-
411. Data: 2011-10-02 23:18:31
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-10-02, Maciek <k...@g...pl> wrote:
>> Widzę, mam miejsce na zahamowanie: tak
>> jak to widać na pierwszym podlinkowanym filmiku.
>
> Pierdu pierdu teorie piękne, ale wszystko zależy od sytuacji. Na filmie
> facet miał sporą odległość i dużo czasu na reakcję, nie zawsze tak jest.
> W praktyce miałem przypadek taki, że jechał przede mną samochód,
> zaczynał wyprzedzać "Rzuka" Prędkość ~70km/h ;-) Gość wrzucił kierunek,
> zjechał na lewy pas, w tym momencie Rzuk podskoczył na dziurze i zgubił
> sporą doniczkę z kwiatkiem. Widziałem ją już w kabinie. Odruchowo
> zdążyłem tylko nacisnąć hamulec, piski opon z jednoczesnym trzaskiem a
> samochód podskoczył rozjeżdżając ją, nie byłem w stanie wyhamować, nie
> było na to miejsca, nierealne.
Jakby się zatrzymała w miejscu to by Ci przeleciała przez kabinę.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
412. Data: 2011-10-02 23:33:26
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: Maciek <k...@g...pl>
> Jakby się zatrzymała w miejscu to by Ci przeleciała przez kabinę.
Ciężko aby się zatrzymała na wysokości >1m czy ile tam ten Rzuk ma tą
pakę ;-) Nie mniej jednak wyhamowanie przed nią było nierealne.
-
413. Data: 2011-10-02 23:38:44
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: to <t...@x...abc>
begin Przemysław Czaja
> Przecież jest to oczywiste, że _spodziewasz_się widma pojawiającego się
> znikąd na pasie którym przed sekundą nikt nie jechał, weź się skup -
> kierownik tego mesia miał szansę dostrzec megrimisa na prawym pasie?
Jeśli poruszasz się środkowym pasem z prędkością 10-20 km/h i widzisz
auto kilkadziesiąt metrów za Tobą to nie jest dla Ciebie oczywiste, że
będzie Cię za moment wyprzedzać?
> Skup się po raz drugi - był _sygnalizowany_ zamiar skrętu w prawo.
Nie był, było mignięcie podczas gwałtownego i nieprzewidywalnego skrętu w
prawo.
> Myślę, że każdy _normalny_robił by _cokolwiek_byle nie przywalić
> centralnie w zasadzie w nieruchomą przeszodę.
>
> Jeden raz mi się przytrafiło - jadąc Skodą 105 zapatrzyłem się na fajną
> dziewuszkę na chodniku, gdy wróciłem wzrokiem na jezdnię zobaczyłem
> przed sobą "malucha", 20 metrów, jesień, liście z pieprzonych drzew,
> silnik z tyłu...myślałem, że urwię kierownicę ,niestety nie posłuchała.
>
> W tym nagraniu tego nie ma, nie widzisz tego?
Ale po co robić cokolwiek, byle zrobić, jeśli najprawdopodobniej i tak
nic nie da, a skutki mogą być potencjalnie wręcz dużo gorsze? Jak dla
mnie hamowanie w tej sytuacji było najbardziej sensownym rozwiązaniem.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
414. Data: 2011-10-03 00:05:59
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-10-02, Maciek <k...@g...pl> wrote:
>> Jakby się zatrzymała w miejscu to by Ci przeleciała przez kabinę.
>
> Ciężko aby się zatrzymała na wysokości >1m czy ile tam ten Rzuk ma tą
> pakę ;-) Nie mniej jednak wyhamowanie przed nią było nierealne.
Na wysokości 0cm też nie zatrzyma się w miejscu :)
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
415. Data: 2011-10-03 00:44:29
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: to <t...@x...abc>
begin MZ
> Gdyby sprawa trafiła do sądu to już tej niewinności nie byłbym taki
> pewien. Wyobraź sobie trochę zmodyfikowaną sytuację (...)
Ale po cholerę wyobrażać sobie jakieś "modyfikacje"? Sytuacja była, taka
jak była. Koniec, kropka.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
416. Data: 2011-10-03 00:45:44
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: to <t...@x...abc>
begin J.F.
> Gdyby tam jakis trup byl, to nie zdziw sie ze byloby dwoch oskarzonych
> (no chyba ze jeden nie zyje). I bylby to jeden z zarzutow dla megrimsa -
> powinien jechac 50 i hamowac na widok dziwnie jadacego pojazdu.
Ale ten pojazd na początku nie jechał dziwnie. Powoli włączał się do
ruchu i zmierzał na lewy pas. Takie zachowanie to norma.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
417. Data: 2011-10-03 02:10:08
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: to <t...@x...abc>
begin kogutek
> Przy pięćdziesięciu na godzinę? Jak by jechał z maksymalną dopuszczalną
> w tamtym miejscu prędkością. To samochód jakim jechał zahamuje na drodze
> równej dwu swoim długościom.
A jakby, a srakby. Gdybać można w nieskończoność. Bezpośrednia przyczyna
to dziki manewr tego z przodu i tyle.
> Z tego zdarzenia wynika morał. Trzeba kupić
> kamerkę. I wcale nie taką za tysiąc. Wystarczy taka w breloczku za dwie
> i pół dychy. Minimum dwie trzeba kupić. Jedną na gumę do żucia przykleić
> do przedniej szyby a drugą do tylnej. Mogą filmować w rozdzielczości
> 360x240.
Ja jakoś nie czuję potrzeby.
> I trzeba jeszcze postawić więcej fotoradarów, kamer mierzących
> średnią. Podoba mi się że za gadanie przez komórkę jest 5 punktów. Niech
> debile nałapią punktów to się uspokoją.
Już dawno udowodniono, że rozprasza sama rozmowa przez telefon, a nie
trzymanie komórki w ręce. Zresztą co z tego, że rozprasza?
> A jak by sytuacja wyglądała tam
> tak. Tym co skręca ze środkowego pasa nie jest jakiś anonim tylko Ty.
Ja bym tak nie jechał.
> Wiesz że musisz sporo naddać bo się nie zmieścisz. Przepuściłeś
> wszystkich. Włączyłeś kierunkowskaz. W lusterku widzisz że nic nie ma.
> Tam jest łuk i nie widać. Ale odległoś do łuku jest na tyle duża że
> każdy jak będzie jechał z dopuszczalną w tym miejscu prędkością to zdąży
> zahamować. Jak już prawie wjechałeś do dostałeś strzała w bok. Też byś
> miał wyrzuty sumienia że ktoś trawnik by zaliczył jak by Cie po lewej
> ominął?
Opisana wyżej sytuacja nie ma nic wspólnego z tym, co widać na filmie,
więc nie będę się do niej odnosił.
> Przy pięćdziesięciu tam nie ma możliwości żeby wypaść z drogi.
> Przy sześćdziesięciu to też nie jest możliwe. Przy prędkości z jaką
> walący jechał to jak by ten co dostał nie skręcał tylko jechał bardzo
> wolno do przodu też by dostał.
Bzdura.
> Słyszysz na filmie żeby próbował hamować?
Oczywiście, że tak. I to ostro.
> W sądzie inaczej by to mogło wyglądać.
Nie sądzę. Ten z przodu złamał kilka przepisów, co jest oczywiste dla
każdego, kto zna PoRD.
> Wynika
> z tego wniosek. Jak się komuś coś takiego przytrafi, że nie będzie
> pewien czy jego wina.
Wniosek powinien płynąć taki, że nie należy skręcać jak pizda z
prędkością 20 km/h z pomiędzy środkowego i lewego pasa w prawo, jak widać
auto kilkadziesiąt metrów z tyłu.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
418. Data: 2011-10-03 02:20:06
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: to <t...@x...abc>
begin RoMan Mandziejewicz
> Ale jak się w takiej sytuacji doprowadzi do kolizji, to trzeba mieć
> odrobinę honoru i na klatę przyjąć stwierdzenie, że mniej ułańskiej
> fantazji zapobiegłoby kolizji w zupełności. Można było do pacjenta
> cudującego na jezdni dojechać z piskiem opon, sygnałem i światłami,
> zbluzgać go i pojechać dalej.
> A - skoro do kolizji doszło - to trzeba było jednak mieć odwagę
> powiedzieć policjantom "było za szybko, zamiast hamować pojechałem jak
> palant - moja wina" a nie zwalać wszystko na przeciwnika.
A "przeciwnik" idąc za radą jakichś głąbów z netu będzie udawał "rozstrój
zdrowia powyżej 7 dni" i skończy się zawiasami defacto za czyjeś
pizdowate manewry, bo to nie nieznaczne przekroczenie limitu prędkości
było przyczyną wypadku.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
419. Data: 2011-10-03 09:47:56
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: "Maciek" <k...@X...pl>
> Na wysokości 0cm też nie zatrzyma się w miejscu :)
To nie podlega dyskusji i tego przecież nie neguję :-)
Za to mam inne spostrzeżenia co do Twojej wypowiedzi:
"...zaczyna hamować - i to kiepsko. Widzę, mam miejsce na zahamowanie: tak
jak to widać na pierwszym podlinkowanym filmiku."
To co napisałeś jest dla sprzyjających okoliczności. W ruchu miejskim jadąc
za samochodem z którego leci ciężki przedmiot uwierz, nie jest tak kolorowo,
można się posrać a teorie o miejscu na hamowanie no cóż, pozostają tylko
teoriami;-) ... więc uwaga podstępne Rzuki ;-D
-
420. Data: 2011-10-03 11:28:49
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Sat, 01 Oct 2011 13:48:25 +0200, Marek Giżyński
<_...@g...pl> wrote:
>A może ktoś z miejscowych powie - ile tam można jechać? To że powinien
50 km/h AFAIR.