eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyTest tesli
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 74

  • 21. Data: 2017-10-26 10:49:17
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T.

    > Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
    > elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.

    I masz jakieś wątpliwości czy więcej elementów silnika
    do zepsucia się miał maluch (nie wspominając o tych
    bardziej nowoczesnych samochodach) czy auto elektryczne?

    --
    Pozdor Myjk


  • 22. Data: 2017-10-26 11:03:11
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Thu, 26 Oct 2017 01:16:59 -0700 (PDT), Bolko

    > To jest zaleta w sobote wieczorem.

    Chyba tylko dla tych z wyjątkowo małą kuśką.

    > Ale jak ktoś musi spędzić pare godzin
    > w aucie to jest udręka.

    Mnie wystarczy godzina i mam dosyć. Jak dużo hałasu robi silnik, można
    zbadać na postoju ciągnąć do podróżnych 2-3k. Zresztą nawet na jałowo na
    postoju robi ogromną różnicę.

    > Kiedyś na A4 mi się tłumnik urwał tuż przy silniku.
    > To po naprawie czułem się jak w niebie. dopóki się nie przyzywczaiłem.
    > Ja na elektryki czekam z jednego powodu CISZA.

    Ja podobnie. Ograniczony zasięg jestem już w stanie przełknąć, co mnie
    obecnie jeszcze powstrzymuje przed zakupem to cena a jeszcze bardziej brak
    elementarnej infrastrutury w tym naszym ciemnogrodzie.

    --
    Pozdor Myjk


  • 23. Data: 2017-10-26 11:53:03
    Temat: Re: Test tesli
    Od: CTP <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 26 października 2017 10:17:00 UTC+2 użytkownik Bolko napisał:
    > > ale przestań wmawiać (chociaż innym), że to jakaś zaleta jest.
    >
    > To jest zaleta w sobote wieczorem.
    > Ale jak ktoś musi spędzić pare godzin w aucie to jest udręka.
    > Kiedyś na A4 mi się tłumnik urwał tuż przy silniku.
    > To po naprawie czułem się jak w niebie. dopóki się nie przyzywczaiłem.
    > Ja na elektryki czekam z jednego powodu CISZA.
    Ale powyżej 150 km/h, to dźwięk silnika i tak jest zagłuszany przez szum opon i
    powietrza. A z kolei do 150 km/h "V ósemka" wydaje co najwyżej przyjemne mruczenie.
    Inna sprawa, że gdybym chciał jechać Teslą z taką prędkością, w dodatku z włączoną
    klimą/ogrzewaniem, to nie wiem, czy nie stanąłbym gdzieś w polu z braku prądu.


  • 24. Data: 2017-10-26 17:40:02
    Temat: Re: Test tesli
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2017-10-26 o 10:49, Myjk pisze:
    > Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T.
    >
    >> Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
    >> elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
    >
    > I masz jakieś wątpliwości czy więcej elementów silnika
    > do zepsucia się miał maluch (nie wspominając o tych
    > bardziej nowoczesnych samochodach) czy auto elektryczne?
    >
    Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
    - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
    się skończyły...
    Ps. Cały maluch kosztował pewnie tyle, co kierownica od Tesli.
    T.


  • 25. Data: 2017-10-26 19:01:11
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 25.10.2017 o 16:41, Myjk pisze:

    > Bzdura, kupuje, a przynajmniej kupowało się, dla osiągów jakie ta Vósemka
    > dawała.
    Ile już kupiłeś? Pierdolisz jak pedał, bo geja stać na teslę:P

    Shrek


  • 26. Data: 2017-10-26 21:24:04
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
    > - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
    > się skończyły...
    Zazwyczaj nieużywane rzeczy się nie psują...

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 27. Data: 2017-10-27 01:33:48
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Dnia Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T. napisał(a):

    > W dniu 2017-10-25 o 20:48, Mateusz Bogusz pisze:
    >>> Strach w toi wsiąść...
    >>> Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?
    >>
    >> Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy
    >> się za kilka lat :-)
    >>
    > Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
    > elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
    > T.

    Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał być
    bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd wielkości
    bardziej?


  • 28. Data: 2017-10-27 09:14:00
    Temat: Re: Test tesli
    Od: CTP <a...@g...com>

    W dniu czwartek, 26 października 2017 17:40:26 UTC+2 użytkownik T. napisał:
    > Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
    > - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
    > się skończyły...
    Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na poważnie.
    Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w zimie, to nie zliczę.
    To auto, to był jeden wielki eksperyment włoskich konstruktorów. Permanentnie
    zacierające się zwrotnice. Przekładnia kierownicza z mimośrodem, który lubił się
    zacierać, przez co można było się bardzo zdziwić podczas jazdy, bo w lewo luzy się
    powiększały a w prawo kasowały (albo odwrotnie - już nie pamiętam). Wiecznie
    niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co poniżej -5 stopni można
    było zapomnieć o jeździe. Urywające się linki od gazu i rozrusznika. Można by
    wyliczać bez końca.
    Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację - dostał
    alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe smarowniczki na zwrotnicach
    i zębatkową przekładnie kierowniczą.


  • 29. Data: 2017-10-27 09:58:21
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Thu, 26 Oct 2017 17:40:02 +0200, T.

    > Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
    > - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
    > się skończyły...

    Marzenia fajna rzecz. Rzeczywistość mówi coś innego. :P
    https://www.youtube.com/watch?v=SYQ-9UTixys

    > Ps. Cały maluch kosztował pewnie tyle, co kierownica od Tesli.

    40 lat temu nowy maluch, po przeliczeniu, kosztował jakieś 160 tys. zł. I
    nie było tak, że się szło i kupowało, trzeba było mieć do kompletu talon
    albo mieć "znajomości". W rezultacie paroletnie auto kosztowało na giełdzie
    niewiele mniej niż nowe. Jedyna zaleta była taka, że jak się go w końcu
    zdobyło, to był znacznie lżejszy do pchania. :P

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 30. Data: 2017-10-27 10:32:14
    Temat: Re: Test tesli
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Fri, 27 Oct 2017 00:14:00 -0700, CTP wrote:
    > Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na
    > poważnie. Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w
    > zimie, to nie zliczę.

    Też miałem malucha. A nawet dwa - pierwszy z 89r, drugi z 1998. Nigdy nie
    zdarzyło mi się żadnego z nich pchać... Może po prostu niestosownie go
    serwisowałeś? :)
    Fakt, że różne rzeczy potrafiły tam brzęknąć i zgrzytnąć, ale nic co
    miałoby unieruchomić pojazd.

    > Permanentnie zacierające się zwrotnice.

    A bo zwrotnice się smaruje raz w miesiącu, taką dużą strzykawą ze smarem.

    > Wiecznie niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co
    > poniżej -5 stopni można było zapomnieć o jeździe.

    Moje oba odpalały nawet przy -30. Wystarczyło akumulator brać na noc do
    domu, pod łóżko (wcale nie by go ładować, po prostu by nie siedział
    samotnie na mrozie przez kilka godzin).

    > Urywające się linki od gazu i rozrusznika.

    Tego nigdy nie miałem. Rozrusznik mi się spsuł w tym nowszym maluchu
    kiedyś, ale dalej działał, wystarczyło przed odpaleniem wrzucić wsteczny,
    pchnąć auto raz do przodu, raz do tyłu, i po tej operacji wesoło odpalał.

    A i na tym roczniku '89 zdarzyło mi się też jeździć kilka miesięcy bez
    akumulatora - z braku funduszy - i nie było żadnego problemu (wystarczyło
    pamiętać by się parkować "z górki").

    > Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację -
    > dostał alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe
    > smarowniczki na zwrotnicach i zębatkową przekładnie kierowniczą.

    O, a to może my po prosty o innych maluchach rozmawiamy, bo moje
    relatywnie młode. Tych starszych kaszlaków z lat '70 (a ty pewnie o nich)
    nie było mi dane poznać.

    Mateusz

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: