-
31. Data: 2009-02-21 17:02:20
Temat: Re: chłopcy radarowcy
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-02-20 21:19:04 +0100, "Wojciech G."
<w...@w...ursynet.com> said:
> Już prawie bym był skłonny uwierzyć autorowi artykułu i przyznać rację
> jego tokowi rozumowania, ale - idąc z tendencją grupowego
> przypierdalactwa - wg tego pana, z Warszawy do Wrocławia jest niecałe
> 500 km, a taka nieznajomość rzeczywistości dyskwalifikuje tegoż pana. ;)
To ja bym jeszcze dodał, że twierdzenie iż w krajach zachodnich poza
autostradami można utrzymać średnią w okolicach 100 km/h jest równie
(jak nie bardziej) oderwane od rzeczywistości.
--
Pozdrawiam
Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco
-
32. Data: 2009-02-21 17:08:54
Temat: Re: chłopcy radarowcy
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-02-20 19:23:03 +0100, "(pj)" <j...@g...com> said:
> Będę się powtarzał: ja nie mam dobrych doświadczeń z Policją w sensie
> skrzeczących realiów kontra idealizm, i póki co, będę uważał, że to ONI
> powinni się PIERWSI zmienić, a nie MY.
Taki ciekawy komentarz spod artykułu, z którym się niemal w zupełności zgadzam:
Nie pomstujcie na policjantów
Postuluję żeby szanowni forumowicze przestali narzekać na policjantów.
Czy rozsądnym jest oczekiwać od słabo wykształconej i opłacanej grupy
ludzi, która została wyposażona w środki represji, że będzie zachowywać
się uczciwie, szlachetnie i traktować będzie bezpieczeństwo i wygodę
kierowców jako podstawę swoich zachowań?
Prędzej to ich szefowie - posterunkowi - są odpowiedzialni są za
wyznaczanie im celów i kierowanie ich pracą ale przecież i oni
rekrutują się z tej samej słabo wykształconej i źle opłacanej grupy.
Całą winę ponosi zarządzanie wysokiego szczebla czyli Komenda Główna
Policji i MSWiA. To powinni być menedżerowie, którzy potrafią określić
strategiczny plan i zapewnić środki do jego realizacji. Za to biorą
pieniądze! Oni odpowiadają za niskie morale, brak szkoleń i niewłaściwe
priorytety postawione policjantom.
To oni są winni, że zamiast dbać o nasze bezpieczeństwo policjanci
dbają tylko o wielkość wpływów z mandatów i wyładowują swoje zawodowe
frustracje na kierowcach.
Domagajmy się od polityków żeby zreformowali sposób zarządzania w
policji. Jest to zadanie wyjątkowo trudne bo beton trzyma się mocno.
Ale obecna sytuacje jest tak tragiczna, że trzeba coś z tym zrobić!
> http://www.tvn24.pl/-1,1587315,0,1,policjant-nie-zap
laci-grzywny-za-poscig,wiadomosc.html
No
>
to już totalny absurd. Jak operatorzy kina objazdowego mają niby
filmować piratów (i "piratów") nie przekraczając dozwolonej
prędkości??? Debilizm - zarówno w wykonaniu przełożonych, którzy
wnieśli oskarżenie, jak i sądu grodzkiego (co niestety już mnie
zupełnie nie dziwi). Cosik mnie się zdaję, że ukarali policmajstra za
nieskuteczność - gonił, gonił i nie złapał. Albo jeszcze czym innym
podpadł.
--
Pozdrawiam
Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco
-
33. Data: 2009-02-21 17:19:18
Temat: Re: chłopcy radarowcy [OT]
Od: marider <m...@g...pl>
(pj) pisze:
> Słaba wola i pamiętliwość plus polska zawiść i poczucie "wadzy" - won!
>
> Tak wiem - idealizuję.
Tak nieco off topic: http://www.youtube.com/watch?v=J60rDSxvzFY ;)))
Pzdr
--
marider
Wsciekla R1 + dodatki = sprzedam ;)
http://tinyurl.com/yvjtdk
-
34. Data: 2009-02-21 17:37:23
Temat: Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-02-21 02:00:30 +0100, "Mustafa" <M...@b...xx> said:
> A prawda jest taka, że jakby nie policja i nie mandaty to na drogach
> mielibyśmy rzeźnię.
Skąd to wiesz? Wyczytałeś w szklanej kuli?
> Co do "bezsensownych znaków".... Czasem oczywiście zdarzają się wpadki ale
> jest to pomijalny margines.
Że co??? Ty weź napisz po jakim kraju jeździsz, bo to z pewnością nie
jest Polska.
> - Ograniczenia do 40 przy remoncie chodnika nie postawiono na złośc
> kierowcom, ale dlatego że wymagają tego przepisy o remontach
Aha. Szkoda tylko że drogowcy tak chętnie stawiają te 40, gdy
częstokroć na danym odcinku prędkość 2 razy większa jest w zupełności
bezpieczna.
> - Jeśli po remoncie zostało ograniczenie to wcale nie znaczy że ktoś
> zapomniał o nim, tylko że jeszcze nie jest podpisany protokół odbioru drogi
> i do tego czasu formalnie trwa remont i to ograniczenie MUSI tam być
A że taki odbiór może trwać i pół roku, to już z pewnością bez
znaczenia dla kierowców.
> - Jeśli na prostej drodze przy lasku stoi ograniczenie do 60 to nie dlatego
> żeby zrobić na złość kierowcom tylko dlatego że za laskiem jest dom
> starców/szkoła/cmentarz (sprawdzone)
Bzdury. Znaczy - nie wątpie że i w takich miejscach stawiane są
ograniczenia, ale widziałem setki (!) znaków postawionych totalnie bez
sensu lub takich, które może i mają uzasadnienie w nocy, w trakcie
deszczu, ale obowiązują niby cały czas. Moja ulubiona kategoria -
ograniczenia przed zakrętami.
> - itp itd
> To że nam się wydaje, że gdzieś można szybciej i ktoś bez sensu postawił
> znaki to na 99% nam się WYDAJE bo czegoś nie wiemy (choć - powtórzę się -
> wpadki czasem się zdarzają)
Czy Ty przypadkiem nie mieszkasz w Austrii? Bo na miły Bug, tam właśnie
miałem taki przeświadczenie (może poza 130 na autobahnach, ale tego to
i austryjacy nie przestrzegają aż tak rygorystycznie).
> I tak z ręką na sercu - ile razy widzieliście idiotów którzy są
> potencjalnymi zabójcami ?? Ja widzę codziennie. I tylko dzięki policji nie
> ma ich 10 razy więcej.
Ty pacz, coprawda idiotów widuję niemal codziennie, ale jakoś
policmajstrów strzęgących mnie przed nimi - prawie wcale. Zwłaszcza w
mieście.
> No i jeszcze kwestia statystyki i mediów.
> Na drogach codziennie jest pewnie kilkaset albo kilka tysięcy patroli. Robią
> co do nich należy i nikt ich za to nie pochwali.
Może dlatego, że nie robią tego dobrze? Ile razy widziałeś żeby policja
kierując ruchem rozładowywała korki? Bo ja nie mogę sobie przypomnieć
ani razu - niemal w każdym przypadku, gdy się za to biorą, korek się
tworzy znacznie większy. Ile razy widziałeś policjantów wystawiających
mandat za wyprzedzanie na przejściu kogoś, kto zatrzymał się aby
przepuścić pieszych? Wystawiających mandat debilowi, który zaparkował
zasłaniając przejście? Sierotom, które wpieprzają się na skrzyżowanie,
mimo że nie mają najmniejszych szans go opuścić w niedalekiej
przyszłości? Pierdołom, które wloką się lewym pasem, gdy prawy jest
umiarkowanie wolny? Ćwokom niesygnalizującym wykonywanych manewrów?
Baranom w ciężarowkach, którzy naworzą nasze ulice piaskiem i błotem z
budów itede itepe. Ale nieee, oficjalnie to tylko i wyłącznie prędkość
jest jedynym złem na naszych drogach.
> BTW: pewnie większośc była za zachodnią granicą - ile razy widzieliście tam,
> że ktoś zap....la 100km/h po mieście ??
Na odcinkach szybkiego ruchu? Wiele razy. Tyle że tam stoi zazwyczaj z
80, a u nas często znaków brak, czyli obowiązuje ogólne 50.
--
Pozdrawiam
Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco
-
35. Data: 2009-02-21 18:30:12
Temat: Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
Od: "Easy" <e...@o...nospam.org>
Użytkownik "de Fresz" <d...@N...pl> napisał w wiadomości
news:gnpe4j$7k3$1@inews.gazeta.pl...
> On 2009-02-21 02:00:30 +0100, "Mustafa" <M...@b...xx> said:
>
>> - Ograniczenia do 40 przy remoncie chodnika nie postawiono na złośc
>> kierowcom, ale dlatego że wymagają tego przepisy o remontach
>
> Aha. Szkoda tylko że drogowcy tak chętnie stawiają te 40, gdy częstokroć
> na danym odcinku prędkość 2 razy większa jest w zupełności bezpieczna.
czytaj ze zrozumieniem.. przeciez jesli jest na to przepis ( znaczy zakladam
ze jest, bo tego akurat nie wiem) to nie ma jak tego obejsc.. przepis jest
znak tez jest
>
>
>> - Jeśli po remoncie zostało ograniczenie to wcale nie znaczy że ktoś
>> zapomniał o nim, tylko że jeszcze nie jest podpisany protokół odbioru
>> drogi
>> i do tego czasu formalnie trwa remont i to ograniczenie MUSI tam być
>
> A że taki odbiór może trwać i pół roku, to już z pewnością bez znaczenia
> dla kierowców.
tylko do tego policja nic nie ma prawda? jak jest przepis to trzeba go
respektowac inaczej kto sbeknie za to ze znaku nie ma....
>> - Jeśli na prostej drodze przy lasku stoi ograniczenie do 60 to nie
>> dlatego
>> żeby zrobić na złość kierowcom tylko dlatego że za laskiem jest dom
>> starców/szkoła/cmentarz (sprawdzone)
>
> Bzdury. Znaczy - nie wątpie że i w takich miejscach stawiane są
> ograniczenia, ale widziałem setki (!) znaków postawionych totalnie bez
> sensu lub takich, które może i mają uzasadnienie w nocy, w trakcie
> deszczu, ale obowiązują niby cały czas. Moja ulubiona kategoria -
> ograniczenia przed zakrętami.
uhm, czy przypadkiem teraz ty nie wrózysz ze szklanej kuli? nie wiem, moze
jakis promil tych znaków rzeczywiscie jest niepotrzebny... ale wiekszosc
jest... takie jest moje zdanie.
>> I tak z ręką na sercu - ile razy widzieliście idiotów którzy są
>> potencjalnymi zabójcami ?? Ja widzę codziennie. I tylko dzięki policji
>> nie
>> ma ich 10 razy więcej.
>
> Ty pacz, coprawda idiotów widuję niemal codziennie, ale jakoś
> policmajstrów strzęgących mnie przed nimi - prawie wcale. Zwłaszcza w
> mieście.
oo, widzisz znów popadamy w skrajnosci.. ja widzialam i to niemało razy...
>> No i jeszcze kwestia statystyki i mediów.
>> Na drogach codziennie jest pewnie kilkaset albo kilka tysięcy patroli.
>> Robią
>> co do nich należy i nikt ich za to nie pochwali.
>
> Może dlatego, że nie robią tego dobrze? Ile razy widziałeś żeby policja
> kierując ruchem rozładowywała korki? Bo ja nie mogę sobie przypomnieć ani
> razu - niemal w każdym przypadku, gdy się za to biorą, korek się tworzy
> znacznie większy. Ile razy widziałeś policjantów wystawiających mandat za
> wyprzedzanie na przejściu kogoś, kto zatrzymał się aby przepuścić
> pieszych? Wystawiających mandat debilowi, który zaparkował zasłaniając
> przejście? Sierotom, które wpieprzają się na skrzyżowanie, mimo że nie
> mają najmniejszych szans go opuścić w niedalekiej przyszłości? Pierdołom,
> które wloką się lewym pasem, gdy prawy jest umiarkowanie wolny? Ćwokom
> niesygnalizującym wykonywanych manewrów? Baranom w ciężarowkach, którzy
> naworzą nasze ulice piaskiem i błotem z budów itede itepe. Ale nieee,
> oficjalnie to tylko i wyłącznie prędkość jest jedynym złem na naszych
> drogach.
ale mowisz tak bo wiesz, czy tak ci sie wydaje?
a statystyki co na to? bo widzisz.. jakos ja tez kilka razy miałam pogawedki
z niebieskimi bo cos zrobilam zle.. nie, nie chodzi o predkosc... i jesli
mialabym mówic na przykładzie własnej osoby to akurat mandaty, pouczenia czy
kary za nadmierna predkosc ( sorki, nie wyskakujcie mi ze Jawa sie nie da ;)
pare razy sie dalo, poza tym kilkadziesiat tys km jako przedstawiciel w
całkiem szybkich autach robi swoe) sa naprawde jakimstam procentem w
stosumku do innych wykroczen.
>> BTW: pewnie większośc była za zachodnią granicą - ile razy widzieliście
>> tam,
>> że ktoś zap....la 100km/h po mieście ??
>
> Na odcinkach szybkiego ruchu? Wiele razy. Tyle że tam stoi zazwyczaj z 80,
> a u nas często znaków brak, czyli obowiązuje ogólne 50.
tylko moze tam piesi maja nieco inna kulture chodzenia... ja sie nie odwaze
jezdzic szybciej bo sie boje ze jakas stara baba wejdzie mi na droge.
Mysle ze mozna jeszcze tługo toczyc piane.
Nie ma idealów ani po tej ani po tamtej stronie barykady.
Widzimy to, co chcemy widziec i kazdy interpretuje to na swoj indywidualny
sposob. To prawo kazdego z nas...
ale na pewno nie chciałabym panstwa bez policji. Sporo mozna im zarzucic, to
fakt.. ale wiekszosc z nich przynajmniej stara sie robic co do nich
nalezy....
E.
-
36. Data: 2009-02-21 18:32:37
Temat: Re: chłopcy radarowcy
Od: "Easy" <e...@o...nospam.org>
Użytkownik "(pj)" <j...@g...com> napisał w wiadomości
news:gnp93q$86g$1@inews.gazeta.pl...
> Easy pisze:
>>
>>>> tak sobie pomyslałam jeszcze o jednym... co do złosliwosci
>>>> policjantow. To tez ludzie, tak? czyli ze tez maja pamiec...
>>>> [...] jednak pamietaja co w widzieli wczesniej?
>>>>
>>>> E.
>>>
>>> no dobrze, ale do czego zmierzasz?
>>
>> no do tego, ze jak sie pozniej spotkaja miły pan z policji i pan, czasem
>> miły czasem nie - to nie daja sie juz tak łatwo przekonac zeby sie
>> skonczyło na pouczeniu i sa bardzo słuzbowi... ja w tym nic dziwnego nie
>> widze.
>
> A ja widzę.
> Policjant to zawód "z powołania". Jak - nie przymierzając - ksiądz, czy
> nauczyciel. Tutaj traktowanie pewnych zachowań per "też człowiek" jest nie
> na miejscu. To _służba_ Państwu i obywatelowi.
>
> Słaba wola i pamiętliwość plus polska zawiść i poczucie "wadzy" - won!
>
> Tak wiem - idealizuję.
alez nie,
poczucie wladzy to skurwysynstwo. takich palantów pietnuje od razu. Tylko
odróznijmy naduzywanie tego co sie ma na sobie od tego, ze pamietasz ze ktos
jezdzi niebezpiecznie czy tez brawurowo....
E.
P.S. mnie sie tez marzy zeby kazdy kochal to co robi, i byl w tym zajebiscie
dobry.. ale tak niema ;)
-
37. Data: 2009-02-21 18:43:42
Temat: Re: chłopcy radarowcy
Od: N1 <s...@v...pl>
> Nie pomstujcie na policjantów
> Postuluję żeby szanowni forumowicze przestali narzekać na policjantów.
> Czy rozsądnym jest oczekiwać od słabo wykształconej i opłacanej grupy
> ludzi, która została wyposażona w środki represji, że będzie zachowywać
> się uczciwie, szlachetnie i traktować będzie bezpieczeństwo i wygodę
> kierowców jako podstawę swoich zachowań?
>
No to za bezpieczny łikend, Władziu!
-
38. Data: 2009-02-21 19:50:48
Temat: Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-02-21 19:30:12 +0100, "Easy" <e...@o...nospam.org> said:
>> Aha. Szkoda tylko że drogowcy tak chętnie stawiają te 40, gdy
>> częstokroć na danym odcinku prędkość 2 razy większa jest w zupełności
>> bezpieczna.
>
> czytaj ze zrozumieniem.. przeciez jesli jest na to przepis ( znaczy
> zakladam ze jest, bo tego akurat nie wiem) to nie ma jak tego obejsc..
> przepis jest znak tez jest
Aha, czyli przepis to świętość, choćby i debilny? Zresztą nie upieram
się, że to tylko i wyłącznie wina samych drogowców, nie tylko w tym
miejscu naszym przepisom daleko do doskonałości.
Jeszcze takie porównanie: w zeszłym roku miałem okazję jechać po
odcinku autostradu Stryków-Poznań, gdzie z 1/4 jest w remoncie (szkoda
że z tego powodu nie obiżyli ceny) oraz po austryjackiej autobahnie,
gdzie też był remoncik. Pomijając różnicę w długości (u astryjaków
raptem z 10 km), kolosalna różnica była właśnie w oznakowaniu - u nas
na całej długości 40, wszyscy jadą 70-80 i jest dobrze. Miesiąc później
bez większych zmian. A w Austrii - 90, później 70, na chwilę 40,
później znów 80, wszyscy w miarę grzecznie to co na znakach, niektórzy
z małą korektą +10. Jak jechałem 2 tygodnie później, to nie dość że
remont krótszy, to i konfiguracja znaków nieco inna, dostosowana do
aktualnych warunków w czasie remontu. No ale przecież to jakaś
technologia kosmiczna, wymagająca HGW jak bardzo zaawansowanej
technologii... :-/
>>> - Jeśli po remoncie zostało ograniczenie to wcale nie znaczy że ktoś
>>> zapomniał o nim, tylko że jeszcze nie jest podpisany protokół odbioru drogi
>>> i do tego czasu formalnie trwa remont i to ograniczenie MUSI tam być
>>
>> A że taki odbiór może trwać i pół roku, to już z pewnością bez
>> znaczenia dla kierowców.
> tylko do tego policja nic nie ma prawda? jak jest przepis to trzeba go
> respektowac inaczej kto sbeknie za to ze znaku nie ma....
Policja mogłaby się nie czaić na takich odcinkach, zdając sobie
doskonale sprawę, że ograniczenia nie przystają do rzeczywistości. A
tak tylko utwierdzają obywateli w przekonaniu, że nie dość że znaki
debilnie postawione, to stróżom prawa zależy tylko na zasilaniu kasy
państwowej poborem podatku od prędkości. W ten sposób właśnie się
buduje ogólny brak poszanowania prawa. No ale cóż, wzorce wyniesione z
systemu słusznie minionego jasno mówią, że najwygodniej jest zrobić z
ludzi przestępców głupim prawem i ich ścigać (ach, te statystyki!), niż
działać prewencyjnie i nie dopuszczać do sytuacji, gdzie łamanie prawa
staje się powszechną uznawaną koniecznością.
>> Bzdury. Znaczy - nie wątpie że i w takich miejscach stawiane są
>> ograniczenia, ale widziałem setki (!) znaków postawionych totalnie bez
>> sensu lub takich, które może i mają uzasadnienie w nocy, w trakcie
>> deszczu, ale obowiązują niby cały czas. Moja ulubiona kategoria -
>> ograniczenia przed zakrętami.
> uhm, czy przypadkiem teraz ty nie wrózysz ze szklanej kuli? nie wiem,
> moze jakis promil tych znaków rzeczywiscie jest niepotrzebny... ale
> wiekszosc jest... takie jest moje zdanie.
Większość? Litości... Weź może pojedź gdzieś dalej, trzymaj się ściśle
wszystkich ograniczeń, napisz tu wtedy ile czasu jechałaś i jakie masz
na ten temat wrażenia.
>> Ty pacz, coprawda idiotów widuję niemal codziennie, ale jakoś
>> policmajstrów strzęgących mnie przed nimi - prawie wcale. Zwłaszcza w
>> mieście.
> oo, widzisz znów popadamy w skrajnosci.. ja widzialam i to niemało razy...
Na ulicach Wawy patrole drogówki można zobaczyć głownie przy
stłuczkach/wypadkach, albo w czasie akcji suszenia. Tak poza tym
wielokrotnie widziałem jak bedąc w ruchu, dokładnie głęboko w dupie
mieli ludzi robiących w ich polu widzenia różne głupie rzeczy. Nieraz
też widziałem radiolkę drogówki pakującą się na zakorkowane
skrzyżowanie, jeżdżącą bez kierunków i z prędkością ponadprzepisową
(znaczy - jechali jak wszyscy).
>> Może dlatego, że nie robią tego dobrze? Ile razy widziałeś żeby policja
>> kierując ruchem rozładowywała korki? Bo ja nie mogę sobie przypomnieć
>> ani razu - niemal w każdym przypadku, gdy się za to biorą, korek się
>> tworzy znacznie większy. Ile razy widziałeś policjantów wystawiających
>> mandat za wyprzedzanie na przejściu kogoś, kto zatrzymał się aby
>> przepuścić pieszych? Wystawiających mandat debilowi, który zaparkował
>> zasłaniając przejście? Sierotom, które wpieprzają się na skrzyżowanie,
>> mimo że nie mają najmniejszych szans go opuścić w niedalekiej
>> przyszłości? Pierdołom, które wloką się lewym pasem, gdy prawy jest
>> umiarkowanie wolny? Ćwokom niesygnalizującym wykonywanych manewrów?
>> Baranom w ciężarowkach, którzy naworzą nasze ulice piaskiem i błotem z
>> budów itede itepe. Ale nieee, oficjalnie to tylko i wyłącznie prędkość
>> jest jedynym złem na naszych drogach.
> ale mowisz tak bo wiesz, czy tak ci sie wydaje?
Mowa była chyba o odczuciach, nie? No więc ja na podstawie obserwacji
otaczającej mnie rzeczywistości mam takie, a nie inne odczucia.
> a statystyki co na to?
A nie wiem. Może przytoczysz?
> bo widzisz.. jakos ja tez kilka razy miałam pogawedki z niebieskimi bo
> cos zrobilam zle.. nie, nie chodzi o predkosc... i jesli mialabym mówic
> na przykładzie własnej osoby to akurat mandaty, pouczenia czy kary za
> nadmierna predkosc ( sorki, nie wyskakujcie mi ze Jawa sie nie da ;)
> pare razy sie dalo, poza tym kilkadziesiat tys km jako przedstawiciel w
> całkiem szybkich autach robi swoe) sa naprawde jakimstam procentem w
> stosumku do innych wykroczen.
Moje obserwacje na własnej osobie i paru znajomych zupełnie temu
przeczą. Owszem, dostałem raz na kilka mandat za coś innego (zawracanie
na rondzie), ale to nawet nie od drogówki i później żałowałem, że
jednak nie odmówiłem przyjęcia - w sądzie jest jeszcze coś takiego, jak
kara proporcjonalna do szkodliwości, ja zostałem ukarany mandatem
zupełnie niewspółmiernie wysokim.
>>> BTW: pewnie większośc była za zachodnią granicą - ile razy widzieliście tam,
>>> że ktoś zap....la 100km/h po mieście ??
>>
>> Na odcinkach szybkiego ruchu? Wiele razy. Tyle że tam stoi zazwyczaj z
>> 80, a u nas często znaków brak, czyli obowiązuje ogólne 50.
> tylko moze tam piesi maja nieco inna kulture chodzenia... ja sie nie
> odwaze jezdzic szybciej bo sie boje ze jakas stara baba wejdzie mi na
> droge.
Nooo. Np. w Wawie na moście Świętokrzyskim, Maczka czy wielu innych
miejscach, gdzie są po 2-3 pasy w każdą strone, pas zieleni, przejścia
co kilometr, albo i rzadziej. No i oczywiście brak znaków podnoszących
dozwolobą prędkość. A 70 to w tych miejscach jedzie korek. Ale nic to,
żyjmy sobie dalej w zakłamaniu i fikcji, z pewnością bardziej
rygorystyczne egzekwowanie przepisów napełni serca obywateli miłością
do państwa i powszechnym poczuciem bezpieczeństwa.
> ale na pewno nie chciałabym panstwa bez policji. Sporo mozna im
> zarzucic, to fakt.. ale wiekszosc z nich przynajmniej stara sie robic
> co do nich nalezy....
Ja tam do samych policjantów nic nie mam. To nie do końca ich wina, że
są źle opłacani, źle zarządzani i często źle wyszkoleni.
--
Pozdrawiam
Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco
-
39. Data: 2009-02-21 21:39:29
Temat: Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
Od: "Easy" <e...@o...nospam.org>
Użytkownik "de Fresz" <d...@N...pl> napisał w wiadomości
news:gnpluo$mbu$1@inews.gazeta.pl...
> On 2009-02-21 19:30:12 +0100, "Easy" <e...@o...nospam.org> said:
>
>>> Aha. Szkoda tylko że drogowcy tak chętnie stawiają te 40, gdy częstokroć
>>> na danym odcinku prędkość 2 razy większa jest w zupełności bezpieczna.
>>
>> czytaj ze zrozumieniem.. przeciez jesli jest na to przepis ( znaczy
>> zakladam ze jest, bo tego akurat nie wiem) to nie ma jak tego obejsc..
>> przepis jest znak tez jest
>
> Aha, czyli przepis to świętość, choćby i debilny? Zresztą nie upieram się,
> że to tylko i wyłącznie wina samych drogowców, nie tylko w tym miejscu
> naszym przepisom daleko do doskonałości.
ale ani ja ani ty nie jestesmy od ustanawiania prawa. Policja jest od
respektowania tego. Nie mnie oceniac czy cos jest debilne czy nie, nikt mi
nie dal takiej władzy.
> Jeszcze takie porównanie: w zeszłym roku miałem okazję jechać po odcinku
> autostradu Stryków-Poznań, gdzie z 1/4 jest w remoncie (szkoda że z tego
> powodu nie obiżyli ceny) oraz po austryjackiej autobahnie, gdzie też był
> remoncik. Pomijając różnicę w długości (u astryjaków raptem z 10 km),
> kolosalna różnica była właśnie w oznakowaniu - u nas na całej długości 40,
> wszyscy jadą 70-80 i jest dobrze. Miesiąc później bez większych zmian. A w
> Austrii - 90, później 70, na chwilę 40, później znów 80, wszyscy w miarę
> grzecznie to co na znakach, niektórzy z małą korektą +10. Jak jechałem 2
> tygodnie później, to nie dość że remont krótszy, to i konfiguracja znaków
> nieco inna, dostosowana do aktualnych warunków w czasie remontu. No ale
> przecież to jakaś technologia kosmiczna, wymagająca HGW jak bardzo
> zaawansowanej technologii... :-/
cisnie mi sei na usta tylko jedno.. to co ty tu jeszcze robisz?
Żyjemy w takim kraju w jakim zyjemy. powtórze jeszcze raz wiekszymi literami
POLICJA JEST OD RESPEKTOWANIA PRAWA miej lub bardziej debilnego.
My tu nie rozmawiamy o tym kto i jakie znaki ustawia ( choc ustalilismy juz
ze zgodnie z jakimistam przepisami) tylko o tym, ze jak stoi znak to trzeba
go respektowac i juz.
kto ci dal prawo jedne przepisy uznawac za warte respektowania a inne nie?
na twój własny uzytek prosze bardzo, ale to kraj, gdzie jednak wszyscy
powinnismy szanowac ( debilne) prawo.
> Policja mogłaby się nie czaić na takich odcinkach, zdając sobie doskonale
> sprawę, że ograniczenia nie przystają do rzeczywistości. A tak tylko
> utwierdzają obywateli w przekonaniu, że nie dość że znaki debilnie
> postawione, to stróżom prawa zależy tylko na zasilaniu kasy państwowej
> poborem podatku od prędkości. W ten sposób właśnie się buduje ogólny brak
> poszanowania prawa. No ale cóż, wzorce wyniesione z systemu słusznie
> minionego jasno mówią, że najwygodniej jest zrobić z ludzi przestępców
> głupim prawem i ich ścigać (ach, te statystyki!), niż działać prewencyjnie
> i nie dopuszczać do sytuacji, gdzie łamanie prawa staje się powszechną
> uznawaną koniecznością.
ja dalej nie wiem dlaczego masz tylko takie doswiadczenia ze strózami
prawa...
no ni cholery nie rozumiem, a jak pisałam jezdziłam sporo i to po sporym
kawalku polski...
Moze to kwestia mentalnosci i podejscia?
z reszta.. prewencja powiadasz... no dobra, byłaby wieksza gdyby było ich
bardziej widac...
ale i tak wciaz w narodzie nie zagonoł duch mrugania swiatłami, wtedy
prewencyjnie wiekszosc kierowców zwalnia - cel osiagniety. Reszta daje sobie
znac na CB ze stoja - znów czesc ludzi zwalnia - znow cel prewencyjny
osiagniety.
>> uhm, czy przypadkiem teraz ty nie wrózysz ze szklanej kuli? nie wiem,
>> moze jakis promil tych znaków rzeczywiscie jest niepotrzebny... ale
>> wiekszosc jest... takie jest moje zdanie.
>
> Większość? Litości... Weź może pojedź gdzieś dalej, trzymaj się ściśle
> wszystkich ograniczeń, napisz tu wtedy ile czasu jechałaś i jakie masz na
> ten temat wrażenia.
i tu bys sie zdziwil.
zrobiłam sobie kiedys taki test.. trasa stala, poruszałam sie nia
praktycznie co drugi dzien, jazda niemal na pamiec. Długosc trasy okolo 100
km, wiec dosc miarodajne
raz jechałam jak wariat, lamiac wszelkie mozliwe zakazy, wyprzedzajac na
wariata i goniac ile sie dało.. efekt - około 55 minut. raz pojechałam jak
ostatnia ciota.. wolno, zgodnie z zasadami.. no moze rzeczywiscie nei
rzeczona 40, ale bardzo blisko jej.. i wiesz co? róznica była jakies 10
minut.. ja nei wiem, ale dla takiej róznicy nie warto ryzykowac kilkoma
stówami.. lepiej wczesiej wyjechac
Zupełnie inny temat to to, ze ja lubie jezdzic szybko autem i czasami lamie
przepisy dla przyjemnsci. Tyle ze jak dostane wtedy mandat to w duchu mysle
"nalezało mi sie od dawna, bo nie raz przegiłam. dobrze ze tylko tyle
dostalam"
Tak. Jestem idealistka z niereformowalna wiara w ludzi.. i co mi zrobisz?;)
> Na ulicach Wawy patrole drogówki można zobaczyć głownie przy
> stłuczkach/wypadkach, albo w czasie akcji suszenia. Tak poza tym
> wielokrotnie widziałem jak bedąc w ruchu, dokładnie głęboko w dupie mieli
> ludzi robiących w ich polu widzenia różne głupie rzeczy. Nieraz też
> widziałem radiolkę drogówki pakującą się na zakorkowane skrzyżowanie,
> jeżdżącą bez kierunków i z prędkością ponadprzepisową (znaczy - jechali
> jak wszyscy).
no ja rozumiem ze warszawa to stoilica i wsyzcy powinnismy brac z niej
przykład.. ale uswiadomie ci. warszawa to nie cała polska... moze gdzie
indziej jest jednak bardziej podobnie do tego co ja mowie?
Nooo. Np. w Wawie na moście Świętokrzyskim, Maczka czy wielu innych
> miejscach, gdzie są po 2-3 pasy w każdą strone, pas zieleni, przejścia co
> kilometr, albo i rzadziej. No i oczywiście brak znaków podnoszących
> dozwolobą prędkość. A 70 to w tych miejscach jedzie korek. Ale nic to,
> żyjmy sobie dalej w zakłamaniu i fikcji, z pewnością bardziej
> rygorystyczne egzekwowanie przepisów napełni serca obywateli miłością do
> państwa i powszechnym poczuciem bezpieczeństwa.
moze macie za duzo aut;)
wiesz, dyskusja robi sie akademicka ( o ile od pocztku nie była) po prostu
mamy zupełnie inna wizje swiata
Jeszcze raz pokresle - nie twierdze ze policja to anioły w niebieskich
mundurkach. ale nei twierdze tez ze sa zli.
Robia swoje, czyli to co kaze im sie robic, raz bardziej sumiennie raz
mniej. My, kierowcy nie jestesmy swieci a prawo nie jest doskonałe.
nieco tolerancji dla niebieskich i na pewno bedzie ci sie lzej zylo z wizja
suszarek przy drodze czy tez braku niebieskich tam, gdzie chcialbys zeby
byli.
Generalnie i tak bez nich swiat byłby o wiele gorszy...
dla mnie EOT, bo jzu dalej w tej dyskusji nic nie wniesiemy.. a o bicie
piany tu nie chodzi , prawda?
E.
-
40. Data: 2009-02-22 07:28:02
Temat: Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
Od: Jarek Skórski <j...@w...pl>
Easy pisze:
>> Aha, czyli przepis to świętość, choćby i debilny? Zresztą nie upieram
>> się, że to tylko i wyłącznie wina samych drogowców, nie tylko w tym
>> miejscu naszym przepisom daleko do doskonałości.
> ale ani ja ani ty nie jestesmy od ustanawiania prawa. Policja jest od
> respektowania tego. Nie mnie oceniac czy cos jest debilne czy nie, nikt
> mi nie dal takiej władzy.
Znaczy nie respektowania, tylko pilnowania i wyciągania konsekwencji.
Ale dlaczego pinuje i wyciąga konsekwencje tylko w odniesieniu do
niektórych przepisów?
Dlaczego kilka dni temu, nocą w czasie normalnej widoczności ( było
zimno i prawie nie padał śnieg) pilicjanci stali na poboczu strzelając z
lasera, nie zwracając zupełnie uwagi na debili oślepiających innych
użytkowników drogi halogenami?
Panu komendantu zależy tylko na ilości kasy z mandatów ( tak, wiem nie
idą na policję, ale są ważnym czynnikiem w ocenie pracy policjanta) i na
statystykach. Policja w naszym kochanym kraju jest od ściągania podatku
za prędkość. W głównej mierze.