-
141. Data: 2012-10-21 12:45:23
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: Iksiński <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl>
Użytkownik "qnick" <a...@p...eu.pl> napisał w wiadomości
news:k6055j$ncd$1@usenet.news.interia.pl...
> Nie jest możliwe robienie czegoś rzetelnie skoro się stoi po dwóch
> stronach "barykady" Diagnosta ma robić tak żeby było bezpiecznie na drodze
> a właściciel ma robić tak aby była z tego kasa (i nie dziwię mu się bo
> przecież po to prowadzi Firmę aby zarabiać) To jest paradoks.
Bez przesady. Wystarczy kontrolować sposób przeprowadzania badań i
ograniczyć ilość stacji, ewentualnie wprowadzić jakąś rejonizację.
Każdy zdaje sobie sprawę, że jeśli samochód nie dostanie przeglądu na stacji
A, może jechać na stację B, gdzie ten przegląd samochód przejdzie. W
konsekwencji diagności odpuszczają, żeby zatrzymać klienta, a klient nie ma
motywacji, żeby utrzymywać samochód w nalezytym stanie.
> Wystarczy odpowiednie wynagrodzenie (podobnie jak u Inspektorów ITD) i
> skończy się branie "na lewo" bo każdy będzie się bał stracić dobrą posadę,
> a
Bzdura. Diagności w sporej części przypadków nie biorą w łapę bo źle
zarabiają, tylko dlatego, żeby zatrzymać klienta. Jak są zbyt skrupulatni, a
w pobliżu jest konkurencyje SKP, to szybko klienci odpłyną tam gdzie łatwiej
zaliczyć dopuszczenie do ruchu.
Owszem, pensje nie mogą być bardzo niskie, bo rzeczywiście pokusa byłaby
zbyt duża, ale z drugiej strony nie można jej windować do niewiadomo jakich
poziomów... Jakby nie było, sama praca na SKP nie wymaga chyba dużych
umiejętności, część pomiarów jest wykonywana automatycznie, do oceny
zawieszenia wystarczą oczy i znajomość podstaw mechaniki.
Ci którzy się pomimo tego nie szanują prędzej czy później
> zostaliby wychwyceni i pozbawieni uprawnień,
Pierdu, pierdu. Dlaczego w takim razie nie są teraz wychwytywani?
do tego rotacja diagnostów
> na stacjach ( tydzień pracujesz na jednej potem idziesz na drugą itd.) Po
> prostu jesteś pracownikiem podlegającym pod wydział komunikacji i
> naczelnik robi grafik i tydzień pracujesz tu a drugi tydzień tam jeździsz
> oczywiście w obrębie działania swojego wydziału komunikacji.
Teraz żeś wymyślił. A jak w małej mieścinie jest jedna stacja? Ma pecha i ma
jeździć do innego?
Zresztą, jak ktoś chce dostać pieczątkę w dowodzie i wie, że z Kowalskim się
dogada, to znajdzie go bez problemu. Ewentualnie dostanie od niego namiar do
Nowaka, który też mu pieczątkę wbije. W dobie komórek i internetu ludzie nie
będą mieli problemu, żeby się odnaleźć.
> Nie z każdym zawodem, w każdym zawodzie jest gradacja kar czyli najpierw
> jakieś upomnienie, nagana, potem dopiero są "cięższe" kary jakieś np.
> finansowe, a na samym końcu traci się prawo wykonywania zawody czy
> odebranie uprawnień. W tym zawodzie tego nie ma a poza tym starosta nie ma
> wyjścia bo art. 83b Ustawy PoRD nie daje mu innej możliwości jak tylko
> zabrać uprawnienia na 5 lat nawet za najmniejsze przewinienie.
I tak szybko odbierają te uprawnienia? Gdyby było tak tragicznie jak
sugerujesz, to przy takim poziomie patologii jaką mamy, stacje powinny
upadać szybciej niż powstają, bo brakowałoby diagnostów do pracy. W efekcie
jest inaczej, SKP podobno słabo zarabiają, podobno trzeba na ich budowę
wyłożyć worek pieniędzy, a mimo to powstaje ich coraz więcej. Jak to w końcu
jest?
Pozdrawiam
X
-
142. Data: 2012-10-21 12:51:47
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Iksiński,
Sunday, October 21, 2012, 12:45:23 PM, you wrote:
>> Nie jest możliwe robienie czegoś rzetelnie skoro się stoi po dwóch
>> stronach "barykady" Diagnosta ma robić tak żeby było bezpiecznie na drodze
>> a właściciel ma robić tak aby była z tego kasa (i nie dziwię mu się bo
>> przecież po to prowadzi Firmę aby zarabiać) To jest paradoks.
> Bez przesady. Wystarczy kontrolować sposób przeprowadzania badań i
> ograniczyć ilość stacji, ewentualnie wprowadzić jakąś rejonizację.
> Każdy zdaje sobie sprawę, że jeśli samochód nie dostanie przeglądu na stacji
> A, może jechać na stację B, gdzie ten przegląd samochód przejdzie. W
> konsekwencji diagności odpuszczają, żeby zatrzymać klienta, a klient nie ma
> motywacji, żeby utrzymywać samochód w nalezytym stanie.
Nie rozumiem... W momencie nieprzejścia badań zostaje przez stację
zatrzymany dowód rejestracyjny. A za badanie i tak zapłacić trzeba.
[...]
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
143. Data: 2012-10-21 13:08:02
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: Iksiński <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:655362520.20121021125147@pik-net.pl.invalid...
> Nie rozumiem... W momencie nieprzejścia badań zostaje przez stację
> zatrzymany dowód rejestracyjny. A za badanie i tak zapłacić trzeba.
W teorii. W praktyce różnie to bywa. Znam kilka przypadków, w których
diagnosta od razu zauważył poważny problem i "wygonił" klienta bez robienia
badania, żeby stałemu klientowi nie zwiększać kosztów, na zasadzie: "jedź
Pan to napraw i przyjedź jutro". Jeden naprawi i przyjedzie, drugi pojedzie
na inną stację, gdzie nie będą się przejmowali i pieczątkę wbiją.
Zresztą, nie oszukujmy się. Jeśli samochód ma poważny problem, przez który
nie przejdzie przeglądu, to właściciel w większości przypadków dobrze o tym
wie i nie pojedzie na SKP, które ma opinię "upierdliwej".
Pozdrawiam
X
-
144. Data: 2012-10-21 14:22:52
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: qnick <a...@p...eu.pl>
W dniu 2012-10-21 12:45, Iksiński pisze:
>
>
> Bez przesady. Wystarczy kontrolować sposób przeprowadzania badań i
> ograniczyć ilość stacji, ewentualnie wprowadzić jakąś rejonizację.
> Każdy zdaje sobie sprawę, że jeśli samochód nie dostanie przeglądu na
> stacji A, może jechać na stację B, gdzie ten przegląd samochód
> przejdzie. W konsekwencji diagności odpuszczają, żeby zatrzymać klienta,
> a klient nie ma motywacji, żeby utrzymywać samochód w nalezytym stanie.
Sposób przeprowadzania badań jest kontrolowany (raz w roku :) ) podczas
kontroli ze starostwa. Ograniczenie ilości SKP jest niemożliwe przecież
mamy Ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Rejonizacja ze
względu na miejsce zarejestrowania była kiedyś i to był nonsens. Jak
teraz przeprowadzić rejonizację i co miało by być kryterium
przynależności do SKP bo na pewno nie miejsce rejestracji np. samochody
leasingowe, firmowe itp. są zarejestrowane w Gdańsku a poruszają się po
Śląsku i co raz w roku wycieczka do przez całą Polskę żeby zrobić badanie ?
>
> Bzdura. Diagności w sporej części przypadków nie biorą w łapę bo źle
> zarabiają, tylko dlatego, żeby zatrzymać klienta.
Dobre, bierze łapówkę po to by zatrzymać klienta. Tego to jeszcze nie
grali :)
> Jak są zbyt skrupulatni, a w pobliżu jest konkurencyje SKP, to szybko klienci
> odpłyną tam gdzie łatwiej zaliczyć dopuszczenie do ruchu.
> Owszem, pensje nie mogą być bardzo niskie, bo rzeczywiście pokusa byłaby
> zbyt duża, ale z drugiej strony nie można jej windować do niewiadomo
> jakich poziomów...
No i sam dostrzegasz problem, jeździ się dotąd aż się znajdzie jelenia
który Ci za parę grosików dodatkowych klepnie ale naprawić się nie chce
żeby nikt się nie czepiał i żeby nie zrobić komuś krzywdy. A pensji
rzeczywiście nie wolno windować do nie wiadomo jakich poziomów,
wystarczy średnia krajowa netto i myślę że każdy diagnosta zacząłby
obawiać się przed stratą pracy.
> Jakby nie było, sama praca na SKP nie wymaga chyba
> dużych umiejętności, część pomiarów jest wykonywana automatycznie, do
> oceny zawieszenia wystarczą oczy i znajomość podstaw mechaniki.
Wymaga odpowiedniego wykształcenia i praktyki do uzyskania uprawnień.
Sama praca ciężka nie jest, trzeba tylko znać kilka Ustaw i Rozporządzeń
i to najlepiej na pamięć zwłaszcza warunki techniczne, zakres i sposób
przeprowadzania badań technicznych, umieć myśleć tak żeby nie wdepnąć w
gówno bo o to coraz łatwiej.
> Pierdu, pierdu. Dlaczego w takim razie nie są teraz wychwytywani?
Są wychwytywani, co jakiś czas można o tym poczytać tu i tam.
> Teraz żeś wymyślił. A jak w małej mieścinie jest jedna stacja? Ma pecha
> i ma jeździć do innego?
> Zresztą, jak ktoś chce dostać pieczątkę w dowodzie i wie, że z Kowalskim
> się dogada, to znajdzie go bez problemu. Ewentualnie dostanie od niego
> namiar do Nowaka, który też mu pieczątkę wbije. W dobie komórek i
> internetu ludzie nie będą mieli problemu, żeby się odnaleźć.
W mieścinie może być jedna ale w powiecie jest już kilka jak nie
kilkanaście i można rotację już przeprowadzić.
> I tak szybko odbierają te uprawnienia? Gdyby było tak tragicznie jak
> sugerujesz, to przy takim poziomie patologii jaką mamy, stacje powinny
> upadać szybciej niż powstają, bo brakowałoby diagnostów do pracy. W
> efekcie jest inaczej, SKP podobno słabo zarabiają, podobno trzeba na ich
> budowę wyłożyć worek pieniędzy, a mimo to powstaje ich coraz więcej. Jak
> to w końcu jest?
> Pozdrawiam
> X
Odbierają, jest pełno wyroków w przedmiocie cofnięcia uprawnień, ale
jest też grono osób które zdają egzaminy i stają się diagnostami oraz
przystępują do pracy także rotacja jest i stacje nie upadają, ale to
jest do czasu jak jeszcze powstanie więcej SKP to zaczną padać te które
czegoś wymagają od pojazdów i ich właścicieli, a zostaną te które klepią
wszystko jak leci nawet bez pojazdu na stanowisku. I to dopiero będzie
patologia. Każdemu kto chce otworzyć stację się wydaje że to taki łatwy
pieniądz do czasu aż otworzy tą stację potem okazuje się że nie ma
klientów a to diagności za bardzo się czepiają a tu raty za sprzęt do
płacenia, za przeglądy, rachunki itd. i co się dzieje wówczas zaczynają
się rozmowy że za bardzo się czepiają, zwalnianie z pracy tych którzy
czegoś wymagają i szukanie kogoś kto się nie czepia.
Ja w tym zawodzie pracuję już kilka lat i mam wyrobione zdanie na ten
temat.
Pozdrawiam
--
Jeśli twoja kobieta chce nauczyć się jeździć nie stawaj jej na drodze !
-
145. Data: 2012-10-21 14:27:32
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: qnick <a...@p...eu.pl>
W dniu 2012-10-21 12:51, RoMan Mandziejewicz pisze:
>
> Nie rozumiem... W momencie nieprzejścia badań zostaje przez stację
> zatrzymany dowód rejestracyjny. A za badanie i tak zapłacić trzeba.
>
> [...]
>
Nie zawsze zostaje zatrzymany dowód rejestracyjny. A płacisz za wykonane
czynności podczas badania a nie za pieczątkę w dowodzie.
To jest właśnie typowe podejście większości klientów jak nie przejdzie
pojazd badania, są zdziwieni że muszą płacić a potem jeszcze raz muszą
płacić za badanie poprawkowe w zależności od ilości usterek.
--
Jeśli twoja kobieta chce nauczyć się jeździć nie stawaj jej na drodze !
-
146. Data: 2012-10-21 14:31:57
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: qnick <a...@p...eu.pl>
W dniu 2012-10-21 13:08, Iksiński pisze:
>
> W teorii. W praktyce różnie to bywa. Znam kilka przypadków, w których
> diagnosta od razu zauważył poważny problem i "wygonił" klienta bez
> robienia badania, żeby stałemu klientowi nie zwiększać kosztów, na
> zasadzie: "jedź Pan to napraw i przyjedź jutro". Jeden naprawi i
> przyjedzie, drugi pojedzie na inną stację, gdzie nie będą się
> przejmowali i pieczątkę wbiją.
Widzisz to jest dbanie o klienta po to żeby wrócił ale niezgodne z prawem.
>
> Zresztą, nie oszukujmy się. Jeśli samochód ma poważny problem, przez
> który nie przejdzie przeglądu, to właściciel w większości przypadków
> dobrze o tym wie i nie pojedzie na SKP, które ma opinię "upierdliwej".
>
Na niektóre stacje to nawet samochodem nie trzeba jechać wystarczy sam
dowód rejestracyjny :)
--
Jeśli twoja kobieta chce nauczyć się jeździć nie stawaj jej na drodze !
-
147. Data: 2012-10-21 15:24:11
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello qnick,
Sunday, October 21, 2012, 2:27:32 PM, you wrote:
>> Nie rozumiem... W momencie nieprzejścia badań zostaje przez stację
>> zatrzymany dowód rejestracyjny. A za badanie i tak zapłacić trzeba.
> Nie zawsze zostaje zatrzymany dowód rejestracyjny. A płacisz za wykonane
> czynności podczas badania a nie za pieczątkę w dowodzie.
> To jest właśnie typowe podejście większości klientów jak nie przejdzie
> pojazd badania, są zdziwieni że muszą płacić a potem jeszcze raz muszą
> płacić za badanie poprawkowe w zależności od ilości usterek.
Kontekst przeczytaj a nie wciskaj mi czego, czego nie napisałem.
Nie mam problemów z przegladami.
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
148. Data: 2012-10-21 18:40:21
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: qnick <a...@p...eu.pl>
W dniu 2012-10-21 15:24, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello qnick,
>
> Sunday, October 21, 2012, 2:27:32 PM, you wrote:
>
>>> Nie rozumiem... W momencie nieprzejścia badań zostaje przez stację
>>> zatrzymany dowód rejestracyjny. A za badanie i tak zapłacić trzeba.
>> Nie zawsze zostaje zatrzymany dowód rejestracyjny. A płacisz za wykonane
>> czynności podczas badania a nie za pieczątkę w dowodzie.
>> To jest właśnie typowe podejście większości klientów jak nie przejdzie
>> pojazd badania, są zdziwieni że muszą płacić a potem jeszcze raz muszą
>> płacić za badanie poprawkowe w zależności od ilości usterek.
>
Nie mam zamiaru wmawiać Ci że tak to rozumujes. Ty po prostu wiesz jaka
jest procedura przy badaniach, ale niestety większość klientów tak nie
myśli.
> Kontekst przeczytaj a nie wciskaj mi czego, czego nie napisałem.
> Nie mam problemów z przegladami.
>
Ja zrozumiałem Twoją wypowiedź tak że za każdym razem jak pojazd nie
zaliczy badania to zatrzymany dowód rejestracyjny a to prawdą nie jest
chyba się zgodzisz ze mną.
Nie twierdzę że masz problemy z przeglądami swoich aut.
--
Jeśli twoja kobieta chce nauczyć się jeździć nie stawaj jej na drodze !
-
149. Data: 2012-10-21 19:34:02
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: Iksiński <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl>
Użytkownik "qnick" <a...@p...eu.pl> napisał w wiadomości
news:k60pf1$me8$1@usenet.news.interia.pl...
> Sposób przeprowadzania badań jest kontrolowany (raz w roku :) ) podczas
> kontroli ze starostwa.
I od tego należałoby zacząć zmiany w systemie. Właściciele stacji chcą
więcej kasy, a sami nie podlegają rzetelnej kontroli.
Kontrole powinny być losowe, kilka razy w roku.
> Ograniczenie ilości SKP jest niemożliwe przecież mamy Ustawę o swobodzie
> działalności gospodarczej.
Dyskutujemy o tym jakie zmiany powinny zostać wprowadzone, żeby eliminować
patologię.
To, że teraz nie można ograniczyć ich ilości, nie znaczy, że nie można tego
zmienić.
Rejonizacja ze
> względu na miejsce zarejestrowania była kiedyś i to był nonsens. Jak teraz
> przeprowadzić rejonizację i co miało by być kryterium przynależności do
> SKP bo na pewno nie miejsce rejestracji np. samochody leasingowe, firmowe
> itp. są zarejestrowane w Gdańsku a poruszają się po Śląsku i co raz w roku
> wycieczka do przez całą Polskę żeby zrobić badanie ?
A dlaczego nie? Skoro chce płacić niższą stawkę OC, to się może przejechać
raz w roku do stacji przypisanej do miejsca rejestracji. ;-)
Przy okazji może skończyłoby się rejestrowanie samochodów tam gdzie taniej,
a potem rozbijanie ich w dużych miastach i podbijanie stawek. :-)
A tak poważnie, możnaby deklarować miejsce użytkowania samochodu i na tej
podstawie wyznaczać właściwą stację. Skoro nie można patologii eliminować w
prostszy sposób, to trudno.
>> Bzdura. Diagności w sporej części przypadków nie biorą w łapę bo źle
>> zarabiają, tylko dlatego, żeby zatrzymać klienta.
>
> Dobre, bierze łapówkę po to by zatrzymać klienta. Tego to jeszcze nie
> grali :)
Heh... tak to jest jak się robi trzy rzeczy na raz... ;-)
Napisałem głupio, ale chyba wiadomo co miałem na myśli...
A pensji
> rzeczywiście nie wolno windować do nie wiadomo jakich poziomów, wystarczy
> średnia krajowa netto i myślę że każdy diagnosta zacząłby obawiać się
> przed stratą pracy.
Nie wiem ile zarabiają diagności i nie podejmę się dyskusji ile powinni
zarabiać.
Nieistotne jaką kwotę wymyślisz, zawsze znajdzie się ktoś, kto w swojej
ocenie będzie zarabiał za mało i zacznie brać w łapę.
Wydaje mi się, że dużo bardziej istotne jest to, żeby diagnosta wiedział, że
ewentualne oszustwa szybko wyjdą na jaw, kara będzie bolesna i nieuchronna.
Jeśli zawód diagnosty będzie się wiązał z rzeczywistą odpowiedzialnością, to
rynek sam wyreguluje stawki.
umieć myśleć tak żeby nie wdepnąć w
> gówno bo o to coraz łatwiej.
Co masz na myśli? Czego ma się obawiać uczciwy diagnosta?
> Są wychwytywani, co jakiś czas można o tym poczytać tu i tam.
Najwyraźniej za mało skutecznie, skoro patologia nadal trwa. Nie oszukujmy
się, dopóki to będzie kilka przypadków w roku na tysiące stacji, to nie
można mówić o skuteczności kontroli.
Chyba, że rzeczywiście tej patologii już nie ma? Ale w to chyba mało kto
uwierzy...
>> Teraz żeś wymyślił. A jak w małej mieścinie jest jedna stacja? Ma pecha
>> i ma jeździć do innego?
>> Zresztą, jak ktoś chce dostać pieczątkę w dowodzie i wie, że z Kowalskim
>> się dogada, to znajdzie go bez problemu. Ewentualnie dostanie od niego
>> namiar do Nowaka, który też mu pieczątkę wbije. W dobie komórek i
>> internetu ludzie nie będą mieli problemu, żeby się odnaleźć.
>
> W mieścinie może być jedna ale w powiecie jest już kilka jak nie
> kilkanaście i można rotację już przeprowadzić.
Tylko po co? Po co ganiać człowieka po powiecie? Po to żeby wydawał więcej
na dojazdy, potrzebował więcej kasy i w efekcie zaczął kombinować skąd ją
wziąć? A może chciałbyś, żeby pracodawca płacił mu za dojazdy? Tylko kto za
to tak naprawdę zapłaci?
Nie odpowiedziałeś na proste pytanie. Jak zabronisz nieuczciwemu klientowi
pojechać na stację, na której w danym miesiącu pracuje nieuczciwy diagnosta,
skoro pomysł z rejonizacją jest bez sensu?
> Odbierają, jest pełno wyroków w przedmiocie cofnięcia uprawnień,
Możesz podać jakieś liczby? Bo "pełno" jest trochę nieprecyzyjne. Gdyby tych
wyroków było naprawdę dużo, to i lewą pieczątkę w dowodzie byłoby trudniej
uzyskać, a jakoś oszusci nie mają z tym problemu.
ale
> jest też grono osób które zdają egzaminy i stają się diagnostami oraz
> przystępują do pracy także rotacja jest i stacje nie upadają,
To w końcu to dobra praca czy nie? Bo jeśli jest tak marnie płatna jak
sugerujesz, to po co ludzie się tam pchają?
ale to
> jest do czasu jak jeszcze powstanie więcej SKP to zaczną padać te które
> czegoś wymagają od pojazdów i ich właścicieli, a zostaną te które klepią
> wszystko jak leci nawet bez pojazdu na stanowisku.
No to zdecyduj się. Liczba stacji powinna podlegać jakimś regulacjom czy
nie?
I to dopiero będzie
> patologia. Każdemu kto chce otworzyć stację się wydaje że to taki łatwy
> pieniądz do czasu aż otworzy tą stację potem okazuje się że nie ma
> klientów a to diagności za bardzo się czepiają a tu raty za sprzęt do
> płacenia, za przeglądy, rachunki itd. i co się dzieje wówczas zaczynają
> się rozmowy że za bardzo się czepiają, zwalnianie z pracy tych którzy
> czegoś wymagają
Właściciel stacji ponosi jakąś odpowiedzialność, jeśli na jego stacji
przepuszczają niesprawne samochody?
Bo piszesz tak, jakby całkowitą odpiwedzialność ponosił diagnosta. Jeśli tak
jest, to kolejna rzecz, którą należałoby w pierwszej kolejności zmienić.
Gdyby właściciel dostawał adekwatnie wysoką karę, to szybko by się okazało,
że rzetelni diagności są w cenie, a i postawienie kolejnej stacji nie jest
złotym interesem.
Sam system kontroli pojazdów byłby skuteczny, gdyby został uszczelniony.
Wszystkie pomysły opierające się na pompowaniu w niego kasy (częstsze
przeglądy, zwiększenie cen), spowoduje tylko większą patologię.
i szukanie kogoś kto się nie czepia.
> Ja w tym zawodzie pracuję już kilka lat i mam wyrobione zdanie na ten
> temat.
Zdanie może i masz wyrobione, ale w mojej ocenie wnioski wyciągasz błędne.
Mam wrażenie, że marzy Ci się ciepła posadka w państwowej instytucji, za
stałą średnią krajową i z jak najmniejszą odpowiedzialnością.
Pozdrawiam
X
-
150. Data: 2012-10-21 21:24:20
Temat: Re: badania techniczne za tanie
Od: qnick <a...@p...eu.pl>
W dniu 2012-10-21 19:34, Iksiński pisze:
>
> I od tego należałoby zacząć zmiany w systemie. Właściciele stacji chcą
> więcej kasy, a sami nie podlegają rzetelnej kontroli.
> Kontrole powinny być losowe, kilka razy w roku.
Kontrole są coraz rzetelniejsze, nawet z przedstawicielami TDT, ale
wszystkie te kontrole niestety muszą być zapowiadane nie ma kontroli
niezapowiadanych ani podstawiania trefnych pojazdów, co najwyżej Policja
może kontrolować pojazdy wyjeżdżające ze stacji pod kontem jakości
przeprowadzania badań i na tej podstawie zgłaszać sprawę staroście w
przypadku wykrycia nieprawidłowości. Ale to teoria w praktyce nikt tak
nie robi a może powinien ale nikomu się nie chce.
>
>
> Dyskutujemy o tym jakie zmiany powinny zostać wprowadzone, żeby
> eliminować patologię.
> To, że teraz nie można ograniczyć ich ilości, nie znaczy, że nie można
> tego zmienić.
Dlatego napisałem jak ja to widzę, co nie znaczy że tak by musiało być
> A dlaczego nie? Skoro chce płacić niższą stawkę OC, to się może
> przejechać raz w roku do stacji przypisanej do miejsca rejestracji. ;-)
> Przy okazji może skończyłoby się rejestrowanie samochodów tam gdzie
> taniej, a potem rozbijanie ich w dużych miastach i podbijanie stawek. :-)
> A tak poważnie, możnaby deklarować miejsce użytkowania samochodu i na
> tej podstawie wyznaczać właściwą stację. Skoro nie można patologii
> eliminować w prostszy sposób, to trudno.
To wyślij sobie zestaw ciągnik samochodowy + naczepa z Krosna do
Szczecina bo tam masz leasing w celu wykonania badania i jakie to koszta
będą, zwłaszcza jak nie robi żadnych tras w tamtym kierunku.
> Nie wiem ile zarabiają diagności i nie podejmę się dyskusji ile powinni
> zarabiać.
> Nieistotne jaką kwotę wymyślisz, zawsze znajdzie się ktoś, kto w swojej
> ocenie będzie zarabiał za mało i zacznie brać w łapę.
> Wydaje mi się, że dużo bardziej istotne jest to, żeby diagnosta
> wiedział, że ewentualne oszustwa szybko wyjdą na jaw, kara będzie
> bolesna i nieuchronna.
> Jeśli zawód diagnosty będzie się wiązał z rzeczywistą
> odpowiedzialnością, to rynek sam wyreguluje stawki.
Zarobki są różne moim zdaniem nie są złe ale zawsze mogą być lepsze :).
Co do łapówek to tak zgoda że niezależnie od zarobków zawsze znajdzie
się gość który będzie "brał" ale znajdzie się też taki który pomimo
małych zarobków w życiu nie "weźmie" bo po prostu ma zasady
> umieć myśleć tak żeby nie wdepnąć w
>> gówno bo o to coraz łatwiej.
>
> Co masz na myśli? Czego ma się obawiać uczciwy diagnosta?
To że są diagności którzy całe lata się ślizgają robią badania bez
pojazdu, nie widzą takich usterek przy których od razu trzeba zatrzymać
dowód rejestracyjny i im się udaje. Ale z drugiej strony są takie
sytuacje w których za zwykłą pomyłkę przy wystawianiu zaświadczenia bądź
jakąkolwiek rzecz którą zapomnisz sprawdzić podczas kontroli starosty
możesz stracić uprawnienia.
>
> Najwyraźniej za mało skutecznie, skoro patologia nadal trwa. Nie
> oszukujmy się, dopóki to będzie kilka przypadków w roku na tysiące
> stacji, to nie można mówić o skuteczności kontroli.
> Chyba, że rzeczywiście tej patologii już nie ma? Ale w to chyba mało kto
> uwierzy...
Jest więcej niż kilka przypadków rocznie, konkretnej liczby Ci nie
przytoczę bo jej nie znam, ale sądzę że jest to kilkaset spraw rocznie
które są rozpatrywane a ile z nich kończy się wyrokiem nie wiem, ale
wyrok to jest wyrok jest jeszcze odebranie uprawnień przez starostę i to
odbywa się w drodze decyzji administracyjnej (można się odwołać do SKO a
potem do sądu). I na to wychodzi że za to samo przewinienie zostajesz
ukarany dwa razy (wyrok z sądu + odebranie uprawnień obligatoryjnie)
> Tylko po co? Po co ganiać człowieka po powiecie? Po to żeby wydawał
> więcej na dojazdy, potrzebował więcej kasy i w efekcie zaczął kombinować
> skąd ją wziąć? A może chciałbyś, żeby pracodawca płacił mu za dojazdy?
> Tylko kto za to tak naprawdę zapłaci?
Już teraz niektórzy dojeżdżają dość daleko więc mogłoby się okazać że
mają bliżej przy takim rozwiązaniu.
> Nie odpowiedziałeś na proste pytanie. Jak zabronisz nieuczciwemu
> klientowi pojechać na stację, na której w danym miesiącu pracuje
> nieuczciwy diagnosta, skoro pomysł z rejonizacją jest bez sensu?
Nie zabronię i nie mam takiego zamiaru. Polak jak będzie chciał
zakombinować to żaden przepis mu tego nie zabroni.
> To w końcu to dobra praca czy nie? Bo jeśli jest tak marnie płatna jak
> sugerujesz, to po co ludzie się tam pchają?
Dla mnie dobra, popłatna też jest patrząc na zarobki większości
społeczeństwa.
>
> No to zdecyduj się. Liczba stacji powinna podlegać jakimś regulacjom czy
> nie?
>
Tak powinna żeby mogły się utrzymać na rynku, może ileś tam SKP na 10
000 mieszkańców.
>
> Właściciel stacji ponosi jakąś odpowiedzialność, jeśli na jego stacji
> przepuszczają niesprawne samochody?
> Bo piszesz tak, jakby całkowitą odpiwedzialność ponosił diagnosta. Jeśli
> tak jest, to kolejna rzecz, którą należałoby w pierwszej kolejności
> zmienić.
Tak właśnie jest, właściciel nie ponosi w zasadzie żadnej
odpowiedzialności. W razie wtopy on zawsze się wyprze. Konsekwencją jaką
może ponieść jest zamknięcie stacji bo nie ma diagnostów i albo
zatrudnia nowych albo zmienia się nazwa firmy zgłasza się otwarcie
stacji pod nową nazwą, zatrudnia nowych diagnostów i karawana jedzie dalej.
> Gdyby właściciel dostawał adekwatnie wysoką karę, to szybko by się
> okazało, że rzetelni diagności są w cenie, a i postawienie kolejnej
> stacji nie jest złotym interesem.
> Sam system kontroli pojazdów byłby skuteczny, gdyby został uszczelniony.
> Wszystkie pomysły opierające się na pompowaniu w niego kasy (częstsze
> przeglądy, zwiększenie cen), spowoduje tylko większą patologię.
>
Odpowiedzialność właściciela pewnie by pomogła w poprawie jakości badań.
Ja nie jestem zwolennikiem częstszych przeglądów raz w roku (średnio)
wystarczy a autobus co 6 miesięcy. Cennik stoi w miejscu od 8 lat
zmienił się zakres i sposób badań gdzie za niektóre badania pobiera się
mniejszą opłatę niż kiedyś np. badanie po kolizji kiedyś kosztowało 192
zł a od jakiś 3 lat kosztuje 94 zł, badanie po sprowadzeniu z zagranicy
kosztowało 169 zł teraz 98 zł, a nawet zwykła zmiana VAT'u z 22 na 23 %
spowodowała że kwota netto za badanie uległa zmniejszeniu a nasz cennik
jest opracowany w kwotach brutto stąd głosy żeby zmienić cennik. Z
drugiej strony są stacje które w walce o klienta potrafią dawać do
badania "gratisy" wielkości kilku czy kilkunastu złotych a nawet i więcej.
>
> Zdanie może i masz wyrobione, ale w mojej ocenie wnioski wyciągasz błędne.
> Mam wrażenie, że marzy Ci się ciepła posadka w państwowej instytucji, za
> stałą średnią krajową i z jak najmniejszą odpowiedzialnością.
Może i błędne ale moim zdaniem słuszne. Nie wiadomo jakby było gdyby
zastosować rozwiązanie które zaproponowałem moim zdaniem by pomogło ale
mogę się mylić.
Nic mi się nie marzy mogę pracować dalej tak jak jest nie mam się czego
obawiać, odpowiedzialności się też nie boję, przeraża mnie tylko to że
za każdą pierdołę od razu jestem do odstrzału przy odrobinie złej woli
urzędników której czasem nie brakuje.
Pozdrawiam
--
Jeśli twoja kobieta chce nauczyć się jeździć nie stawaj jej na drodze !