-
81. Data: 2009-11-18 23:00:20
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: John Smith <u...@e...net>
marek augustynski napisał(a):
>> Tyle, że dla mnie to zwykły voyeryzm, a obecność małej dziewczynki w
>> swobodnych pozach jest co najmniej kontrowersyjna. A kontrowersyjność to
>> nie to samo co ferment.
>
> To Ty masz takie odczucia.
> Co za w ogóle głupoty? Voyeryzm, kontrowersyjne... idę przywalić głową w
> ścianę;)
OK, zostawmy na boku dziewczynkę, bo zaraz się zacznie. Wyobraź sobie,
że zamiast dziewczynki jesteś Ty albo Twoja żona, w rozchełstanym
szlafroku, z rozsypanymi po podłodze chipsami i stertą prania w tle,
przyłapany (przyłapana) z tępym wzrokiem wgapionym w TV.
Szczere. Też sztuka? Raczej BigBrother. Stąd voyeryzm.
W najlepszym przypadku dla mnie te zdjęcia przedstawiają miłość
ojca/matki do córki. I jako takie są uniwersalnie zrozumiałe. Tyle, że
powinny pozostać w albumie rodzinnym. Wg mnie są zbyt intymne, aby je
publikować. Stąd kontrowersyjne.
Ale masz rację, to dobre zdjęcia.
Kontrowersyjna jest tylko ich publikacja.
Jak głowa?
:-)
--
Mirek
-
82. Data: 2009-11-19 04:45:24
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: nb <n...@n...net>
at Thu 12 of Nov 2009 15:52, marek augustynski wrote:
>> >A coz to za grzęzawisko!;) Równiez kibicuje Jankowi ale jak widze te
>> >peany w
>> > jego kirunku czuje sie zobowiazany pojsc mu na ratunek:)
>>
>> ma swój styl.
>
> powiedzialbym, ze ma styl
>
>
>> co z tego że kolory sa podkręcone i nierzeczywiste ale są podkręcane
>> ze smakiem.
>
> Dyskusja na temat smaku. Generalnie mi chodzi o swiadomosc koloru.
> Kolor u Janka ma, jak to odbieram, na celu uwydatnienie tekstury i
> uczynienie jej bardziej "dotykalna"... te wszystkie warunki
> atmosferyczne, mokroblotne chlastanie widza po oczach. Udaje mu sie
> niejednokrotnie ale zbyt losowo by uzanć to za swiadome. Robi sie kicz
> czesto.. jak zawsze ze strojem Dody;) Dopuki Doda nie opanuje, wątpie
> ze kiedys to zrobi, swojego wyglądu doputy bedzie postacia
> komiczno-tragiczna i bez wyrazu w gruncie rzeczy.
Bo tak ma być. Musi być kicz, żeby było popularne i dobrze
się sprzedawało. Na przykład Presley, Michael Jackson,
telenowele, Windows, quady, Vallejo, socjalizm, św. Mikołaj...
--
nb
-
83. Data: 2009-11-19 10:33:16
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> >> Poetą się nie jest, poetą się bywa...
> >
> > Rozpraszasz się:)
>
> Może faktycznie tu byłem zbyt zdawkowy. :-)
> Chodziło mi o to, że cały czas grzęznąc w gównie sprawdzonego puszczamy
> czasem pachnące bąki. I tylko one mają wartość, a nie cała twórczość.
Bez znaczenia w naszej dyskusji. Mniej czy więcej chodzi w końcu o coś, i czy
to coś da się odczytać, czy da się znależć metodę.
> >>> Dlatego drążyłęm w zdjęciach Janka. Autor w
> >>> końcu wie najlepiej. Teraz, idac dalej, wydaje mi się, że twórca
> > rozumiejący
> >>> co robi, jest w niezbyt wesołej sytuacji... cierpi chyba:) Dzieje się
tak
> > bo
> >>> rozumiejąc swój twór ma świadomość jego banalności (nie prostactwa, ale
> > pewnie
> >>> Adam użył tylko słowa). Jednocześnie rozumiejąc i cierpiąc:).. trzeba
się
> >>> jakoś próbować z tego wyplątać więc idziesz dalej, głębiej... itd.
> >> Zgoda.
> >
> > Zgadzasz się z opisem poetyckim ale czy z jego sensem? Bo jego sensem jest
> > postęp nas wszystkich a nie tylko wybranej jednostki.
>
> Tu się zgubiłem.
> Postęp każdej jednostki cierpiącej OK, ale jak Ci się to rozciągnęło na
> nas wszystkich? To wcale nie musi emanować, ani dawać produktów.
Bo jeśli ta jednostka robi postęp to wszyscy do okoła też go robią. Nawet
jeśli się interesują pobierznie są pod wpływem tego co widzą. Może im np
przejść przez świadomość "a może zrobię tak". Widząc coś pierwszy raz jesteśmy
zdolni spojrzeć w taki sposób na świat w póżniejszym okresie. Większość, albo
nawet wszyscy, ludzie robia to bezwiednie, wydaje im się, że kieruje ich
intuicja. Więc sięgają np. po aparat i z tym "natchnieniem" idą robić zdjęcia.
Powiedziałem kilka zdań wcześniej, że nie można odbierać tego jako procesu
wtórnego. On do pewnego momentu może taki być ale w końcu na jego podstawie
może pojawić się coś co sami odnajdziemy, np jakąś swoją cząstkę. Sama
świadomość tej możliwości podwarza wtóność takiego tworzenia.
Ale! My zastanawiamy się, albo ja chciałbym się zastanowić, czy posiadając
pewne doświadczenie i wiedzę można filtrować te "inspiracje" i skupić się na
czymś konkretnym. Odpowiadam w tej chwili sam sobie. Można. Poprzez swoje
zainteresowanie można dojść do takiego momentu w którym sztuka układa się.
Krytyków pomijam ponieważ ci którzy nie tworzą nie dotykają materii
bezpośrednio. Mogą naświetlić wiele problemów ale w pewnym momencie ich pomoc
stanie się udręką. Sam fakt bycia krytykiem oznacza odtwórczość bo odnosisz
się do czegoś co już istnieje a jednoczesnie nie myślisz co dalej. Będąc
krytykiem wydaje ci się, że "dalej" może pójść ktoś zdolniejszy, mądrzejszy i
znajdujesz sobie takiego zdolniejszego i mądrzejszego. Orzekasz, ten artysta
jest super, patrzcie. Krytyk nie patrzy już na "cierpienie" i dalsze myślenice
tego artysty, on znalazł jakąś stację i teraz musi się pomodlić.
Taka małą dygresja o krytykach;)
Dla twórcy radością jest proces twórczy, rozmawiamy o tym. Jednocześnie ten
sam proces jest dla niego "udręką i cierpieniem" bo wiąrze się ze świadomością
więdzy (doszedłem do tego z pomocą XXYY:). Jest więc świadomość i jest wiedza.
Nie ma twórczości bez wiedzy, to ułuda, którą prubuję tu obalić. Bez wiedzy
jest motanie się wokół własnej osi i co jakiś czas "pachnące bąki";)
> > To Ty masz takie odczucia.
> > Co za w ogóle głupoty? Voyeryzm, kontrowersyjne... idę przywalić głową w
> > ścianę;)
>
> Zamiast walić w ścianę, lepiej napisz co Ty czujesz patrząc na te
> zdjęcia. :-)
Czuję, że to jest portret człowieka a nie kukły. Ale ważniejsze w tym momencie
jest co wiem.
Pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
84. Data: 2009-11-19 11:19:44
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> marek augustynski napisał(a):
> >> Tyle, że dla mnie to zwykły voyeryzm, a obecność małej dziewczynki w
> >> swobodnych pozach jest co najmniej kontrowersyjna. A kontrowersyjność to
> >> nie to samo co ferment.
> >
> > To Ty masz takie odczucia.
> > Co za w ogóle głupoty? Voyeryzm, kontrowersyjne... idę przywalić głową w
> > ścianę;)
>
> OK, zostawmy na boku dziewczynkę, bo zaraz się zacznie. Wyobraź sobie,
> że zamiast dziewczynki jesteś Ty albo Twoja żona, w rozchełstanym
> szlafroku, z rozsypanymi po podłodze chipsami i stertą prania w tle,
> przyłapany (przyłapana) z tępym wzrokiem wgapionym w TV.
>
> Szczere. Też sztuka? Raczej BigBrother. Stąd voyeryzm.
>
> W najlepszym przypadku dla mnie te zdjęcia przedstawiają miłość
> ojca/matki do córki. I jako takie są uniwersalnie zrozumiałe. Tyle, że
> powinny pozostać w albumie rodzinnym. Wg mnie są zbyt intymne, aby je
> publikować. Stąd kontrowersyjne.
>
> Ale masz rację, to dobre zdjęcia.
> Kontrowersyjna jest tylko ich publikacja.
>
> Jak głowa?
> :-)
A dzieki, żyję:)
Przeczytałem wczoraj "Monte Cassino" Wańkowicza więc dzisiaj już nic mnie nie
boli:)
Ja sobie nie będę wyobrażał kto ma być na tych zdjęciach bo widzę. Dla mnie
nie jest to również żadna kontrowersja. Może twórca po obejrzeniu reality show
zrobił te konkretne zdjęcia ale sądzę, że to był tylko mały pretekst. Nie
rozumiem co miałoby się zacząć jeśli nie zostawimy tych zdjęć... tzn rozumiem,
może nastąpić erupcja fobii, uprzedzeń o podłożu religijno wychowawczym.
Piszesz np, że dla Ciebie zdjęcia te przedstawiają miłość matki/ojca do córki.
Ale fakt jest taki, że te zdjęcia przedstawiają dziewczynkę na kanapie lub w
ogrodzie. Miłość którą wyczówasz rodzi się wyłącznie w Twojej głowie. To Ty
jesteś Twórcą tej miłości. Powiem Ci, że ja mam to samo chociaż próbowałbym
określić to zjawisko szerzej... humanizm?
To o czym piszesz swiadczy według mnie o wielkości tych zdjęć a nie przeciwnie.
Metoda jaką wykorzystał Pantal (wiedza!:) zdjęcia na kanapie jest myślę
banalna i każdy się domyśla. A pomimo tego, mówię teraz o sobie, wywołuje
emocje. Wiem jak to zrobił technicznie, wiem czym się interesował, wiem
dlaczego robi takie zdjęcia, wiem, że musiał zrobić zdjęcia akurat tej
dziewczynce bo kto inny nie koniecznie by się nadawał (potwierdzenie tego
odnajduję w serii "flora" czy "life on mars" bo tam metoda była inna) i
jednocześnie jestem bezsilny.
Ty podałeś przykład Rubinstein. Ona również zachacza o ciało ale traktuje je
jako nieokreślony twór. Robi też oprawę estetyczną która podkreśla jaj zamysł
ale jednocześnie oddala widza. Trzyma go na dystans. Mówi wręcz "nie dotykaj,
zatrzymaj się, sztuka!". U niej strona estetyczna gra główną rolę. Anita
Andrzejewska, taka polska artystka, robi coś w tym rodzaju. Piękne zdjęcia.
Piękno dla piekna, sztuka dla sztuki... bez sensu.
Jeśli te zdjęcia podobają Ci się i gdybyś chciał (teoretycznie) takie robić to
zrobiłbys je po dwutygodniowym kursie. Zdjęć Pantala nie zrobisz po żadnym
kursie, ani nawet żonie w szlafroku;)
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
85. Data: 2009-11-19 12:33:00
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "TheGuru" <t...@w...pl>
> Przeczytałem wczoraj "Monte Cassino" Wańkowicza więc dzisiaj już nic mnie
> nie
> boli:)
>
na bóle w krzyżu też pomaga?
-
86. Data: 2009-11-19 13:00:09
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: John Smith <u...@e...net>
marek augustynski napisał(a):
> To o czym piszesz swiadczy według mnie o wielkości tych zdjęć a nie przeciwnie.
Toteż pod koniec poprzedniej wypowiedzi przyznałem Ci rację. :-)
> Metoda jaką wykorzystał Pantal (wiedza!:) zdjęcia na kanapie jest myślę
> banalna i każdy się domyśla. A pomimo tego, mówię teraz o sobie, wywołuje
> emocje.
A ja mam wrażenie, że przy odpowiedniej wrażliwości znalazłbyś takie
zdjęcia w wielu albumach rodzinnych. A już na pewno na dyskach
cyfrografów. Większość powstała przez przypadek, część ostała się po
selekcji, i autorzy je cenią.
Jeden je opublikował. I tu mam wątpliwości jeśli chodzi o motywacje.
Może jakbym znał autora i z nim porozmawiał, to inaczej odbierałbym te
zdjęcia, ale na razie wychodzę z założenia że produkt sztuki powinien
się bronić sam, nawet wyjęty z kontekstu i pozbawiony tytułu-klucza.
> Wiem jak to zrobił technicznie, wiem czym się interesował, wiem
> dlaczego robi takie zdjęcia, wiem, że musiał zrobić zdjęcia akurat tej
> dziewczynce bo kto inny nie koniecznie by się nadawał (potwierdzenie tego
> odnajduję w serii "flora" czy "life on mars" bo tam metoda była inna) i
> jednocześnie jestem bezsilny.
Dlaczego bezsilny?
Nie umiesz skopiować metody?
> Ty podałeś przykład Rubinstein. Ona również zachacza o ciało ale traktuje je
> jako nieokreślony twór. Robi też oprawę estetyczną która podkreśla jaj zamysł
> ale jednocześnie oddala widza. Trzyma go na dystans. Mówi wręcz "nie dotykaj,
> zatrzymaj się, sztuka!". U niej strona estetyczna gra główną rolę. Anita
> Andrzejewska, taka polska artystka, robi coś w tym rodzaju. Piękne zdjęcia.
> Piękno dla piekna, sztuka dla sztuki... bez sensu.
Jak definiujesz piękno?
Dla mnie jej (Evy) zdjęcia nie są śliczne, ładne ani estetyczne. Ich
piękno wynika prawdopodobnie z Metody, którą Ty już rozgryzłeś i już
odrzucasz, a ja jeszcze nie. I jeszcze nie widzę Twoich pleców, chociaż
momentami, przy dobrych wiatrach już do Ciebie dokrzyczę. :-)
> Jeśli te zdjęcia podobają Ci się i gdybyś chciał (teoretycznie) takie robić to
> zrobiłbys je po dwutygodniowym kursie. Zdjęć Pantala nie zrobisz po żadnym
> kursie, ani nawet żonie w szlafroku;)
Bo żaden kurs nie jest potrzebny, tylko wrażliwość i zrozumienie jego
metody.
--
Mirek
-
87. Data: 2009-11-19 13:09:08
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: John Smith <u...@e...net>
marek augustynski napisał(a):
> Dla twórcy radością jest proces twórczy, rozmawiamy o tym. Jednocześnie ten
> sam proces jest dla niego "udręką i cierpieniem" bo wiąrze się ze świadomością
> więdzy (doszedłem do tego z pomocą XXYY:). Jest więc świadomość i jest wiedza.
> Nie ma twórczości bez wiedzy, to ułuda, którą prubuję tu obalić. Bez wiedzy
> jest motanie się wokół własnej osi i co jakiś czas "pachnące bąki";)
(resztę wyciąłem, bo tu jest esencja. :-) )
A może prosto:
Artystą jest odkrywca Metod, a nie jest nim ich czczy kultywator.
A wiedza pomaga raczej odsiewać powtórzenia "odkryć" niż odkrywać?
--
Mirek
-
88. Data: 2009-11-19 13:40:14
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> > To o czym piszesz swiadczy według mnie o wielkości tych zdjęć a nie
przeciwnie.
>
> Toteż pod koniec poprzedniej wypowiedzi przyznałem Ci rację. :-)
>
> > Metoda jaką wykorzystał Pantal (wiedza!:) zdjęcia na kanapie jest myślę
> > banalna i każdy się domyśla. A pomimo tego, mówię teraz o sobie, wywołuje
> > emocje.
>
> A ja mam wrażenie, że przy odpowiedniej wrażliwości znalazłbyś takie
> zdjęcia w wielu albumach rodzinnych. A już na pewno na dyskach
> cyfrografów. Większość powstała przez przypadek, część ostała się po
> selekcji, i autorzy je cenią.
> Jeden je opublikował. I tu mam wątpliwości jeśli chodzi o motywacje.
> Może jakbym znał autora i z nim porozmawiał, to inaczej odbierałbym te
> zdjęcia, ale na razie wychodzę z założenia że produkt sztuki powinien
> się bronić sam, nawet wyjęty z kontekstu i pozbawiony tytułu-klucza.
Możliwe, że znalazłbym. Jednak tu masz konkretny wybór, temat. I dzięki temu
wiesz, że jest świadomy. Możliwe, takie zdjęcia pewnie poniewierają się w
albumach wielu osób ale kto je dostrzega, tego nie wemy. Wiemy że Pantal je
dostrzegł, a to jest wiedza która stanowi jakiś grunt. Jaka mogła być
motywacja publikacji według Ciebie? I co znaczy, że produkt powinien się
bronić sam w tym konkretnym wypadku?
> > Wiem jak to zrobił technicznie, wiem czym się interesował, wiem
> > dlaczego robi takie zdjęcia, wiem, że musiał zrobić zdjęcia akurat tej
> > dziewczynce bo kto inny nie koniecznie by się nadawał (potwierdzenie tego
> > odnajduję w serii "flora" czy "life on mars" bo tam metoda była inna) i
> > jednocześnie jestem bezsilny.
>
> Dlaczego bezsilny?
> Nie umiesz skopiować metody?
Umiem skopiować jedynie metodę.
> > Ty podałeś przykład Rubinstein. Ona również zachacza o ciało ale traktuje
je
> > jako nieokreślony twór. Robi też oprawę estetyczną która podkreśla jaj
zamysł
> > ale jednocześnie oddala widza. Trzyma go na dystans. Mówi wręcz "nie
dotykaj,
> > zatrzymaj się, sztuka!". U niej strona estetyczna gra główną rolę. Anita
> > Andrzejewska, taka polska artystka, robi coś w tym rodzaju. Piękne
zdjęcia.
> > Piękno dla piekna, sztuka dla sztuki... bez sensu.
>
> Jak definiujesz piękno?
wpadłem w pułapkę, przyznaję się:)
> Dla mnie jej (Evy) zdjęcia nie są śliczne, ładne ani estetyczne. Ich
> piękno wynika prawdopodobnie z Metody, którą Ty już rozgryzłeś i już
> odrzucasz, a ja jeszcze nie.
Jeśli zatem piękno wynika z metody to czemu rozgryzasz ją tak niekonkretnie?
Dlaczego piszesz poezję i wpadasz w pułapke odczuć na widok czyjejś
twórczości. Nie mogę złapać Twojej myśli bo raz metoda jest dla Ciebe czysto
empiryczna a raz wiążesz ją ze swoją intuicją.
Dla mnie metoda jest metodą wynikającą konkretnie z wiedzy. Najczęściej po jej
rozgryzieniu widzę banał (gówno)... ale problem.. bo czasem się zdarzy, że
nie. Znam metodę i nadal mi się podoba.
> I jeszcze nie widzę Twoich pleców, chociaż
> momentami, przy dobrych wiatrach już do Ciebie dokrzyczę. :-)
I jak znajdziesz metodę definitywnie uznasz Rubinstein za słabą? Tak mam to
rozumieć?
> > Jeśli te zdjęcia podobają Ci się i gdybyś chciał (teoretycznie) takie
robić to
> > zrobiłbys je po dwutygodniowym kursie. Zdjęć Pantala nie zrobisz po żadnym
> > kursie, ani nawet żonie w szlafroku;)
>
> Bo żaden kurs nie jest potrzebny, tylko wrażliwość i zrozumienie jego
> metody.
Zgadzam się. Kurs nie jest potrzebny tylko wrażliwość i zrozumienie metody
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
89. Data: 2009-11-19 14:12:19
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: cichybartko <c...@g...com>
John Smith pisze:
> cichybartko napisał(a):
>> John Smith pisze:
>>> cichybartko napisał(a):
>>>> To co uznane zawdzięcza swoją pozycję
>>>> wyłącznie przychylności krytyki, wydawnictw czy wszelkiego rodzaju
>>>> stowarzyszeń.
>>> Tylko jak ma artysta czerpać sens ze swej twórczości, jeśli zanegujemy
>>> sens krytyki i dyskusji?
>> Jak robi to z potrzeby taniego poklasku to faktycznie ma problem, jeśli
>> chce się po prostu wyrazić to już go ten problem nie dotycz.
>
> Jaki sens ma nadawca bez odbiorcy?
Mógłbyś zapytać o to van Gogha po co malował skoro jego obrazem ktoś
zalepił dziurę w kurniku. Wspomniany obraz został odzyskany i sprzedany
z dużym zyskiem już po śmierci największego malarza krzeseł. Za życia
van Gogh nie miał łatwo, totalnie niezrozumiany, aż nagle po śmierci
staje się jednym z najdroższych malarzy na rynku. Mimo totalnej biedy za
życia coś go popychało do pracy twórczej i na pewno nie byli to odbiorcy.
> Jaki sens ma komunikat, którego nikt nie czyta?
Prawdopodobieństwa odbioru nie da się wykluczyć, i wystarczy ten
minimalny procent nadziei. W końcu wspomniany van Gogh się przebił.
Podobnie było z Saudkiem też działający przez wiele lat w podziemiu, on
ma ten fart że załapał się na sławę za życia. Jak ktoś się interesuje
sztuką to może mnożyć przykłady twórców nie robiących pod publiczkę,
którzy obrali konkretną drogę nie koniecznie osadzoną w obowiązujących
kanonach.
> Czy może twórca sam dla siebie jest odbiorcą?
Odpowiedź jest bardzo złożona, można powiedzieć że tyle odpowiedzi co
twórców. Trudno odgadnąć co jest prawdziwą motywacją twórcy.
> I gdzie tu w takim razie postęp ludzkości, o którym pisze Marek?
Postęp jak pokazuje historia jest nieuchronny, może być regres ale i tak
wszystko się w końcu jakoś wyprostuje. Nawet to co za życia było
pomijane może stać się pożywką dla nowej jakość w przyszłości, równie
dobrze może pozostać nie odkryte. Wpływ na postęp ludzkości ma masa
czynników, nie czuję się kompetentny do dalszej dyskusji na ten temat :).
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
90. Data: 2009-11-19 14:14:23
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: John Smith <u...@e...net>
marek augustynski napisał(a):
> Możliwe, że znalazłbym. Jednak tu masz konkretny wybór, temat. I dzięki temu
> wiesz, że jest świadomy. Możliwe, takie zdjęcia pewnie poniewierają się w
> albumach wielu osób ale kto je dostrzega, tego nie wemy.
Napisałem kto dostrzega: Ci którzy z jakiegoś powodu nie skasowali ich z
dysku. Ale dostrzegają ich wartość bardzo osobiście, poprzez relację z
fotografowanym obiektem, nie jako coś odkrywczego, czym warto się
pochwalić na zewnątrz.
> Wiemy że Pantal je
> dostrzegł, a to jest wiedza która stanowi jakiś grunt. Jaka mogła być
> motywacja publikacji według Ciebie?
No właśnie tego nie rozumiem.
> I co znaczy, że produkt powinien się bronić sam w tym konkretnym wypadku?
Powinienem chcieć sobie to powiesić na ścianie, wrócić do galerii gdzie
to wisi, albo umieścić na pulpicie. A nie chcę.
>> Dla mnie jej (Evy) zdjęcia nie są śliczne, ładne ani estetyczne. Ich
>> piękno wynika prawdopodobnie z Metody, którą Ty już rozgryzłeś i już
>> odrzucasz, a ja jeszcze nie.
Może byłem nieprecyzyjny. Miało być: "Ich piękno w Twoich oczach".
> Jeśli zatem piękno wynika z metody to czemu rozgryzasz ją tak niekonkretnie?
> Dlaczego piszesz poezję i wpadasz w pułapke odczuć na widok czyjejś
> twórczości. Nie mogę złapać Twojej myśli bo raz metoda jest dla Ciebe czysto
> empiryczna a raz wiążesz ją ze swoją intuicją.
Najpierw czuję i się podoba. W następnej minucie zastanawiam się, co mi
się tak podoba. Być może w którymś momencie zrozumiem, i wtedy dopiero
stanie się metodą. Nie widzę sprzeczności.
> Dla mnie metoda jest metodą wynikającą konkretnie z wiedzy. Najczęściej po jej
> rozgryzieniu widzę banał (gówno)... ale problem.. bo czasem się zdarzy, że
> nie. Znam metodę i nadal mi się podoba.
Metoda smakuje przez jakiś czas po jej odkryciu, bawisz się nią,
ciomkasz, ...
>> I jeszcze nie widzę Twoich pleców, chociaż
>> momentami, przy dobrych wiatrach już do Ciebie dokrzyczę. :-)
>
> I jak znajdziesz metodę definitywnie uznasz Rubinstein za słabą? Tak mam to
> rozumieć?
... potem przerzutą wypluwasz.
Tak. Jeśli okaże się, że tonalność "Dark Lobby With Billowing Curtain,
Ancona" bezczelnie kopiowała na kilkadziesiąt innych dzieł, to przestanę
ją szanować. Jeśli natomiast odcedzę tonalność i jeszcze parę innych
elementów (o których jeszcze nie pomyślałem, że mogą tu "działać") i
uznam, że piękno tego kadru leży zupełnie gdzie indziej, to ... myślę
dalej ;-)
--
Mirek