-
1. Data: 2010-03-22 22:21:17
Temat: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Rabbit McCroolick" <b...@w...pl>
Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.
Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku,
choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie
ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po
lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na wstecznym z
dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na szczęście nie musiałem
ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h. Naraz zza zaparkowanych
samochodów wyskakuje gliniarz. Myślę sobie, pewnie rutynowa kontrola, ale
nie, okazuje się, że złapał mnie na radar. Oczywiście pytanie, ile tu
powinno się jechać, no to mówię, że 50 km/h ale okazuje się, że nie, że cała
ta długa, prosta droga poza osiedlem to strefa zamieszkania. Ot pirat ze
mnie, bo przekroczyłem prędkość o 30 km/h... No tak powinienem patrzeć na
znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie
jakieś bzdurne prostokątne tabliczki. O ile rozumiem sens takiego znaku przy
wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za
sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle
można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30
km/h słono już kosztuje...
--
----------------------------------------------------
--------------
Niezależny Portal Żar: http://zary.info/
Największe żarskie forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=149
ZlikwidujMY lubuskie!: http://lubuskie.blogspot.com/
Liceum Ogólnokształcące im. S. Banacha: http://www.lozagan.pl/
-
2. Data: 2010-03-22 22:43:48
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
Rabbit McCroolick pisze:
> Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.
Chwali się.
> Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku,
To o niczym w sumie nie świadczy.
> choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie
> ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po
> lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na wstecznym z
> dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na szczęście nie musiałem
> ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h. Naraz zza zaparkowanych
> samochodów wyskakuje gliniarz. Myślę sobie, pewnie rutynowa kontrola, ale
> nie, okazuje się, że złapał mnie na radar. Oczywiście pytanie, ile tu
> powinno się jechać, no to mówię, że 50 km/h ale okazuje się, że nie, że cała
> ta długa, prosta droga poza osiedlem to strefa zamieszkania. Ot pirat ze
> mnie, bo przekroczyłem prędkość o 30 km/h... No tak powinienem patrzeć na
> znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie
> jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.
Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
zamieszkania i koniec.
> O ile rozumiem sens takiego znaku przy
> wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za
> sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle
> można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30
> km/h słono już kosztuje...
Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
3. Data: 2010-03-22 23:02:41
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: daxus <d...@p...onet.pl>
W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
> Rabbit McCroolick pisze:
>> Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.
>
> Chwali się.
>
>> Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku,
>
> To o niczym w sumie nie świadczy.
>
>> choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie
>> ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100
>> m po lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na
>> wstecznym z dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na
>> szczęście nie musiałem ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h.
>> Naraz zza zaparkowanych samochodów wyskakuje gliniarz. Myślę sobie,
>> pewnie rutynowa kontrola, ale nie, okazuje się, że złapał mnie na
>> radar. Oczywiście pytanie, ile tu powinno się jechać, no to mówię, że
>> 50 km/h ale okazuje się, że nie, że cała ta długa, prosta droga poza
>> osiedlem to strefa zamieszkania. Ot pirat ze mnie, bo przekroczyłem
>> prędkość o 30 km/h... No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna
>> każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś
>> bzdurne prostokątne tabliczki.
>
> Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
> zamieszkania i koniec.
>
> > O ile rozumiem sens takiego znaku przy
>> wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to
>> jedynie za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą
>> przepisowo 50 km/h. Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież
>> przekroczenie prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...
>
> Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
> Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
> złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
> jednak nie są bezzasadne.
>
twoje myślenie to tzw. beton
-
4. Data: 2010-03-22 23:13:21
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Rabbit McCroolick" <b...@w...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:ho8oav$dug$1@inews.gazeta.pl...
> To o niczym w sumie nie świadczy.
Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.
> Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
> zamieszkania i koniec.
Wniosek stąd, że bloki stoją w sporej odległości od drogi a po jednej
stronie rośnie las. Rozumiem, że to strefa zamieszkania ludzi, wiewiórek,
leśnych żuczków etc. Czyli tak jak wszędzie.
> Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
I co? Poprawi to samopoczucie, czy statystykę a może budżet?
> Był znak? Był.
Był też gość, który jechał na wstecznym z dużą prędkością w poprzek drogi -
jego wyczyn musieli widzieć policjanci. Widać ja stanowiłem większe
zagrożenie.
> Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz złożyć wniosek do
> zarządcy drogi.
Po co? Nie jeżdżę tędy na codzień.
> Przypadkowo tam go nie postawili.
> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
> jednak nie są bezzasadne.
Tak, tak wiem w Polsce za wypadki odpowiedzialna jest jedynie nadmierna
prędkość i alkohol innych przyczyn oczywiście nie ma. Jednak to co ludzie w
trakcie jazdy wyczyniają w Polsce to się w wyobraźni nie mieści. Wcale przy
tym nie muszą przekraczać dozwolonej prędkości. Ryzyko, że podczas jazdy w
trasie zostaniesz ukrany za "niekonwencjonalne" zachowanie jest niemalże
zerowe (tych wideoradarów przecież za wiele nie ma) za to, że zapłacisz
mandat za prędkość jest oczywistością, nawet jeśli starasz się jeździć
rozsądnie.
-
5. Data: 2010-03-22 23:27:40
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: AL <a...@s...tam>
Rabbit McCroolick pisze:
> bo przekroczyłem prędkość o 30 km/h...
lepiej w 'towarzystwie' brzmi: "przekroczylem 2.5 raza dozwolona
predkosc" ;)
--
pozdr
Adam (AL)
TG
-
6. Data: 2010-03-22 23:45:12
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: to <t...@a...xyz>
Rabbit McCroolick wrote:
>> To o niczym w sumie nie ?wiadczy.
>
> Taaak? A ja my?le, ?e ?wiadczy, ?e je?d?e bezpiecznie samochodem na
> codzien.
Nie przejmuj się nim, on tak ma.
> I co? Poprawi to samopoczucie, czy statystyke a mo?e bud?et?
>
>> By? znak? By?.
>
> By? te? go?ae, który jecha? na wstecznym z du?? predko?ci? w poprzek
> drogi - jego wyczyn musieli widzieae policjanci. Widaae ja stanowi?em
> wieksze zagro?enie.
A czego innego się spodziewałeś po "stróżach porządku"?
--
cokolwiek
-
7. Data: 2010-03-22 23:46:02
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: <s...@a...pl>
A wiesz o tym, że w takiej strefie pieszy jest ważniejszy od Ciebie? Na ludzki
język: masz mu we wszystkim ustępować :)
-
8. Data: 2010-03-22 23:52:50
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "daxus" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ho8pe4$3qb$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
>> > O ile rozumiem sens takiego znaku przy
>>> wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to
>>> jedynie za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą
>>> przepisowo 50 km/h. Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież
>>> przekroczenie prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...
>>
>> Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
>> Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
>> złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
>> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
>> jednak nie są bezzasadne.
>>
>
> twoje myślenie to tzw. beton
I nic się z tym nie zmienia od lat.
Jedyna rada - do kibla i nie odpowiadać takiemu.
-
9. Data: 2010-03-22 23:53:44
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: to <t...@a...xyz>
Rabbit McCroolick wrote:
> (...) O ile rozumiem sens takiego znaku przy wjeOEdzie na osiedlowe
> uliczki, to przy normalnej drodze uwa?am to jedynie za sposób na ?apanie
> kierowców przekonanych, ?e jad? przepisowo 50 km/h. NieOEle mo?na sie
> ob?owiae na mandatach, bo przecie? przekroczenie predko?ci o 30 km/h
> s?ono ju? kosztuje...
To jest typowe działanie w naszym kraju. Znaleźć znak postawiony bez
żadnego sensu i stanąć tam z radarem. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? ;)
--
cokolwiek
-
10. Data: 2010-03-22 23:56:00
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: to <t...@a...xyz>
Artur Maśląg wrote:
> Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
> Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
> złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili. Zbyt
> wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które jednak
> nie są bezzasadne.
Pitu, pitu, skoro ograniczenie jest bez sensu, to drogówka powinna
wnioskować o jego zmianę, a nie stać tam z radarem. Pewnie było jak
zwykle, kilku idiotów pojechało tam 150 km/h, ktoś wezwał miśki, to Ci
złapali tego, co jechał 50 i są bardzo z siebie zadowoleni.
--
cokolwiek