eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowapromieniowanie w Japonii a sprzet z importu?Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
  • Data: 2011-07-04 15:31:25
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:

    >>[...]
    >> Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też ilości. Polskie
    >> elektrownie węglowe emitują w ciągu roku ok. 100 ton uranu (większość
    >> w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmując jak
    >> proponujesz jego aktywność jako 10-krotnie mniejszą niż plutonu - jest
    >> to pod względem radioaktywności odpowiednik 10 ton plutonu...
    >
    > Tym razem to ja zaczynam wątpić, czy wiesz, o czym piszesz.
    > Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaś
    > 99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
    > U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma
    > okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobną energię roapadu.
    > Pluton zatem bedzie miał jakieś 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż
    > U 235.
    > Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu
    > naturalnego. Zakładając 80% skuteczność filtrów w elektrowni mamy ca.
    > 20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
    > W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieś 8,5 tony.
    > Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna
    > założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu -
    > elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale
    > wygląda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania
    > węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.
    >

    OK - przyznaję - zasugerowałem się Twoim twierdzeniem o 10x mniejszej
    aktywności uranu od plutonu a równocześnie zgapiłem, ze dotyczy to tylko
    izotopu U235. Nie zmienia to jednak faktu, ze elektrownie węglowe są
    znaczącym emitentem zaneiczyszczeń - w tym i promieniotwórczych, jak
    również tego, ze sprawna technicznie elektrownia jądrowa emituje tych
    zanieczyszczeń o kilka rzędów wielkości mniej (pomijam tu zużyte pręty
    paliwowe, gdyż w odróżnieniu od zanieczyszczeń z elektrowni
    konwencjonalnej nie są one rozsiewane po świecie w sposób niekontrolowany).

    > I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto
    > ślady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).
    >
    > Jaki stąd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji
    > zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest
    > pomijalny :)
    >
    Teza kompletnie nieprawdziwa. Można rozważać czy jest słuszna w
    przypadku emisji substancji radioaktywnych - ale trzeba pamiętać, że
    elektrownie węglowe emitują oprócz substancji promieniotwórczych
    gigantyczne ilości innych zanieczyszczeń. jedna duża elektrownia potrafi
    spalić w ciągu godziny kilka tysięcy ton węgla - kamiennego lub
    brunatnego. Węgla na ogół dość silnie zanieczyszczonego różnymi
    domieszkami - które w wyniku spalania dostają się albo do popiołu, albo
    uciekają przez komin do atmosfery.

    >>
    >>> Poza tym, ilość tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
    >>> przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
    >>> skutków wprowadzenia naturalnego uranu do środowiska nie jest zatem
    >>> prostym przeliczeniem w tonach.
    >>> Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich
    >>> izotopach.
    >>> Rad z pewnością nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
    >>> informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
    >>> elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelności.
    >>> Osobnym problemem są odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wyciągnęła"
    >>> na światło dzienne coś takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
    >>> wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
    >>> kilkanaście procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka ilość
    >>> odpadów jest produkowana. A odpady te są najtrwalszą rzeczą zrobioną
    >>> przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
    >>> A co do SFP - to właśnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
    >>> te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegają z bańkami z
    >>> paliwem, i dolewają je do pomp...
    >>> Swoją drogą, ciekawe kiedy ujawnią sie odpady zatopione przez włoską
    >>> mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)
    >>
    >> Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
    >> zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
    >> ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
    >> odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany,
    >> podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących
    >> środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.
    >>
    > Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie
    > elektrowni przez powódź (nie pierwsze zresztą)?
    > Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?

    Rozumiem, ze sugerowanie, że włoska mafia topi odpady promieniotwórcze w
    morzu nie ma absolutnie nic wspólnego z teoriami spiskowymi?

    >>>>>[...]
    >>>>> Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
    >>>>> tanieją
    >>>>> w dość znacznym tempie.
    >>>> > Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
    >>>> > atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).
    >>>>
    >>>> A ilość światła słonecznego docierająca w ciągu roku do powierzchni
    >>>> Ziemi na naszych szerokościach geograficznych? Ona nie rośnie wraz z
    >>>> postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
    >>>> zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
    >>>> niewiele. Na budowanie pzryszłości na energii słonecznej moga sobie
    >>>> pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.
    >>>
    >>> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >>> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >>> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >>>
    >> Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
    >> to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
    >> zakresie widzialnym światła.
    > http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
    > W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
    > ponad 1000W/m2 energii słonecznej.

    Dzięki za ciekawy link. Bardzo interesujący kalkulator efektywności
    stosowania paneli fotoelektrycznych.
    Sprawdziłem - założyłem instalacje z nieobracanymi panelami z
    krystalicznego krzemu o mocy 6kWp (moc oszacowałem na podstawie
    pokazywanych pzrez Ciebie linków jako typową dla instalacji na dachu
    domku jednorodzinnego) ustawioną w Warszawie pod optymalnym kątem.
    Wyszło mi z kalkulatora, że w ciągu roku uzyskam z niej średnio 890kWh
    energii. Przy cenie 41 groszy/kWh (wziąłem ze swojego ostatniego
    rachunku za energię - sądzę, ze jest to typowa cena dla gospodarstw
    domowych) wyszło mi, że posiadacz takiej instalacji zaoszczędzi rocznie
    na rachunkach za prąd ok. 365zł. Po ilu latach zwróci się koszt takiej
    instalacji? I czy w ogóle się zwróci (jednak eksploatacja będzie
    wymagała pewnych kosztów - okresowe czyszczenie, jakieś naprawy - w
    końcu to nie same panele, ale i przetwornica która przetworzy prąd stały
    z paneli na przemienny w sieci zasilającej, pewnie jakaś elektronika
    sterująca też będzie konieczna). Jeśli już uznamy że się opłaci -
    rozważmy następny problem - w lipcu dostaniemy z naszej instalacji
    średnio 22.74kWh/dobę co prawdopodobnie zaspokoi nasze potrzeby, ale w
    grudniu będzie to zaledwie 3.48kWh/dobę - raczej braknie. Dodaj do tego
    to, że te 3.48kWh będzie dostarczone w godzinach okołopołudniowych kiedy
    w dni powszednie najczęściej nikogo nie ma w domu - trzeba by zatem
    gdzieś tę energię zmagazynować i oddać w godzinach gdy będzie potrzebna
    - co generuje kolejne koszty.
    Naprawdę uważasz, ze jest to rozwiązanie które umożliwi rezygnację z
    budowy elektrowni?
    Oczywiście jest to analiza bardzo uproszczona - nie uwzględniłem np.
    zmienności pogody - będą okresy, kiedy t5ej energii będzie więcej, ale i
    takie, kiedy będzie jej kilkakrotnie mniej - co oznacza dodatkowe
    problemy z jej magazynowaniem (lub pogodzenie się z marnowaniem jej
    części). Ilokrotnie mniej - bardzo ładnie pokazał już Jakub Witkowski w
    oparciu o fotograficzną tabelę naświetleń:-)

    >>>>
    >>>> Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
    >>>> straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
    >>>> wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
    >>>> węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
    >>>> sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
    >>>> ilością nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoś mało
    >>>> jest porównań z ilością górników ktorzy zginęli pod ziemią lub
    >>>> dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywając węgiel dla naszych
    >>>> elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
    >>>> środowiska przez te elektrownie.
    >>>
    >>> Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.
    >>
    >> I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi
    >> górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.
    >
    > I z rodzinami tych, których wykańczją kopalnie uranu.

    To może jeszcze z chińskimi łagiernikami którzy w obozach pracy
    przymusowej wytwarzaja panele dla elektrowni słonecznych? Można by się
    tak długo licytować, tylko... jaki to ma sens?

    > U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonął setki, jeżeli nie
    > tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
    > Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.

    No tak... Już mamy i kulki ołowiu od radzieckich towarzyszy i publikacje
    IPN-u. Jak tak dalej pójdzie zaraz dojdziemy do Dzierżyńskiego,
    rozbiorów Polski albo i wojen z Krzyżakami. Naprawdę czas kończyć tę
    dyskusję bo brniemy zbyt daleko.

    >>[...]
    >> Takie statystyki nie oddają pełnego obrazu sytuacji. Mówią o
    >> zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne
    >> sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita
    >> większość nowotworów jest wcześniej czy później wykrywana. 60 czy 70
    >> lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.
    >
    > Jasne, że nie oddają.
    > Choć wzrost zachorowań obserwowany w ciągu kilku lat jest miarodajny.
    > Tu znajdziesz wykresy:
    > http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=30
    43
    > Sam wątek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki są jak sądzę z
    > paważnych źródeł.
    > Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
    > http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part
    -2/
    > BTW, Dania i UK bywają nazywane światowymi centrami raka płuc.
    > http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418
    /Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html
    >[...]

    Tyle, że nigdzie nie ma przekonywujących dowodów co do przyczyn
    zwiększonej zachorowalności na nowotwory. Może ich być całe mnóstwo -
    oprócz sugerowanych przez Ciebie odpadów promieniotwórczych może to być
    zanieczyszczenie środowiska pestycydami, zmiany sposobu odżywiania się,
    czy nawet... postęp jakości życia powodujący, ze jego średnia długość
    się wydłuża i komórki nowotworowe maja więcej czasu na rozwinięcie się.
    Nawet postęp medycyny może paradoksalnie powodować wzrost
    zachorowalności - wzrost skuteczności leczenia różnych chorób powoduje,
    ze zanikają mechanizmy doboru naturalnego i dzieci słabsze genetycznie,
    które 100 lat temu nie przeżyłyby więcej niż kilku lat mają dziś
    znacznie większe szanse dożycia wieku rozrodczegi i przekazania swoich
    negatywnych cech genetycznych następnym pokoleniom. W efekcie rodzaj
    ludzki dzięki postepowi medycyny degeneruje się...

    Z mojej strony EOT. Wątek zbyt daleko odbiegł od tematyki listy, na
    dodatek zaczyna ocierać się o politykę - dla której tu nie powinno być
    miejsca.

    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: