eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.telewizjaRe: VoD pod linuksemRe: VoD pod linuksem
  • Data: 2010-02-21 09:44:30
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-02-21 03:22, Jan Stożek pisze:
    > Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    > lutego 2010 02:08:
    >
    >> W dniu 2010-02-21 00:10, Jan Stożek pisze:
    >>> Immanentną konsekwencją równania ludzi jest konieczność
    >>> skrócenia
    >>> niektórych o głowę.
    >>
    >> Ale ja nie chcę ich równać.
    >
    > To co z Ciebie za socjalista?

    Prawdziwy.

    > Przecież równe prawa, równe żołądki i
    > równy dostęp do różnych rzeczy to są właśnie hasła socjalistyczne.

    Nie. Hasła prawdziwego socjalisty: Wszystkim ma być dobrze i mamy sobie
    wzajemnie pomagać. Takim dla mnie wzorcowym socjalistą jest Stallman i
    okolice.

    >> Ty chcesz. Ja mówię ,,dzielenie jest
    >> fajne, dzielmy się swoimi wytworami''. Ty mówisz ,,dzielenie jest
    >> fajne, zabierzmy tym, co się nie chcą dzielić''.
    > Znowu mi imputujesz. Ja mówię, że właściwą platformą do regulowania
    > co wolno, a czego nie jest prawo - a nie widzimisię producenta.

    No. Czyli jak producentowi nie widzisię dzielić, to niech prawo mu
    nakaże...

    > Jeszcze pół biedy na rynku rozproszonym; jak mi się nie podoba
    > jedzenie albo obsługa w lokalu, to idę do innego. Jak mi się nie
    > podoba krzesło, to kupuję inne. Wtedy w gruncie rzeczy państwo nawet
    > nie powinno mieć za wiele do gadania, bo rynek sam najlepiej wszystko
    > wyreguluje.

    o! Widzisz.

    > Niestety, zarówno rynek oprogramowania jak i rozrywki jest
    > straszliwie zmonopolizowany.

    Zmonopolizowany? Konkurencja jest szeroka.

    > Jeżeli podoba mi się - dajmy na to -
    > Budka Suflera, to jestem skazany na warunki, jakie narzuca
    > EMI/Pomaton - zarówno w sensie ceny, jak i warunków licencyjnych.


    No jak mi się podoba Renault, to jestem skazany na warunki Renault.
    Pisałeś o lokalu: Jak mi odpowiada jedzenie w barze u MacDonalda, jestem
    skazany na ich przesolone frytki.

    Idąc tym tropem wszystko jest zmonopolizowane, bo kupując Pepsi jesteś
    skazany na Pepsi, a kupując chleb chłopa z Luksa na obsługę z Luksa.


    > rynkowe nie działają. Z filmami jest jeszcze gorzej. Z
    > oprogramowaniem też. Jeżeli nie podoba mi się polityka np.
    > Microsoftu, to nie mogę kupić jakichś innych, funkcjonalnie
    > równoważnych Windowsów innego producenta.

    Bo nikt nie wyprodukował. Takie życie. Tu właśnie odkryłeś to, czego
    czasami nie potrafią odkryć niektórzy aktywiści OpenSource bredzący np.
    o pełnej niezależności państwa od danych technologii, ale to w dowolnej
    dziedzinie tak jest. OSKi muszą mieć Grande Punto, bo ORDy mają Grande
    Punto. Z drugiej strony ORDy decydują się na ujednolicone pojazdy z
    powodu kosztów utrzymania oraz żeby właśnie OSKi miały łatwiej.

    > W tej sytuacji "piractwo" - zarówno to legalne, czyli w ramach
    > dozwolonego użytku, jak i przede wszystkim nielegalne, czyli wymiana
    > plików przez Internet - pełni zastępczo rolę konkurencji rynkowej.
    > Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że jest niezbędne.

    Ić pan z taką konkurencją... To tak jak te chamy, co sprzedawały kompy z
    systemem Appla, na szczęście przegrali. Jak ktoś chce robić konkurencję,
    niech robi swoje. Tak jak Stallman i okolice. Nie podobała mu się
    polityka lincyjna Uniksa, stworzył swojego. Jak chłopakom od Wine nie
    podobał się Windows, zrobili konkurencyjne WinApi. Jak chłopakom od KDE
    nie podobało się GUI windows, zrobili konkurencyjne GUI. To jest
    konkurencja, a nie handel kradzionym. To tak jakbyś powiedział, że
    konkurencją dla Czasopisma X nie jest osobne Czasopismo X o podobnej
    tematyce tylko stolik złodzieja, który ukradł Czasopismo X tam, gdzie
    niszczyli nadmiary i sprzedaje po 1zł.

    > Zwracam też uwagę, że kwestia praw autorskich i własności
    > intelektualnej jest tematem całkowicie sztucznym - w przeciwieństwie
    > do prawa własności, które jest naturalne.

    Tylko dodaj, że TWOIM zdaniem, bo moim prawo własności intelektualnej
    jest równie naturalne, jak i własności fizycznej, bo wiem ile trzeba
    włożyć kasy i wysiłku żeby to wyprodukować. Więc to nie jest tak, że
    ktoś pierdnie i już jest.


    > Zgadzam się, że w sytuacji,
    > gdy dzieła tworzy się dla mas, a nie dla mecenasa, prawa autora
    > powinny być chronione w pewien szczególny sposób, ale obecnie zarówno
    > prawo autorskie jak i patentowe (przynajmniej w USA) stają się swoją
    > własną karykaturą. A właściwy autor jest OSTATNIĄ osobą do
    > zaspokojenia, bo przed nim są łańcuszki posiadaczy rozmaitych praw.

    A to jest zupełnie inna bajka, o zupełnie innej królewnie. Bo jeśli
    prawo przyznaje prawo do czegoś, co się nie stworzyło samemu albo się
    tego dobrowolnie od twórcy nie otrzymało do zarządzania, to już nie jest
    sprawiedliwie i równo.

    >>>> Niestety zabezpieczenie przed piractwem powodowało, że program u
    >>>> mnie popełniał samobójstwo.
    >>> No właśnie.
    >> Co właśnie? Byłem legalny, zgłosiłem problem, dostałem poprawkę i
    >> już.
    > Tak właśnie powinno być: jesteś legalny, masz problem, dostajesz
    > poprawkę. Natomiast to, że program "popełniał samobójstwo" z powodu
    > zabezpieczeń

    No właśnie dostałem poprawkę, żeby nie popełniał.

    > - które prawie na pewno i tak były nieskuteczne,

    Niekoniecznie. Wiadomo, nic nie jest doskonałe, ale cóż....

    Popatrz na Totalnego Commandera albo Windowsowego RARa. Nie mają
    zabezpieczeń i działają po dacie wygaśnięcia licencji. Myślisz, że
    gdzieś widziałem legalne wersje? A piratów od groma. Tylko wiesz co,
    sporo osób się dziwiło wręcz, jak mówiłem, że to nielegalne. Ba! Nawet
    Urząd Miasta Zabrze wmusza to księgowym, choć akurat są legalne
    rozwiązania typu 7-zip, które te ich rary też łykają (swoją szosą,
    ciekawe czy oni mają wykupione licencje). Kiedyś nawet jedna księgowa
    kazała mi usunąć 7-zipa z jej kompa i zainstalować WinRara, bo tego
    wymaga urząd.

    Gdyby program zawierał zabezpieczenia i się wykrzaczał, to już byłoby
    łatwiej. Powiedziałbym, że nie umiem złamać i cześć. Część osób bowiem
    właśnie ma podział na moralną i na fizyczną niechęć do warezu. A urząd
    nie wmuszałby tego, bo dostawałby telefony od księgowych, które by nie
    umiały złamać i by się zastanowił czy nie pobłogosławić 7-zipa.

    >>>> A do tego artyści głównie umierali z głodu,
    >>> Nie częściej, niż większość ówczesnej populacji. Za to nie
    >>> zadzierali
    >>> nosa, że oni są Artyści przez duże A, tylko robili swoje.
    >> Czyli jak chcę za swoją pracę kasę to już zadzieram nosa...
    > A co ma piernik do wiatraka? Kasę za swoją pracę to bierze muzyk w
    > knajpie: jak gra, to mu płacą, a jak nie gra, to mu nie płacą.

    I przez to tracisz mnóstwo wytworów.


    > Ale ty
    > nie chcesz kasy za swoją pracę tylko za to, że ja nie mogę zrobić co
    > chcę z produktem, za który zapłaciłem.


    Ale moim wytworem nie jest brzdąkanie w knajpie. Mówisz, że MS ma
    zarabiać na pokazach Windowsa przez Gatesa? A Adobe ma żyć z fotomontaży
    w fotoszopie? Muzycy mają przestać nagrywać płyty i muzyka ma zacząć
    mieć wyłącznie knajpową jakość.
    No i oczywiście rezygnujemy z filmów i wracamy do wędrownych trup
    aktorów. owszem, może Tobie to odpowiada (hm, skoro tak, to skąd niechęć
    do DMR i braku VOD pod Linuksami? W końcu i tak tego nie używasz, tylko
    idziesz do teatru dzisiaj zapłacić za przedstawienie na żywo)

    >> I rzemieślnikowi się należy wg mnie wynagrodzenie za jego pracę.
    > Każdemu się należy, według zasług. Ale - jak sam zauważyłeś - za
    > PRACĘ, a nie jakieś tam rzekome prawa. Bo to praca tworzy rzeczywistą
    > wartość, a prawa są tylko po to, żeby "smarować" obrót gospodarczy.

    Nie. prawa są dlatego, że w pewnych rodzajach pracy nie da się wycenić
    produktu na cenę wytworzenia (filmy, muzyka, leki, książka, etc.) i
    trzeba umożliwić twórcy sprzedaż za cenę wyższą niż produkcja
    egzemplarza, żeby zwrócił mu się nakład pracy na stworzenie dzieła.
    Inaczej piraci zawsze będą konkurencyjniejsi.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: