-
1. Data: 2014-04-10 23:51:33
Temat: no żesz nie zdążyłem...
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
niedawno tu rozważaliśmy eksplodujące kondensatory w przetwornicy, no i
kuśwa wywołaliście wilka z lasu :)
Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem...
Włączyłem...patrzę, patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
Bum - i smierdzi mi teraz na cały warsztat. Żesz to naprawdę...
-
2. Data: 2014-04-11 08:14:37
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: "Marek" <t...@f...kuku.pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:li73uo$1q8$1@node1.news.atman.pl...
> Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem... Włączyłem...patrzę,
patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
Kategoria błędu popełnianego przez elekronika porównywalna do błędu
polegającego na wycięciu nie tej nerki co trzeba przez chirurga.
> Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
A wystarczyło przez podłączeniem zasilania upewnić się, że kondzior
został poprawnie wlutowany.
No cóż, czego się Jaś nie nauczy,... ;)
--
Pzdr.
Marek
-
3. Data: 2014-04-11 08:21:14
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: Michał Lankosz <m...@t...pl>
W dniu 2014-04-10 23:51, sundayman pisze:
> niedawno tu rozważaliśmy eksplodujące kondensatory w przetwornicy, no i
> kuśwa wywołaliście wilka z lasu :)
>
> Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem...
> Włączyłem...patrzę, patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
> Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
>
> Bum - i smierdzi mi teraz na cały warsztat. Żesz to naprawdę...
Dobrze, że Ci puszka w oko nie poleciała. Ja się tak przyglądałem
prostownikowi, bo LED wyraźnie mrugała z częstotliwością sieci. Okazało
się, że elektrolit 100uF jest wpięty nie w tą przekątną mostka co trzeba
;) Na szczęście dekiel poleciał koło głowy. Młode lata... Nie pamiętam
jakiegoś wielkiego smrodu, może kondensator był już trochę wysuszony
(jakiś szufladowiec). Za to strzał był całkiem mocny, z okładzin zrobiła
się serpentyna, a w pokoju dym i rozsypało się mnóstwo drobinek papieru.
--
Michał
-
4. Data: 2014-04-11 08:46:27
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
Michał Lankosz <m...@t...pl> wrote:
> Dobrze, że Ci puszka w oko nie poleciała. Ja się tak przyglądałem
> prostownikowi, bo LED wyraźnie mrugała z częstotliwością sieci.
Ja kiedyś, będąc nastolatkiem, zrobiłem sobie wzmacniacz. Audio. Potężne
trafo, jakiś scalak (nie pamiętam już jaki) itd. Pierwsze włączenie było
przez żarówkę 100W, dla bezpieczeństwa. Żarówka świeciła. Co się w moim
nastoletnim mózgu uroiło? Że kondensatory się po prostu muszą naładować,
więc odłączyłem od żarówki i podłączyłem bezpośrednio.
Jak jebnęło, to dobrze, że oka nie straciłem. Scalaka rozerwało. Co tam
się dokładnie stało, do dziś nie wiem.
Kondensatory i baterie też się odpalało... bateria guzikowa potraktowana
kilkunastoma amperami przy 12V też się ładnie zachowuje.
--
SELECT finger FROM hand WHERE id = 3;
http://www.chmurka.net/
-
5. Data: 2014-04-11 10:18:50
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: "Marek" <t...@f...kuku.pl>
Użytkownik "Adam Wysocki" <g...@s...invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1397198787@news.chmurka.net...
> Ja kiedyś, będąc nastolatkiem, zrobiłem sobie wzmacniacz. Audio. Potężne
> trafo, jakiś scalak (nie pamiętam już jaki) itd. Pierwsze włączenie było
> przez żarówkę 100W, dla bezpieczeństwa. Żarówka świeciła. Co się w moim
> nastoletnim mózgu uroiło? Że kondensatory się po prostu muszą naładować,
> więc odłączyłem od żarówki i podłączyłem bezpośrednio.
>
> Jak jebnęło, to dobrze, że oka nie straciłem. Scalaka rozerwało. Co tam
> się dokładnie stało, do dziś nie wiem.
Przypuszczam, że najpierw włączyłeś trafo do sieci, a potem podłączałeś
zasilanie do układu wzmacniacza, co wywołało szok (udar) napięciowy, którego
niektóre scalaki nie wytrzymują (np. MDA2020, TDA2020) z powodu stanu
nieustalonego na wyjściu wzmacniacza (niezerowe wyjściowe napięcie zrównoważenia).
Prawidłowo zasilacz powinien być podłączony na stałe do wzmacniacza, a włączać
należy zasilanie od strony sieci, tak jak to jest we wzmacniaczach dostępnych na
rynku.
Dzięki temu istnieje mniejszy udar napięciowy z powodu ładowania się kondensatorów
zasilacza.
Zresztą najlepiej dać układ zabezpieczający z przekaźnikiem, który podłącza
głośniki
po 3..5 sekundach od włączenia zasilania.
--
Pzdr.
Marek
-
6. Data: 2014-04-11 10:24:33
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
W dniu 2014-04-11 08:46, Adam Wysocki pisze:
> Michał Lankosz <m...@t...pl> wrote:
>
>> Dobrze, że Ci puszka w oko nie poleciała. Ja się tak przyglądałem
>> prostownikowi, bo LED wyraźnie mrugała z częstotliwością sieci.
>
> Ja kiedyś, będąc nastolatkiem, zrobiłem sobie wzmacniacz. Audio.
Ja też, lampowy, ponad czterdzieści lat temu. Coś mi się pozajączkowało
i podłączyłem anodowe do katody połączonej z masą kondensatorem, taką
czerwoną puszeczką. Coś trzasnęło i kondensator zniknął. Do dziś
pamiętam swoje wrażenie, że zniknięcie kondensatora jest niezgodne z
podstawowymi prawami przyrody. Sytuacja wyjaśnia się, gdy na głowę
zaczęły sypać się drobne ścinki okładek kondensatora.
Paweł
-
7. Data: 2014-04-11 11:26:44
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: Zachariasz Dorożyński <k...@g...com>
W dniu piątek, 11 kwietnia 2014 08:21:14 UTC+2 użytkownik Michał Lankosz napisał:
> W dniu 2014-04-10 23:51, sundayman pisze:
>
> > niedawno tu rozważaliśmy eksplodujące kondensatory w przetwornicy, no i
>
> > kuśwa wywołaliście wilka z lasu :)
>
> >
>
> > Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem...
>
> > Włączyłem...patrzę, patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
>
> > Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
>
> >
>
> > Bum - i smierdzi mi teraz na cały warsztat. Żesz to naprawdę...
>
>
>
> Dobrze, że Ci puszka w oko nie poleciała. Ja się tak przyglądałem
>
> prostownikowi, bo LED wyraźnie mrugała z częstotliwością sieci. Okazało
>
> się, że elektrolit 100uF jest wpięty nie w tą przekątną mostka co trzeba
>
> ;) Na szczęście dekiel poleciał koło głowy. Młode lata... Nie pamiętam
>
> jakiegoś wielkiego smrodu, może kondensator był już trochę wysuszony
>
> (jakiś szufladowiec). Za to strzał był całkiem mocny, z okładzin zrobiła
>
> się serpentyna, a w pokoju dym i rozsypało się mnóstwo drobinek papieru.
>
>
>
> --
>
> Michał
"Dioda mrugała z częstotliwością sieci". Jakąś wolną sieć masz. Czego to ludzie nie
wymyślą\żeby choć na trochę zaistnieć publicznie.
-
8. Data: 2014-04-11 11:42:58
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: s...@g...com
W dniu czwartek, 10 kwietnia 2014 23:51:33 UTC+2 użytkownik sundayman napisał:
> niedawno tu rozważaliśmy eksplodujące kondensatory w przetwornicy, no i
>
> kuśwa wywołaliście wilka z lasu :)
>
>
>
> Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem...
>
> Włączyłem...patrzę, patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
>
> Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
>
>
>
> Bum - i smierdzi mi teraz na cały warsztat. Żesz to naprawdę...
To się ciesz, że to elko. Ja kiedyś miałem identyczną sytuację z tantalem.
To dopiero jest wypał !!
-
9. Data: 2014-04-11 11:50:11
Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
Od: Mario <m...@...pl>
W dniu 2014-04-11 08:14, Marek pisze:
>
> Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:li73uo$1q8$1@node1.news.atman.pl...
>> Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem...
>> Włączyłem...patrzę, patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
>
> Kategoria błędu popełnianego przez elekronika porównywalna do błędu
> polegającego na wycięciu nie tej nerki co trzeba przez chirurga.
Etam. Byłoby tak gdyby powodowało zgon pacjenta. A tak wystarczy
ochłonąć, wylutować, umyć płytkę z paproszków i wlutować nowy.
>
>> Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
>
> A wystarczyło przez podłączeniem zasilania upewnić się, że kondzior
> został poprawnie wlutowany.
>
> No cóż, czego się Jaś nie nauczy,... ;)
To nie jest kwestia nauki tylko roztargnienia. Nie można błądzić myślami
w innych tematach :)
--
pozdrawiam
MD
-
10. Data: 2014-04-11 11:58:14
Temat: Odp: no żesz nie zdążyłem...
Od: Sylwester Łazar <i...@a...pl>
> Właśnie podłączyłem odwrotnie elektrolita za mostkiem...
> Włączyłem...patrzę, patrzę, że chyba polaryzacja odwrotna...
> Sięgnąłem żeby wyłączyć - nie zdążyłem :D
>
> Bum - i smierdzi mi teraz na cały warsztat. Żesz to naprawdę...
Darmowy kurs :-)
Ja miałem inny przypadek.
Wstawiłem kondensator na 25V przed przetwornicą w projekcie zasilanym z
transformatorka na 15V po wyprostowaniu.
Potem do innego projektu, spojrzałem na parametry wejściowe MC34063a i
zasiliłem to z 24V.
Przemysłowego :-)
Matematycznie to nawet się zgadzało.
Za to bomba wybuchła z opóźnieniem.
S.