eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowastroze moralnosci w SaturnieRe: stroze moralnosci w Saturnie
  • Data: 2011-12-04 14:32:56
    Temat: Re: stroze moralnosci w Saturnie
    Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-12-04 13:21, Andrzej Lawa pisze:

    >
    >> Mówimy o zdjęciach na wystawę - a wiec zapewne w formacie 30x45 lub
    >> zbliżonym a nie o zdjęciach pocztówkowych. Takich zdjęć nie wykonuje się
    >> tysięcy dziennie i jest rzeczą naturalną, ze obsługa bardziej się
    >> przykłada do ich jakości niż do masówki 10x15cm.
    >
    > Jak wg. ciebie klasyczny laboludek z supermarketu mógłby się przyłożyć
    > lepiej niż współczesne oprogramowanie?

    Rozumiem, że robiąc zdjęcia też korzystasz tylko z trybu 'full-automat'
    bo jaki fotograf ustawi ostrość i ekspozycję lepiej niż współczesne
    oprogramowanie?

    >
    >>> Powiem więcej - operator _auto_labu (a właściwie w dzisiejszych czasach
    >>> komputerowej naświetlarki lub po prostu drukarki sublimacyjnej) wręcz
    >>> nie powinien ingerować w parametry materiału źródłowego!
    >>>
    >>
    >> I nie powinien spojrzeć na wychodzące odbitki by sprawdzić ich jakość?
    >
    > Ależ oni nie są od tego, bo nie wiedzą jakie są zamysły autorów zdjęć -
    > dlatego prawidłowa procedura to zasugerowanie konieczności sprawdzenia
    > jakości zdjęć przez odbierającego.

    Bzdura. Gdy przychodzę po odbitki mam je dostać dobre a nie z wadami po
    których stwierdzeniu będę musiał tracić czas i paliwo na ponowną wyprawę
    do labu po poprawione odbitki.

    >
    >> Technika bywa zawodna i nawet najnowocześniejsze komputerowe
    >> naświetlarki potrafią czasem ulec uszkodzeniu powodującemu produkowanie
    >> wadliwych odbitek. Może nie jesteś tego świadomy, ale emulsje papieru
    >> fotograficznego też czasem miewają defekty. Nawet jeśli zamawiający
    >> pobrał profil barwny labu i przygotował odbitki tak, by nie wymagały
    >> korekcji laborant powinien po ich wykonaniu sprawdzić czy nie mają plam,
    >> smug i innych wad które czasem w labie się zdarzają.
    >
    > Od tego są standardowe wydruki testowe, które okresowo należy wykonać.

    Właśnie - okresowo. Jak często? co 5, 10, 50 odbitek? A może po prostu
    raz dziennie albo i raz na miesiąc? Wykonanie takich wydruków kosztuje i
    nie są one wykonywane zbyt często. Wizualna kontrola jakości wykonanych
    odbitek pozwala zmniejszyć znacząco prawdopodobieństwo reklamacji złych
    zdjęć przez niezadowolonego klienta.

    >
    > Gdyby laboludki miały takie podejście, jak twierdzisz, to bardzo
    > złośliwym numerem byłoby robienie zdjęć smug ;->
    >
    Jeśli by Ci się udało znaleźć smugi wyglądające podobnie do
    spowodowanych niesprawnością maszyny - to prawdopodobnie tak. Ale po
    spojrzeniu na plik żródłowy na monitorze obsługa szybko by się
    zorientowała, że smugi nie są z ich winy.

    >>> Kiedyś czytałem sobie książkę o historii Star Treka - tam właśnie był
    >>> piękny przykład, jak taki laborant-mądrala ciągle uparcie korygował do
    >>> "normy" otrzymane materiały i ekipa nie mogła dojść, dlaczego
    >>> zielonoskóra bohaterka, mimo nakładania coraz jadowiciej zielonego
    >>> makijażu, ciągle uparcie wychodzi ziemsko różowa.
    >>>
    >>> Bo skąd laboludek może wiedzieć, jakie były intencje autora?
    >>
    >> Słyszałem o podobnej historii w przypadku fotoamatora, który
    >> fotografował żaby moczarowe w okresie godowym (ich samce wybarwiaja sie
    >> wtedy na niebiesko) i laborant namęczył się z korekcją by wydobyć z tych
    >> żab zieleń. Natomiast nie wierzę w podobne sytuacje w przypadku
    >
    > A widzisz.
    >
    >> profesjonalnej ekipy filmowej - po pierwsze oni raczej nie korzystają z
    >> przygodnych labów 'na rogu', po drugie - profesjonalista w takim
    >> przypadku uprzedziłby laboranta, ze kolory są nietypowe i uzgodniłby z
    >> nim czy i w jakim zakresie ma w kolorystykę ingerować - zwłaszcza, że
    >> piszesz o kolejnych próbach - co gdyby było prawdą świadczyłoby o tym,
    >> że ten film robili kompletni dyletanci.
    >
    > Pamiętaj, że to byli pionierzy, a laboranci byli przyzwyczajeni do
    > sitcomów z bardziej ziemskimi kolorami skóry, a procedury naświetlania i
    > wołania były dość standardowe (stabilne parametry - parę lat
    > doświadczenia producenci filmów i chemii już mieli), więc nie przyszło
    > im do głowy, że lab będzie korygował w cokolwiek innego niż ogólną
    > jasność i kontrast.

    Mam wrażenie że jednak takimi idiotami nie byli. W czasach materiałów
    analogowych problem dopasowania kolorystyki był jeszcze istotniejszy niż
    obecnie - po prostu nie istniało coś takiego jak balans bieli - i jeśli
    tylko temperatura barwowa światła odbiegała od zakładanego przez
    producenta negatywu - trzeba było korygować.

    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: