eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaZwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżynieraRe: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.chmurka.net!.POSTED.s0106bc9b68897
    d91.wp.shawcable.net!not-for-mail
    From: ptoki <p...@e...pl>
    Newsgroups: pl.misc.elektronika
    Subject: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
    Date: Wed, 6 Mar 2024 22:23:13 -0600
    Organization: news.chmurka.net
    Message-ID: <usbffi$5o2$1$ptoki@news.chmurka.net>
    References: <urm96a$h6d$1$pytajacy@news.chmurka.net> <urmilc$3n2np$1@dont-email.me>
    <urmj7s$3n42v$1@dont-email.me> <urnl2s$3v1ln$1@dont-email.me>
    <uro2k4$2v8$2$PiotrGalka@news.chmurka.net> <urrtfh$13o39$1@dont-email.me>
    <urspmm$hmd$1$PiotrGalka@news.chmurka.net> <urt3as$1bmk5$1@dont-email.me>
    <us4vjo$osh$1$ptoki@news.chmurka.net>
    <us5buh$4sg$1$PiotrGalka@news.chmurka.net>
    NNTP-Posting-Host: s0106bc9b68897d91.wp.shawcable.net
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Injection-Date: Thu, 7 Mar 2024 04:23:14 -0000 (UTC)
    Injection-Info: news.chmurka.net; posting-account="ptoki";
    posting-host="s0106bc9b68897d91.wp.shawcable.net:24.77.123.5";
    logging-data="5890"; mail-complaints-to="abuse-news.(at).chmurka.net"
    User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux x86_64; rv:102.0) Gecko/20100101
    Thunderbird/102.11.0
    Cancel-Lock: sha1:C/aQBJWHnesQS8td3UBjLyb3wR8=
    sha256:LVObbPFnrd/QJ9/O2R097zbcGnqfuzARqbn4HRNy/Yo=
    sha1:jk3sE0dvH8QvJF7uOFPpk0545GY=
    sha256:ruasYvont9m858ip+HxB/R+Z8DROGinm/Dy0v4cYzJY=
    Content-Language: en-US
    In-Reply-To: <us5buh$4sg$1$PiotrGalka@news.chmurka.net>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.elektronika:789850
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2024-03-04 14:46, Piotr Gałka wrote:
    > W dniu 2024-03-04 o 18:15, ptoki pisze:
    >
    >>> Nauczycielka z
    >>>> matmy przy całej klasie powiedziała "To chyba nie jest źle jak uczeń
    >>>> w klasie maturalnej jest lepszy od swojego nauczyciela." W 77 roku
    >>>> na Wojewódzkim turnieju z fizyki dla uczniów liceów zająłem 1
    >>>> miejsce - jako jedyny (było ponad 100 uczestników - każde liceum
    >>>> mogło przysłać 3) zdobyłem komplet punktów z zadań, testów i
    >>>> odpowiedzi ustnych.
    >>>> Uważam, że system zabrał mi moją szansę.
    >>>
    >>> Może jednak to nie wina systemu?
    >>>
    >>
    >> No pacz pan, a u mnie na wsi olimpijczykow nie bylo.
    >> A w pobliskim miescie 8 szkol ponad podstawowych i tylko dwie uznawane
    >> za wyjatkowo dobre.
    >> Jak zaczales na wsi, w szkole takiej se to nie miales szansy na te
    >> dobra bo punktow na egzaminie wstepnym braklo.
    >
    > Wprawdzie nie mi odpowiadasz, ale dotyczy tego co ja pisałem.
    > Mam wrażenie, że zakładasz, że chodziłem to jakiejś szczególnie dobrej
    > szkoły, a to nieprawda.

    Nie, po prostu odnioslem sie do faktu ze ani w pl ani w usa ani pewnie
    gdzie indziej oziom ksztalcenia nie jest jednaki miedzy zadupiem a
    dobrymi szkolami w wiekszych miastach.

    > IV Liceum w Gdańsku Nowym Porcie uchodziło za najgorsze w Trójmieście
    > (dzielnica też typu 'podejrzana'). Dlaczego akurat tam chodziłem? - bo
    > rodzice uważali, że jak ktoś chce to się wszędzie nauczy, a to było
    > najbliżej.
    > Na turniej wojewódzki (to nie była olimpiada) wszystkie szkoły wysyłały
    > po 3 uczniów i nas też wysłano troje. Myśleliśmy, że to zajmie godzinkę
    > i reszta soboty wolna, ale na miejscu się okazało, że:
    > - godzina zadań,
    > - 15 minut przerwy,
    > - godzina testów,
    > - 3 godziny przerwy (na sprawdzenie prac),
    > - ustne odpowiedzi najlepszych 30 w kolejności od najsłabszego (z tych
    > 30) do najlepszego.
    > Razem - cały dzień w plecy.
    >
    > Kolega z koleżanką stwierdzili, że szkoda im na to czasu i pojechali do
    > domu.
    > Do ostatniej chwili się zastanawiałem czy iść w ich ślady, ale
    > ostatecznie zostałem.
    >

    A widzisz, mam podobne spostrzezenia. Czasem zeby byc na szczycie
    starczy nie jechac do domu. Mialem pare takich sytuacji gdzie nie
    umiejetnosci a po prostu obecnosc zdecydowaly o czyms.

    Takie powiedzenie jest:

    Co to jest szczescie (w sensie ze ktos ma szczescie do osiagania rzeczy)?

    Przygotowanie+okazja.

    Taka luzna uwaga. Nie pije do nikogo osobiscie.

    > Jak się zapisywałem (komisja 5 czy 6 nauczycieli przy długim stole) to
    > gdy się do nich odwróciłem tyłem (idąc na salę) usłyszałem (cytuję
    > według mnie słowo w słowo): "Popatrz, czwórka, tylko jednego mogli
    > przysłać."
    > Bardzo zabolało, bo to przecież MOJA szkoła.
    >
    > Po sprawdzeniu zadań i testów maxa miałem tylko ja, ale gdybym nie
    > odpowiedział na jedno z pytań ustnych to drugi by wyrównał.
    >
    > Na ustnych odpowiedziach losowało się kartkę z 3 pytaniami (2 były z
    > fizyki, a jedno z wiedzy ogólnej). W tych z fizyki jedno to było coś
    > prostego do policzenia, a drugie z ogólnego rozumienia zjawisk fizycznych.
    > W tych 29 zestawach co ludzie losowali przede mną wszystkie z fizyki
    > wiedziałem, ale na dwa z wiedzy ogólnej nie znałem odpowiedzi. Pamiętam
    > jedno z nich: "Gdzie na świecie jest największy teleskop?" To był rok
    > 77. Bez internetu i my dość odcięci od informacji ze świata - skąd niby
    > miałbym to wiedzieć.
    > Dlatego losując bałem się tylko tego pytania ogólnego, ale trafiłem na
    > łatwe. A z pytań z fizyki pamiętam jedno: Czy bańka mydlana jest kulą?
    >
    > Rozdający nagrody jak mnie wyczytał to dodał: "Czwórka przysłała tylko
    > jednego, ale jakiego!". Do dziś żałuję, że nie jestem wystarczająco
    > bystry aby dziękując za nagrodę nie dodać: "Przyjechaliśmy tu we troje,
    > ale zagraliśmy w 3 zapałki i miałem pecha."
    >

    Widzisz, mnie tez chciano na olimpiady szykowac ale w szkole organizacja
    nauki kulala. No i nie bylo widac pozytku z tej nauki. Wiec na olimpiady
    nie bylem naszykowany.

    > A z olimpiadą z fizyki mam inne wspomnienie. Wyobrażam sobie jak musiało
    > rozśmieszyć kogoś sprawdzającego moje rozwiązanie zadania, które trzeba
    > było zrobić w domu i wysłać.
    > Zadnie było takie: Pierścień leżący na stole się obraca i przesuwa.
    > Wyznaczyć siły tarcia działające na pierścień.
    > Część fizyczna zajęła mi pół strony a potem na chyba 3 stronach
    > wyliczałem całkę sinusa czy cosinusa rozdzielając pierścień na małe
    > kawałeczki łuku o rozmiarze zmierzającym do 0 i potem sumując wektorowo
    > nieskończoną liczbę takich cząstkowych sił.
    > Wszystko dlatego, że nie miałem pojęcia o istnieniu całek (nie mieliśmy
    > jeszcze na matmie).
    >
    > Jak pokazałem to rozwiązanie mamie to mi powiedziała: Tu się stawia
    > takiego robaka i tu od razu piszesz to co tobie wyszło po 3 stronach.
    > Wysłałem zrobione po mojemu (szkoda było marnować tyle włożonego w to
    > wysiłku). Uznali.
    >
    >> Nie umniejszam twoim wynikom. Wskazuje ze ja nie mialem takiej pomocy
    >> w szkole bo mieszkalem tam gdzie mieszkalem...
    >
    > Według mnie jakość szkoły nie miała wtedy wiele do tego. Przecież
    > podręczniki były wtedy wszędzie te same, a nie kojarzę aby jakiś
    > nauczyciel wychodził poza podręczniki.
    >

    Miala, miala. Jednego roku matematyke robila jedna babka i wiedzialem co
    jej corka robi podczas wojazy i jak jej sie prosiaki zachowuja w oborze
    a matematyka byla tematem pobocznym.
    Drugiego roku matematyczka przyszla lepsza i nas lepiej uczyla ale tylko
    to co trzeba, niezbyt wiele poza litania zasad i regulek.
    Nawet w tej samej szkole poziom mogl byc przepastnie rozny.

    Po technikum na maturze pamietam ze dostalem mierny z matmy bo umialem
    tylko wydukac ze pochodna to roznica wartosci funkcji w dwu punktach.
    Dokladnie tak powiedzialem. Po 5 latach matmy w technikum.
    W 4 miesiace na polibudzie nadgonilem cala matme z technikum i
    zaczelismy calki.
    Heh, pierwszy test na analizie na 1 semestrze jak zrobilem to dostalem 2
    punkty na 50. Dwa.

    Na 4 semestrze dostalem tylko czworke bo prowadzacy powiedzial ze bylo
    by nie fair w stosunku do tych co sie caly rok dobrze uczyli...

    Ale juz wtedy wiedzialem co i jak w analizie piszczy.

    Ten sam ja i diametralnie rozne rezultaty. Tylko szkoly sie zmienialy. I
    nawet nie motywacja u mnie bo zawsze chcialem cos tam wiedziec.

    > Za to pasja czasem wpływa na chęć poznawania wiedzy.
    >

    To tak. Ale zeby pasja kwitla to musza byc warunki.

    > Robiłem sobie na obóz wędrowny alarm na zieloną noc. Jako wyzwalacz miał
    > być cieniutki (0.05mm) drucik włączony w obwód bazy tranzystora. Teraz
    > nie wiem jaki był dokładnie układ, ale wiem, że wyszło mi, że maksymalna
    > wartość dopuszczalnej długości drucika wypada dla jakiejś wartości
    > rezystora. Dla większych wartości i dla mniejszych jest gorzej. Ale nie
    > umiałem wyznaczyć tej wartości dokładnie. Jedynie licząc kolejne
    > przybliżenia. Te długości wychodziły w km więc było to zupełnie bez
    > praktycznego znaczenia, ale mnie dręczyło, że nie umiem tego policzyć.
    > Idę do szkoły - a tu pochodne.
    >
    >> A i dzis jest podobnie.
    >> Niby mamy te same szanse ale jednak niektorym jest ciagle pod gorke.
    >
    > Według mnie najbardziej pod górkę mają dzieci z różnymi dysfunkcjami na
    > które nie mają żadnego wpływu (np. FAS).
    >

    Rozne sa powody podgorek. Moja uwaga tyczyla sie glownie tego ze te
    roznice sa i nie kazdy moze to przeskoczyc.
    Szczegolnie jak sie ma 10-15 lat i nikla pomoc doroslych.

    --
    Lukasz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: