-
81. Data: 2015-09-08 17:00:03
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
> A gdzies jeszcze jest kwestia terminu przydatnosci - moze sprzataczki
> sprawdzaja czy sie nie przeterminowalo.
> Jakies glupie pomylki tez sie moga zdarzyc i karton buteleczek trafil
> do wozka ze smieciami ...
Wino na wysypiska trafia po akcji sprzątania stołu i jego zaplecza.
Trzeba szybko, więc wszystko jak leci idzie do kubła. Może to nawet
jest uzasadnione ekonomiczne i potwierdzone tabelką w Exelu -- sala
musi wciąż na zarabiać. A obsługa już więcej wypić nie potrafi.
Częściej od wina do śmieci trafiają buteleczki z wodą sodową czy podobną
cieczą. Zdarzało mi się nocować w dużym hotelu, gdzie było ledwie paru
gości. Ale na śniadaniu dóbr wszelakich tyle, co na dwie kompanie -- bo
hotel nie może wyglądać ubogo. Potem często wiele z tego idzie do śmieci,
nawet rzeczy w zamkniętych opakowaniach.
Jest taka moda, ekologiczna, żeby w łazienkach hotelowych wisiała kartka
z rzewną historyjką o tym, jak cennym darem jest woda. I ile to tej wody
idzie w ciągu roku na pranie ręczników z hoteli całego świata. Więc jeśli
Drogi Gość uzna, że biały ręcznik po jednokrotnym obtarciu gęby jeszcze
nie jest strasznie brudny, to może go nie ciskać przyjętym zwyczajem
wprost na podłogę, tylko... No właśnie, co ma z nim zrobić, bo o ile
katrka wisi, to wieszaków na ręczniki przeważnie nie ma.
No więc na mnie te wielkopańskie obyczaje hotelowe nie robią wrażenia.
Pozytywnego.
Jarek
PS
Ale dobrze, że bateryjki wymieniają.
-
82. Data: 2015-09-08 17:17:57
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Wyderski napisał:
>> Radzę poczytać sobie jak używało się skrzyni biegów w samochodzie Ford T.
>
> Proszę przybliżyć.
Model za sprawą przekładni planetarnej prowadził się w sposób
oryginalny, lecz jednocześnie bardzo prosty. Posiadał trzy pedały,
w tym środkowy nieco wysunięty w stronę kierowcy. Lewy odpowiadał
za jazdę do przodu, środkowy za jazdę do tyłu a prawy uruchamiał
hamulec zasadniczy.
Przed uruchomieniem należało zaciągnąć hamulec pomocniczy, co
powodowało wciśnięcie lewego pedału do połowy z jednoczesnym
wysprzęgleniem. Wciskając pedał do oporu, kierowca załączał
pierwszy bieg a puszczając go zupełnie, drugi bieg. Szybkość
regulowało się manetką przy kole kierownicy. Podczas jazdy do
przodu, wciśnięcie środkowego pedału (jazda do tyłu) powodowało
hamowanie pojazdu i dopiero po zatrzymaniu samochód kontynuował
jazdę do tyłu. W drugą stronę sytuacja wyglądała analogicznie.
Za: "Witold Rychter, Dzieje samochodu, WKŁ, Warszawa 1979, s. 223",
wersja elektroniczna: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ford_Model_T
> Natomiast skrzynia biegów to kolejny relikt dawnych epok. Sprawy
> optymalnego zasprzęglenia jednostki napędowej zostały już dawno
> rozwiązane i nie powinny zaprzątać głowy kierowcy, tak samo, jak
> nie pociąga on za sznureczek połączony z zaworami wtrysku, by je
> otworzyć w stosownym momencie cyklu pracy silnika. Jedyny chyba
> prawdziwy problem z automatem jest taki, że nie za bardzo jest
> jak powiedzieć mu o planowanym manewrze, np. wyprzedzania.
> Przy wykorzystaniu joysticka banalne.
Tu jednak Siła Tradycji wielu kierowców trzyma przy całkiem manualnej
skrzyni. Ale wróćmy znowu do historii. Gierek kupił nam licencję na
autobusy marki Berliet. One miały mechaniczną skrzynie biegów, która
była sterowana elektrycznie, a nawet trochę elektronicznie (podobno
były w tym tyrystory). Nie było pedału sprzęgła, był malutki joystick
operujący elektrycznymi stykami. Ale odzwierciedlał on dokładnie ruchy
mechanicznego lewarka. Nie zrobiono sekwencyjnego przeskakiwania bieg
w górę lub w dół, tak jak to dzisiaj czasem się robi.
> Odważne to będzie wypieprzenie pilota, bo to z jego winy dochodzi
> obecnie do większości katastrof. Tylko ludki mają atawistyczne obawy,
> że kieruje robot.
W przedwojennej prasie, osobliwie tej brukowej, istniała funkcja zwana
"sitz redaktor". To on miał iść siedzieć, gdy ktoś tytułowi wytoczył
proces o jakąś obrazę czy inne cóś. Z tym pilotem jest teraz podobnie.
--
Jarek
-
83. Data: 2015-09-08 17:21:49
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" <p...@n...mil> napisał w wiadomości
news:msms8l$v5g$1@node2.news.atman.pl...
> Odważne to będzie wypieprzenie pilota, bo to z jego winy dochodzi
> obecnie do większości katastrof.
Ale zdarzają się też katastrofy spowodowane przez autopilota i dopóki się
będą zdarzały to chyba pilota nie wypieprzą.
Kojarzę taką jedną (autopilot wylądował 1km przed pasem chyba z połowa ludzi
zginęła) - chyba nie znaleźli przyczyny.
Po iluś latach o mało nie było podobnej, ale piloci zdążyli w ostatniej
chwili przejąć stery i uniknąć katastrofy. Tym razem znaleźli - awaria
jakiegoś czujnika wysokości nad ziemią - cały czas pokazywał 0. W czasie
lotu na dużej wysokości autopilot nie czyta tego stanu. Przy podchodzeniu do
lądowania gdy do ziemi odpowiednio blisko wykonuje manewr przyziemienia. No
i jak przyszedł czas na czytanie tego czujnika to od razu przyziemił (a
piloci w tym czasie byli zajęci sprawdzaniem listy kontrolnej lądowania i
nie zauważyli).
P.G.
-
84. Data: 2015-09-08 17:25:03
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:55eef553$0$8380$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Ale tak prawde mowiac ... taki joystick to chyba latwo przypadkiem tracic,
> np pijac kawe.
Zwykły wolant też. Była taka katastrofa. Pilot lekko ruszył wolantem
(przypuszczają, że sięgał po kawę), co wyłączyło autopilota, z czego sobie
nie zdali sprawy i walnęli w górę.
P.G.
-
85. Data: 2015-09-08 17:26:34
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" <p...@n...mil> napisał w wiadomości
news:msmspd$vlu$1@node2.news.atman.pl...
> J.F. wrote:
>
>> Ale tak prawde mowiac ... taki joystick to chyba latwo przypadkiem
>> tracic, np pijac kawe.
>
> Podczas lądowania i startu kawy raczej nie piją, a pozostałą część
> trasy i tak przelatują na autopilocie, więc trącenie nie powinno
> specjalnie zaszkodzić.
>
Jak odpisałem J.F. przynajmniej raz zaszkodziło.
P.G.
-
86. Data: 2015-09-08 17:32:07
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Piotr Gałka wrote:
> Ale zdarzają się też katastrofy spowodowane przez autopilota
Oczywiście, i dalej będę się zdarzać. Tylko pytania są takie:
1. Do ilu katastrof doszło z wyłącznej winy pilota? Tu przykłady
można mnożyć, od szaleńca (niedawno), przez luzaków (Smoleńsk),
do zwyczajnego, "niezawinionego" zgonu za sterami.
2. Ilu potencjalnym katastrofom, do których nie doszło z winy
pilota, zapobieżono poprzez obecność tegoż pilota. Bo wcale nie
jestem przekonany, że jest tego aż tak wiele. Jak się sprzęt
rozlatuje, to często już, nomen omen, na amen...
> W czasie lotu na dużej wysokości autopilot nie czyta tego stanu.
A do katastrofy w Alpach doszło z powodu "awarii Niemca".
Błędy będą zawsze, ale automaty jednak lepiej testują...
Pozdrawiam, Piotr
-
87. Data: 2015-09-08 17:35:02
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Piotr Gałka wrote:
> Zwykły wolant też. Była taka katastrofa. Pilot lekko ruszył wolantem
> (przypuszczają, że sięgał po kawę), co wyłączyło autopilota, z czego
> sobie nie zdali sprawy i walnęli w górę.
To jest znów problem projektowy interfejsu. Powinien dostać
co najmniej ostrzegawczy sygnał dźwiękowy, a może i neonem
po oczach, że kluczowa dla powodzenia lotu funkcja zmieniła
swój stan. I potwierdzić.
Pozdrawiam, Piotr
-
88. Data: 2015-09-08 17:41:08
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:msmv1n$288$...@n...news.atman.pl...
Piotr Gałka wrote:
> Ale zdarzają się też katastrofy spowodowane przez autopilota
>Oczywiście, i dalej będę się zdarzać. Tylko pytania są takie:
>1. Do ilu katastrof doszło z wyłącznej winy pilota? Tu przykłady
>można mnożyć, od szaleńca (niedawno), przez luzaków (Smoleńsk),
>do zwyczajnego, "niezawinionego" zgonu za sterami.
Ktos w Rosji wtedy stwierdzil - jeszcze zaden Tu154 nie mial
katastrofy z powodu awarii technicznej.
Z ciekawosci sprawdzilem - faktycznie, wychodzi na to, ze na ktore
trafilem, to udalo sie pilotowi przypisac.
Z drugiej strony ... jesli tych bledow pilota jest za duzo, to moze
cos nie tak ze sprzetem ... czy tam interfejsem uzytkownika :-)
J.
-
89. Data: 2015-09-08 17:42:58
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:msmv76$288$...@n...news.atman.pl...
Piotr Gałka wrote:
>> Zwykły wolant też. Była taka katastrofa. Pilot lekko ruszył
>> wolantem
>> (przypuszczają, że sięgał po kawę), co wyłączyło autopilota, z
>> czego
>> sobie nie zdali sprawy i walnęli w górę.
>To jest znów problem projektowy interfejsu. Powinien dostać
>co najmniej ostrzegawczy sygnał dźwiękowy, a może i neonem
>po oczach, że kluczowa dla powodzenia lotu funkcja zmieniła
>swój stan. I potwierdzić.
A potem masz taki Smolensk, pilot ma pol sekundy na wyrwanie maszyny,
a Ty chcesz potwierdzac :-)
J.
-
90. Data: 2015-09-08 17:50:04
Temat: Re: elektryczny zamek - samoróbka - energooszczędny
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości
J.F. wrote:
>> No i mamy problem prawo/leworecznosci pilota.
>A mańkutom przekładają dźwignię zmiany biegów gdzieś na drzwi,
>czy radzą "kup se pan anglika"? :-)
Ale zmiana biegu to nie taka precyzyjna operacja jak ladowanie.
A tu jeszcze zobacz - jeden pilot ma z prawej, drugi z lewej, a potem
awansuje i zmienia fotel ...
J.