<b...@n...pl> wrote in message news:h2sgtj$9fs$1@node1.news.atman.pl...
> Mateusz Ludwin napisał(a):
>> Janko Muzykant wrote:
>>> Virck pisze:
>>>> Jezeli zlodziej nie wyrwal Ci sila na ulicy, w bramie czy gdziekolwiek
>>>> a ukradl ci z zaskoczenia po cichu to jest to TWOJA wina !
>>>
>>> Masz skrzywioną psychikę.
>>
>> Oni to sobie tak usprawiedliwiają - "ja nie jestem złodziejem, to jego
>> wina, sam się prosił, mógł uważać".
>
> W Moskwie na komisariat przylatuje obcokrajowiec, składa zgłoszenie
> kradzieży samochodu.
> - Gdzie stał wasz samochód?
> - O tam na ulicy.
> - Ile kosztował was samochód?
> - 10 tys dolarów.
> Milicjant prowadzi obcokrajowca do obrazu z Leninem. Co widzicie na tym
> obrazie?
> - Lenin.
> - A co trzyma w ręku?
> - No czapkę.
> - No widzicie, Lenin nie wypuszcza z ręki czapki za 5 rubli, a wy
> zostawiliście samochód za 10 tys dolarów na ulicy.
>
>
> A zostawienie sprzętu foto niepilnowanego, to proszenie się o kłopoty. Nic
> nie usprawiedliwia złodzieja, ale właściciel w takim wypadku wykazuje się
> lekkomyślnością. To nie jest rezerwat indian, gdzie wódz powiedział do
> kowboja, możesz zostawić swoje rzeczy przed tipi, w promieniu 500km nie ma
> białych, więc nic nie zginie.
>
> wer

To tez mialem na mysli...Ludzie lekkomyslnie traca sprzet. Wrecz napraszaja
sie zlodziejom....Bo jaki zlodziej pogardzi torba ktora zostala w
samochodzie albo frajer (bo inaczej sie nazwac nie da) zostawia na krzesle i
idzie do toalety albo podchodzi w kawiarni czy restauracji do kasy....Jak
sie nie traci glowy to sie nie traci sprzetu....Wystarczy myslec....Nie mam
tu na mysli napadu z wyrwa, bo tu juz coz....