On 2010-10-08 15:26:44 +0200, T...@s...in.the.world said:
>> Też mam na nią alergię - od początku wydaje mi się odpychająca i całkowicie
>> "niemedialna", choć jak życie pokazuje albo ja się grubo mylę w ocenie
>> czyjejś medialności albo predyspozycje konkretnej osoby nie mają
>> najmniejszego wpływu na zrobienie kariery na szkle.
>> Ale chyba nie ma sensu strzępić klawiatury na telewizyjne zjawisko. To jest
>> trochę jakby próbować wrażeniami z cyrku opisywać życie dzikich zwierząt.
>> Cyrk to cyrk.
>>
> A ja mam pytanie do nielubiacych Martyny. Czy ktokolwiek z was robi
> cokolwiek co ona robi, przynajmniej na jej poziomie?

Ja robiłem i robię na satysfakcjonującym mnie poziomie. Bez fleszy,
kamer, wywiadów, w cieniu, za własne pieniądze i dla własnej
przyjemności.


> Nurkowanie, wspinanie w gorach wysokich, sporty motorowe?
> Nie chodzi mi o jakies 'mistrzostwo', ale o poziom wyzszy niz
> 'niedzielny' czy 'ksiazkowy'.
>

Jeszcze raz, cóż ona takiego zrobiła?
Korona ziemi? To nie jest wielkie aplinistyczne wyzwanie, zwłaszcza
przy zapleczu, jakim dysponowała Wojciechowska, to wymaga
przedewszystkim kasy. Ci, którzy naprawdę są mocno zaangażowani w
alpinizm, wolą te pieniądze przeznaczyć na znacznie ambitniejsze drogi.
Dakar? No pięknie, przedostanie miejsce, ale fakt, samo ukończenie jest
już sukcesem. Tylko jak naszą gwiazdę tiwi porównać z Juttą
Kleinschmidt, która konsekwentnie startowała przez wiele lat (i to na
motocyklu), aż jej się udało wygrać etap?
Motocykle? No sorry, raz że jeździ (czy tam jeździła, bo AFAIK już
jakiś czas temu robiła wyprzedaż garażową) na poziomie nie odbiegającym
od Kowalskiego czy innego Nowaka, a dwa - w porównaniu z Moniką
Jaworską, głuchoniemą zawodniczką startującą z wynikami w czołowych
imprezach europy to co ona zaprezentowała? Już przemilczę jej
dziennikarską niekompetencję w dziedzinie jednośladów, bo zdarzyło jej
się pięknie skompromitować w tym temacie.
Może przyjść Ci to z trudem, ale wyobraź sobie, że niektórzy krytykują
ją nie z zawiści czy frustracji, ale zwyczajnie z racji krytycznej
oceny realnych osiągnięć tego nadmuchanego medialnie balonika. To co
zrobiło z niej extreeme-woman, to przedewszystkim zaplecze ze strony
mediów i sponsorów, zwłaszcza finansowe. Pompując tyle pieniędzy w
jakiegokolwiek przeciętniaka, efekty byłyby podobne. Jedyną jej zasługą
jest to, że jej się chciało. Co nie zmienia faktu, że splendor i szum
medialny w żaden sposób nie przystają do rzeczywistych osiągnięć,
podczas gdy wielu wybitnych w swoich dyscyplinach ludzi, nie może w tym
kraju liczyć nawet na 1/10 tego (kto z szarych ludzi słyszał choćby o
takim Tadku Błażusiaku, który jest fenomenem na skalę światową i lepiej
go znają w USA niż w Polsce?).


--

Pozdrawiam
de Fresz