eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikadziwny problem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 157

  • 101. Data: 2017-03-13 13:38:54
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    HF5BS <h...@...pl> wrote:

    > Węgiel nie tak łatwo ugasić... Sprawdź sam - weź bryłkę płonącego węgla
    > wielkości, powiedzmy, piłki tenisowej i zanurz w wodzie całą na hmm... pół
    > minuty, wyjmij, poczekaj chwilę... no i...? :)

    Ja tam nie wiem, ale grilla gaszę wodą, i w sumie tej wody aż tyle nie
    potrzeba.

    > Podobno gdzieś jest hałda, co od pojnad 100 lat się dymi...

    Ile to ton... nikt tego nie próbował gasić? Deszcz tego nie gasi?
    Zanurzenie w wodzie, nasączenie?

    > Problemem gaszenia pożaru w kopalni jest m.in. to, że on nie zgaśnie ot-tak,
    > od siknięcia wodą z sikawki. Zdejmiesz wodę z węgla, a on się dalej jara.

    No, zakładam że to kwestia ilości wody albo czasu moczenia.

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 102. Data: 2017-03-13 13:47:23
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> wrote:

    >>>> Ładnie wydumali... nie ma żadnych innych zabezpieczeń, chociażby żadnego
    >>>> bezpiecznika termicznego?
    >>> Opóźnił by zapłon domu o godzinkę :) ?
    >> Nie, czemu? Odciąłby silnik na stałe, jakby temperatura za bardzo wzrosła.
    >
    > Ale czasem chcesz aby za bardzo wzrosła (w okolice 70, tyle potrzebuje
    > do grzania basenu).

    To wtedy wyłączyć zabezpieczenie...

    Btw, zastanawiam się nad grzaniem wody w basenie, w zeszłym roku miałem
    sobie zrobić taki podgrzewacz z grilla (węgiel na grillu, nad nim, lub
    nawet w nim, rurki miedziane, i pompa), ale lato się skończyło a ja nie
    zrobiłem. Przez to korzystałem z basenu może ze dwa razy :(

    >> Co ta pompa pompuje? Powietrze?
    >
    > Wodę. To jak elektrownia jądrowa tylko bardziej skomplikowane :D

    Wodę przez wymiennik ciepła?

    >> Nie myślałeś o przejściu na gaz (jeśli da się doprowadzić)?
    >
    > Mam gaz.

    To czemu używasz jeszcze tego pieca węglowego? Jest taniej?

    > Myslisz sobie: zrobili lepiej. A gdzie tam. Mój odpalany jest może max
    > na 100h w roku. Po dwóch latach pompa obiegowa się zacieła.

    Może przez to że odpalany tylko na 100h?

    > Jak zareagował soft? 10 Właczył gaz, 20 zagotował w jakies 6-7 sekund
    > wodę, 30 wypluł ją przez zawrór bezpieczeństwa, 40 goto 10. Dobrze że
    > przy tym byłem.

    Hmm, "mój" (w cudzysłowie, bo wynajmuję ten dom) piec (używam go tylko do
    CO, bo do CWU mam bojler) ma czujnik ciśnienia - jak ciśnienie spadnie
    poniżej 1 bar lub przekroczy 3 bar, to piec się wyłącza. Co ma swoje
    problemy, bo odpalanie zimnego pieca powoduje wzrost ciśnienia, więc
    trzeba nabić ten 1 bar, odpalić piec, poczekać aż ciśnienie wzrośnie,
    upuścić, jak zacznie się zbliżać do 3 bar... i tak będzie działał, aż go
    nie wyłączę i ciśnienie znowu nie spadnie poniżej 1 bara, uniemożliwiając
    włączenie.

    Myślałem nawet, że może to kwestia odpowietrzenia, ale układ wydaje się
    odpowietrzony...

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 103. Data: 2017-03-13 13:48:30
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Janusz <j...@o...pl> wrote:

    > Skuteczny w sterowaniu silnika ślimaka jest optotraiak włączany w zerze
    > z triakiem i snuberem. Przerobiłem tak dwa i działają bezbłędnie.

    Nie jest tak, że obciążenia indukcyjne powinno się włączać w szczycie,
    a nie w zerze?

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 104. Data: 2017-03-13 13:50:22
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    HF5BS <h...@...pl> wrote:

    >> Co ten alarm w praktyce oznaczał i jakie były czynności po jego wykryciu?
    >
    > Proste - jeśli impuls nie odświeżył odliczania uniwibratora, to znaczyło, że
    > impuls nie nadszedł, bądź uległ zakłóceniu.

    Czyli ktoś miał 3 minuty rozmowy za darmo?

    Czy mogło to wskazywać na celowe działanie abonenta?

    > Pierwszą czynnością było po prostu, zgaszenie alarmu. Jeśli jednak (co
    > zdarzyło się moooże raz, czy dwa na 6 lat moich tam) powtórzy się, wtedy
    > trzeba działać.

    Na czym to działanie polegało?

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 105. Data: 2017-03-13 13:58:24
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    HF5BS <h...@...pl> wrote:

    >> Poleci w górę, urwie się i wtedy zadziała hamulec?
    >
    > Wyrżnie w sufit, masz przykład na filnie poniżej. Nie jest mi znany
    > mechanizm hamujący urwaną przeciwwagę.

    Chodzi o hamowanie po tym, jak już wyrżnie, urwie się i zacznie spadać.

    > A liny są nieco dłuższe od szybu, by wyrżnięcie to nie było "na twardo".

    Tzn. przeciwwaga dotknie ziemi szybciej, niż kabina dotknie sufitu?

    >> Chyba po czymś takim w życiu nie wsiadłbym do windy.
    >
    > Ja nie powinienem pojawiać się w centrum - przechodziłem koło miejsca, w
    > którym jakieś 1-2 godziny potem wybuchł ładunek wybuchowy. Nie przesadzajmy.

    No, to co innego, ale jednak jestem sobie w stanie wyobrazić taką traumę.
    A traumy rzadko poddają się logice. Nawet jeśli prawdopodobieństwo, że
    kogoś dwa razy spotka awaria windy, jest mniejsze, niż że raz :)

    > U mojej ś.p. ciotki, winda, w tym długaśnym bloku na Promyka, Żoliborz,
    > zrobiła dokładnie to samo co z tym facetem na filmie, również z pasażerem
    > (jakaś pani) w środku. Tylko ZTCW, nie przy takiej prędkości, więc skończyło
    > się bardziej na strachu. Dłuuugo była nieczynna.

    Ciekawe co na to prokurator... i czy w ogóle wchodzi w takich przypadkach.
    IMO powinien, a każdy taki wypadek powinien być analizowany tak, żeby
    wyeliminować możliwość jego wystąpienia w przyszłości.

    >> Szczególnie tandetne są pod tym względem windy pewnej znanej firmy na
    >> literę S. Miałem w jednym budynku, mam w drugim, strasznie niedopracowane
    >> gówno.
    >
    > Bo się namnożyło tych firm...
    > A plakietkę UDT miało to-to?

    Miało i ma, nie wiem jakim cudem. To, że sterownik w kabinie czasem sam z
    siebie się resetował, to norma, ale ta winda wariowała od włączenia przy
    niej PTT na 70cm (sterownik się zawieszał, wybierały się losowe piętra,
    słyszałem jak kłapały przekaźniki). A jeśli tak się zachowuje, to skąd
    mieć gwarancję, że kabina nagle nie pójdzie do góry z otwartymi drzwiami?

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 106. Data: 2017-03-13 14:05:25
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>

    W dniu 2017-03-13 o 13:58, Adam Wysocki pisze:

    >
    > Ciekawe co na to prokurator... i czy w ogóle wchodzi w takich przypadkach.
    > IMO powinien, a każdy taki wypadek powinien być analizowany tak, żeby
    > wyeliminować możliwość jego wystąpienia w przyszłości.

    "Najważniejsze żeby się paliło zgodnie z przepisami" jak powiedział
    znajomy strażak.

    Pozdrawiam

    DD


  • 107. Data: 2017-03-13 14:24:34
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    HF5BS <h...@...pl> wrote:

    >> Strasznie długo hamuje. To jest w kabinie czy w maszynowni? Czy w ogóle
    >
    > Raczej w maszynowni. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że hamulec ma pokonać
    > siłę napędową silnika.

    IMO musi. Inaczej w przypadku zwarcia w sterowaniu silnika hamulec by nie
    zadziałał.

    >> Strasznie małe, nie zmieli tego na pył, jak ta zapadka zatrzyma mechanizm?
    >
    > Nie, jak zatrzyma linę, nie ma sztywnego szarpnięcia (choć uszkodzeń
    > wykluczyć nie mogę... ale co cenniejsze, ludzie w środku, czy kawałek
    > zapadki?).

    Bardziej chodzi o to, czy po prostu nie zmieli i nie poleci sobie radośnie
    dalej.

    > Na kabinie jest dźwignia wspierana sprężyną i ona, przestawiając
    > się wskutek ruchu kabiny a bezruchu liny, uruchamia hamulce.

    Tzn. lina jest hamowana, kabina bezwładnościowo chce jeszcze spadać,
    sprężyna się naciąga i to wyzwala hamulec samej kabiny?

    > To stare rozwiązanie E.G.Otisa z bodajże 1852 roku, dzisiejsze windy są za
    > szybkie na to. Obecnie, do wolniejszych stosuje się kliny, które sztywno
    > blokują, powyżej 0.75 hamulce z poślizgiem.

    To są te same hamulce, które wyhamowują kabinę podczas dojazdu do piętra?

    > To, o czym wspomniałeś, bazuje w uproszczeniu (szczegóły są nieco inne) na
    > tym, że lina trzyma kabinę za kabłąk z bolcami, które ściągnięte, są w
    > pewnej odległości od otworów. Jak się urwie, kabłąk prostuje się, wbija
    > bolce w prowadnice i kabina staje. Nie jest to jednak zabezpieczenie przeciw
    > nadmiernej prędkości.

    Sprytne.

    > To prędkościowe zresztą załatwia też problem urwanej liny - po prostu,
    > gdy lina zrobi bach (uwaga - kabinę jest w stanie utrzymać jedna lina),
    > kabina zaczyna spadać, przekraczając w końcu prędkość graniczną, wtedy
    > zadziała zabezpieczenie prędkościowe, zatrzymujące kabinę. Tu masz
    > opisane (jak pisałem, szczegóły są inne, ale działanie takie same, jak
    > podałem), jak działa wynalazek Otisa.
    > http://www.wykop.pl/link/2285176/bezpieczna-winda-ot
    isa-eng/

    Chciałbym mieć tyle czasu, ile ma ten facet :)

    >> Ciężko mi to sobie przy jego wymiarach wyobrazić :( Raczej widziałbym
    >> wyrwanie liny razem z kawałkami tego mechanizmu...
    >
    > Gwarantuję ci, że nie. Może go ewentualnie trochę połamać, gdyż ważniejszy
    > jest, przepraszam za słowo, ochraniany ŁADUNEK, niż sam mechanizm, który
    > zawsze można naprawić, czy dać nowy.

    No, to że po wypadku mechanizmy bezpieczeństwa wymienia się na nowe, to
    oczywiste.

    >> Podejrzewam że po prostu wymienić na nowy, jak poduszki powietrzne. Swoje
    >> zadanie spełnił.
    >
    > I to by było najuczciwsze wobec bezpieczeństwa zadanie. Ale, prowadnice,
    > to nie wiem, czy będą wymieniane, może tylko ten kawałek, na którym się
    > zatrzymało, skoro przegląd... Bo to koszt i regulacja... ale słuszne
    > jest stwierdzenie, że bezpieczeństwo nie ma ceny. Coś jak pas
    > bezpieczeństwa na budowie, robotnik fiknął, pas zadziałał, na następną
    > sesję nowy pas, bo ten się niszczy. Zresztą, pasy w aucie wymienia się
    > również.

    Bezpieczeństwo nie ma ceny, tym bardziej że jeśli dojdzie do wypadku drugi
    raz i urządzenie zawiedzie, to wchodzi prokurator i sprawdza, dlaczego
    zawiodło. Jak się okaże, że był wcześniej wypadek, a ktoś zaoszczędził, to
    nie będzie mu wesoło.

    >> Btw, szukałeś może tego dysku? :)
    >
    > Utonął w czeluściach, o ile jeszcze jest...

    Kurczę, szkoda. Ale jakbyś kiedyś go znalazł, to daj znać :)

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 108. Data: 2017-03-13 14:30:10
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

    >>Przecież blokada nie ostygnie od razu...
    >
    > Ale czemu taka wymagajaca stygniecia dali ?

    Dokładnie, o to mi chodziło.

    > Tak jest najtaniej, czy jest jakis sens, aby blokada jeszcze chwile
    > byla. Np tym czasie beben zdazy sie zatrzymac nawet po szybkim
    > wirowaniu.

    Ma to sens... awaria prądu podczas wirowania, blokada (elektromagnetyczna
    na przykład) od razu odpuszcza, otwierasz drzwiczki, a tam rozpędzony
    bęben.

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 109. Data: 2017-03-13 14:36:45
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_> wrote:

    > No to wyobraź sobie sterownik świateł na skrzyżowaniu. Ja już stałem
    > parę minut na czerwonym aż się sterownik zresetował i zaczął normalnie
    > działać, tzn puszczać na zmianę, a nie ciągle tylko jeden kierunek. Ale
    > już byłem bliski ruszenia jak tylko droga się zwolni.

    Zmorą motocyklistów są pętle indukcyjne. Stoisz sobie w nocy na takim na
    przykład lewoskręcie i możesz sobie stać do usranej śmierci, jak nic za
    Tobą nie nadjedzie i nie wzbudzi pętli. Ewentualnie zsiadasz, wciskasz
    przycisk przejścia przez zebrę (jak jest), albo po prostu ruszasz z
    przekonaniem, że w razie czego nie przyjmiesz mandatu (a punkty i tak
    dostaniesz i tak)...

    Rowerzyści pewnie też mają ten problem, ale oni ignorują światła prawie
    z definicji :)

    > Masz zależność od mnóstwa parametrów, a żaden z nich niczego konkretnego
    > nie powoduje i nie da się określić żadnego sensownego parametru (poza
    > czasem zadziałania, a i z tym bywa różnie).

    Właśnie czas zadziałania bym mierzył. Jak dłuższy, niż maksymalny możliwy
    na tym skrzyżowaniu, to reset lub nawet przejście w tryb awaryjny, z
    migającym pomarańczowym.

    --
    http://www.chmurka.net/


  • 110. Data: 2017-03-13 14:40:55
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> wrote:

    > Czy ja wiem... U mnie w bloku winda w momencie zgubienia znacznika
    > ostatniego piętra przywała w ogranicznik z wielkim hukiem i gubieniem
    > plomb w zębach.

    Często gubi ten znacznik? Ona się od tego przywalania nie urwie, lub nie
    osłabi?

    > Oraz oczywiście w tym momencie zatrzymuje się w pozycji przy której
    > wyjśc się nie da. Zremb. Widać różne robili.

    I co wtedy - telefon do serwisu, czy da się coś zrobić, żeby jednak wyjść?

    > Ponadto bezustannie gubi znaczniki pięter (takie na żarówkach). I
    > zatrzymuje sie między piętrami. Jak ktoś nie wie co robić to ciśnienie
    > skacze.

    No właśnie, co wtedy zrobić?

    --
    http://www.chmurka.net/

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: