eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.telewizjaRe: VoD pod linuksemRe: VoD pod linuksem
  • Data: 2010-02-21 21:22:30
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Jan Stożek <c...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    lutego 2010 18:08:

    >> No cóż... albo nie masz pojęcia na czym polega realny
    >> socjalizm, albo
    >> świadomie i z premedytacją zmywasz krew stukilkudziesięciu milionów
    >> ofiar komunizmu, faszyzmu, narodowego socjalizmu, maoizmu i jeszcze
    >> paru innych odmian regionalnych.
    >
    > Myślisz stereotypami. Jak socjalista, to od razu stalinowiec. Jak
    > niemiec, to od razu hitlerowiec.

    Nie, myślę holistycznie. Jak przyznajesz się do socjalizmu, to
    przyznajesz się również do Lenina, Stalina, Hitlera i Mao. Taka
    transakcja wiązana.

    >>> No. Czyli jak producentowi nie widzisię dzielić, to niech prawo mu
    >>> nakaże...
    >> Producent żyje z dzielenia się - za pieniądze. Nie mieszaj
    >> sfery
    >> prywatnej z biznesem.
    >
    > No. Za pieniądze. A ty chcesz dopuszczać prawo do dzielenia się
    > darmo. Więc robienia fałszywej konkurencji producentowi, przy pomocy
    > JEGO towarów.

    To jest problem producenta, a nie mój czy państwa. Producent, jak sam
    zauważyłeś, działa z chęci zysku. Jeżeli nie będzie mu się opłacało
    robić filmów, to będzie hodował marchewki. Albo prędzej - kręcił
    deficytowe filmy promujące jego gadżety, na których będzie zarabiał.
    Już teraz za product placement bierze się duże pieniądze. Jeżeli
    filmy będą za darmo - czyli będą szerzej dostępne - to ich siła
    promocyjna wzrośnie. A nie będą całkiem za darmo, bo zawsze znajdzie
    się dostatecznie duża grupa ludzi, która pójdzie do kina albo będzie
    wolała zapłacić za płytę w ładnym pudełku i z okładką.

    A jeżeli producent uważa, że ktoś go okrada, to są sądy, ma
    prawników. Nie trzeba mu dodatkowo pomagać restrykcyjnym
    wprowadzaniem sztucznych praw.

    >>>> Niestety, zarówno rynek oprogramowania jak i rozrywki
    >>>> jest
    >>>> straszliwie zmonopolizowany.
    >>> Zmonopolizowany? Konkurencja jest szeroka.
    >> Naprawdę? To pokaż mi realną konkurencję dla np. "Avatara".
    >
    > Lista filmów jest ogromna. Możesz nawet obejrzeć filmy opensource.
    > No chyba, że chcesz Avatara. No to jak chcesz koniecznie Reanult
    > Laguna, to też nie ma innego Renault Laguna niż Renault Laguna i
    > udowadniamy, że w żadnej branży konkurencja nie istnieje.

    Ale mogę kupić to przykładowe Renault Laguna z drugiej ręki - i nie
    godzić się tym samym na chore warunki narzucane klientowi przez
    producenta - bo jego uprawnienia i roszczenia kończą się w momencie
    wydania towaru pierwszemu nabywcy.

    >>> To
    >>> tak jakbyś powiedział, że konkurencją dla Czasopisma X nie jest
    >>> osobne Czasopismo X o podobnej tematyce tylko stolik złodzieja,
    >>> który ukradł Czasopismo X tam, gdzie niszczyli nadmiary i
    >>> sprzedaje po 1zł.
    >> Albo płyty z drugiej ręki. Może po 5 PLN, a nie po
    >> złotówce, ale też
    >> nielegalnie.
    >
    > Nie, płyty z 2 ręki to inna bajka. Możesz se sprzedać jak Ci się
    > znudzi. Chodzi o niepowielanie.

    Licencja - może nie każdej, ale wielu edycji, np. dołączanych do
    gazet - zabrania wtórnego wprowadzania płyt do obiegu. Z punktu
    widzenia licencji, jak mi się film znudzi, to jedyne, co mogę
    legalnie zrobić, to go zniszczyć. Nie ma więc istotnej różnicy
    pomiędzy zniszczeniem oryginału i wprowadzeniem do obrotu kopii, a
    sprzedażą oryginału z drugiej ręki. Podobnie jest zresztą w przypadku
    wielu programów (choćby Windows OEM).

    Zresztą znowu: czym innym jest zarabianie na cudzym utworze, a czym
    innym - powielenie go na własny użytek albo nawet zrobienie kopii dla
    znajomych. Z tym, że jeżeli ktoś chce zarabiać (np. sprzedając płyty
    albo nagrywając własną wersję cudzego utworu), to jako producent
    powinien dogadać się co do warunków biznesowych z właścicielem. Tak
    przynajmniej jest w obecnym stanie prawnym.

    >> Jesteś,
    >> zdaje się, nauczycielem, prawda? Ile byś się nie napracował
    >> wkładając uczniom wiedzę do głowy, to nie przysługują Ci do nich
    >> ŻADNE prawa.
    >
    > No widzisz, a jednak dostaję co miesiąc godziwą wypłatę i nikt mi za
    > darmo nie każe robić.

    Nie mówiliśmy o pracy za darmo, tylko o prawach rzekomo wynikających
    z tego, że ktoś się napracował.

    >>> Kiedyś nawet jedna
    >>> księgowa kazała mi usunąć 7-zipa z jej kompa i zainstalować
    >>> WinRara, bo tego wymaga urząd.
    >> Spełnij obywatelski obowiązek i powiadom właściciela praw
    >> autorskich.
    >
    > Tylko niestety niewiele z tym będą mogli zrobić, bo to nie jest
    > ścigane z urzędu,

    Oczywiście, bo to sprawa cywilna a nie karna. Gdyby była karna,
    proponowałbym Ci spełnienie obywatelskiego obowiązku i doniesienie na
    policję.

    > a procesować się niestety nawet nie do końca mają
    > jak bez dowodów. Prawo jest kulawe niestety.

    Możliwość skazywania bez dowodów na pewno podniosłaby skuteczność
    egzekucji prawa. I Ty mi wpierasz stalinowskie podejście?

    >> Da się, da się. Tylko producentowi prościej jest wywrzeć
    >> nacisk na
    >> państwo, żeby gwarantowało mu przychody, niż walczyć z konkurencją.
    >
    > nie da się. Nie ma takiej opcji. Wersja pirata będzie zawsze tańsza.
    > Jedyna szansa, że mniej dostępna, jak prawo pomoże ścigać.

    To być może nadszedł czas, żeby producenci contentu podzielili los
    skrybów, tkaczy, kowali, stajennych i dorożkarzy - których też zmiany
    technologiczne wyrzuciły z rynku. Zresztą ci ostatni, broniąc swoich
    miejsc pracy, też wymusili penalizację niektórych zachowań (np.
    pojazd mechaniczny musiał być poprzedzany przez pieszego machającego
    czerwoną chorągiewką) i nic im to nie pomogło.

    Ale osobiście raczej spodziewam się, że Internet - który całkowicie
    zmienia funkcjonowanie rynku mediów - spowoduje też zmianę modeli
    biznesowych producentów. Część się przystosuje, reszta zbankrutuje, a
    życie potoczy się dalej. Takich zmian było w historii sporo, a i ta
    na pewno nie jest ostatnia.

    >> Czyli wychodzi na moje: socjaliści bronią korporacji przed
    >> konkurencją i klientami.
    >
    > Twoje rozumowanie jest przerażające. Mi zarzucasz stalinowskie
    > podejście, a sam właśnie jesteś lewicowcem tego pokroju. Chcesz
    > majątki szlacheckie rozdawać, bo ci się idea nie podoba, że biedny
    > chłop musi płacić za Budkę.

    Ja im nie chcę nic odbierać. Po prostu nie widzę powodu, żeby
    handlarz sprzedawszy mi zboże jeszcze decydował ile razy w tygodniu
    wolno mi z niego chleb upiec. A przecież też musiał się nad nim
    napracować - nieprawdaż? Ale zapłaciłem - to moje. I wara na drzewo.

    --
    Pozdrawiam,

    (js).

    PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze
    wszystkimi kolejnymi literami.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: