eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyTest tesli
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 74

  • 31. Data: 2017-10-27 10:52:18
    Temat: Re: Test tesli
    Od: CTP <a...@g...com>

    W dniu piątek, 27 października 2017 10:32:15 UTC+2 użytkownik Mateusz Viste napisał:
    > On Fri, 27 Oct 2017 00:14:00 -0700, CTP wrote:
    > > Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na
    > > poważnie. Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w
    > > zimie, to nie zliczę.
    >
    > Też miałem malucha. A nawet dwa - pierwszy z 89r, drugi z 1998. Nigdy nie
    > zdarzyło mi się żadnego z nich pchać... Może po prostu niestosownie go
    > serwisowałeś? :)
    > Fakt, że różne rzeczy potrafiły tam brzęknąć i zgrzytnąć, ale nic co
    > miałoby unieruchomić pojazd.
    >
    > > Permanentnie zacierające się zwrotnice.
    >
    > A bo zwrotnice się smaruje raz w miesiącu, taką dużą strzykawą ze smarem.
    Czyli, reasumując, maluch, to był świetny samochód, pod warunkiem, że trzymało się go
    w garażu i posiadało się przydomowy warsztat samochodowy.
    A ja głupi wtedy myślałem, że wyjdę z domu, wsiądę i pojadę. :)


  • 32. Data: 2017-10-27 11:17:32
    Temat: Re: Test tesli
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "CTP" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:b5d79fa6-9a4c-43a1-8dec-18e70c15a983@go
    oglegroups.com...
    W dniu czwartek, 26 października 2017 17:40:26 UTC+2 użytkownik T.
    napisał:
    >> Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19
    >> lat
    >> - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na
    >> komutatorze
    >> się skończyły...
    >Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na
    >poważnie.
    >Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w zimie,
    >to nie zliczę.
    >To auto, to był jeden wielki eksperyment włoskich konstruktorów.
    >Permanentnie zacierające się zwrotnice.

    Jakbys dbal o auto i smarowal co miesiac, to by sie nie zacieraly :-)

    >Przekładnia kierownicza z mimośrodem, który lubił się zacierać, przez
    >co można było się bardzo zdziwić podczas jazdy, bo w lewo luzy się
    >powiększały a w prawo kasowały (albo odwrotnie - już nie pamiętam).
    >Wiecznie niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co
    >poniżej -5 stopni można było zapomnieć o jeździe.

    pradnica byla slaba, ale zuzycie pradu tez bylo slabe ... zapalal i
    przy nizszych ... nie zawsze :-)

    >Urywające się linki od gazu i rozrusznika. Można by wyliczać bez
    >końca.

    Mozna wyliczac bez konca ... ale w rodzinnym linka gazu sie nie
    urwala.
    A linka rozrusznika .. mozna bylo zapalic szczotką :-)

    >Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną
    >modyfikację - dostał alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się
    >dodatkowe smarowniczki na zwrotnicach i zębatkową przekładnie
    >kierowniczą.

    alternator to sie IMO wczesniej pojawil.

    J.


  • 33. Data: 2017-10-27 12:55:23
    Temat: Re: Test tesli
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-10-27 o 09:14, CTP pisze:
    > W dniu czwartek, 26 października 2017 17:40:26 UTC+2 użytkownik T. napisał:
    >> Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
    >> - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
    >> się skończyły...
    > Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na poważnie.
    Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w zimie, to nie zliczę.
    To auto, to był jeden wielki eksperyment włoskich konstruktorów. Permanentnie
    zacierające się zwrotnice. Przekładnia kierownicza z mimośrodem, który lubił się
    zacierać, przez co można było się bardzo zdziwić podczas jazdy, bo w lewo luzy się
    powiększały a w prawo kasowały (albo odwrotnie - już nie pamiętam). Wiecznie
    niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co poniżej -5 stopni można
    było zapomnieć o jeździe. Urywające się linki od gazu i rozrusznika. Można by
    wyliczać bez końca.
    > Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację - dostał
    alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe smarowniczki na zwrotnicach
    i zębatkową przekładnie kierowniczą.
    >

    Mój ojciec, jako hobbysta, mocno zadbał o auto na początku. Wyciszył
    komorę silnika filcem i cienką blachą. Spód pomalował farbą okrętową. W
    koszulki linek wlał nieco oleju. Osobiście wywlekałem rurki odpływu wody
    spod przedniej szyby, bo producent wkładał je byle jak i woda lała się
    do błotników (a powinna na zewnątrz). Do silnika (oleju) dodawał
    dwusiarczku molibdenu. Nie było z nim żadnych kłopotów. Rocznik był, o
    ile pamiętam, 1978. Potem wymieniliśmy prądnicę na alternator,
    reflektory na halogeny oraz pasy na zwijane. Odpalał zawsze od pyknięcia.
    T,


  • 34. Data: 2017-10-27 12:59:16
    Temat: Re: Test tesli
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-10-27 o 09:58, Myjk pisze:
    > Thu, 26 Oct 2017 17:40:02 +0200, T.
    >
    >> Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
    >> - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
    >> się skończyły...
    >
    > Marzenia fajna rzecz. Rzeczywistość mówi coś innego. :P
    > https://www.youtube.com/watch?v=SYQ-9UTixys
    >
    >> Ps. Cały maluch kosztował pewnie tyle, co kierownica od Tesli.
    >
    > 40 lat temu nowy maluch, po przeliczeniu, kosztował jakieś 160 tys. zł. I
    > nie było tak, że się szło i kupowało, trzeba było mieć do kompletu talon
    > albo mieć "znajomości". W rezultacie paroletnie auto kosztowało na giełdzie
    > niewiele mniej niż nowe. Jedyna zaleta była taka, że jak się go w końcu
    > zdobyło, to był znacznie lżejszy do pchania. :P
    >
    Nie masz racji - chyba nie pamiętasz tych czasów :-)
    Auto kosztowało 64 tys. zł (albo coś koło tego). Trzeba było mieć talon.
    Wkrótce pojawiła się tzw. ekspressowa sprzedaż - za 132 tys. zł. Mój
    ojciec tak kupił. Samochód (ten talonowy) po 3 latach jeżdżenia (a co 3
    lata można było dostać talon) sprzedawało się na giełdzie DROŻEJ niż
    nowy na talon. Stąd np. mój szef dziwił sie, że ludzie narzekają na
    socjalizm - brał co 3 lata talon (bo był kacykiem partyjnym), po 3
    latach jeżdżenia sprzedawał drożej niż kupił). Żyć, nie umierać... :-)
    T.


  • 35. Data: 2017-10-27 13:00:25
    Temat: Re: Test tesli
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-10-27 o 01:33, Tomasz Pyra pisze:
    > Dnia Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T. napisał(a):
    >
    >> W dniu 2017-10-25 o 20:48, Mateusz Bogusz pisze:
    >>>> Strach w toi wsiąść...
    >>>> Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?
    >>>
    >>> Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy
    >>> się za kilka lat :-)
    >>>
    >> Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
    >> elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
    >> T.
    >
    > Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał być
    > bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd wielkości
    > bardziej?
    >
    Tak twierdzę. Zawsze mechanizm prostszy jest bardziej niezawodny niż
    skomplikowany.
    T.


  • 36. Data: 2017-10-27 13:27:45
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Fri, 27 Oct 2017 12:59:16 +0200, T.

    > Nie masz racji - chyba nie pamiętasz tych czasów :-)

    Wszystko można sprawdzić, było mnóstwo ludzi którzy żyli, pamietają i
    opisują ten syf. Nie wspomnę, że jak u nas się kupowało kaszlaki z
    silnikiem 23KM, to w stanach już dawno jeździły kanapy z wielkimi silnikami
    po 150KM, automatycznymi skrzyniami biegów, wspomaganiem kierownicy i...
    klimatyzacją.

    > Auto kosztowało 64 tys. zł (albo coś koło tego).
    > Wkrótce pojawiła się tzw. ekspressowa sprzedaż - za 132 tys. zł.

    Ale tamtejsze pieniądze to nie te same pieniądze co teraz, więc uwzględnij
    to -- ale przede wszystkim nie pisz, że za kaszlaka można było kupić tylko
    kierownicę do Tesli. Kaszlak był przeraźliwie drogi biorąc pod uwagę
    jakość, ilość systemów bezpieczeństwa, parametry itd.

    > Trzeba było mieć talon.

    Zgadza się, czyli realnie czekało się na to żenująco słabe auto parę lat.

    > Mój ojciec tak kupił. Samochód (ten talonowy) po 3 latach jeżdżenia
    > (a co 3 lata można było dostać talon) sprzedawało się na giełdzie
    > DROŻEJ niż nowy na talon.

    Jakby normalny zjadacz dostawał talon co 3 lata, to by auta tak wysoko na
    giełdzie nie stały. Nawet teraz się rzadziej nowe auto wymienia (sprawdzić
    czy nie leasing 3-letni). Więc nic dziwnego, że trupek szedł drożej niż
    nowy.

    Patrzę sobie na 5-letnie Tesle S P90 i kosztują niewiele ponad 200k zł.
    Czyli za ówczesną równowartość używanego kaszlaka bez talonu można prawie
    mieć Teslę, a nie samą kierownicę do Tesli. Silnik taka używana sztuka ma
    wymieniony na gwarancji, więc nie powinien się sypnąć. Jedyne co się może
    psuć, to czujniki od ABSu, wycieraczki i klamki. :P Że może stanąć w polu?
    Może, ale i do kaszlaka nie było co lać czasem więc też mógł daleko nie
    zajechać.

    > Stąd np. mój szef dziwił sie, że ludzie narzekają na
    > socjalizm - brał co 3 lata talon (bo był kacykiem partyjnym),
    > po 3 latach jeżdżenia sprzedawał drożej niż kupił).
    > Żyć, nie umierać... :-)

    No właśnie, to tylko kacyki miały co 3 lata talon, reszta miała co 10 --
    jak byli wystarczająco spolegliwi.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 37. Data: 2017-10-27 13:31:44
    Temat: Re: Test tesli
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "T." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:59f311c9$0$646$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 2017-10-27 o 01:33, Tomasz Pyra pisze:
    >>> Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
    >>> elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
    >> Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał
    >> być
    >> bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd
    >> wielkości
    >> bardziej?
    >
    >Tak twierdzę. Zawsze mechanizm prostszy jest bardziej niezawodny niż
    >skomplikowany.

    Chyba, ze te elementy sa kiepskie i psuja sie 100 razy czesciej, to co
    z tego, ze jest ich 10 razy mniej.

    Bo co by nie mowic - takie 1.9tdi przejezdza te 250kkm bez usterek, o
    syrenie i maluchu nie dalo sie tego powiedziec.

    Kiepska strona syreny byl brak smarowania w dwusuwie, wiec koniecznosc
    stosowania lozysk igielkowych, i koniecznosc remontu silnika co ~60
    kkm.
    Ot, cecha eksploatacyjna, jak wymiana paska rozrzadu.

    Za to pod innymi wzgledami - np 3 cewki, 3 przerywacze, 3
    kondensatory - i co z tego, ze sie jeden zepsul, jak dwa dobre i
    syrena dalej jedzie.
    No i co - lepiej miec wiecej elementow do popsucia, czy mniej :-)

    J.



  • 38. Data: 2017-10-27 13:37:01
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Fri, 27 Oct 2017 13:31:44 +0200, J.F.

    > i koniecznosc remontu silnika co ~60 kkm.

    Oraz trzeba było dokupić aparat słuchowy, bo po takim przelocie uszy
    więdły... Ja do dzisiaj pamiętam jak się jeździło syreną, hałas --
    specyficzne niskie dźwięki -- był dla mnie nie do zniesienia.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 39. Data: 2017-10-27 13:45:18
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Fri, 27 Oct 2017 12:55:23 +0200, T.

    > Mój ojciec, jako hobbysta, mocno zadbał o auto na początku.

    Czyli, CBDU, auto specjalnej troski. :P
    Jak ktoś nie był hobbystą, to był Miałczyński.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 40. Data: 2017-10-27 13:55:23
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu piątek, 27 października 2017 13:27:44 UTC+2 użytkownik Myjk napisał:
    >ilość systemów bezpieczeństwa, parametry itd.

    Wszystkiego nie krytykuj tak z rozpędu
    Strefę zgniotu miał porównywalna z Mercedesami czy Volvo- od zderzaka do silnika

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: