-
71. Data: 2011-02-21 22:31:48
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" <hommer@[SPAM_SIO]3star.net.pl>
napisał w wiadomości news:ijujmp$74s$1@news.onet.pl...
>> Nie bardzo rozumiem, co ma oznaczać enigmatyczne określenie proces "w
>> pewym sensie zaplanowany", ale dobra, niech tam.
> Oznacza to tylko i wyłącznie fakt, że producent części zezwala jawnie na
> ingerencję w swój produkt.
A konkretnie, z przykładem i źródłem?
> Tak samo, jak dopuszczalne są naprawy każdego innego elementu, którego
> technologia naprawy jest znana.
Bez sensu. Dopuszczalne są naprawy każdego elementu, chyba że prawo danego
kraju tego zabrania. Producent nie ma nic do gadania.
>> poddaję pod dyskusję samą ingerencję w elementy konstrukcyjne samochodu.
>> A zdradzisz w takim razie, o co ci chodzi?
> Opisane wyżej.
Eee tam, bełkot. Zero konkretów.
> Widzisz różnicę pomiędzy samochodem cywilnym, a sprzętem ciężkim, np.
> budowlanym?
A ty?
>> Gdzie tu logika? Skoro oryginał był wadliwy, a regenerowany jest mu
>> równowartościowy, to przecież znaczy, że także jest wadliwy!
> Równowartościowy przed wystąpieniem usterki. Skoro działał prawidłowo
> przed uszkodzeniem, był pełnowartościowym elementem.
To dopiero logika słoika!
Dopóki się nie zepsuł, to był sprawny, więc był dobry.
A jak sie zepsuł to juz nie był dobry.
Żenadą trąci.
>> Albo z innej strony. Najpierw producent wprowadził wadliwy element bo
>> się pomylił w czyms tam. Potem ten sam producent dopuszcza naprawę
>> (sic!) uznając element naprawiony za niewadliwy i ty jesteś przekonany,
>> że teraz on się nie myli? Na jakiej podstawie?
> Bo uznał, że błąd konstrukcyjny można wyeliminować poprzez modyfikację czy
> też naprawę. W sposób jaki to ocenił nie jest ważny - skoro sam za taką
> naprawę płacił.
Fajna naiwność (tak to eufemistycznie nazwijmy).
Raz się pomylił, może i drugi.
>>> BTW - są druciarnie "naprawiające" pękniete bloki silników, głowice itp.
>>> Kupiłbyś auto o którym wiesz, że tak jest "zregenerowane"?
>> Tak, jeśli bym o tym wiedział
>> Przecież sam napisałem: "o którym wiesz", czy czytasz uwaznie?
> Więc uściśliłem swoją wypowiedź. Gdybym wiedział.
Nic nie uściśliłeś. Powtórzyłeś po mnie, bo nieuważnie i/lub bez zrozumienia
czytałeś.
>> Krótko - wolisz towar naprawiany (czyli wcześniej zepsuty), czy nie
>> naprawiany?
> Tak, jeśli jest naprawiony zgodnie ze sztuką.
Przeczytaj jeszcze raz pytanie, może je zrozumiesz. A moze nawet - o mój
boże - uda ci sie odpowiedzieć z sensem.
> Dla mnie elementem newralgicznym jest układ kierowniczy i hamulcowy. Tu
> zgoda - tylko nowe części. Cała reszta uzależniona jest tylko od kosztów.
> Jeśli mogę wydać 20zł na szczotki do alternatora, a nie 300zł za sam
> alternator to wymienię szczotki.
Cóż za podziwu godny pragmatyzm, jaka przenikliwa analiza ekonomiczna.
Ale co jeśli możesz kupić szczotki za 20 zł + wymiana, co 20k/km vs.
szczotki za 50 zł + wymiana co 80k/km?
> Analogicznie, skoro mogę usunąć wyciek z chłodnicy za 50zł to je wydam, a
> nie 300zł czy 500zł na nową chłodnicę.
Ot, "rozumek" chytruska... a za miesiąc następny wyciek, za 120 zł, chwilę
potem kolejny za 100 i po paru takich operacjach, holowaniach i innych
kosztach nowa chłodnica za 500 + wymiana. Razem np. 1500 + utrata nerwów i
ew. inne szkody. Bardzo mądre.
--
Jotte
-
72. Data: 2011-02-21 22:55:34
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-02-21 15:19, Jotte pisze:
>> Czy aluminiowe chlodnice sie daje porzadnie zlutowac to nie wiem :-)
> Aluminium i podobne stopy spawa się w osłonie argonowej. Jednak
> chłodnica to delikatne, małe elementy.
>
Gdzie Ty tam masz delikatne małe elementy? Lamelki na chłodnicy nie są w
zasadzie elementem jako takim. Co najwyżej ich brak obniży sprawność
ogólną chłodnicy. Możesz wyrzucić około 20% tych lamelek i chłodnica
dalej będzie spełniała swoje zadanie. A rurki właściwe nie są wcale małe
i delikatne.
--
venioo
GG:198909
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086
-
73. Data: 2011-02-21 23:08:53
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "venioo" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ijun1b$jv9$1@news.onet.pl...
>> Aluminium i podobne stopy spawa się w osłonie argonowej. Jednak
>> chłodnica to delikatne, małe elementy.
> Gdzie Ty tam masz delikatne małe elementy? Lamelki na chłodnicy nie są w
> zasadzie elementem jako takim.
To je usuń. Będziesz wynalazcą.
> Co najwyżej ich brak obniży sprawność ogólną chłodnicy.
Co jest zupełnie nieistotne, szczególnie w wysokich temperaturach i
znacznych prędkościach.
> Możesz wyrzucić około 20% tych lamelek i chłodnica dalej będzie spełniała
> swoje zadanie.
Ci wszyscy konstruktorzy to idioci jednak. Dają za dużo o 20% elementów. To
przekręt.
--
Jotte
-
74. Data: 2011-02-21 23:09:26
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Mon, 21 Feb 2011 20:33:40 +0100, Jotte wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>No czyli co? Zdrutować chłodnicę, żeby na szybę zostało, a potem szybie
>>>nic się nie stanie, zaś chłodnica pier***nie?
>> Moze p***lnie i wtedy bedziesz do tylu, a moze wytrzyma i wtedy
>> bedziesz do przodu. Sam musisz ocenic co wazniejsze.
>Wchodzimy już w filozofię ekonomiczną na poziomie rodziny.
>Mówimy o w sumie groszowych sprawach, 200, 300, 500 zł w stosunkowo długim
>okresie czasu.
No wiesz - ziarno do ziarnka az zbierze sie rezerwa.
Pozostaje tylko pytanie czy na takim druciarstwie wiecej stracisz czy
wiecej zarobisz :-)
J.
-
75. Data: 2011-02-21 23:10:21
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:rgo5m6t5nbrk6h6nr5ve1d4dak73nvr8rh@4ax.com...
> Pozostaje tylko pytanie czy na takim druciarstwie wiecej stracisz czy
> wiecej zarobisz :-)
Więcej czego?
--
Jotte
-
76. Data: 2011-02-21 23:25:53
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "szufla" <p...@p...pr>
> chodzi mi o skapstwo do kwadratu i drutowanie za wszelka cene
hmm, wydawalo mi sie, ze rozmawiamy o malej nieszczelnosci, a nie zlamanej
na pol chlodnicy.
sz.
-
77. Data: 2011-02-22 00:20:18
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-02-21 20:16, szufla pisze:
>> On nie napisał, że naprawił. On napisał tylko, że oddał do spawania.
>> Ehhh, znów to czytanie ze zrozumieniem, precyzyjne wysławianie...
>
> Poniewaz grzezniesz jak g. w latrynie i twoja znajomosc temetu ganeralnie
> dotyczy jedynie lewarka i kola to ci wyjasnie precyzyjnie:
> Audi 200, model o ktorym wspominalem to rzedowa pieciocylindrowa jednostka
> benzynowa 2,2l 20V z turbodoladowaniem, ktora posiadala jak sie pozniej
> okazalo wade fabryczna w postaci pekajacych kolektorow wydechowych na skutek
> wibracji. Poniewaz zostaly pourywane szpilki w glowicy trzymajace kolektor
> koniecznoscia bylo wyjecie calego silnika, wyciagniecie resztek szpilek,
> splanowania glowicy i przy okazji naprawy innych drobiazgow. Kolektor do
> tego auta w tamtych czasach bylo cholernie drogi, dlatego zespawano go i
> splanowano. Niestety po pewnym czasie zaczal pekac w innym miejscu i kupno
> nowego okazaloby sie wywaleniem pieniedzy w bloto. Zamowiono wiec kolektor w
> specjalinistycznej firmie tuningowej zrobiony na zamowienie z rur, bardziej
> elastyczny niz zeliwny fabryczny i w podobnej cenie, moze troche
> glosniejszy.
> Jeszcze cos sprecyzowac ? Mam nadzieje, ze sie podszkoliles.
>
Raczej niepotrzebnie sie wysililes piszac, Jotte - specjalista w wielu
roznych dziedzinach, m.in. prawa pracy, pewnie zaraz zmiesza Cie z
blotem, bo nie w tym miejscu przecinek gdzies jest. To co, ze wielu
ludzi robilo tysiace kilometrow na prawidlowo naprawionych podzespolach.
Frajerzy, druciarze... Znam osobiscie osobe, ktora w swej zaradnosci w
warunkach polowych zlutowala chlodnice za pomoca peta (spalila przy tym
2 paczki, ale efekt osiagnieto) i samochod (ciezarowy) dojechal do celu
na czas. CO ZA DRUCIARZ!!! :) Ja sam zrobilem samochodem z regenerowana
glowica (spawana, szlif gniazd, planowanie itp.) ponad 50tys km. w nieco
ponad rok. I wczesniej rozsypala sie skrzynia przez zle poskladanie
przez mechanika (na szczescie to mechanik kolejnego po mnie wlasciciela ;))
Wsrod wlascicieli citroenow znam ludzi, co jezdza do dzisiaj, a po
naprawie glowicy zrobili ponad 80tys. km. Ale Jotte kupuje nowa, bo jego
spokoj na wycieczkach do Chorwacji jest bezcenny. Tylko inni w tym
czasie za zaoszczedzone pieniadze leca na Kanary, a nie telepia sie z
cala rodzina samochodem do Chorwacji ;)
Tak to jest, jak ktos naprawy samochodow oglada tylko w TVN Turbo, a
nie ma zielonego pojecia o materialoznawstwie i procesach obrobki
materialow...
--
venioo
GG:198909
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086
-
78. Data: 2011-02-22 00:31:38
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: Olo <alexhawk@usuntentekst_onet.pl>
On 2011-02-21 19:44, Sylwester Łazar wrote:
> 4) Technicznie najlepiej kupić nową, dobrej jakości. Ale to relatywnie duży
> koszt 300-500 zł; 3h
jedyny sensowny wybór, chyba , że 200 zł za spawanie to dobra cena :)
-
79. Data: 2011-02-22 00:40:20
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "venioo" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ijuif2$292$1@news.onet.pl...
> Sam mam kilka spraw w samochodach zrobione na tzw. "samoróbkę", ale przy
> minimalnej wiedzy z mechaniki i o materiałach
Nie wątpie wcale, że masz naprawdę minimalną wiedzę z mechaniki i
materiałoznawstwa. Wyraźnie to wynika z twoich opowieści.
> dorabiam brakujące elementy zgodnie ze sztuką (przynajmniej tak mi się
> wydaje)
Jestem szczerze przekonany, że tak ci się wydaje.
Uwierz, że w powyższych kwestiach uczciwie się z tobą zgadzam, choć
generalnie nie zaliczasz się przecież do ludzi światłych i inteligentnych.
--
Jotte
-
80. Data: 2011-02-22 01:06:50
Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "venioo" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ijus08$448$1@news.onet.pl...
> Jotte - specjalista w wielu roznych dziedzinach, m.in. prawa pracy
Tak bardzo mnie nie lubisz i zazdrościsz, bo się na czymś znam, a ty na
niczym?
> bo nie w tym miejscu przecinek gdzies jest.
Prostacko się wyzłośliwiasz - dlaczego tumaństwo miałoby być niewytykalnym
tabu?
Ale skoro znalaześ sobie nowego kumpla na swoją miarę to trzymaj z nim.
> To co, ze wielu ludzi robilo tysiace kilometrow na prawidlowo naprawionych
> podzespolach.
A co, że wielu nie przejechało nawet kilkuset na gównianych druciarstwach?
Że mieli kłopoty, perturbacje, dodatkowe (często poważne) wydatki, nerwy,
czasem wypadki itp.?
> Znam osobiscie osobe (...) Ja sam zrobilem samochodem z regenerowana
> glowica (...) ponad 50tys km. (...) znam ludzi, co jezdza do dzisiaj, a po
> naprawie glowicy zrobili ponad 80tys. km.
Opowiadacz-konfabulant historyjek bez dowodów...
Chyba każdy tak umie.
> Ale Jotte kupuje nowa, bo jego spokoj na wycieczkach do Chorwacji jest
> bezcenny.
Kupuję co mi się podoba, cenię, co mi się zechce. Za moją kasę. Gówno ci do
tego.
> Tylko inni w tym czasie za zaoszczedzone pieniadze leca na Kanary
Fantasta-schizofrenik?
Czy raczej zwyczajny dureń?
A niech tam, raz kozie śmierć, obstawiam to drugie!
> Tak to jest, jak ktos naprawy samochodow oglada tylko w TVN Turbo, a nie
> ma zielonego pojecia o materialoznawstwie i procesach obrobki
> materialow...
Tak gada ktoś, kto potrafi jako tako obrabiać tylko jeden materiał i
potrzebuje do tego porcelanowego sprzętu w kształcie muszli umieszczonego
zwykle w toalecie.
--
Jotte