-
141. Data: 2011-01-06 18:47:22
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: megrims <m...@i...pl>
W dniu 2011-01-06 17:42, J.F. pisze:
> On Thu, 06 Jan 2011 16:36:18 +0100, megrims wrote:
>> A tak BTW to znam ludzi, którzy:
>> - którzy spędzili 2 lata po szpitalach i na rehabilitacji po wypadku.
>
> Wiesz, w starszym wieku to banalne zlamanie moze sie tyle
> rehabilitowac.
>
> J.
>
W starszym wieku złamanie często kończy się śmiercią.
-
142. Data: 2011-01-06 18:51:14
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:
>> Szukam tego co tam moze byc czyli piesi, pijacy, zwierzeta i samochody.
>> koniec kropka
>
> Wyrażasz się bardzo kategorycznie, jak na to że uczciwie przyznać
> trzeba iż "jakiś" udział we wpakowaniu się na nieruchomą przeszkodę
> by się znalazł, prawda?
Jasne.
Mógł nie jechać, tylko pieszo iść.
Albo na PKP liczyć.
Jego wina gada wstrętnego, że własne auto wybrał.
-
143. Data: 2011-01-06 18:53:47
Temat: (FUW) odszkodowanie a DG, bylo: pech...zderzenie [...]
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
<FUT warning, -> .podatki>
Ja w ZUPEŁNIE innej kwestii.
On Thu, 6 Jan 2011, Michał Gut wrote:
> AC do mojego autka to bodajze 1,6 czy 2kpln (kiedys liczylem w kalkulatorze
> internetowym)
> Zwyczajnie mnie nie stać.
> Moja firma choc sie rozwija jest mala (zatrudniam
^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^^
> jedna osobe tylko i to w niepelnym wymiarze) i jeszcze jestem na etapie
> splacania startu firmy wiec tne koszty. [...]
> ale stac mnie na 6 letniego
> punciaka po przejsciach z ekonomicznym silnikiem i takim sie poruszalem.
Jesteś świadom tego, że warunkiem zaliczenia w koszty wydatków
związanych z naprawą samochodu jest posiadanie zawartej *umowy
AC*, bez względu na to, czy przysługuje czy nie odszkodowanie
i czy od kogoś czy z czyjegoś OC?
Literalnie czytając przepis być może mogłaby być inna umowa
ubezpieczenia (np. NNW), ale nie spodziewam się żeby ktoś
miał NNW bez AC (i nie wiem jak by US zareagował).
Ew. odszkodowanie (jeśliby wypłacili) będzie przychodem, ale
wydatki na remont *nie* mogą iść w koszty.
Jesteś w plecy o podatki od naprawy (w tym wydatki na elementy).
Nie wypowiem się w kwestii VAT, bo zniesiono tam bezwględne
(uprzednio) uzależnienie prawa do odliczeń od prawa zaliczenia
wydatku w koszty, więc być może odliczenie jest "legalne" (jako
że zainteresowany nie jestem nie chce mi się przekopywać ustawy,
możesz spróbować).
Oto przepis:
http://www.przepisy.gofin.pl/5,36,28354,4.html
+++
Art. 23.
1. Nie uważa się za koszty uzyskania przychodów:
[...]
48) strat powstałych w wyniku utraty lub likwidacji samochodów oraz
kosztów ich remontów powypadkowych, jeżeli samochody nie były objęte
ubezpieczeniem dobrowolnym;
---
Pytanie "dlaczego" kierować na Wiejską w W-wie, przypuszczać
mogę ale nie wiem.
pzdr, Gotfryd
-
144. Data: 2011-01-06 18:54:11
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "ptoki" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:809082ac-918f-4c85-8ad8-dca4a2e24dd7@p8g2000vbs
.googlegroups.com...
On 6 Sty, 14:45, "Cavallino" <c...@k...pl> wrote:
> >Jak to bylo?
> >"jedziesz tak szybko zeby sie zatrzymac w polowie widocznosci"
> >Bardziej agresywna wersja:
> >"jedziesz tak szybko zeby zatrzymac sie na odcinku na jakim widzisz
> >droge"
>
> Ale on widzia drog .
> Nie widzia tylko obcego elementu kt ry si na niej znalaz .
> A to nie to samo.
>
>Glupie tlumaczenie.
Głupie to jest mieszanie drogi z dziwnymi rzeczami, które na niej leżą.
> Nie ma w polskim prawie obowi zku jazdy z pr dko ci przewiduj c
> zatrzymanie si przed praktycznie niewidoczn przeszkod na drodze - ju JF
> podawa wyrok s du w sprawie pi cego pijaka, wi c up r twardog owych, e
> jednak jest inaczej jest ca kowicie zb dny.
>Piszemy o dwu osobnych sprawach.
Nie - piszemy o jednej sprawie.
Ty prezentujesz własne, kapelusznicze chciejstwo, a ja stan prawny.
>Ja o tym jak nalezy sie zachowac zeby nie miec problemow. Ty o
>obowiazkach, prawach, przepisach. Mozna byc z nimi w zgodzie i robic
>złe rzeczy.
Albo nie rozumiesz co gadasz, albo nie znasz słów których używasz.
Jeśli chodzi Ci o to, że nawet 100% zgodności z przepisami nie zapewnia 100%
bezpieczeństwa, to masz rację.
Ale nijak to nie jest złe.
Shit happens.
Pech i tyle.
-
145. Data: 2011-01-06 19:04:42
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>
Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1101061817550.3488@quad>:
> (*nie bić*! ale to w końcu .pregierz jest, czyż nie?
pl.misc.samochody.pregierz?
;-)
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
-
146. Data: 2011-01-06 19:09:26
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: Adam Adamaszek <c...@g...com>
On 6 Sty, 12:33, Michał Gut <m...@w...pl>
wrote:
> -slabo oswietlona droga lampami a zasieg moich lamp choc prawodlowy
> uniemozliwial wypatrzenie czegos na drodze takich ksztaltow i koloru (mowiac
> skrotowo bylo to koloru drogi czyli brudnego sniegu)
Tak na boku - wg niektorych diagnostow "prawidlowy" zasieg swiatel
mijania to 30m - nietrudno policzyc, ile masz w takim przypadku czasu
na reakcje przy 70km/h, chocbys i jechal zgodnie z przepisami.
pozdr
AA
-
147. Data: 2011-01-06 19:11:00
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 6 Jan 2011, Michał Gut wrote:
[...komuś - BTW, wnoszę o wrotki!...]
>
>> 2) Czego oczekujesz? Ze zarzadca drogi postawi co 10 metrow jednego emeryta
>> ktorzy beda pilnowac zeby droga byla czysta? No wez wyluzuj...
>
> nie. po to ma oc
Błąd.
*JEŚLIBY* przyjąć, że powodem szkody jest coś co zarządca POWINIEN
był zrobić i tego *rażąco* zaniechał[1], to by nie zobaczył grosza
od ubezpieczalni.
[1]
Chodzi o to, że "rażące zaniedbanie" jest wyłączane w umowach.
JEŚLIBY przyjąć, że należy stawiać emeryta co 10 metrów, to
być może fakt iż któryś emeryt musiał "zejść" bo się źle poczuł
(o ile żaden przepis nie przewidywałby obowiązku dysponowania
zastępcą online na miejscu) byłby powodem do uznania "zdarzenia
któremu rozsądnie biorąc trudno zapobiec" a tym samym odszkodowania,
ale brak tych emerytów *w ogóle* dawałoby 100% gwarancję odmowy
odszkodowania!
Dlatego zgłaszanie dziur (na piśmie itede) powoduje pewien skutek
u zarządcy: bo jak ktoś po raz pierwszy uszkodzi pojazd, to
z braku dowodów przeciwnych może przejść wersja "dziura
się pojawiła".
Ale przy dowodzie że ona tam była od 2 miesięcy ubezpieczyciel
napisze że mu przykro, ale... :>
Tak samo działa to np. przy ubezpieczeniu mieszkania: zaleje,
przyjdą, obejrzą...
I jak napiszą, że powodem były Twoje własne rynny, które zepsute
były już dwa lata temu, to przed żadnym sądem nie wygrasz.
Ad rem.
*NIE JEST* więc kontrargumentem teza że "po to mają OC"!
I teraz pojawia się kolejny krok: czy *wobec tego*, należy
oczekiwać, że odpowiedzialność spadnie na zarządcę *tylko
dlatego*, że nie wiadomo kto wrzucił taki kawał lodu na drogę?
BTW: wersja że on się "przyturlał od wiatru" dość mało wiarygodnie
wygląda.
Z kolei jakby aż tak wiało, to byłaby "siła wyższa".
pzdr, Gotfryd
-
148. Data: 2011-01-06 19:15:44
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: Michał Gut <m...@w...pl>
>> Taa... W PoRD jest napisane że na drodze wojewódzkiej 734 jest
>> ograniczenie do 50 km/h?
>
> Przejedź się kiedyś ta drogą (chodzi raczej o 724, a nie 734).
724 jest calkiem fajna, duzo miejsca, calkiem nowa nawierzchnia na
wiekszosci dlugosci
734 to zart ponury
-
149. Data: 2011-01-06 19:19:49
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: Michał Gut <m...@w...pl>
>> zreszta wychodze z takiego zalozenia ze na drodze bylo cos czego byc
>> nie powinno i tyle.
>
> Ten argument, jakby to powiedzieć.... słuszny jest.
> Pytaniem jest do kogo ma iść pretensja o to?
> Może tak - jak ktoś Ci wrzuci bombę do ogródka, to uważasz że miałbyś
> za to odpowiadać? Nie powinno jej tam być, a ogródek Twój.
>
> Problemem jest oczywiście niemożność zlokalizowania odpowiedzialnego
> za zdarzenie, być może ("przyczynił się") częściowo: nawet nie "winnego"!
> - nie wiadomo czy mozna mu przypisać winę, ale odpowiedzialność za szkodę
> lub "przyczynienie się" tak.
>
> Ale jesteś w sytuacji człowieka któremu ktoś się włamał do wynajmowanego
> garażu i ukradł silnik. Nie wiemy kto.
> Właściciel garażu?
>
> pzdr, Gotfryd
wyjasnienie dobre. doskonale je rozumiem. z jednej strony strony wiem ze to
nie ich wina ze ta bryla sie tam znalazla ale z drugiej odpowiadaja za
utrzymanie drogi w bezpiecznym stanie.
to tak jak z wyjebaniem sie na lodzie przed moja firma. co ja winny moge byc
posypalem sola, piachem a kobieta i tak sie wywalila (hipotetycznie, nigdy
nikt u mnei nie wyrznal). odpowiadam ja. a co ja winny ze mroz i woda daja
lod?
prawde mowiac pogodzilem sie ze mam male szanse na odszkodowanie. bede
probowal ale juz szukam czesci. sposobem gospodarczym po uzyskaniu nieco
informacji technicznych mozliwe ze uda sie zejsc z kosztami naprawy do
1-1,5kpln. a to juz kwota ktorej moge podolac. To co innego niz 5 czy
10kpln...
-
150. Data: 2011-01-06 19:20:11
Temat: Re: pech...zderzenie z duza bryla lodu, urwany silnik itd....
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Thu, 06 Jan 2011 16:36:18 +0100, megrims <m...@i...pl>
wrote:
>Zlikwiduj szkodę z AC
Tylko on nie ma AC i kombinuje.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200