eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowapromieniowanie w Japonii a sprzet z importu?Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
  • Data: 2011-07-04 17:15:14
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> napisał w wiadomości
    news:iusmc9$aqe$1@news.onet.pl...
    >W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:
    >
    >>>[...]
    >>> Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też ilości. Polskie
    >>> elektrownie węglowe emitują w ciągu roku ok. 100 ton uranu (większość
    >>> w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmując jak
    >>> proponujesz jego aktywność jako 10-krotnie mniejszą niż plutonu - jest
    >>> to pod względem radioaktywności odpowiednik 10 ton plutonu...
    >>
    >> Tym razem to ja zaczynam wątpić, czy wiesz, o czym piszesz.
    >> Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaś
    >> 99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
    >> U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma
    >> okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobną energię roapadu.
    >> Pluton zatem bedzie miał jakieś 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż
    >> U 235.
    >> Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu
    >> naturalnego. Zakładając 80% skuteczność filtrów w elektrowni mamy ca.
    >> 20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
    >> W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieś 8,5 tony.
    >> Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna
    >> założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu -
    >> elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale
    >> wygląda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania
    >> węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.
    >>
    >
    > OK - przyznaję - zasugerowałem się Twoim twierdzeniem o 10x mniejszej
    > aktywności uranu od plutonu a równocześnie zgapiłem, ze dotyczy to tylko
    > izotopu U235. Nie zmienia to jednak faktu, ze elektrownie węglowe są
    > znaczącym emitentem zaneiczyszczeń - w tym i promieniotwórczych, jak
    > również tego, ze sprawna technicznie elektrownia jądrowa emituje tych
    > zanieczyszczeń o kilka rzędów wielkości mniej (pomijam tu zużyte pręty
    > paliwowe, gdyż w odróżnieniu od zanieczyszczeń z elektrowni
    > konwencjonalnej nie są one rozsiewane po świecie w sposób
    > niekontrolowany).
    >
    >> I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto
    >> ślady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).
    >>
    >> Jaki stąd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji
    >> zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest
    >> pomijalny :)
    >>
    > Teza kompletnie nieprawdziwa. Można rozważać czy jest słuszna w przypadku
    > emisji substancji radioaktywnych - ale trzeba pamiętać, że elektrownie
    > węglowe emitują oprócz substancji promieniotwórczych gigantyczne ilości
    > innych zanieczyszczeń. jedna duża elektrownia potrafi spalić w ciągu
    > godziny kilka tysięcy ton węgla - kamiennego lub brunatnego. Węgla na ogół
    > dość silnie zanieczyszczonego różnymi domieszkami - które w wyniku
    > spalania dostają się albo do popiołu, albo uciekają przez komin do
    > atmosfery.

    Owszem, cały przemysł energetyczny jest obciążający - może z wyjątkiem
    hydroelektrowni.
    Ale tylko jedna gałąź tego przemysłu generuje odpady, z którymi tak naprawdę
    nie bardzo wiadomo co zrobić.
    Może to trochę zagadnienie z dziedziny sci-fi - ale jak powinno się oznaczyć
    składowiska odpadów, które bezpieczne będą za 1-2 ... epoki lodowcowe?
    Jest o tym ładny film "into eternity", był na YT. Przerażająca jest
    struktura i jej rozmiary budowana w celu trzymania tam odpadów z jednego
    tylko państwa...
    >
    >>>
    >>>> Poza tym, ilość tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
    >>>> przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
    >>>> skutków wprowadzenia naturalnego uranu do środowiska nie jest zatem
    >>>> prostym przeliczeniem w tonach.
    >>>> Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich
    >>>> izotopach.
    >>>> Rad z pewnością nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
    >>>> informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
    >>>> elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelności.
    >>>> Osobnym problemem są odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wyciągnęła"
    >>>> na światło dzienne coś takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
    >>>> wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
    >>>> kilkanaście procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka ilość
    >>>> odpadów jest produkowana. A odpady te są najtrwalszą rzeczą zrobioną
    >>>> przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
    >>>> A co do SFP - to właśnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
    >>>> te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegają z bańkami z
    >>>> paliwem, i dolewają je do pomp...
    >>>> Swoją drogą, ciekawe kiedy ujawnią sie odpady zatopione przez włoską
    >>>> mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)
    >>>
    >>> Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
    >>> zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
    >>> ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
    >>> odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany,
    >>> podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących
    >>> środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.
    >>>
    >> Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie
    >> elektrowni przez powódź (nie pierwsze zresztą)?
    >> Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?
    >
    > Rozumiem, ze sugerowanie, że włoska mafia topi odpady promieniotwórcze w
    > morzu nie ma absolutnie nic wspólnego z teoriami spiskowymi?
    >
    Raczej z mało znanymi faktami
    http://news.bbc.co.uk/2/hi/8257912.stm

    >>>>>>[...]
    >>>>>> Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
    >>>>>> tanieją
    >>>>>> w dość znacznym tempie.
    >>>>> > Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
    >>>>> > atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).
    >>>>>
    >>>>> A ilość światła słonecznego docierająca w ciągu roku do powierzchni
    >>>>> Ziemi na naszych szerokościach geograficznych? Ona nie rośnie wraz z
    >>>>> postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
    >>>>> zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
    >>>>> niewiele. Na budowanie pzryszłości na energii słonecznej moga sobie
    >>>>> pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.
    >>>>
    >>>> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >>>> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >>>> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >>>>
    >>> Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
    >>> to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
    >>> zakresie widzialnym światła.
    >> http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
    >> W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
    >> ponad 1000W/m2 energii słonecznej.
    >
    > Dzięki za ciekawy link. Bardzo interesujący kalkulator efektywności
    > stosowania paneli fotoelektrycznych.
    > Sprawdziłem - założyłem instalacje z nieobracanymi panelami z
    > krystalicznego krzemu o mocy 6kWp (moc oszacowałem na podstawie
    > pokazywanych pzrez Ciebie linków jako typową dla instalacji na dachu domku
    > jednorodzinnego) ustawioną w Warszawie pod optymalnym kątem. Wyszło mi z
    > kalkulatora, że w ciągu roku uzyskam z niej średnio 890kWh energii. Przy
    > cenie 41 groszy/kWh (wziąłem ze swojego ostatniego rachunku za energię -
    > sądzę, ze jest to typowa cena dla gospodarstw domowych) wyszło mi, że
    > posiadacz takiej instalacji zaoszczędzi rocznie na rachunkach za prąd ok.
    > 365zł. Po ilu latach zwróci się koszt takiej instalacji? I czy w ogóle się
    > zwróci (jednak eksploatacja będzie wymagała pewnych kosztów - okresowe
    > czyszczenie, jakieś naprawy - w końcu to nie same panele, ale i
    > przetwornica która przetworzy prąd stały z paneli na przemienny w sieci
    > zasilającej, pewnie jakaś elektronika sterująca też będzie konieczna).
    > Jeśli już uznamy że się opłaci - rozważmy następny problem - w lipcu
    > dostaniemy z naszej instalacji średnio 22.74kWh/dobę co prawdopodobnie
    > zaspokoi nasze potrzeby, ale w grudniu będzie to zaledwie 3.48kWh/dobę -
    > raczej braknie. Dodaj do tego to, że te 3.48kWh będzie dostarczone w
    > godzinach okołopołudniowych kiedy w dni powszednie najczęściej nikogo nie
    > ma w domu - trzeba by zatem gdzieś tę energię zmagazynować i oddać w
    > godzinach gdy będzie potrzebna - co generuje kolejne koszty.
    > Naprawdę uważasz, ze jest to rozwiązanie które umożliwi rezygnację z
    > budowy elektrowni?
    > Oczywiście jest to analiza bardzo uproszczona - nie uwzględniłem np.
    > zmienności pogody - będą okresy, kiedy t5ej energii będzie więcej, ale i
    > takie, kiedy będzie jej kilkakrotnie mniej - co oznacza dodatkowe problemy
    > z jej magazynowaniem (lub pogodzenie się z marnowaniem jej części).
    > Ilokrotnie mniej - bardzo ładnie pokazał już Jakub Witkowski w oparciu o
    > fotograficzną tabelę naświetleń:-)

    Zarówno koszty energetyki jądrowej jak i alternatywnych źródeł są zmienne.
    Tyle, że alternatywne źródła tanieją, a jądrowe (i nie tylko) - rosną.
    Znane jest anegdotyczne porównanie komputera do samochodu. Porównanie
    samochodu do reaktora byłoby dla tego ostatniego miażdżące...

    Komercyjny panel 5kWp kosztuje obecnie 15000 euro (w Polsce).
    Za 1GW planuje się 2-3mld euro. Mówi się, że demontaż może kosztować drugie
    tyle. Weźmy cenę inwestycji i rozbiórki 4mld, co dale 4mln za MW lub 4000 za
    1kW.
    Bez paliwa, utylizacji odpadów, ochrony (będącej dużym % kosztów
    utrzymania).
    Czas życia ogniw słonecznych szacuje się na 25-50 lat. I co tu jest drogie?

    Ceny paneli wziete z phonosolar.pl
    >
    >>>>>
    >>>>> Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
    >>>>> straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
    >>>>> wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
    >>>>> węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
    >>>>> sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
    >>>>> ilością nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoś mało
    >>>>> jest porównań z ilością górników ktorzy zginęli pod ziemią lub
    >>>>> dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywając węgiel dla naszych
    >>>>> elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
    >>>>> środowiska przez te elektrownie.
    >>>>
    >>>> Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.
    >>>
    >>> I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi
    >>> górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.
    >>
    >> I z rodzinami tych, których wykańczją kopalnie uranu.
    >
    > To może jeszcze z chińskimi łagiernikami którzy w obozach pracy
    > przymusowej wytwarzaja panele dla elektrowni słonecznych? Można by się tak
    > długo licytować, tylko... jaki to ma sens?
    >
    Nie ja zacząłem zamartwiać się losem górników.
    Btw, pierwiastki ziem rzadkich, zapewne chętnie używane w energetyce
    jądrowej, również niemal w całości pochodzą z Chin.

    >> U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonął setki, jeżeli nie
    >> tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
    >> Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.
    >
    > No tak... Już mamy i kulki ołowiu od radzieckich towarzyszy i publikacje
    > IPN-u. Jak tak dalej pójdzie zaraz dojdziemy do Dzierżyńskiego, rozbiorów
    > Polski albo i wojen z Krzyżakami. Naprawdę czas kończyć tę dyskusję bo
    > brniemy zbyt daleko.

    Pewnie masz rację.
    >
    >>>[...]
    >>> Takie statystyki nie oddają pełnego obrazu sytuacji. Mówią o
    >>> zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne
    >>> sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita
    >>> większość nowotworów jest wcześniej czy później wykrywana. 60 czy 70
    >>> lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.
    >>
    >> Jasne, że nie oddają.
    >> Choć wzrost zachorowań obserwowany w ciągu kilku lat jest miarodajny.
    >> Tu znajdziesz wykresy:
    >> http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=30
    43
    >> Sam wątek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki są jak sądzę z
    >> paważnych źródeł.
    >> Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
    >> http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part
    -2/
    >> BTW, Dania i UK bywają nazywane światowymi centrami raka płuc.
    >> http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418
    /Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html
    >>[...]
    >
    > Tyle, że nigdzie nie ma przekonywujących dowodów co do przyczyn
    > zwiększonej zachorowalności na nowotwory. Może ich być całe mnóstwo -
    > oprócz sugerowanych przez Ciebie odpadów promieniotwórczych może to być
    > zanieczyszczenie środowiska pestycydami, zmiany sposobu odżywiania się,
    > czy nawet... postęp jakości życia powodujący, ze jego średnia długość się
    > wydłuża i komórki nowotworowe maja więcej czasu na rozwinięcie się.
    > Nawet postęp medycyny może paradoksalnie powodować wzrost
    > zachorowalności - wzrost skuteczności leczenia różnych chorób powoduje, ze
    > zanikają mechanizmy doboru naturalnego i dzieci słabsze genetycznie, które
    > 100 lat temu nie przeżyłyby więcej niż kilku lat mają dziś znacznie
    > większe szanse dożycia wieku rozrodczegi i przekazania swoich negatywnych
    > cech genetycznych następnym pokoleniom. W efekcie rodzaj ludzki dzięki
    > postepowi medycyny degeneruje się...
    >
    > Z mojej strony EOT. Wątek zbyt daleko odbiegł od tematyki listy, na
    > dodatek zaczyna ocierać się o politykę - dla której tu nie powinno być
    > miejsca.
    >
    Tyle, że polityka była głównym powodem powstania energetyki jądrowej... A
    teraz - jak wszystko co może finansowo wikłać narody na dekady - jest
    elementem nie do pominięcia.
    Vide ostatnie dialogi rządu UK z biznesem jądrowym w sprawie skutków
    Fukushimy.

    Po Czernobylu pojawiły się przypadki mongolizmu, i to jest fakt. Nie tylko
    nowotwory tarczycy.

    Co do dowodów - przeprowadzon w latach 90-tych badania smiertelności
    mieszkańców terenów bliskich elektrowniom atomowym obejmowały miejsca
    zgonów, a nie życia ludzi.

    Z mojej również EOT.

    > --
    > Pozdrawiam!
    > Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)

    Wzajemnie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: