eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaDziwny problem - part II czyli timer
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 1. Data: 2017-03-08 22:21:27
    Temat: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>

    Ok, założę nowy wątek - żeby omówić pomysł powstały pod wpływem uwag
    kolegów ( i może koleżanek ?? Żadna się nie ukrywa pod nic nie znaczącym
    nickiem ??).

    Zatem - mam taką wizję:

    Układ "timera" programowalnego, który :

    - posiada licznik czasu powiedzmy 8 bitowy, odliczający od zadanego
    czasu w dół. Co sekunda.

    - licznik ten może być ustawiony przez MCU jakimś portem szeregowym, z
    użyciem jakiegoś "adresu" czy "hasła" - aby zminimalizować ryzyko zapisu
    przypadkowym ciągiem.

    - jest możliwość startu i stopu - również odpowiednimi "komendami".

    Po starcie, aż do osiągnięcia "0" jest aktywne wyjście "przekaźnik".
    Czyli wyjście = (stan licznika > 0).

    Jeżeli licznik nie zostanie zatrzymany przed odliczeniem do zera,
    oczywiście wyłącza "przekaźnik", zapisuje informację o incydencie do
    jakiegoś przerzutnika ( który można odczytać przez MCU ), oraz resetuje MCU.

    Dodatkowo - MCU powinien mieć możliwość wyboru częstotliwości zegara
    tego timera : dla normalnej pracy odliczamy co 1 Hz, oraz w drugiej
    opcji jakoś szybciej.

    Dlaczego ? Żeby MCU mógł podczas autodiagnostyki systemu sprawdzić
    działanie tego licznika - bez konieczności czekania 255 sek.
    Nie jest to ryzykowne - bo jeżeli podczas "normalnej" pracy zegar by
    pracował nieprawidłowo (szybciej) to czas będzie krótszy a nie dłuższy.

    Dobrze by też było, żeby oprócz zapisu licznika MCU mógł też odczytać
    jego stan.

    Oraz, żeby po jego zapisaniu i wystartowaniu licznik nie mógł być
    ponownie zapisany aż do poprawnego zakończenia danego odliczania.



    Taka mniej więcej struktura.
    Jakiego typu układ programowalny byłby tu odpowiedni ? Nie za duży nie
    za mały ?
    Zasilanie 5V. SMD. Nie wiem, czy jakieś typy są mniej czy bardziej
    predystynowane do zast, przemysłowych...

    Doświadczenie mam z tego typu układami dokładnie zerowe - zatem przy
    okazji się nauczę może czegoś.







  • 2. Data: 2017-03-08 22:32:51
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2017-03-08 o 22:21, sundayman pisze:
    > Jakiego typu układ programowalny byłby tu odpowiedni ? Nie za duży nie
    > za mały ?
    > Zasilanie 5V. SMD. Nie wiem, czy jakieś typy są mniej czy bardziej
    > predystynowane do zast, przemysłowych...
    Małych fpga nie znajdziesz, dałby małego procka 8 pin jakiegoś atiny.

    --

    --
    Pozdr
    Janusz


  • 3. Data: 2017-03-08 22:41:32
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > Małych fpga nie znajdziesz, dałby małego procka 8 pin jakiegoś atiny.

    Kolega nie śledził wątku w części "I" :)
    Właśnie chodzi o to, żeby nie robić na MCU, tylko "sprzętowo".
    Oczywiście, nie FPGA, ale jakieś tam PAL,GAL, MACH, CPLD są i cała kupa
    tego rodzaju wynalazków.



  • 4. Data: 2017-03-09 00:53:38
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > Zasilanie 5V.

    Cafam, 3.6V ponieważ Xmega w okolicy...


  • 5. Data: 2017-03-09 07:33:04
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: Piotr Wyderski <n...@m...com>

    sundayman wrote:

    > Właśnie chodzi o to, żeby nie robić na MCU, tylko "sprzętowo".
    > Oczywiście, nie FPGA, ale jakieś tam PAL,GAL, MACH, CPLD są i cała kupa
    > tego rodzaju wynalazków.

    Ale co Ci za różnica, czy to będzie MCU czy FPGA, skoro zamiana
    nie rozwiązuje podstawowego problemu, czyli sprzętowej awarii
    stopnia sterującego przekaźnikiem? Komórki IO są zasadniczo jednakowe
    w MCU i PLD. Pisano Ci już o tym, że w przeciążonym krzemie zazwyczaj
    awaria jest na zwarcie w wyniku dyfuzji na złączu, prowadzącej do
    powstania dobrze przewodzącego stopu, i to jest dla Ciebie najgorszy
    scenariusz.

    Są techniki radzenia sobie z tym, opisane m.in. w książce GE o
    tyrystorach z lat 70. -- kilka redundantnych par sterujących obciążeniem
    i coś na kształt transformatora Ferrantiego do wykrywania niejednakowych
    przepływów. Ale, wybacz szczerość, nie jesteś
    zainteresowany rozwiązaniem *kluczowych* problemów, tylko poczuciem
    się lepiej poprzez nawalenie pseudozabezpieczeń w rodzaju watchdogów.
    Urządzenia o wysokich wymaganiach bezpieczeństwa muszą mieć
    dodatkowe zabezpieczenia mechaniczne (np. klocek z ołowiu na
    linii wiązki promieniowania), w samą elektronikę nikt nie wierzy.

    Gdyby projekt miał być ultrabezpieczny, to bym poważnie rozważył
    sterowanie przekaźnika wzmacniaczem magnetycznym. Jak coś padnie,
    to w dobrą stronę.

    Pozdrawiam, Piotr




  • 6. Data: 2017-03-09 07:52:54
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: Piotr Wyderski <n...@m...com>

    sundayman wrote:

    > Doświadczenie mam z tego typu układami dokładnie zerowe - zatem przy
    > okazji się nauczę może czegoś.

    Zabezpieczenie będzie zasługiwało na swoją nazwę dopiero wtedy, gdy
    uchroni użytkownika przy całkowitym padzie płytki sterującej, w tym
    na zwarcie dowolnego układu scalonego. Tym się proponuję zająć, a
    nie rozważaniami, ile Hz ma mieć przebieg sterujący i czy da się
    zasilić z 3,6V. A jak dostanie 20V w wyniku surge i się choć jedna
    komórka tranzystora wyjściowego stopi, to co?

    Pozdrawiam, Piotr


  • 7. Data: 2017-03-09 10:02:29
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:o9qsuj$qa7$...@n...news.atman.pl...
    sundayman wrote:
    >> Właśnie chodzi o to, żeby nie robić na MCU, tylko "sprzętowo".
    >> Oczywiście, nie FPGA, ale jakieś tam PAL,GAL, MACH, CPLD są i cała
    >> kupa
    >> tego rodzaju wynalazków.

    >Ale co Ci za różnica, czy to będzie MCU czy FPGA, skoro zamiana
    >nie rozwiązuje podstawowego problemu, czyli sprzętowej awarii
    >stopnia sterującego przekaźnikiem? Komórki IO są zasadniczo jednakowe
    >w MCU i PLD.

    Ale uszkodzenie IO jest malo prawdopodobne.
    Za to zawieszenie programu bardzo prawdopodobne :-)

    A jak juz usterki sprzetowe rozpatrujemy, to przeciez tranzystor
    sterujacy przekaznikiem moze sie zewrzec, przekaznik moze sie skleic,
    mucha moze wleciec miedzy styki itp :-)

    >Są techniki radzenia sobie z tym, opisane m.in. w książce GE o
    >tyrystorach z lat 70. -- kilka redundantnych par sterujących
    >obciążeniem
    >i coś na kształt transformatora Ferrantiego do wykrywania
    >niejednakowych przepływów. Ale, wybacz szczerość, nie jesteś
    >zainteresowany rozwiązaniem *kluczowych* problemów,

    Ale to nie sa kluczowe problemy :-)

    Swoja droga - jak to w NASA robia ?
    Tam ponoc trzeba przewidziec mozliwosc uszkodzenia dowolnego elementu,
    wiec ...
    4 tranzystory i 2 przekazniki ?

    6 tranzystorow i 3 przekazniki ? Wszak element sie moze na dwie strony
    zepsuc - nie wylaczy lub nie wlaczy ...

    J.


  • 8. Data: 2017-03-09 16:33:01
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > Ale co Ci za różnica, czy to będzie MCU czy FPGA, skoro zamiana
    > nie rozwiązuje podstawowego problemu, czyli sprzętowej awarii
    > stopnia sterującego przekaźnikiem? Komórki IO są zasadniczo jednakowe
    > w MCU i PLD. Pisano Ci już o tym, że w przeciążonym krzemie zazwyczaj
    > awaria jest na zwarcie w wyniku dyfuzji na złączu, prowadzącej do
    > powstania dobrze przewodzącego stopu, i to jest dla Ciebie najgorszy
    > scenariusz.

    Tak, ale MCU jest ze swojej natury bardziej podatne na awarie, chociażby
    z uwagi na sekwencyjny sposób działania.
    W FPGA nie ma zmiennych, które mogą się "przestawić", nie programu,
    który może się posypać.


    > zainteresowany rozwiązaniem *kluczowych* problemów, tylko poczuciem
    > się lepiej poprzez nawalenie pseudozabezpieczeń w rodzaju watchdogów.
    > Urządzenia o wysokich wymaganiach bezpieczeństwa muszą mieć
    > dodatkowe zabezpieczenia mechaniczne (np. klocek z ołowiu na
    > linii wiązki promieniowania), w samą elektronikę nikt nie wierzy.

    Teoria jest dobra, tylko mało praktyczna.
    Są sytuacje, w których nie można dać klocka z ołowiu.
    A jeżeli chcesz powiedzieć, że struktura systemu nie ma znaczenia, bo i
    tak ostatecznie powinien być klocek z ołowiu...

    > Gdyby projekt miał być ultrabezpieczny, to bym poważnie rozważył
    > sterowanie przekaźnika wzmacniaczem magnetycznym. Jak coś padnie,
    > to w dobrą stronę.

    Spróbuj się trzymać założeń.
    A one są takie - układ elektroniczny, o jak najmniejszej podatności na
    zakłócenie działania z powodu EM.

    Teraz - czy jest twoim zdaniem różnica w działaniu MCU, w którym jeden
    bit w jakimś rejestrze zostaje przestawiony (bez uszkadzania go nawet) -
    a taką samą sytuacją dla CPLD ?

    Twoim zdaniem są to sytuacje o takim samym prawdopodobieństwie "awarii" ?




  • 9. Data: 2017-03-09 16:36:44
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > zasilić z 3,6V. A jak dostanie 20V w wyniku surge i się choć jedna
    > komórka tranzystora wyjściowego stopi, to co?

    Oczywiście diwajs posiada wszystkie możliwe zabezpieczenia przed tym.
    Różne tam transile, warystory, a nawet gazowe wyładowcze, itp itd.

    Zresztą tutaj jest odrobinę podobna sytuacją - system jest zasilany z
    aku, z doładowanie z solarów. Więc przepięcie może powstać tylko z
    powodu EM.

    Tak że uwaga słuszna, ale pomijamy ją tutaj bo to inny temat.


  • 10. Data: 2017-03-09 17:46:51
    Temat: Re: Dziwny problem - part II czyli timer
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:o9rsjf$d48$...@n...icm.edu.pl...
    >Tak, ale MCU jest ze swojej natury bardziej podatne na awarie,
    >chociażby z uwagi na sekwencyjny sposób działania.
    >W FPGA nie ma zmiennych, które mogą się "przestawić", nie programu,
    >który może się posypać.

    Zalezy ktore.
    Ogolnie - duzo tam elektroniki, a kazda drobna zmiana moze byc
    tragiczna w skutkach :)

    Te przepalanki Actela jakby bezpieczniejsze ...

    >Teraz - czy jest twoim zdaniem różnica w działaniu MCU, w którym
    >jeden bit w jakimś rejestrze zostaje przestawiony (bez uszkadzania go
    >nawet) - a taką samą sytuacją dla CPLD ?

    CPLD to jeszcze inna bajka, ale przestawienie 1 bitu konfiguracji w
    takim FPGA ... no, moze szczesliwie w jakims nieuzywanym i izolowanym
    obszarze.

    >Twoim zdaniem są to sytuacje o takim samym prawdopodobieństwie
    >"awarii" ?

    Akurat w FPGA technologia zblizona do RAM czesta, wiec przypadkowe
    przestawienie bitu mysle ze podobnie prawdopodobne jak w rejestrze.
    CPLD zdaje sie, ze zazwyczaj zbudowane inaczej - to predzej jak
    przestawienie zawartosci flasha.

    Ale o bledzie w bardziej skomplikowanym programie nawet nie ma co
    wspominac - na pewno jest kilka :-)


    J.





strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: