-
11. Data: 2010-03-23 00:18:52
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jacek" <n...@w...pl>
zgadzam się w 100%
Jacek
-
12. Data: 2010-03-23 00:30:28
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Jacek" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ho8tsn$g02$1@news.task.gda.pl...
> zgadzam się w 100%
> Jacek
Netykieta się kłania.
Już nie mówiąc o tym że zgadzasz się nie wiadomo z kim i w czym, bo na
cytacie oszczędziłeś.
-
13. Data: 2010-03-23 00:35:16
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Rabbit McCroolick" <b...@w...pl>
Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
news:4ba7f4f8$1@news.home.net.pl...
> To jest typowe działanie w naszym kraju. Znaleźć znak postawiony bez
> żadnego sensu i stanąć tam z radarem. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? ;)
W sumie powinienem. Rok temu dostałem drugi w życiu mandat za przekroczenie
prędkości na dwupasmówce z pasem awaryjnym z Komornik do Poznania. Jadę
sobie spokojnie lewym pasem mijając ciężarówki. A tu wyskakuje policjant z
radarem zza zatrzymanej na pasie awaryjnym ciężarówki. Okazuje się, że jest
ograniczenie do 60 km/h! Nawet nie miałem możlwości dojrzenia znaku, który
stoi tylko po prawej stronie. A że spokojnie jeżdżę to skończyło się na 100
zł. Tak wiem, był znak, moja wina. Ale ja po drodze widziałem dziesiątki
kirowców stwarzających wielokrość poważniejsze zagrożenie!
-
14. Data: 2010-03-23 08:04:31
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
daxus pisze:
(...)
> twoje myślenie to tzw. beton
Pięknie się kolega przedstawił.
-
15. Data: 2010-03-23 08:42:35
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jurand" <j...@i...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:ho8oav$dug$1@inews.gazeta.pl...
> Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
> zamieszkania i koniec.
>
> > O ile rozumiem sens takiego znaku przy
>> wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie
>> za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h.
>> Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie
>> prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...
>
> Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
> Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
> złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
> jednak nie są bezzasadne.
Jasne, to może postawmy 20 km/h wszędzie przy granicy z Polską - przecież
cały ten kraj to jest strefa zamieszkania. A że będzie się to miało nijak do
rzeczywistości... za to ile na mandatach będzie można zarobić.
Co do przypadkowego stawiania znaków gdzie popadnie to może lepiej już nic
nie mów. Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w
Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś
popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze
do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).
Nie wszystkie ograniczenia prędkości są bezzasadne, natomiast duża część z
nich jest efektem pracy człowieka, który z jazdą samochodem ma tyle
wspólnego, co krokodyl z wypasem owiec.
Jurand.
-
16. Data: 2010-03-23 08:44:02
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jurand" <j...@i...pl>
Użytkownik "Rabbit McCroolick" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ho8urj$le2$1@news.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
> news:4ba7f4f8$1@news.home.net.pl...
>
>> To jest typowe działanie w naszym kraju. Znaleźć znak postawiony bez
>> żadnego sensu i stanąć tam z radarem. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? ;)
>
> W sumie powinienem. Rok temu dostałem drugi w życiu mandat za
> przekroczenie prędkości na dwupasmówce z pasem awaryjnym z Komornik do
> Poznania. Jadę sobie spokojnie lewym pasem mijając ciężarówki. A tu
> wyskakuje policjant z radarem zza zatrzymanej na pasie awaryjnym
> ciężarówki. Okazuje się, że jest ograniczenie do 60 km/h! Nawet nie miałem
> możlwości dojrzenia znaku, który stoi tylko po prawej stronie. A że
> spokojnie jeżdżę to skończyło się na 100 zł. Tak wiem, był znak, moja
> wina. Ale ja po drodze widziałem dziesiątki kirowców stwarzających
> wielokrość poważniejsze zagrożenie!
Jeśli ciężarówka zasłaniała znak (a ciężarówkę zatrzymał Policjant na pasie
awaryjnym) to możesz mu powiedzieć, żeby Ci nagwizdał, bo znak był
niewidoczny więc Ciebie nie obowiązuje.
Jurand.
-
17. Data: 2010-03-23 08:59:19
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Rabbit McCroolick pisze:
(...)
> Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.
Nie, nie świadczy o tym. Świadczy jedynie o tym, że tego wypadku nie
miałeś przez tyle lat.
> Wniosek stąd, że bloki stoją w sporej odległości od drogi a po jednej
> stronie rośnie las. Rozumiem, że to strefa zamieszkania ludzi, wiewiórek,
> leśnych żuczków etc. Czyli tak jak wszędzie.
Nie wiem co tu jest do rozumienia - znak stoi jak byk, nigdzie
w przepisach nie ma, że nie może być w takiej odległości od zabudowań
itd.. W wielu miejscach tak jest.
> I co? Poprawi to samopoczucie, czy statystykę a może budżet?
Nie mam pojęcia. Może ludzie tam mieszkający chcą mieć spokój?
Przypomnę, że na takim terenie jest nie tylko ograniczenie do 20km/h,
ale również piesi mają pierwszeństwo przed pojazdami, dodatkowo dzieci
od 7 lat mogą korzystać z drogi samodzielnie. Ciężko to zrozumieć?
> Był też gość, który jechał na wstecznym z dużą prędkością w poprzek drogi -
> jego wyczyn musieli widzieć policjanci. Widać ja stanowiłem większe
> zagrożenie.
No cóż, o to możesz mieć pretensję - trzeba było ich zapytać, zgłosić
do przełożonego zapytanie o brak reakcji na takie zachowania. To, że
ktoś coś tam na drodze wycina nie usprawiedliwia automatycznie Twojego
zachowania.
> Po co? Nie jeżdżę tędy na codzień.
Aha, nie jeździsz na co dzień, ale oceniłeś sobie, że znak jest zbędny,
bo Tobie się tak wydaje. Najwyraźniej mieszkańcy osiedla byli innego
zdania.
> Tak, tak wiem w Polsce za wypadki odpowiedzialna jest jedynie nadmierna
> prędkość i alkohol innych przyczyn oczywiście nie ma.
Daruj sobie tę ironię, ponieważ ona niczego nie wnosi, a Ciebie nie
usprawiedliwia.
> Jednak to co ludzie w
> trakcie jazdy wyczyniają w Polsce to się w wyobraźni nie mieści. Wcale przy
> tym nie muszą przekraczać dozwolonej prędkości. Ryzyko, że podczas jazdy w
> trasie zostaniesz ukrany za "niekonwencjonalne" zachowanie jest niemalże
> zerowe (tych wideoradarów przecież za wiele nie ma) za to,
Faktem jest, że nie jest z tym zbyt dobrze, niemniej sytuacja się powoli
poprawia. Szkoda, ze tak wolno i wiele rzeczy psują idiotyczne pomysły
(w tym polityków).
> że zapłacisz
> mandat za prędkość jest oczywistością, nawet jeśli starasz się jeździć
> rozsądnie.
No cóż, wiele osób twierdzi, ze jeździ rozsądnie, łamiąc przy tym
przepisy. Ich wybór. Trudno tez się dziwić, że jak kogoś złapią,
to zapłaci mandat. Ja tam nie narzekam - nikt mnie nigdy nie namierzył
na terenie zabudowanym/stosownych obniżeniach prędkości/strefie
zamieszkania, choć jeżdżę długo (sporo dłużej niż Ty). Nawet jak byłem
młody i jeździłem zdrowo agresywniej niż teraz - są pewne uniwersalne
zasady poruszania się, które jednak gwarantują spokój i bezstresową
bezpieczną jazdę. Sprawdziło mi się w PRL, za granicami Polski oraz
w III RP, choć policja w początkowych latach III RP była gorsza od
milicji, a ilość chamstwa i dowolności na drogach wzrosła dość
zasadniczo po zmianach ustrojowych. Nie znaczy to, że nigdy nie
załapałem się na mandat.
-
18. Data: 2010-03-23 09:07:23
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Jurand pisze:
(...)
> Jasne, to może postawmy 20 km/h wszędzie przy granicy z Polską -
> przecież cały ten kraj to jest strefa zamieszkania. A że będzie się to
> miało nijak do rzeczywistości... za to ile na mandatach będzie można
> zarobić.
Nie ma to jak absurdalna argumentacja.
> Co do przypadkowego stawiania znaków gdzie popadnie to może lepiej już
> nic nie mów. Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w
> Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś
> popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak
> jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).
No i co z tego? Ma to być uzasadnieniem dla ignorowania D-40?
> Nie wszystkie ograniczenia prędkości są bezzasadne, natomiast duża część
> z nich jest efektem pracy człowieka, który z jazdą samochodem ma tyle
> wspólnego, co krokodyl z wypasem owiec.
Nie wiem czy duża, niemniej faktem jest, że jest trochę koszmarków. Nie
znaczy to jednak, że z założenia oznakowania jest złe i bezzasadne.
-
19. Data: 2010-03-23 09:13:16
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: cztery <r...@d...trzy>
> O ile rozumiem sens takiego znaku przy
> wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za
> sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle
> można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30
> km/h słono już kosztuje...
A moglbys podac o jaka ulice chodzi ?
-
20. Data: 2010-03-23 09:47:49
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jurand" <j...@i...pl>
Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg" <f...@p...com> napisał w
wiadomości news:ho9srp$n27$1@inews.gazeta.pl...
> Jurand pisze:
> (...)
>> Jasne, to może postawmy 20 km/h wszędzie przy granicy z Polską - przecież
>> cały ten kraj to jest strefa zamieszkania. A że będzie się to miało nijak
>> do rzeczywistości... za to ile na mandatach będzie można zarobić.
>
> Nie ma to jak absurdalna argumentacja.
To nie jest absurdalna argumentacja.
Absurdalne jest kretyńskie w wielu miejscach postawienie znaków ograniczenia
prędkości, które Policja, zamiast zająć się usuwaniem takich pozostawionych
samemu sobie ograniczeń, każe respektować - stawiając za takowymi znakami
auto z radarem.
No chyba nie chcesz mi wmówić, że na prostej drodze, z doskonałą
widocznością, z niedużym natężeniem ruchu, ustawienie znaku 40 km/h z
informacją "Uwaga wyjazd z budowy" ma jakikolwiek logiczny sens - jeżeli ta
budowa jest 200 metrów od drogi i z pół kilometra widać, czy ktoś chce z tej
budowy wyjechać.
Tak samo jaki sens ma znak 40 km/h na TRZYPASMOWEJ drodze, bez jakichkolwiek
remontów, zwężeń, itp?
Ty, a Ty może się boisz jechać szybciej niż 50 km/h, bo Ci percepcja
wzrokowa na to nie pozwala?
>> Co do przypadkowego stawiania znaków gdzie popadnie to może lepiej już
>> nic nie mów. Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w
>> Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś
>> popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak
>> jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).
>
> No i co z tego? Ma to być uzasadnieniem dla ignorowania D-40?
Umieszczenie na drodze znaku to nie jest to samo, co podłubanie sobie
wykałaczką w zębach. Znak ma nieść ze sobą konkretne, jasne dla wszystkich,
informacje. Czyli - jeśli nie zwolnisz do 40 km/h, to za chwilę się okaże,
że możesz z czymś się zderzyć, bo pojawi się na drodze znienacka. Albo
wyrzuci Cię z zakrętu.
>> Nie wszystkie ograniczenia prędkości są bezzasadne, natomiast duża część
>> z nich jest efektem pracy człowieka, który z jazdą samochodem ma tyle
>> wspólnego, co krokodyl z wypasem owiec.
>
> Nie wiem czy duża, niemniej faktem jest, że jest trochę koszmarków. Nie
> znaczy to jednak, że z założenia oznakowania jest złe i bezzasadne.
Nikt nie pisze, że założenie jest ogólnie złe i bezzasadne.
Kolega napisał, że kasowanie kierowcy za jazdę w "strefie zamieszkania" 50
km/h, zamiast 20 km/h, w sytuacji, gdzie w ogóle nie przypomina to strefy
zamieszkania, to jest jakiś drogowy absurd. I ja się z tym zgadzam.
Jurand.