-
161. Data: 2014-01-19 13:53:19
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: tá´Ź
NetiaAbonent wrote:
> Chłopie, w trakcie jazdy silnik robi odcięcie paliwa a samochód jedzie
> to co Ty tu gadasz
Bo żeby stanął to musi najpierw jechać. A jechać bez wyłączenia silnika
nie przestanie, bo ECU w okolicach obrotów biegu jałowego (zwykle nieco
wyżej) zacznie podawać paliwo, właśnie po to, żeby silnik nie zgasł.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
162. Data: 2014-01-19 13:57:17
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: tá´Ź
AZ wrote:
> My mowimy o hamowaniu silnikiem w postaci zdjecia nogi z gazu a nie
> wylaczeniem go
To raczej ja o tym mówię, Wy chcieliście blokować całkowicie koła
silnikiem, wiec Wam napisałem jak to zrobić.
> co w sumie nie ma zadnej roznicy do momentu gdy silnik
> bedzie zblizal sie z obrotami do obrotow biegu jalowego i dostanie
> dopiero wtedy paliwo jezeli jest wlaczony zaplon.
Różnica jest spora, bo zakładając, że na lodzie koła straciły
przyczepność, to po wyłączeniu silnika bardzo szybko stanie silnik wraz z
kołami i będą one całkowicie zablokowane -- tak jak chcieliście.
> Mam wrazenie, ze nie rozumiesz co to znaczy hamowanie silnikiem. To nie
> jest sposob na hamowanie zawsze i wszedzie, w bardzo wielu przypadkach
> po prostu wstepne hamowanie czy zwolnienie mozna zrobic silnikiem bez
> uzywania hamulcow.
Ależ rozumiem i hamuję silnikiem w dobrych warunkach. Oszczędzam w ten
sposób paliwo, a poza tym jadąc dynamicznie łatwo przy takim "hamowaniu"
szybko przyspieszyć, bo stopa zajmuje się jednym pedałem a nie dwoma.
Hamuję silnikiem także jadąc po górach.
Ale nie po lodzie czy śniegu.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
163. Data: 2014-01-19 13:57:37
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: AZ <a...@g...com>
Dnia 19.01.2014 t? <t?> napisał/a:
> AZ wrote:
>
>> Jednak ma znaczenie. Na zablokowanych nie skrecisz w ogole, na krecacych
>> sie za wolno cos skrecisz.
>
> Wątpię, żebym skręcił, skoro koła straciły przyczepność.
>
Tu chodzi o wspolczynnik poslizgu. A przyczepnosc moze byc zmniejszona - nie
jest to 0/1.
Rusz samochodem FWD z uslizgiem i zobacz, ze da sie skrecac choc kola sa
w poslizgu.
--
Artur
ZZR 1200
-
164. Data: 2014-01-19 13:57:43
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-01-19 13:45, J.F. wrote:
> Ale przeciez tlumacze - nawet jesli silnik stanie, to jak puscisz
> hamulec, to pojazd zadziala jak rozrusznik i silnik ruszy.
> W obliczu sytuacji nawet tego nie zauwazysz.
Ok - to rozumiem.
> A ABS dziala bardzo szybko, wiec gdyby zatrzymal kolo calkowicie, to
> tym bardziej bys nie zauwazyl.
Imho jakbyś zatrzymywał koła całkowicie, to obroty silnika musiałyby?
spaść do zera. Chyba nie spadają.
Shrek.
-
165. Data: 2014-01-19 13:58:25
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: AZ <a...@g...com>
Dnia 19.01.2014 t? <t?> napisał/a:
>> Chłopie, w trakcie jazdy silnik robi odcięcie paliwa a samochód jedzie
>> to co Ty tu gadasz
>
> Bo żeby stanął to musi najpierw jechać. A jechać bez wyłączenia silnika
> nie przestanie, bo ECU w okolicach obrotów biegu jałowego (zwykle nieco
> wyżej) zacznie podawać paliwo, właśnie po to, żeby silnik nie zgasł.
>
Dzizas. Hamowanie silnikiem nie polega na hamowaniu do zatrzymania pojazdu.
--
Artur
ZZR 1200
-
166. Data: 2014-01-19 13:58:42
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: tá´Ź
NetiaAbonent wrote:
>> W ogóle nie działa, bo nie jest istotne, czy koła są zablokowane
>> całkowicie czy też kręcą się "tylko" 2x za wolno, ale czy auto ma
>> przyczepność, czy tez nie.
>
> To przecież ABS nie daje przyczepności tylko sterowność.
ROTFL.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
167. Data: 2014-01-19 14:00:48
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 19 Jan 2014 12:09:29 +0100, RadoslawF napisał(a):
> Dnia 2014-01-18 23:00, Użytkownik J.F. napisał:
>>>>> Skąd przekonanie że w kilkunastoletnich pojazdach ten ABS
>>>>> jeszcze działa ?
>>>> Wiem bo mam :-)
>>> To że ty masz i dbasz coby działało nie oznacza że inny robią
>> Nie dbam,a on i tak dziala :-)
> Masz dobry lub młody pojazd.
Kilkunastoletni.
Opinia o fordach mi troche spadla, odkad posiadam mondeo :-)
>>> to samo. Widzę po znajomych jak to wygląda: "abs szwankuje
>>> i mechanik twierdzi że muszę wydać xxxx zł" w odpowiedzi "olej
>>> dziada, wyciągasz bezpiecznik i masz problem z głowy". :-)
>> I wyciagaja ... a za rok czy dwa kupuja nowe auto ?
>> Tzn nowsze.
> Przy takim podejściu do oszczędności to raczej za często
> nie wymieniają na nowsze modele. Bo chyba nie zakładasz że jak
> ktoś ma pojazd bez ABS to musi w ciągu roku czy dwu go rozbić.
Inne rzeczy sie psuja, rdza przezera - a naprawy sie nie oplacaja,
wiec trzeba pojazd porzucic. A nastepny, nawet kilkunastoletni, ma
spora szanse ABS miec.
No i skutki na allegro widac 80% ABS ma.
J.
-
168. Data: 2014-01-19 14:01:37
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: AZ <a...@g...com>
Dnia 19.01.2014 t? <t?> napisał/a:
>> My mowimy o hamowaniu silnikiem w postaci zdjecia nogi z gazu a nie
>> wylaczeniem go
>
> To raczej ja o tym mówię, Wy chcieliście blokować całkowicie koła
> silnikiem, wiec Wam napisałem jak to zrobić.
>
He? W ktorym miejscu bo nie zalapalem?
>>
>> co w sumie nie ma zadnej roznicy do momentu gdy silnik
>> bedzie zblizal sie z obrotami do obrotow biegu jalowego i dostanie
>> dopiero wtedy paliwo jezeli jest wlaczony zaplon.
>
> Różnica jest spora, bo zakładając, że na lodzie koła straciły
> przyczepność, to po wyłączeniu silnika bardzo szybko stanie silnik wraz z
> kołami i będą one całkowicie zablokowane -- tak jak chcieliście.
>
Ja nigdzie o czyms takim nie pisalem, pisalem ze hamujac silnikiem kola sie
nie zablokuja bo beda pedzone przez silnik no chyba, ze samochod sie zatrzyma
ale nie o tym byla mowa.
>>
>> Mam wrazenie, ze nie rozumiesz co to znaczy hamowanie silnikiem. To nie
>> jest sposob na hamowanie zawsze i wszedzie, w bardzo wielu przypadkach
>> po prostu wstepne hamowanie czy zwolnienie mozna zrobic silnikiem bez
>> uzywania hamulcow.
>
> Ależ rozumiem i hamuję silnikiem w dobrych warunkach. Oszczędzam w ten
> sposób paliwo, a poza tym jadąc dynamicznie łatwo przy takim "hamowaniu"
> szybko przyspieszyć, bo stopa zajmuje się jednym pedałem a nie dwoma.
> Hamuję silnikiem także jadąc po górach.
>
Ja praktycznie non-stop bo motocyklem nie da sie inaczej a przyzwyczajenia
zostaja :-)
>
> Ale nie po lodzie czy śniegu.
>
Tak jak pisalem wczesniej - mowiac o hamowaniu silnikiem nie mialem na mysli
wcale wbicia 2 biegu przy 60 km/h i strzale ze sprzegla tylko o zwyklym
zdjeciu nogi z gazu.
--
Artur
ZZR 1200
-
169. Data: 2014-01-19 14:02:01
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: tá´Ź
AZ wrote:
> Tu chodzi o wspolczynnik poslizgu. A przyczepnosc moze byc zmniejszona -
> nie jest to 0/1.
Jak koła są całkowicie zablokowane to też nie jest 0, inaczej samochód
nigdy by się nie zatrzymał (przy braku oporów powietrza).
> Rusz samochodem FWD z uslizgiem i zobacz, ze da sie skrecac choc kola sa
> w poslizgu.
Nieraz zimą bawię się (poza drogami publicznymi) skręcając mocno koła i
wciskając gaz w podłogę -- zero efektu, auto jedzie tam gdzie jechało[1].
[1] Nie próbujcie tego sami, bo jak nie umiecie, to skończycie próbę na
drzewie. ;-)
--
ss??q s? ??u??ou??
-
170. Data: 2014-01-19 14:03:07
Temat: Re: Typ hamownik...
Od: tá´Ź
AZ wrote:
> Dzizas. Hamowanie silnikiem nie polega na hamowaniu do zatrzymania
> pojazdu.
Wiem, ale kto broni Wam tak robić? :D
--
ss??q s? ??u??ou??