eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaZrob to sam
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 101. Data: 2015-09-01 19:14:26
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 1 września 2015 17:09:18 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:f1da0075-8879-4be4-acc5-fc747b6e2847@go
    oglegroups.com...
    > W dniu wtorek, 1 września 2015 14:57:13 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > >> Przeciez ja nie o zakresie, ani nie o cwaniaczku, tylko wpadnie
    > >> ktos
    > >> do dziury, noge zlamie, u nas dostanie powiedzmy 2 tys zl, jak
    > >> bedzie
    > >> cwaniaczyl to moze i 20 tys, a w USA
    > >> moze sie skonczyc na 2 mln$. I ciagle jest to ta sama zlamana noga.
    >
    > >Przypominam że byłeś łaskaw użyć argumentu wysokich odszkodowań
    > >zasądzanych w sprawach cywilnych na poparcie tezy o wysokich
    > >składkach ubezpieczeniowych w polisach.
    > >Ja Ci mówię że związku nie ma, Ty mówisz że ta sama połamana noga
    > >jest związkiem.
    >
    > Ja swoje podtrzymuje - mozliwe wysokie odszkodowania powinny sie
    > przekladac na wysokie skladki.
    > Ryzyko - wyrazone w $- jednak rosnie.

    Niekoniecznie. Nie znasz się na prawie, chcesz prowadzić firmę ubezpieczeniową, to
    musisz nająć prawników do pisania polis tak, żeby nie dało się ich zaskarżyć,
    podważyć itd. Masz koszty, musisz je pokryć z przychodów, czyli ze składek od
    klientów. Ale po drugiej stronie ulicy firma ubezpieczeniowa jest prowadzona przez
    takiego co się zna, więc on nie potrzebuje wydawać szmalu na prawników, więc może
    zaoferować tańsze ubezpieczenia. Wylatujesz z rynku nie dlatego że ktoś Cię pozwał,
    tylko dlatego że starałeś się za bardzo żeby nikt nie mógł, przez co byłeś za drogi.
    To nie jest bezpośredni związek, do dokładnie ten sam mechanizm konkurencji występuje
    bez względu na poziom zagrożenia przegraną sprawą w sądzie. W Polsce też jedne
    ubezpieczalnie dają radę, a drugie nie wytrzymują konkurencji, bo miały za duże
    koszty. Konkurencja w warunkach takich jak w Stanach powoduje że na rynku pozostają
    coraz lepsi fachowcy, a nie coraz drożsi. Ceny możesz podbijać jak masz dobrą
    reputację, reklamujesz się itd. A jak powiesz klientowi że masz dla niego wysoką cenę
    bo się boisz że Cię wydoi, to jak myślisz co Ci odpowie?

    >
    > Czy sie przyklada ... nie wiem. Nie znam na tyle rynku ubezpieczen
    > zagranicznych.
    > Skladki za OC samochodu w Niemczech troche drozsze od polskich.
    > Nieduzo - jesli mnie pamiec nie myli to rzedu 1.5 raza.
    > Ale w Niemczech tak latwo milionow nie wyplacaja, a i wypadkowosc
    > mniejsza.

    Niedługo będzie się można przekonać. Uwolniono ileś tam zawodów, czyli na rynku
    będzie większa konkurencja. Jeśli rynek reguluje te ceny w Polsce, to ta proporcja o
    której piszesz (1.5) jeszcze podskoczy.

    >
    > W USA to chyba temat rzeka - z jednaj strony placa dosc duzo, z
    > drugiej - prawo w niektorych stanach wymaga jakis smiesznych kwot, np
    > 30 tys $ sumy ubezpieczenia. To w szpitalu moze na waciki nie starczyc
    > :-)
    >
    > >> Z drugiej strony - w USA obowiazywal tradycyjny, angielski jeszcze,
    > >> zakaz wstepu na cudzy teren, nawet nieogrodzony. Ale widac i tam
    > >> sie
    > >> zmienilo, bo juz nie mozna tak sobie zastrzelic intruza.
    >
    > >W Anglii nie ma prawa o 'tresspassing'.
    >
    > Ale bylo. Skad niby w amerykanskim i australijskim.
    >
    > > Nie możesz zabronić (w sensie grożenia pociągnięciem do
    > > odpowiedzialności) komuś wtargnięcia na prywatny teren.
    > > Zaatakowanie intruza na terenie prywatnym ciągnie za sobą te same
    > > skutki co na publicznym.
    > > Możesz tylko bronić siebie, osoby lub mienie i to w ramach rozsądnej
    > > obrony koniecznej.
    >
    > I to jest ta roznica, dawniej mozna bylo nawet nie pytac - oczywiscie
    > w Teksasie.
    >
    > >http://www.legislation.gov.uk/all?text=tresspass
    >
    > http://www.legislation.gov.uk/all?text=trespass
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Trespass_to_land
    >
    > Jest nadal.

    OK, moja literówka. Poszukaj natomiast jak się to prawo egzekwuje. Musisz być
    właścicielem. Ilu ludzi w Anglii mieszka na swojej ziemi?

    >
    > >> Ale Ty o Danii - tam tez na kazdym plocie tabliczka uwalniajaca
    > >> budowniczego od wymienionych odpowiedzialnosci ?
    >
    > >Nie. W Europie Zachodniej w odróżnieniu od Stanów od obywatela
    > >oczekuje się myślenia. Często jest to naiwne, bo obywatel może nie
    > >znać lokalnego języka, przepisów itd, ale nikt nie lata za
    > >człowiekiem i nie mówi mu jak ma żyć.
    >
    > Ale ubezpieczenia jak piszesz - wysokie.

    Wysokie, bo konkurencja mała. Duże bydlaki już dawno pozjadały małych, ceny sobie
    piszą jakie chcą. Jeśli KE tego nie rozpiździ (czemu niby nie możesz na stałe jeździć
    w Niemczech na polskim ubezpieczeniu, skoro w Berlinie możesz na monachijskim), to ja
    nie wiem po co oni tam siedzą.

    >
    > >> W kazdym badz razie u nas po latach komuny rynek odszkodowan sie
    > >> dopiero normuje.
    >
    > >Masz na myśli rynek odszkodowań wysądzonych w procesach cywilnych,
    > >czy rynek ubezpieczeń i odszkodowań z tutułu polis ubezpieczeniowych?
    >
    > Jedno i drugie. Tzn z pierwszego wyniknie drugie, a z drugiego stawki
    > ...
    >
    > > Bo ja w temacie polskich zwyczajów poczuwania się ubezpieczycieli do
    > > obowiązku wypłaty odszkodowania z tytułu szkody w przypadku jej
    > > wystąpienia, to mam zdanie tak samo pozytywne jak o legalności
    > > ruskiej flagi nad Krymem :-)
    >
    > Tak to mniej wiecej wyglada, tym niemniej - rozsadnie uzasadnione
    > roszczenie sad zatwierdzi, uzasadnic znacznie wyzsza kwote niz sie
    > ubezpieczycielowi wydaje jest wzglednie latwo, wiec i ubezpieczyciele
    > beda powoli musieli zmieniac zdanie ...

    Nie chodzi o to że bata znajdziesz w sądzie, tylko o zwykłą uczciwość. Jeśli
    ubezpieczalnie nie mają potrzeby być uczciwym, to porozdawajmy ludziom kałachy, po co
    im sądy.

    >
    > >> >> >W UK warsztat który wymieniał połamany zderzak w moim Matizie
    > >> >> >(wartość zderzaka 30GBP plus pół godziny roboty, czyli w sumie
    > >> >> >gdzieś 50GBP kosztów operacyjnych, plus overhead pewnie z
    > >> >> >drugie tyle), skasował ubezpieczalnię na 800GBP. I wybulili.
    > >> >> No coz, watpie aby tak chetnie przeplacali, wiec mysle ze troche
    > >> >> niedoceniasz kosztow.
    > >> >Warsztat i to w jakiejś dziurze zapadłej. Syf malaria, tani
    > >> >ubezpieczyciel to i wynajduje takich tanich majstrów.
    > >> >Zderzak z czarnego plaskitu, kto by malował w Matizie.
    > >
    > >> Tobie powiedzieli ze kto by malowal, ubezpieczycielowi wystawili
    > >> fakture za malowanie :-)
    > >Faktury nie widziałem, nie wiem co tam było.
    >
    > No coz - powtorze sie - watpie aby tak chetnie przeplacali.

    Nie wiem jak chętnie. Chęci nie widziałem, dostałem tylko pismo zamykające sprawę.
    Spytałem tubylców, powiedzieli że to normalne.

    > Pewnie maja jakis program do wyceny szkod, i skoro wyszlo 800GBP, to
    > jakos tam uzasadnione.
    > Moze w programie zderzak 300 funtow i 10h roboty ...
    > A moze po prostu 800GBP to drobne i ubezpieczyciel wyplaca lekka
    > raczka, aby klient byl zadowolony ... i nie chcial wiecej.
    >
    > Jak wprowadali u nas lanosa i nubire, to zderzaki do nich byly "bardzo
    > drogie", tzn cos 2-3 tys zl.
    > Ale to byla porzadna konstrukcja, byc moze planowana na rynek
    > amerykanski.
    > Czy to sie tyczy matiza to nie wiem.
    > Teraz niby ~100zl kosztuje.
    >
    > Normalne obecnie jest tez ze zderzak malowany, nie wiem jak w Anglii,
    > ale u nas ... pewnie "500zl za element".
    >

    Najśmieszniejsze w tej historii było to że ten matiz był wart może z 200 funtów.
    Niedługo po tym oddałem go na szrot za darmo, a kupiłem rower za 1000.


  • 102. Data: 2015-09-01 19:47:50
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    W dniu wtorek, 1 września 2015 17:09:18 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    >> Ja swoje podtrzymuje - mozliwe wysokie odszkodowania powinny sie
    >> przekladac na wysokie skladki.
    >> Ryzyko - wyrazone w $- jednak rosnie.

    >Niekoniecznie. Nie znasz się na prawie, chcesz prowadzić firmę
    >ubezpieczeniową,
    >to musisz nająć prawników do pisania polis tak,
    >żeby nie dało się ich zaskarżyć, podważyć itd.
    >Masz koszty, musisz je pokryć z przychodów, czyli ze składek od
    >klientów.

    No chyba, ze odszkodowania wysokie nie groza. Wtedy nie musisz, bo
    taniej jest wyplacic :-)

    >Ale po drugiej stronie ulicy firma ubezpieczeniowa jest prowadzona
    >przez takiego co się zna, więc on nie potrzebuje wydawać szmalu na
    >prawników, więc może zaoferować tańsze ubezpieczenia. Wylatujesz z
    >rynku nie dlatego że ktoś Cię pozwał, tylko dlatego że starałeś się
    >za bardzo żeby nikt nie mógł, przez co byłeś za drogi. To nie jest
    >bezpośredni związek, do dokładnie ten sam mechanizm konkurencji
    >występuje bez względu na poziom zagrożenia przegraną sprawą w sądzie.

    Oczywiscie. Jak sie jednak okaze, ze 1% poszkodowanych wygral 1mln$,
    zamiast standardowych 5000, to zaczyna byc to dosc istotny skladnik

    > W Polsce też jedne ubezpieczalnie dają radę, a drugie nie wytrzymują
    > konkurencji, bo miały za duże koszty. Konkurencja w warunkach takich
    > jak w Stanach powoduje że na rynku pozostają coraz lepsi fachowcy, a
    > nie coraz drożsi. Ceny możesz podbijać jak masz dobrą reputację,
    > reklamujesz się itd. A jak powiesz klientowi że masz dla niego
    > wysoką cenę bo się boisz że Cię wydoi, to jak myślisz co Ci odpowie?

    Ale czemu masz mowic, ze sie boisz, masz drozsza oferte, bo lepsza :-)

    >> Czy sie przyklada ... nie wiem. Nie znam na tyle rynku ubezpieczen
    >> zagranicznych.
    >> Skladki za OC samochodu w Niemczech troche drozsze od polskich.
    >> Nieduzo - jesli mnie pamiec nie myli to rzedu 1.5 raza.
    >> Ale w Niemczech tak latwo milionow nie wyplacaja, a i wypadkowosc
    >> mniejsza.

    >Niedługo będzie się można przekonać. Uwolniono ileś tam zawodów,
    >czyli na rynku będzie większa konkurencja.
    >Jeśli rynek reguluje te ceny w Polsce, to ta proporcja o której
    >piszesz (1.5) jeszcze podskoczy.

    Masz na mysli prawnikow ?
    Bo wczesniej piszac o "rynku odszkodowan" mialem na mysli roszczenia,
    ktore sady popieraja.
    Kancelaria Prezydenta wyplacila rodzinom ofiar po 600 tys
    zadoscuczynienia - juz niektorzy adwokaci domagaja sie takich samych
    dla ofiar innych wypadkow.
    No i w zasadzie slusznie - wszyscy ludzie sa rowni, w konstytucji to
    mamy :-)
    Jeden sad klepnie, drugi, trzeci - to sie przyjmie, ze 600 tys.
    Plus renta rodzinna dla dzieci/malzonki/a, a zarobki rosna.
    Zlamana noga - 3 miesieczne zarobki co najmniej. Plus wydatki na
    rehabilitacje.
    Itd. Czasy niskich odszkodowan osobowych sie powoli koncza.

    >> >http://www.legislation.gov.uk/all?text=tresspass
    >> http://www.legislation.gov.uk/all?text=trespass
    >> https://en.wikipedia.org/wiki/Trespass_to_land
    >> Jest nadal.
    >OK, moja literówka. Poszukaj natomiast jak się to prawo egzekwuje.
    >Musisz być właścicielem. Ilu ludzi w Anglii mieszka na swojej ziemi?

    Spodziewam sie, ze sporo - i wlasciciele domkow z ogrodkiem, i
    rolnicy, i masa firm - tak czy inaczej, intruza nie mozna ot tak
    zastrzelic.

    >> >> Ale Ty o Danii - tam tez na kazdym plocie tabliczka uwalniajaca
    >> >> budowniczego od wymienionych odpowiedzialnosci ?
    >> >Nie. W Europie Zachodniej w odróżnieniu od Stanów od obywatela
    >> >oczekuje się myślenia. Często jest to naiwne, bo obywatel może nie
    >> >znać lokalnego języka, przepisów itd, ale nikt nie lata za
    >> >człowiekiem i nie mówi mu jak ma żyć.
    >> Ale ubezpieczenia jak piszesz - wysokie.
    >Wysokie, bo konkurencja mała. Duże bydlaki już dawno pozjadały
    >małych, ceny sobie piszą jakie chcą.

    No dobra - ale podejrzewam, ze to te same bydlaki, co w innych krajach
    Europy i swiata.
    To czemu w Danii drogo, a w Anglii tanio ?

    >Jeśli KE tego nie rozpiździ (czemu niby nie możesz na stałe jeździć
    >w Niemczech na polskim ubezpieczeniu, skoro w Berlinie możesz
    >na monachijskim), to ja nie wiem po co oni tam siedzą.

    Alez w zasadzie mozesz. Polskie firmy juz pytaja ile spedzasz czasu za
    granica.
    A przeciez i w kraju jest spora roznica miedzy roznymi miastami, i
    niektorzy rejestruja "na babcie".

    Tylko zobacz jaki w Danii jest podatek od samochodu - Dunczycy siedza
    tez w KE i absolutnie im nie zalezy na takiej swobodzie.
    Owszem, ubezpieczenia moze i by przelkneli, ale podatkow samochodowych
    nie.
    Masz przerejestrowac.

    >> > Bo ja w temacie polskich zwyczajów poczuwania się ubezpieczycieli
    >> > do
    >> > obowiązku wypłaty odszkodowania z tytułu szkody w przypadku jej
    >> > wystąpienia, to mam zdanie tak samo pozytywne jak o legalności
    >> > ruskiej flagi nad Krymem :-)
    >
    >> Tak to mniej wiecej wyglada, tym niemniej - rozsadnie uzasadnione
    >> roszczenie sad zatwierdzi, uzasadnic znacznie wyzsza kwote niz sie
    >> ubezpieczycielowi wydaje jest wzglednie latwo, wiec i
    >> ubezpieczyciele
    >> beda powoli musieli zmieniac zdanie ...

    >Nie chodzi o to że bata znajdziesz w sądzie, tylko o zwykłą
    >uczciwość. Jeśli ubezpieczalnie nie mają potrzeby być uczciwym, to
    >porozdawajmy ludziom kałachy, po co im sądy.

    A ktora wladza rozda/pozwoli ludziom na kalachy ?
    Przeciez ludzie musieliby byc z tej wladzy zadowoleni :-P

    >> No coz - powtorze sie - watpie aby tak chetnie przeplacali.
    >Nie wiem jak chętnie. Chęci nie widziałem, dostałem tylko pismo
    >zamykające sprawę. Spytałem tubylców, powiedzieli że to normalne.
    >> Pewnie maja jakis program do wyceny szkod, i skoro wyszlo 800GBP,
    >> to
    >> jakos tam uzasadnione.
    >> Moze w programie zderzak 300 funtow i 10h roboty ...
    >> A moze po prostu 800GBP to drobne i ubezpieczyciel wyplaca lekka
    >> raczka, aby klient byl zadowolony ... i nie chcial wiecej.
    >
    >Najśmieszniejsze w tej historii było to że ten matiz był wart może z
    >200 funtów. Niedługo po tym oddałem go na szrot za darmo, a kupiłem
    >rower za 1000.

    Ale to OC. Maja pokryc koszt szkody.
    Owszem, w kraju by zaczeli od sprawdzenia wartosci i wyplacili 200
    albo i 100 funtow, bo wiecej jest nieuzasadnione.
    I to tez jest jak najbardziej sensowne.

    Moze po prostu doswiadczenie im podpowiada, ze nie ma co sie sadzic o
    600GPB - prawnik bedzie kosztowal wiecej.
    A moze warsztat dobrze wiedzial, jak ich naciagnac ...


    J.


  • 103. Data: 2015-09-01 21:03:51
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 1 września 2015 19:47:52 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > W dniu wtorek, 1 września 2015 17:09:18 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > >> Ja swoje podtrzymuje - mozliwe wysokie odszkodowania powinny sie
    > >> przekladac na wysokie skladki.
    > >> Ryzyko - wyrazone w $- jednak rosnie.
    >
    > >Niekoniecznie. Nie znasz się na prawie, chcesz prowadzić firmę
    > >ubezpieczeniową,
    > >to musisz nająć prawników do pisania polis tak,
    > >żeby nie dało się ich zaskarżyć, podważyć itd.
    > >Masz koszty, musisz je pokryć z przychodów, czyli ze składek od
    > >klientów.
    >
    > No chyba, ze odszkodowania wysokie nie groza. Wtedy nie musisz, bo
    > taniej jest wyplacic :-)
    >
    > >Ale po drugiej stronie ulicy firma ubezpieczeniowa jest prowadzona
    > >przez takiego co się zna, więc on nie potrzebuje wydawać szmalu na
    > >prawników, więc może zaoferować tańsze ubezpieczenia. Wylatujesz z
    > >rynku nie dlatego że ktoś Cię pozwał, tylko dlatego że starałeś się
    > >za bardzo żeby nikt nie mógł, przez co byłeś za drogi. To nie jest
    > >bezpośredni związek, do dokładnie ten sam mechanizm konkurencji
    > >występuje bez względu na poziom zagrożenia przegraną sprawą w sądzie.
    >
    > Oczywiscie. Jak sie jednak okaze, ze 1% poszkodowanych wygral 1mln$,
    > zamiast standardowych 5000, to zaczyna byc to dosc istotny skladnik
    >
    > > W Polsce też jedne ubezpieczalnie dają radę, a drugie nie wytrzymują
    > > konkurencji, bo miały za duże koszty. Konkurencja w warunkach takich
    > > jak w Stanach powoduje że na rynku pozostają coraz lepsi fachowcy, a
    > > nie coraz drożsi. Ceny możesz podbijać jak masz dobrą reputację,
    > > reklamujesz się itd. A jak powiesz klientowi że masz dla niego
    > > wysoką cenę bo się boisz że Cię wydoi, to jak myślisz co Ci odpowie?
    >
    > Ale czemu masz mowic, ze sie boisz, masz drozsza oferte, bo lepsza :-)

    O to mi chodzi. Nie ma prostego przełożenia. Musisz kombinować, ściemniać, reklamować
    się, marketingować. Inni też robią to samo, więc na koniec i tak wygrywa ten co
    lepiej potrafi ograniczyć koszty i dochody, a nie ten co idzie w "jestem drogi, więc
    mogę dużo wydawać". Taka strategia poza nielicznymi niszami to recepta na klapę. Na
    rynku dóbr luksusowych, mody itd jako tako, ale rynek usług finansowych jest odporny
    na modę czy kultowość.

    >
    > >> Czy sie przyklada ... nie wiem. Nie znam na tyle rynku ubezpieczen
    > >> zagranicznych.
    > >> Skladki za OC samochodu w Niemczech troche drozsze od polskich.
    > >> Nieduzo - jesli mnie pamiec nie myli to rzedu 1.5 raza.
    > >> Ale w Niemczech tak latwo milionow nie wyplacaja, a i wypadkowosc
    > >> mniejsza.
    >
    > >Niedługo będzie się można przekonać. Uwolniono ileś tam zawodów,
    > >czyli na rynku będzie większa konkurencja.
    > >Jeśli rynek reguluje te ceny w Polsce, to ta proporcja o której
    > >piszesz (1.5) jeszcze podskoczy.
    >
    > Masz na mysli prawnikow ?

    Ubezpieczalnie. Z tego rynku tam było kilka pozycji na liście.

    > Bo wczesniej piszac o "rynku odszkodowan" mialem na mysli roszczenia,
    > ktore sady popieraja.
    > Kancelaria Prezydenta wyplacila rodzinom ofiar po 600 tys
    > zadoscuczynienia - juz niektorzy adwokaci domagaja sie takich samych
    > dla ofiar innych wypadkow.
    > No i w zasadzie slusznie - wszyscy ludzie sa rowni, w konstytucji to
    > mamy :-)
    > Jeden sad klepnie, drugi, trzeci - to sie przyjmie, ze 600 tys.
    > Plus renta rodzinna dla dzieci/malzonki/a, a zarobki rosna.
    > Zlamana noga - 3 miesieczne zarobki co najmniej. Plus wydatki na
    > rehabilitacje.
    > Itd. Czasy niskich odszkodowan osobowych sie powoli koncza.
    >
    > >> >http://www.legislation.gov.uk/all?text=tresspass
    > >> http://www.legislation.gov.uk/all?text=trespass
    > >> https://en.wikipedia.org/wiki/Trespass_to_land
    > >> Jest nadal.
    > >OK, moja literówka. Poszukaj natomiast jak się to prawo egzekwuje.
    > >Musisz być właścicielem. Ilu ludzi w Anglii mieszka na swojej ziemi?
    >
    > Spodziewam sie, ze sporo - i wlasciciele domkow z ogrodkiem, i
    > rolnicy, i masa firm - tak czy inaczej, intruza nie mozna ot tak
    > zastrzelic.

    W Anglii nie ma czegoś takiego jak rolnik. Jest farmer, znaczy przedsiębiorca. Rzadko
    na swoim. Domy w miastach są głównie na wynajem, a "swoje" mają dwie formy własności,
    z których tylko jedna się łapie pod definicję z ustawy. A to obejmuje zasadniczo
    warstwę najbogatszą, zasiedziałą od wieków. Szary człowiek tam nie zbłądzi.
    Najczęściej możesz być przepędzony przez zarządców nieruchomości, bo ci reprezentują
    faktycznego właściciela. Mieszkaniec domu to najczęściej tylko najemca, bez pełni
    praw. Albo posiadacz prawa do zamieszkania kawałka ziemi, ale nie posiadacz tej
    ziemi.

    >
    > >> >> Ale Ty o Danii - tam tez na kazdym plocie tabliczka uwalniajaca
    > >> >> budowniczego od wymienionych odpowiedzialnosci ?
    > >> >Nie. W Europie Zachodniej w odróżnieniu od Stanów od obywatela
    > >> >oczekuje się myślenia. Często jest to naiwne, bo obywatel może nie
    > >> >znać lokalnego języka, przepisów itd, ale nikt nie lata za
    > >> >człowiekiem i nie mówi mu jak ma żyć.
    > >> Ale ubezpieczenia jak piszesz - wysokie.
    > >Wysokie, bo konkurencja mała. Duże bydlaki już dawno pozjadały
    > >małych, ceny sobie piszą jakie chcą.
    >
    > No dobra - ale podejrzewam, ze to te same bydlaki, co w innych krajach
    > Europy i swiata.
    > To czemu w Danii drogo, a w Anglii tanio ?

    Bo w Danii z tych wszystkich bydlaków po procesie wzajemnego połykania się, zostało
    kilku, a w Anglii kilkudziesięciu.

    >
    > >Jeśli KE tego nie rozpiździ (czemu niby nie możesz na stałe jeździć
    > >w Niemczech na polskim ubezpieczeniu, skoro w Berlinie możesz
    > >na monachijskim), to ja nie wiem po co oni tam siedzą.
    >
    > Alez w zasadzie mozesz.

    Ubezpiecz niemiecki samochód z niemieckimi blachami w polskiej ubezpieczalni.

    > Polskie firmy juz pytaja ile spedzasz czasu za
    > granica.
    > A przeciez i w kraju jest spora roznica miedzy roznymi miastami, i
    > niektorzy rejestruja "na babcie".
    >
    > Tylko zobacz jaki w Danii jest podatek od samochodu - Dunczycy siedza
    > tez w KE i absolutnie im nie zalezy na takiej swobodzie.

    Danii zależy na tym żeby tu ludzie zarabiali dużo i dużo płacili. Niby na jedno
    wychodzi, a efekt jest taki że dunśki obywatel jest zadowolony bo jedzie do Niemiec i
    stać go na więcej niż Niemca, a jak Niemiec przyjedzie do Danii, to dużo pieniędzy
    zostawi. Głupie to, ale jakoś działa, nawet jeśli tylko psychologicznie. Przez to
    nadzieja na wspólną walutę jest zerowa, zresztą jak tu sfederalizować Europę w której
    jest cała lista królów i królowych? Komisarzy z nich porobić? Więc na Danię nie
    patrz, zresztą tak jak i na UK, bo prawdziwej unii to z nich nie będzie. Co najwyżej
    jakaś Nibylandia.

    > Owszem, ubezpieczenia moze i by przelkneli, ale podatkow samochodowych
    > nie.
    > Masz przerejestrowac.
    >
    > >> > Bo ja w temacie polskich zwyczajów poczuwania się ubezpieczycieli
    > >> > do
    > >> > obowiązku wypłaty odszkodowania z tytułu szkody w przypadku jej
    > >> > wystąpienia, to mam zdanie tak samo pozytywne jak o legalności
    > >> > ruskiej flagi nad Krymem :-)
    > >
    > >> Tak to mniej wiecej wyglada, tym niemniej - rozsadnie uzasadnione
    > >> roszczenie sad zatwierdzi, uzasadnic znacznie wyzsza kwote niz sie
    > >> ubezpieczycielowi wydaje jest wzglednie latwo, wiec i
    > >> ubezpieczyciele
    > >> beda powoli musieli zmieniac zdanie ...
    >
    > >Nie chodzi o to że bata znajdziesz w sądzie, tylko o zwykłą
    > >uczciwość. Jeśli ubezpieczalnie nie mają potrzeby być uczciwym, to
    > >porozdawajmy ludziom kałachy, po co im sądy.
    >
    > A ktora wladza rozda/pozwoli ludziom na kalachy ?
    > Przeciez ludzie musieliby byc z tej wladzy zadowoleni :-P

    Po to Putin wymyślił Antymajdan, bo wie jak skończy kiedy ludzie się naprawdę zjeżą.

    >
    > >> No coz - powtorze sie - watpie aby tak chetnie przeplacali.
    > >Nie wiem jak chętnie. Chęci nie widziałem, dostałem tylko pismo
    > >zamykające sprawę. Spytałem tubylców, powiedzieli że to normalne.
    > >> Pewnie maja jakis program do wyceny szkod, i skoro wyszlo 800GBP,
    > >> to
    > >> jakos tam uzasadnione.
    > >> Moze w programie zderzak 300 funtow i 10h roboty ...
    > >> A moze po prostu 800GBP to drobne i ubezpieczyciel wyplaca lekka
    > >> raczka, aby klient byl zadowolony ... i nie chcial wiecej.
    > >
    > >Najśmieszniejsze w tej historii było to że ten matiz był wart może z
    > >200 funtów. Niedługo po tym oddałem go na szrot za darmo, a kupiłem
    > >rower za 1000.
    >
    > Ale to OC. Maja pokryc koszt szkody.

    No właśnie w praktyce nie tyle koszt szkody, co wysokość roszczenia. A to się okazuje
    zupełnie czym innym. Tak nie powinno być, ale tak jest.

    > Owszem, w kraju by zaczeli od sprawdzenia wartosci i wyplacili 200
    > albo i 100 funtow, bo wiecej jest nieuzasadnione.
    > I to tez jest jak najbardziej sensowne.

    Ja wcale tego nie bronię, przecież jak ja bym miał tyle zapłacić to bym im pokazał
    środkowy palec.

    >
    > Moze po prostu doswiadczenie im podpowiada, ze nie ma co sie sadzic o
    > 600GPB - prawnik bedzie kosztowal wiecej.
    > A moze warsztat dobrze wiedzial, jak ich naciagnac ...
    >
    >
    > J.


  • 104. Data: 2015-09-01 22:35:45
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>

    Dnia Tue, 1 Sep 2015 11:44:36 +0200, J.F. napisał(a):

    > O podobnych rzeczach sie slyszy, ale ciekaw jestem jak to wyglada -
    > inwestor, miasto i Generalna Dyrekcja - jak to dogadac.

    Ale w czym problem? Kwestia własności gruntów (gmina, skarb państwa,
    prywatne) i wydania zgody przez GDDKiA, a wcześniej jakiejś umowy między
    wszystkimi. Właściciel gruntu daje zgodę, inwestor robi projekt, urząd
    zatwierdza, inwestor wykonuje, urząd odbiera i gotowe.

    --
    Borys Pogoreło
    borys(#)leszno,edu,pl


  • 105. Data: 2015-09-02 09:38:02
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ms48e6$vbc$...@n...news.atman.pl...

    > Wszystko zaczęło się od tego, że jakiś muł Ergie zaczął dyskusję "co
    > prawda nie wiem, ale coś napiszę" ("czytałem [bardzo wątpliwe] ale nie
    > wiem, czy to tego dotyczy") a potem próbuje każdego gwałcić, aby
    > dyskutował z jego czytankami nie związanymi z tematem.

    Drogie żałosne dziecię neostrady!

    Przeczytaj czym są grupy dyskusyjne. Temat nie jest dany raz na zawsze i
    każda wypowiedź może stworzyć nowy wątek. Jak się w tym gubisz to pozostań
    przy prostych formach jak fora tematyczne.

    Ty do dyskusji w tym pod-wątku dołączyłeś po tej wypowiedzi:

    >>Jak przez 50 lat po jednej stronie była wieś a po drugiej
    >> pola
    >> i wymagany był mostek co utrzyma ursusa czy bizona to dlaczego gmina
    >> miałaby
    >> coś fundować komuś kto nagle zapragnął jeździć ciężkim sprzętem?

    Widzisz początkowe "Jak"? To teraz idź spytaj dorosłych czym jest zdanie
    warunkowe, ale jak już się dowiesz to nie pisz o tym na grupie. Inni to
    wiedzą.

    Nie zrozumiałeś prostego zdania warunkowego i przypierdoliłeś się bez sensu.
    Bywa. Ale po co w to brniesz i jeszcze usiłujesz obrażać rozmówce pisząc o
    zaściankowości?

    Dam Ci dobrą radę może teraz u kolegów będziesz miał "+10 do lansu" bo
    przypierdalanie się jest modne ale kiedyś jak dojrzejesz to będzie Ci wstyd.
    Po co Ci to? Przemyśl to.

    Pozdrawiam
    Ergie





  • 106. Data: 2015-09-02 11:37:12
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "BorysPogoreło" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:1ekmj4yjqwnv8$.sv39u71joh5h$.dlg@40tude
    .net...
    Dnia Tue, 1 Sep 2015 11:44:36 +0200, J.F. napisał(a):
    >> O podobnych rzeczach sie slyszy, ale ciekaw jestem jak to wyglada -
    >> inwestor, miasto i Generalna Dyrekcja - jak to dogadac.

    >Ale w czym problem? Kwestia własności gruntów (gmina, skarb państwa,
    >prywatne) i wydania zgody przez GDDKiA, a wcześniej jakiejś umowy
    >między
    >wszystkimi. Właściciel gruntu daje zgodę, inwestor robi projekt,
    >urząd
    >zatwierdza, inwestor wykonuje, urząd odbiera i gotowe.

    Gmina zawiera w umowie obowiazek przebudowania drogi, inwestor idzie
    do oddzialu GD, a tam pietrza trudnosci albo spozniaja odpowiedzi ...
    to sie nie moze dobrze skonczyc.

    Za to jak sie urzedy dogadaja miedzy soba, to pozostaje tylko
    zaplacic:
    http://www.mmwroclaw.pl/artykul/40-mln-na-remont-uli
    c-wokol-sky-tower,2886090,artgal,t,id,tm.html


    J.


  • 107. Data: 2015-09-02 12:20:42
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:4fa1138e-954a-4849-9bc2-931a675dcc00@go
    oglegroups.com...
    W dniu wtorek, 1 września 2015 19:47:52 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    >> > W Polsce też jedne ubezpieczalnie dają radę, a drugie nie
    >> > wytrzymują
    >> > konkurencji, bo miały za duże koszty. Konkurencja w warunkach
    >> > takich
    >> > jak w Stanach powoduje że na rynku pozostają coraz lepsi
    >> > fachowcy, a
    >> > nie coraz drożsi. Ceny możesz podbijać jak masz dobrą reputację,
    >> > reklamujesz się itd. A jak powiesz klientowi że masz dla niego
    >> > wysoką cenę bo się boisz że Cię wydoi, to jak myślisz co Ci
    >> > odpowie?
    >
    >> Ale czemu masz mowic, ze sie boisz, masz drozsza oferte, bo lepsza
    >> :-)

    >O to mi chodzi. Nie ma prostego przełożenia. Musisz kombinować,
    >ściemniać, reklamować się, marketingować.

    Ale tak wszyscy robia.

    >Inni też robią to samo, więc na koniec i tak wygrywa ten co lepiej
    >potrafi ograniczyć koszty i dochody, a nie ten co idzie w "jestem
    >drogi, więc mogę dużo wydawać".

    To nie takie proste niestety.
    Moze wygrywa ten co wydal wiecej na reklame ?

    Ale nawet zgadzajac sie z Toba, to wychodzi, ze trzeba ograniczyc
    wyplate odszkodowan :-)

    >Taka strategia poza nielicznymi niszami to recepta na klapę.
    >Na rynku dóbr luksusowych, mody itd jako tako,

    Niekoniecznie luksusowych, idziesz do sklepu, kawe kupujesz - te
    najtansza, czy te dobra ?
    A dobra jak rozpoznajesz ?

    >ale rynek usług finansowych jest odporny na modę czy kultowość.

    Eee, cos mi sie nie wydaje ...

    >> >Niedługo będzie się można przekonać. Uwolniono ileś tam zawodów,
    >> >czyli na rynku będzie większa konkurencja.
    >> >Jeśli rynek reguluje te ceny w Polsce, to ta proporcja o której
    >> >piszesz (1.5) jeszcze podskoczy.
    >> Masz na mysli prawnikow ?
    >Ubezpieczalnie. Z tego rynku tam było kilka pozycji na liście.

    Hm, aby otworzyc ubezpieczalnie, to u nas byl chyba wymog glownie
    finansowy.
    Iles tam kapitalu firma musiala miec, i to niemalo.

    A zawody ... co najwyzej jakiegos agenta ubezpieczeniowego.
    Jakos ich do tej pory nie brakowalo - moze nie byl to zawod
    utrudniony, a moze egzamin latwo bylo zdac.
    Konkurencji wiec raczej nie przybedzie, no chyba ze zarobki agentow
    spadna ..

    >> >OK, moja literówka. Poszukaj natomiast jak się to prawo egzekwuje.
    >> >Musisz być właścicielem. Ilu ludzi w Anglii mieszka na swojej
    >> >ziemi?
    >
    >> Spodziewam sie, ze sporo - i wlasciciele domkow z ogrodkiem, i
    >> rolnicy, i masa firm - tak czy inaczej, intruza nie mozna ot tak
    >> zastrzelic.

    >W Anglii nie ma czegoś takiego jak rolnik. Jest farmer, znaczy
    >przedsiębiorca. Rzadko na swoim.

    A na czyim ?

    >Domy w miastach są głównie na wynajem, a "swoje" mają dwie formy
    >własności, z których tylko jedna się łapie pod definicję z ustawy. A
    >to obejmuje zasadniczo warstwę najbogatszą, zasiedziałą od wieków.
    >Szary człowiek tam nie zbłądzi. Najczęściej możesz być przepędzony
    >przez zarządców nieruchomości, bo ci reprezentują faktycznego
    >właściciela. Mieszkaniec domu to najczęściej tylko najemca, bez pełni
    >praw. Albo posiadacz prawa do zamieszkania kawałka ziemi, ale nie
    >posiadacz tej ziemi.

    Ja tam wiem, ze popularne byly rozne instytucje kredytujace zakup
    mieszkania, Thatcherka tez troche wywrocila sytuacje ...

    >> >Wysokie, bo konkurencja mała. Duże bydlaki już dawno pozjadały
    >> >małych, ceny sobie piszą jakie chcą.
    >> No dobra - ale podejrzewam, ze to te same bydlaki, co w innych
    >> krajach
    >> Europy i swiata.
    >> To czemu w Danii drogo, a w Anglii tanio ?
    >Bo w Danii z tych wszystkich bydlaków po procesie wzajemnego
    >połykania się, zostało kilku, a w Anglii kilkudziesięciu.

    Byc moze.
    Co dalej rodzi pytanie czemu tak ...

    >> >Jeśli KE tego nie rozpiździ (czemu niby nie możesz na stałe
    >> >jeździć
    >> >w Niemczech na polskim ubezpieczeniu, skoro w Berlinie możesz
    >> >na monachijskim), to ja nie wiem po co oni tam siedzą.
    >> Alez w zasadzie mozesz.
    >Ubezpiecz niemiecki samochód z niemieckimi blachami w polskiej
    >ubezpieczalni.

    A czemu tak ? W Berlinie bede sobie jezdzil samochodem z polskimi
    blachami i ubepieczeniem.

    >> Tylko zobacz jaki w Danii jest podatek od samochodu - Dunczycy
    >> siedza
    >> tez w KE i absolutnie im nie zalezy na takiej swobodzie.

    >Danii zależy na tym żeby tu ludzie zarabiali dużo i dużo płacili.
    >Niby na jedno wychodzi, a efekt jest taki że dunśki obywatel
    >jest zadowolony bo jedzie do Niemiec i stać go na więcej niż Niemca,

    Samochodow to jednak nie dotyczy.

    >a jak Niemiec przyjedzie do Danii, to dużo pieniędzy zostawi.

    Zakladajac, ze Niemiec ma po co jechac do Danii i pieniadze zostawiac
    ..

    >Głupie to, ale jakoś działa, nawet jeśli tylko psychologicznie.

    A nie tak, ze jest wysoki socjal, obywatel ma poczucie bezpieczenstwa,
    niby duzo placi, ale tez duzo zarabia i duzo mu zostaje, wiec dalej
    glosuje za poczuciem bezpieczenstwa ?

    >Przez to nadzieja na wspólną walutę jest zerowa,

    Hm, a co to ma wspolnego ze wspolna waluta ? Wysokie zarobki moge
    przeciez byc i w euro.
    To tylko takie kraje jak Grecja (i Francja, i Hiszpania i Wlochy ... a
    moze i Dania), wydaja ponad stan, a potem by im sie przydala mozliwosc
    dewaluacji wlasnej waluty.
    Dania akurat jest czlonkiem ERM i kurs korony do euro jest staly.

    >zresztą jak tu sfederalizować Europę w której jest cała lista królów
    >i królowych? Komisarzy z nich porobić?

    Ale przeciez krolowie sa nie tylko w Danii i jakos sie dalo. Chocby
    dlatego, ze realna wladze utracili na dlugo wczesniej, wiec co im Unia
    przeszkadza ?

    >Więc na Danię nie patrz, zresztą tak jak i na UK, bo prawdziwej unii
    >to z nich nie będzie. Co najwyżej jakaś Nibylandia.

    Hm, Ty tam mieszkasz ... ale Dania jest czlonkiem Unii, wraz ze
    wszystkimi prawami i obowiazkami.
    O ile pamietam, to zastrzegli sobie tylko, ze im obcokrajowcy nie moga
    ziemii wykupywac ... o ile nie mieszkaja w Danii.
    Poza tym cos mi sie wydaje, ze Unia jest Danii niezbednie konieczna -
    z uwagi na doplaty dla rolnikow :-)

    >> >Nie chodzi o to że bata znajdziesz w sądzie, tylko o zwykłą
    >> >uczciwość. Jeśli ubezpieczalnie nie mają potrzeby być uczciwym, to
    >> >porozdawajmy ludziom kałachy, po co im sądy.
    >
    >> A ktora wladza rozda/pozwoli ludziom na kalachy ?
    >> Przeciez ludzie musieliby byc z tej wladzy zadowoleni :-P

    >Po to Putin wymyślił Antymajdan, bo wie jak skończy kiedy ludzie się
    >naprawdę zjeżą.

    Akurat w Rosji to o bron wzglednie latwo - i legalna i nielegalna ...

    >> >> Pewnie maja jakis program do wyceny szkod, i skoro wyszlo
    >> >> 800GBP,
    >> >> to jakos tam uzasadnione.
    >> >> Moze w programie zderzak 300 funtow i 10h roboty ...
    >> >> A moze po prostu 800GBP to drobne i ubezpieczyciel wyplaca lekka
    >> >> raczka, aby klient byl zadowolony ... i nie chcial wiecej.
    > >
    >> >Najśmieszniejsze w tej historii było to że ten matiz był wart może
    >> >z
    >> >200 funtów. Niedługo po tym oddałem go na szrot za darmo, a
    >> >kupiłem
    >> >rower za 1000.
    >
    >> Ale to OC. Maja pokryc koszt szkody.

    >No właśnie w praktyce nie tyle koszt szkody, co wysokość roszczenia.
    >A to się okazuje zupełnie czym innym. Tak nie powinno być, ale tak
    >jest.

    Naprawa kosztowala 800 funtow, wiec tyle wyplacili, i na to wszystko
    sa rachunki :-)

    >> Owszem, w kraju by zaczeli od sprawdzenia wartosci i wyplacili 200
    >> albo i 100 funtow, bo wiecej jest nieuzasadnione.
    >> I to tez jest jak najbardziej sensowne.
    >Ja wcale tego nie bronię, przecież jak ja bym miał tyle zapłacić to
    >bym im pokazał środkowy palec.

    Ale podtrzymujesz, ze to skutek duzej konkurencji na brytyjskim rynku
    i zwiazanego z tym ciecia kosztow ? :-)

    J.


  • 108. Data: 2015-09-02 12:30:36
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>

    Uzytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
    news:1dedwx8w0bqxt$.110aw4vz5uhc6.dlg@40tude.net...
    >
    > ... nie, czasy Slodowego i czynow spolecznych sie skonczyly
    >
    > http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AI
    D=/20150616/POWIAT23/150619592
    >
    > W skrocie: Mieszkancy wsi sami naprawili sobie most.
    > Efekt: sa podejrzani.
    >
    > Choc prawde mowiac, w swietle roznych przepisow ... chyba dobrze
    > wladza robi.
    >
    > A swoja droga - kto mial zaplacic tych 30 tys, ze tak woleli
    > spolecznie ?
    >


    Nastepny domorosly drogowiec:

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Zasypal-piask
    iem-dziury-w-jezdni-Zostal-ukarany-przez-sad,wid,178
    15105,wiadomosc.html

    Piasek mial atesty, ale lopata byla chyba bez certyfikatów. :)

    --
    Pozdrawiam,

    yabba


  • 109. Data: 2015-09-02 13:12:34
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu środa, 2 września 2015 12:20:46 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:


    > Ale podtrzymujesz, ze to skutek duzej konkurencji na brytyjskim rynku
    > i zwiazanego z tym ciecia kosztow ? :-)

    Dejef, jeśli tyle z tego zrozumiałeś, to nie ma sprawy. Naprawdę mi to wisi
    kalafiorem.


  • 110. Data: 2015-09-02 13:45:35
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    W dniu środa, 2 września 2015 12:20:46 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    >> Ale podtrzymujesz, ze to skutek duzej konkurencji na brytyjskim
    >> rynku
    >> i zwiazanego z tym ciecia kosztow ? :-)
    >Dejef, jeśli tyle z tego zrozumiałeś, to nie ma sprawy. Naprawdę mi
    >to wisi kalafiorem.

    Zrozumialem tyle, ze za naprawe warta 100gbp zaplacili 800.

    Jakis powod tego musi byc, i raczej nie jest to z powodu ciecia
    kosztow przez ubezpieczyciela :-)

    J.





strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: