eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyWezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 11. Data: 2010-04-28 22:05:59
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    amos pisze:
    > On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >> Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
    >
    > Nie sadze. To akurat zasugerowal sam Policjant.

    Sugerował, byś kłamał? Nie no, bez jaj.

    > Dlaczego? Nie bylo mnie w miescie, nie mialem w kieszeni wszystkich
    > kompletow kluczykow ani dokumentow.
    > Zona potencjalnie mogla komus pozyczyc auto i mnie o tym poinformawac.

    Żona i to niepotencjalnie tego pojazdu użyła i była w tym mieście.

    > Jednak na Ciebie zawsze mozna liczyc jesli chodzi o szukanie dziury w
    > calym.

    To nie jest szukanie dziury w całym, tylko na samym początku mamy dość
    poważne rozbieżności miedzy deklaracjami, a zeznaniami :)

    > Teraz bede wdzieczny za jakies praktyczne rady.

    A czego byś oczekiwał?

    --
    Jutro to dziś - tyle że jutro.


  • 12. Data: 2010-04-28 22:08:05
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    Przemek V pisze:
    > "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał:
    (...)
    >> Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
    >
    > Idąc dalej tym tropem ;)
    >
    > "Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
    > dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?"

    O to to :)


    --
    Jutro to dziś - tyle że jutro.


  • 13. Data: 2010-04-28 22:13:06
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2010-04-28, amos <g...@g...com> wrote:
    > On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >> Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?
    >
    > Nie sadze. To akurat zasugerowal sam Policjant.
    >
    > Dlaczego?

    Dlatego, że nawet w głupim poście na grupie sam sobie kilkukrotnie
    zaprzeczasz.

    Krzysiek Kiełczewski


  • 14. Data: 2010-04-28 22:13:56
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 28 Kwi, 22:05, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    > Sugerował, byś kłamał? Nie no, bez jaj.
    >
    Zbyt rozgarniety to nie byl, to fakt. Niemniej stwierdzil, ze to tylko
    moje przypuszczenia.
    Auto moglo zostac pozyczone.

    > > Dlaczego? Nie bylo mnie w miescie, nie mialem w kieszeni wszystkich
    > > kompletow kluczykow ani dokumentow.
    > > Zona potencjalnie mogla komus pozyczyc auto i mnie o tym poinformawac.
    >
    > Żona i to niepotencjalnie tego pojazdu użyła i była w tym mieście.
    >
    Co zreszta zezna przy najblizszej wizycie na komisariacie.
    >
    > > Jednak na Ciebie zawsze mozna liczyc jesli chodzi o szukanie dziury w
    > > calym.
    >
    > To nie jest szukanie dziury w całym, tylko na samym początku mamy dość
    > poważne rozbieżności miedzy deklaracjami, a zeznaniami :)
    >
    Dajcie mi czlowieka a ja znajde w nim wine. Tak ktos kiedys
    powiedzial.
    Ani ja ani zona aniolami nie jestesmy, jednak wolimy odpowiadac za
    popelnione przez siebie czyny.
    > > Teraz bede wdzieczny za jakies praktyczne rady.
    >
    > A czego byś oczekiwał?
    Szklanki wody dla ochlody...
    Albo sugestii kogos kto przerabial w praktyce co warte jest slowo
    przeciwko slowu, jesli nie ma dowodow.
    Zakladajac, ze wlasciciel auta nie jest rzeczoznawca sadowym jak
    ostatnio.

    Wine ponoc trzeba udowodnic aby uznac kogos winnym a nie na odwrot.

    --
    pozdrawiam
    amos


  • 15. Data: 2010-04-28 22:19:54
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    amos pisze:
    > On 28 Kwi, 21:59, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >
    >> To właśnie nie jest prawdą - doskonale wiedziałeś, że żona mogła się
    >> nim posługiwać - czemu to pominąłeś? Niby tak też można, ale nie jest
    >> to zgodne z prawdą....
    >
    > Owszem, zeznalem. Zeznalem, ze moim zdaniem jedyna osoba, ktora mogla
    > uzytkowac moje auto tego dnia jest moja zona.
    > Jedynie Policjant tego nie zapisal. Malo tego, sam mi to
    > wyperswadowal.

    Aha, znaczy się Policjant nie zanotował, a wręcz wyperswadował Tobie
    takie zeznania? Nie no, bez jaj. Przed sądem też tak będziesz się
    tłumaczył?

    > Zapisal natomiast na moja prosbe, ze auto uzytkujemy razem na zmiane.

    Brak tu logiki - najpierw nie wiesz kto mógł prowadzić (choć była to
    żona), a później dopisek o wspólnym użytkowaniu? Podpisałeś protokół
    niezgodny z Twoimi zeznaniami?

    > Ale luz, mozesz udowadniac dalej moja wine. W razie czego bede
    > przygotowany na najgorsze w sadzie.

    Widzisz, daleko mi do udowadniania Twojej winy - jedyne co mnie skłoniło
    do odpowiedzi, to sprzeczności w tym co napisałeś i to w kwestiach
    zasadniczych.

    --
    Jutro to dziś - tyle że jutro.


  • 16. Data: 2010-04-28 22:21:45
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 28 Kwi, 22:13, Krzysiek Kielczewski
    <k...@g...com> wrote:
    > Dlatego, że nawet w głupim poście na grupie sam sobie kilkukrotnie
    > zaprzeczasz.
    >
    Zeznania skladalem 2h temu, wciaz jestem pod wplywem emocji. Nie kazdy
    czlowiek ma zdolnosc zapamietywania wszystkich szczegolow.

    Mistrzem redagowania watkow kryminalnych na skale Dana Browna moze nie
    jestem, jednak nie szukam tutaj ani rozgrzeszenia ani rady jak sie
    wymigac. Pytam jak najlepiej udowodnic prawde.

    Czytam grupe regularnie i wiem jakie jest podejscie do kretaczy. Tez
    tego nie lubie i siedzialbym cicho gdybym mial swiadomosc, ze
    zawinilismy.

    Pwenym osobom jednak oskarzenia przychoda dosc latwo, nawet gdy
    sytuacje znaja tylko z nie do konca spojnego opisu.

    --
    amos


  • 17. Data: 2010-04-28 22:27:11
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 28 Kwi, 22:19, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    > Aha, znaczy się Policjant nie zanotował, a wręcz wyperswadował Tobie
    > takie zeznania? Nie no, bez jaj. Przed sądem też tak będziesz się
    > tłumaczył?
    >
    Tak bylo, nie widze wiec powodu by mowic inaczej.
    > > Zapisal natomiast na moja prosbe, ze auto uzytkujemy razem na zmiane.
    >
    > Brak tu logiki - najpierw nie wiesz kto mógł prowadzić (choć była to
    > żona), a później dopisek o wspólnym użytkowaniu? Podpisałeś protokół
    > niezgodny z Twoimi zeznaniami?
    >
    Podpisalem. Uwazam, ze zeznania sa zgodne.

    Wiem, ze uzytkujemy auto wspolnie (widzialem nie raz jak zona
    prowdzi).
    Nie mam dowodow na to, ze auto tego dnia uzytkowala tylko moja zona
    (choc wierze, ze uzytkowala je tylko ona).
    Czy to naprawde takie trudne do zrozumienia?

    > Widzisz, daleko mi do udowadniania Twojej winy - jedyne co mnie skłoniło
    > do odpowiedzi, to sprzeczności w tym co napisałeś i to w kwestiach
    > zasadniczych.

    OK, rozumiem. To tez cenna nauka bo przeciez sad moze postrzegac to w
    ten sam sposob.

    --
    pozdrawiam
    amos


  • 18. Data: 2010-04-28 22:33:00
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    amos pisze:
    > On 28 Kwi, 22:05, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >> Sugerował, byś kłamał? Nie no, bez jaj.
    >>
    > Zbyt rozgarniety to nie byl, to fakt. Niemniej stwierdzil, ze to tylko
    > moje przypuszczenia.

    Będziesz się tłumaczył nierozgarniętym Policjantem?

    > Auto moglo zostac pozyczone.

    Oczywiście, szczególnie, że nie wiedziałeś, że mogła nim jeździć
    żona :(

    > Co zreszta zezna przy najblizszej wizycie na komisariacie.

    Nie zmienia to faktu, że nie podałeś jej jako potencjalnego
    użytkownika pojazdu, albo inaczej - Policjant Ci to wyperswadował :)

    > Dajcie mi czlowieka a ja znajde w nim wine. Tak ktos kiedys
    > powiedzial.

    Dajcie człowieka a paragraf się znajdzie - skoro tak, to czemu sam
    się podkładasz?

    > Ani ja ani zona aniolami nie jestesmy, jednak wolimy odpowiadac za
    > popelnione przez siebie czyny.

    W związku z powyższym należy być w zgodzie z prawdą, a nie kreatywnie
    tworzyć rzeczywistość.

    > Szklanki wody dla ochlody...

    To by się przydało...

    > Albo sugestii kogos kto przerabial w praktyce co warte jest slowo
    > przeciwko slowu, jesli nie ma dowodow.

    Spoko, przerabiam to po raz kolejny - jutro będę znowu w sądzie.

    > Zakladajac, ze wlasciciel auta nie jest rzeczoznawca sadowym jak
    > ostatnio.

    Z takimi też się walczy prawdą.

    > Wine ponoc trzeba udowodnic aby uznac kogos winnym a nie na odwrot.

    Tak, to prawda, choć równie bywa....

    --
    Jutro to dziś - tyle że jutro.


  • 19. Data: 2010-04-28 22:35:23
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: to <t...@a...xyz>

    amos wrote:

    > Wiem, teoria mocno spiskowa. Dlatego to wlasnie w tej calej sytuacji
    > mnie najbardziej zastanawia.
    > Zdobyc numer to akurat zaden problem. Tylko po jaka cholere ktos podal
    > moje numery?

    Scenariusz który się nasuwa jest taki, że gość miał auto do zrobienia,
    więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i poprosił kumpla żeby
    zgłosił obcierkę jako świadek.

    > Zonie osobiscie wierze. Wy, nie znajac nas osobiscie mozecie podejrzewac
    > wszystko. Zdaje sobie z tego sprawe.

    Jeśli jesteś na 100% pewien, że to zdarzenie nie miało miejsca to po
    prostu trzymaj się tej wersji. Trudno cokolwiek innego doradzić.

    --
    cokolwiek


  • 20. Data: 2010-04-28 22:54:12
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Nostradamus" <l...@o...pl>


    Uzytkownik "amos" <g...@g...com> napisal w wiadomosci
    news:94bd3d3f-7d4d-4483-91e1-

    > Zonie osobiscie wierze.


    "To, ze zona tam byla zezna ona. Bedac w innym miescie nie mam zadnego
    dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla. Mogla mnie przeciez
    oklamac."

    Albos troll albo idiota. Wybór nalezy do ciebie;)


    --
    Pzdr
    Leszek
    "Wszyscy chca naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrac."


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: