eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowastroze moralnosci w SaturnieRe: stroze moralnosci w Saturnie
  • Data: 2011-12-04 12:21:15
    Temat: Re: stroze moralnosci w Saturnie
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 04.12.2011 10:14, Marek Wyszomirski pisze:

    > Mówimy o zdjęciach na wystawę - a wiec zapewne w formacie 30x45 lub
    > zbliżonym a nie o zdjęciach pocztówkowych. Takich zdjęć nie wykonuje się
    > tysięcy dziennie i jest rzeczą naturalną, ze obsługa bardziej się
    > przykłada do ich jakości niż do masówki 10x15cm.

    Jak wg. ciebie klasyczny laboludek z supermarketu mógłby się przyłożyć
    lepiej niż współczesne oprogramowanie?

    >> Powiem więcej - operator _auto_labu (a właściwie w dzisiejszych czasach
    >> komputerowej naświetlarki lub po prostu drukarki sublimacyjnej) wręcz
    >> nie powinien ingerować w parametry materiału źródłowego!
    >>
    >
    > I nie powinien spojrzeć na wychodzące odbitki by sprawdzić ich jakość?

    Ależ oni nie są od tego, bo nie wiedzą jakie są zamysły autorów zdjęć -
    dlatego prawidłowa procedura to zasugerowanie konieczności sprawdzenia
    jakości zdjęć przez odbierającego.

    > Technika bywa zawodna i nawet najnowocześniejsze komputerowe
    > naświetlarki potrafią czasem ulec uszkodzeniu powodującemu produkowanie
    > wadliwych odbitek. Może nie jesteś tego świadomy, ale emulsje papieru
    > fotograficznego też czasem miewają defekty. Nawet jeśli zamawiający
    > pobrał profil barwny labu i przygotował odbitki tak, by nie wymagały
    > korekcji laborant powinien po ich wykonaniu sprawdzić czy nie mają plam,
    > smug i innych wad które czasem w labie się zdarzają.

    Od tego są standardowe wydruki testowe, które okresowo należy wykonać.

    Gdyby laboludki miały takie podejście, jak twierdzisz, to bardzo
    złośliwym numerem byłoby robienie zdjęć smug ;->

    >> Kiedyś czytałem sobie książkę o historii Star Treka - tam właśnie był
    >> piękny przykład, jak taki laborant-mądrala ciągle uparcie korygował do
    >> "normy" otrzymane materiały i ekipa nie mogła dojść, dlaczego
    >> zielonoskóra bohaterka, mimo nakładania coraz jadowiciej zielonego
    >> makijażu, ciągle uparcie wychodzi ziemsko różowa.
    >>
    >> Bo skąd laboludek może wiedzieć, jakie były intencje autora?
    >
    > Słyszałem o podobnej historii w przypadku fotoamatora, który
    > fotografował żaby moczarowe w okresie godowym (ich samce wybarwiaja sie
    > wtedy na niebiesko) i laborant namęczył się z korekcją by wydobyć z tych
    > żab zieleń. Natomiast nie wierzę w podobne sytuacje w przypadku

    A widzisz.

    > profesjonalnej ekipy filmowej - po pierwsze oni raczej nie korzystają z
    > przygodnych labów 'na rogu', po drugie - profesjonalista w takim
    > przypadku uprzedziłby laboranta, ze kolory są nietypowe i uzgodniłby z
    > nim czy i w jakim zakresie ma w kolorystykę ingerować - zwłaszcza, że
    > piszesz o kolejnych próbach - co gdyby było prawdą świadczyłoby o tym,
    > że ten film robili kompletni dyletanci.

    Pamiętaj, że to byli pionierzy, a laboranci byli przyzwyczajeni do
    sitcomów z bardziej ziemskimi kolorami skóry, a procedury naświetlania i
    wołania były dość standardowe (stabilne parametry - parę lat
    doświadczenia producenci filmów i chemii już mieli), więc nie przyszło
    im do głowy, że lab będzie korygował w cokolwiek innego niż ogólną
    jasność i kontrast.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: