eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocyklechłopcy radarowcy › Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: de Fresz <d...@N...pl>
    Newsgroups: pl.rec.motocykle
    Subject: Re: chłopcy radarowcy - kij w mrowisko - długie
    Date: Sat, 21 Feb 2009 20:50:48 +0100
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 150
    Message-ID: <gnpluo$mbu$1@inews.gazeta.pl>
    References: <gnmse5$p41$1@inews.gazeta.pl> <gnnjnh$viu$1@news.onet.pl>
    <gnpe4j$7k3$1@inews.gazeta.pl> <gnph7l$kj1$1@news.dialog.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: host-150.skynet.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1235245848 22910 194.153.119.150 (21 Feb 2009 19:50:48 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 21 Feb 2009 19:50:48 +0000 (UTC)
    X-User: defresz
    User-Agent: Unison/1.8
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.motocykle:588420
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2009-02-21 19:30:12 +0100, "Easy" <e...@o...nospam.org> said:

    >> Aha. Szkoda tylko że drogowcy tak chętnie stawiają te 40, gdy
    >> częstokroć na danym odcinku prędkość 2 razy większa jest w zupełności
    >> bezpieczna.
    >
    > czytaj ze zrozumieniem.. przeciez jesli jest na to przepis ( znaczy
    > zakladam ze jest, bo tego akurat nie wiem) to nie ma jak tego obejsc..
    > przepis jest znak tez jest

    Aha, czyli przepis to świętość, choćby i debilny? Zresztą nie upieram
    się, że to tylko i wyłącznie wina samych drogowców, nie tylko w tym
    miejscu naszym przepisom daleko do doskonałości.
    Jeszcze takie porównanie: w zeszłym roku miałem okazję jechać po
    odcinku autostradu Stryków-Poznań, gdzie z 1/4 jest w remoncie (szkoda
    że z tego powodu nie obiżyli ceny) oraz po austryjackiej autobahnie,
    gdzie też był remoncik. Pomijając różnicę w długości (u astryjaków
    raptem z 10 km), kolosalna różnica była właśnie w oznakowaniu - u nas
    na całej długości 40, wszyscy jadą 70-80 i jest dobrze. Miesiąc później
    bez większych zmian. A w Austrii - 90, później 70, na chwilę 40,
    później znów 80, wszyscy w miarę grzecznie to co na znakach, niektórzy
    z małą korektą +10. Jak jechałem 2 tygodnie później, to nie dość że
    remont krótszy, to i konfiguracja znaków nieco inna, dostosowana do
    aktualnych warunków w czasie remontu. No ale przecież to jakaś
    technologia kosmiczna, wymagająca HGW jak bardzo zaawansowanej
    technologii... :-/


    >>> - Jeśli po remoncie zostało ograniczenie to wcale nie znaczy że ktoś
    >>> zapomniał o nim, tylko że jeszcze nie jest podpisany protokół odbioru drogi
    >>> i do tego czasu formalnie trwa remont i to ograniczenie MUSI tam być
    >>
    >> A że taki odbiór może trwać i pół roku, to już z pewnością bez
    >> znaczenia dla kierowców.
    > tylko do tego policja nic nie ma prawda? jak jest przepis to trzeba go
    > respektowac inaczej kto sbeknie za to ze znaku nie ma....

    Policja mogłaby się nie czaić na takich odcinkach, zdając sobie
    doskonale sprawę, że ograniczenia nie przystają do rzeczywistości. A
    tak tylko utwierdzają obywateli w przekonaniu, że nie dość że znaki
    debilnie postawione, to stróżom prawa zależy tylko na zasilaniu kasy
    państwowej poborem podatku od prędkości. W ten sposób właśnie się
    buduje ogólny brak poszanowania prawa. No ale cóż, wzorce wyniesione z
    systemu słusznie minionego jasno mówią, że najwygodniej jest zrobić z
    ludzi przestępców głupim prawem i ich ścigać (ach, te statystyki!), niż
    działać prewencyjnie i nie dopuszczać do sytuacji, gdzie łamanie prawa
    staje się powszechną uznawaną koniecznością.


    >> Bzdury. Znaczy - nie wątpie że i w takich miejscach stawiane są
    >> ograniczenia, ale widziałem setki (!) znaków postawionych totalnie bez
    >> sensu lub takich, które może i mają uzasadnienie w nocy, w trakcie
    >> deszczu, ale obowiązują niby cały czas. Moja ulubiona kategoria -
    >> ograniczenia przed zakrętami.
    > uhm, czy przypadkiem teraz ty nie wrózysz ze szklanej kuli? nie wiem,
    > moze jakis promil tych znaków rzeczywiscie jest niepotrzebny... ale
    > wiekszosc jest... takie jest moje zdanie.

    Większość? Litości... Weź może pojedź gdzieś dalej, trzymaj się ściśle
    wszystkich ograniczeń, napisz tu wtedy ile czasu jechałaś i jakie masz
    na ten temat wrażenia.


    >> Ty pacz, coprawda idiotów widuję niemal codziennie, ale jakoś
    >> policmajstrów strzęgących mnie przed nimi - prawie wcale. Zwłaszcza w
    >> mieście.
    > oo, widzisz znów popadamy w skrajnosci.. ja widzialam i to niemało razy...

    Na ulicach Wawy patrole drogówki można zobaczyć głownie przy
    stłuczkach/wypadkach, albo w czasie akcji suszenia. Tak poza tym
    wielokrotnie widziałem jak bedąc w ruchu, dokładnie głęboko w dupie
    mieli ludzi robiących w ich polu widzenia różne głupie rzeczy. Nieraz
    też widziałem radiolkę drogówki pakującą się na zakorkowane
    skrzyżowanie, jeżdżącą bez kierunków i z prędkością ponadprzepisową
    (znaczy - jechali jak wszyscy).


    >> Może dlatego, że nie robią tego dobrze? Ile razy widziałeś żeby policja
    >> kierując ruchem rozładowywała korki? Bo ja nie mogę sobie przypomnieć
    >> ani razu - niemal w każdym przypadku, gdy się za to biorą, korek się
    >> tworzy znacznie większy. Ile razy widziałeś policjantów wystawiających
    >> mandat za wyprzedzanie na przejściu kogoś, kto zatrzymał się aby
    >> przepuścić pieszych? Wystawiających mandat debilowi, który zaparkował
    >> zasłaniając przejście? Sierotom, które wpieprzają się na skrzyżowanie,
    >> mimo że nie mają najmniejszych szans go opuścić w niedalekiej
    >> przyszłości? Pierdołom, które wloką się lewym pasem, gdy prawy jest
    >> umiarkowanie wolny? Ćwokom niesygnalizującym wykonywanych manewrów?
    >> Baranom w ciężarowkach, którzy naworzą nasze ulice piaskiem i błotem z
    >> budów itede itepe. Ale nieee, oficjalnie to tylko i wyłącznie prędkość
    >> jest jedynym złem na naszych drogach.

    > ale mowisz tak bo wiesz, czy tak ci sie wydaje?

    Mowa była chyba o odczuciach, nie? No więc ja na podstawie obserwacji
    otaczającej mnie rzeczywistości mam takie, a nie inne odczucia.


    > a statystyki co na to?

    A nie wiem. Może przytoczysz?


    > bo widzisz.. jakos ja tez kilka razy miałam pogawedki z niebieskimi bo
    > cos zrobilam zle.. nie, nie chodzi o predkosc... i jesli mialabym mówic
    > na przykładzie własnej osoby to akurat mandaty, pouczenia czy kary za
    > nadmierna predkosc ( sorki, nie wyskakujcie mi ze Jawa sie nie da ;)
    > pare razy sie dalo, poza tym kilkadziesiat tys km jako przedstawiciel w
    > całkiem szybkich autach robi swoe) sa naprawde jakimstam procentem w
    > stosumku do innych wykroczen.

    Moje obserwacje na własnej osobie i paru znajomych zupełnie temu
    przeczą. Owszem, dostałem raz na kilka mandat za coś innego (zawracanie
    na rondzie), ale to nawet nie od drogówki i później żałowałem, że
    jednak nie odmówiłem przyjęcia - w sądzie jest jeszcze coś takiego, jak
    kara proporcjonalna do szkodliwości, ja zostałem ukarany mandatem
    zupełnie niewspółmiernie wysokim.


    >>> BTW: pewnie większośc była za zachodnią granicą - ile razy widzieliście tam,
    >>> że ktoś zap....la 100km/h po mieście ??
    >>
    >> Na odcinkach szybkiego ruchu? Wiele razy. Tyle że tam stoi zazwyczaj z
    >> 80, a u nas często znaków brak, czyli obowiązuje ogólne 50.
    > tylko moze tam piesi maja nieco inna kulture chodzenia... ja sie nie
    > odwaze jezdzic szybciej bo sie boje ze jakas stara baba wejdzie mi na
    > droge.

    Nooo. Np. w Wawie na moście Świętokrzyskim, Maczka czy wielu innych
    miejscach, gdzie są po 2-3 pasy w każdą strone, pas zieleni, przejścia
    co kilometr, albo i rzadziej. No i oczywiście brak znaków podnoszących
    dozwolobą prędkość. A 70 to w tych miejscach jedzie korek. Ale nic to,
    żyjmy sobie dalej w zakłamaniu i fikcji, z pewnością bardziej
    rygorystyczne egzekwowanie przepisów napełni serca obywateli miłością
    do państwa i powszechnym poczuciem bezpieczeństwa.


    > ale na pewno nie chciałabym panstwa bez policji. Sporo mozna im
    > zarzucic, to fakt.. ale wiekszosc z nich przynajmniej stara sie robic
    > co do nich nalezy....

    Ja tam do samych policjantów nic nie mam. To nie do końca ich wina, że
    są źle opłacani, źle zarządzani i często źle wyszkoleni.

    --
    Pozdrawiam

    Sebastian
    Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
    Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: