-
111. Data: 2017-01-10 13:12:38
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2017-01-10 o 12:37, sundayman pisze:
> Mój boszszsz...
>
> Koeldzy, ja się tylko o palnik pytałem , a tutaj cała dyskusja o
> energetyce i polityce gazowej Putina... :D
Ale dzięki temu zajrzałem do rachunku za gaz i teraz kombinuję co trzeba
zrobić w domu, bo przy moim zużyciu to nawet jakby to było dwa razy
droższe to nie jest jakiś wielki problem.
Pozdrawiam
DD
-
112. Data: 2017-01-10 14:55:44
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Mozesz jeszcze raz policzyc laskawie uwzgledniajac cene jaka podales ale po
uwzglednieniu bledu. Co do tych tasmociagow i mlynow. U mnie w liczniku ich nie ma.
To co mam i mialem za licznikiem musze najlepiej i najtaniej wykorzystac. Policz wiec
jeszcze raz ile kosztuje zagotowanie wody na gazie i pradem, wtedy bedziemy sie
zastanawiali co z tym fantem zrobic.
-
113. Data: 2017-01-10 15:33:11
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości
>Mozesz jeszcze raz policzyc laskawie uwzgledniajac cene jaka podales
>ale po uwzglednieniu bledu.
>Co do tych tasmociagow i mlynow. U mnie w liczniku ich nie ma.
W liczniku nie ma, ale moim liczniku nie ma tez tych 60% strat w
palniku :-)
Przyznaje, ze 60% strat to jest kary godne ... ale wtedy sobie
przypominam ile sprawnosci ma elektrownia :-)
>Policz wiec jeszcze raz ile kosztuje zagotowanie wody na gazie i
>pradem, wtedy bedziemy sie zastanawiali co z tym fantem zrobic.
Te rachunki pozostaja bez zmian, dobre byly.
Pytanie co zrobic z tymi 10zl/mc oplat za gaz.
Moge wiec policzyc ile strace na czajniku elektrycznym, albo ile
zyskam, jesli w nowym mieszkaniu zrezygnuje z gazu.
A moze policzyc ile zarobie jak zrezygnuje z gazu, ale wczesniej
wymienie instalacje elektryczna ?
Czy zrezygnowac z gazu z rury, ale przejsc na butle ?
Gdzies dalej moge policzyc jak to bedzie wygladalo w domu, albo w
mieszkaniu bez podlaczenia do lokalnej EC ... sa takie.
I byc moze znikna, jak sie CHP rozpowszechni.
J.
-
114. Data: 2017-01-10 15:39:12
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>>> No jeszcze mozna byc dobrze spiacym lub mocno wypitym :-)
>>> Można też zwyczajnie nie mieć ochoty by wszystko robić na
>>> komendę lub na gwizdek. Zauważę też, że akurat na zużycie
>>> energii taki gwizdek nie ma radykalnego wpływu. Gwizdek
>>> wyje, człowiek klnąc człapie z wolna do kuchni, a gaz cały
>>> czas się pali.
>
>> wyszlo 6 gr w 7 minut - dodatkowa minuta wiele rachunku nie nabije.
>Piętnaście procent. Nie jest to mało.
15% nie jest malo, ale jak tak 5 razy dziennie przedluze, to hoho -
uzbiera sie 1.50 zl miesiecznie :-)
>> No ale ... skoro pic ci sie chcialo, to chyba nie ma pretensji,
>> ze czajnik gwizdze "juz gotowe" ?
>Gdyby chciało się aż tak, to bym warował przy czajniku. Wtedy
>gwizdek na nic.
I tu elektryczny ma duza przewage ... bo 7 minut to by mi sie nie
chcialo warowac :-)
>> W sumie, to najbardziej bym narzekal na te 7 minut - dlugo choroba.
>Elektryczny z małą ilością wody załatwia sprawę szybciej.
A owszem, ale zbyt malo tez niedobrze nalac.
Tym niemniej liczylbym, ze zagotuje szybciej - w 2 minuty, nawet 1.5.
>A i tak nigdy przy nim nie stoję i nie pilnuję.
I chce ci sie tak biegac w te i we wte ?
>>>> Ale RoMana spytaj co sadzi o elektrycznych czajnikach ...
>>>> czy moze ekspresach :-)
>>> Jeśli będę zaproszony do RoMana na kawę, to podporządkuję
>>> się lokalnym obyczajom gotowania wody.
>> Wystarcza fotki - mysz mu sie zalegla, dobrze, ze nieszczescia
>> duzego nie spowodowala ...
>Jak dla mnie, to te wszystkie parowozy z gwizdkiem trąca myszką.
Ale elektryczny tez niebezpieczny jak sie okazuje :-)
J.
-
115. Data: 2017-01-10 16:28:52
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2017-01-10 o 01:53, J.F. pisze:
> Wiela taka butla kosztuje ?
Od 35 zł do 55 zł. Latem taniej.
No i z marketu nie kupuję, tam jakiś rzadszy ten gaz. :-) Sprawdzone.
U nas na pięcioosobową rodzinę butla na 3 msc. Ale jest czajnik ele.
Jedynie upierdliwe, że jednak trzeba wstać i zmienić butle jak się
skończy. A oznak kończenia się gazu w butli jakiś wyraźnych nie ma.
Robert
-
116. Data: 2017-01-10 16:46:35
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Wańkowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5874fdb2$0$15187$6...@n...neostrad
a.pl...
W dniu 2017-01-10 o 01:53, J.F. pisze:
>> Wiela taka butla kosztuje ?
>Od 35 zł do 55 zł. Latem taniej.
>No i z marketu nie kupuję, tam jakiś rzadszy ten gaz. :-) Sprawdzone.
>U nas na pięcioosobową rodzinę butla na 3 msc. Ale jest czajnik ele.
To chyba musze cos sprawdzic.
Jesli dobrze licze to przy ~44MJ/kg w takiej butli mamy ~130kWh.
A u mnie z rury wychodzi ponoc 230kWh co 2 miesiace. I wcale nie mam 5
osob.
Cos mi tu nie gra.
>Jedynie upierdliwe, że jednak trzeba wstać i zmienić butle jak się
>skończy. A oznak kończenia się gazu w butli jakiś wyraźnych nie ma.
Waga lazienkowa, a moze manometr wystarczy i da znac dzien przed.
Jakies ultradzwiekowe czujniki by pewnie sprawdzily czy za scianka
jest plyn czy gaz.
Bo odwrocic butle i dorabiac jakies przezroczyste komory rozprezne, to
chyba za duza kombinacja ...
J.
-
117. Data: 2017-01-10 16:53:25
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2017-01-10 o 16:46, J.F. pisze:
> A u mnie z rury wychodzi ponoc 230kWh co 2 miesiace. I wcale nie mam 5
> osob.
> Cos mi tu nie gra.
Sąsiad gotuje na gazie z butli tylko żarcie dla psów. Raz dziennie kilka
litrów wody. I jemu nawet na 2 msc. nie wystarczy.
Ale stwierdziliśmy, że winna rachityczna kuchenka-taboret. Płomienie
grzywkę chcą spalić. :-)
Robert
-
118. Data: 2017-01-10 18:17:35
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>>>> No jeszcze mozna byc dobrze spiacym lub mocno wypitym :-)
>>>> Można też zwyczajnie nie mieć ochoty by wszystko robić na
>>>> komendę lub na gwizdek. Zauważę też, że akurat na zużycie
>>>> energii taki gwizdek nie ma radykalnego wpływu. Gwizdek
>>>> wyje, człowiek klnąc człapie z wolna do kuchni, a gaz cały
>>>> czas się pali.
>>> wyszlo 6 gr w 7 minut - dodatkowa minuta wiele rachunku
>>> nie nabije.
>> Piętnaście procent. Nie jest to mało.
> 15% nie jest malo, ale jak tak 5 razy dziennie przedluze,
> to hoho - uzbiera sie 1.50 zl miesiecznie :-)
Wszystkie ekonomiczne rozważania nad gotowaniem herbaty tak
wyglądają. Jak już ktoś zabierze się do rzetelnych rachunków,
dochodzi do wniosku, że oszczędzi lub straci najwyżej grosze.
Dlatego dla mnie liczy się wyłącznie wygoda.
>>> No ale ... skoro pic ci sie chcialo, to chyba nie ma pretensji,
>>> ze czajnik gwizdze "juz gotowe" ?
>> Gdyby chciało się aż tak, to bym warował przy czajniku. Wtedy
>> gwizdek na nic.
> I tu elektryczny ma duza przewage ... bo 7 minut to by mi sie
> nie chcialo warowac :-)
A gdzie jest granica? 5 minut jeszcze się chce? Ja w ogóle nie
mam ochoty na warowanie. Ani minuty mi się nie chce.
>>> W sumie, to najbardziej bym narzekal na te 7 minut - dlugo choroba.
>> Elektryczny z małą ilością wody załatwia sprawę szybciej.
> A owszem, ale zbyt malo tez niedobrze nalac.
Dlaczego niedobrze?
> Tym niemniej liczylbym, ze zagotuje szybciej - w 2 minuty, nawet 1.5.
Specjalnie kupiłem mały czajnik, który szybko gotuje. Do gazowego
zawsze lałem do pełna. Taki odruch, by choć trochę zmniejszyć ryzyko
spalenia. Nigdy nie liczyłem ile mnie te herbatki kosztowały, ale
dużo więcej, niż te z prądem.
>> A i tak nigdy przy nim nie stoję i nie pilnuję.
> I chce ci sie tak biegac w te i we wte ?
Jest inne wyjście? Przyznam, że nie mam stuprocentowego uzysku,
może wynosi on jakieś 50%. To znaczy co drugie włączenie czajnika
kończy się zaparzeniem herbaty. Ale nie mam o to marnotrawstwo
do siebie żalu.
>>>>> Ale RoMana spytaj co sadzi o elektrycznych czajnikach ...
>>>>> czy moze ekspresach :-)
>>>> Jeśli będę zaproszony do RoMana na kawę, to podporządkuję
>>>> się lokalnym obyczajom gotowania wody.
>>> Wystarcza fotki - mysz mu sie zalegla, dobrze, ze nieszczescia
>>> duzego nie spowodowala ...
>> Jak dla mnie, to te wszystkie parowozy z gwizdkiem trąca myszką.
> Ale elektryczny tez niebezpieczny jak sie okazuje :-)
Nie jestem bojaźliwy.
--
Jarek
-
119. Data: 2017-01-10 18:23:56
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>>> No ale ... skoro pic ci sie chcialo, to chyba nie ma pretensji,
>>>> ze czajnik gwizdze "juz gotowe" ?
>>> Gdyby chciało się aż tak, to bym warował przy czajniku. Wtedy
>>> gwizdek na nic.
>> I tu elektryczny ma duza przewage ... bo 7 minut to by mi sie
>> nie chcialo warowac :-)
>A gdzie jest granica? 5 minut jeszcze się chce? Ja w ogóle nie
>mam ochoty na warowanie. Ani minuty mi się nie chce.
Minute wytrzymam.
>>>> W sumie, to najbardziej bym narzekal na te 7 minut - dlugo
>>>> choroba.
>>> Elektryczny z małą ilością wody załatwia sprawę szybciej.
>> A owszem, ale zbyt malo tez niedobrze nalac.
>Dlaczego niedobrze?
Bo zabraknie. Albo grzalka sie przegrzeje, bo nie bedzie przykryta.
A powinna po wylaczeniu jeszcze chwile w wodzie zanurzona byc.
>> Tym niemniej liczylbym, ze zagotuje szybciej - w 2 minuty, nawet
>> 1.5.
>Specjalnie kupiłem mały czajnik, który szybko gotuje.
A nie ma mniejszej mocy ? :-)
>>> A i tak nigdy przy nim nie stoję i nie pilnuję.
>> I chce ci sie tak biegac w te i we wte ?
>Jest inne wyjście?
Poczekac i warowac. Przy minucie chodzic nie ma sensu, przy dwoch tez
znikomy :-)
J.
-
120. Data: 2017-01-10 18:49:09
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>> I tu elektryczny ma duza przewage ... bo 7 minut to by mi sie
>>> nie chcialo warowac :-)
>> A gdzie jest granica? 5 minut jeszcze się chce? Ja w ogóle nie
>> mam ochoty na warowanie. Ani minuty mi się nie chce.
> Minute wytrzymam.
Moje gratulacje.
>>>> Elektryczny z małą ilością wody załatwia sprawę szybciej.
>>> A owszem, ale zbyt malo tez niedobrze nalac.
>> Dlaczego niedobrze?
> Bo zabraknie. Albo grzalka sie przegrzeje, bo nie bedzie przykryta.
> A powinna po wylaczeniu jeszcze chwile w wodzie zanurzona byc.
Nie zabraknie. Nie wyobrażam sobie, bym mógł mieć inny czajnik niż
z grzałką w dnie. Może być centymetr wody, a on i tak działa. Nawet
pusty, jak się próbuje włączyć, to zaraz robi "pstryk" i się wyłącza.
>>> Tym niemniej liczylbym, ze zagotuje szybciej - w 2 minuty, nawet
>>> 1.5.
>> Specjalnie kupiłem mały czajnik, który szybko gotuje.
> A nie ma mniejszej mocy ? :-)
Nie, ma tyle samo, co większe czajniki (ten ma jeden litr). Za to
bardzo rzetelnie ta moc opisana na tabliczce znamionowej. Jest tam:
"220-240V" i "1680-2000W". Znaczy się grzałka ma 28,8 oma. A przy
napięciu 230V powinien dawać 1837W.
>>>> A i tak nigdy przy nim nie stoję i nie pilnuję.
>>> I chce ci sie tak biegac w te i we wte ?
>> Jest inne wyjście?
>
> Poczekac i warowac. Przy minucie chodzic nie ma sensu, przy dwoch
> tez znikomy :-)
Dla mnie często ważniejsze jest by się przejść, niż żeby się napić.
--
Jarek