"Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> wrote in message
news:h2sh5c$hbb$1@inews.gazeta.pl...
> "Virck" <v...@v...com> napisał:
>
>> Tak jak pisalem wyzej...Rozbujnicza kradziez z uzyciem przemocy to jest
>> moze 10%...Pozostale 90% to jest zostawienie torby w takim miejscu gdzie
>> dla zlodzieja wystarczy 10 sekund...A zlodzieje sa wszedzie....Trzeba to
>> miec po prostu na uwadze i byc na to ciagle gotowym...Nie rozstajemy sie
>> ze sprzetem nawet na chwile bez opieki....Nie zostawiamy w samochodzie,
>> na lawce itp....Jezeli zlodziej nie wyrwal Ci sila na ulicy, w bramie czy
>> gdziekolwiek a ukradl ci z zaskoczenia po cichu to jest to TWOJA wina !
> W ten sposób rozumując jeśłi wyrwał Ci siłą to też jest Twoja wina bo
> mogłeś trenować judo, zapasy albo inną dyscyplinę powodującą odpowiedni
> wzrost sprawności fizycznej. A jeśli Ci zabrał bo dał Ci znienacka z tyłu
> baseballem w łeb, to też jest Twoja wina - mogłeś w hełmie chodzić a żeby
> nie zaszedł Cię od tyłu założyć sobie na ramieniu lusterko wsteczne:-(.
>
> Należy zachowac niezbędną czujność by nie ułatwiać życia złodziejom, ale
> pisanie, ze winny kradzieży jest właściciel to przegięcie.
>
Naturalnie, ze winny jest zlodziej, ktory ukradl...Zawsze mowielem, ze gdyby
w Polsce ucinano chociaz po jednym palcu za kazda kradziez to na ulicach
polowa spoleczenstwa chodzila by juz tylko z kikutami....
Ale jezeli kradziez nie jest z napadu to znaczy, ze wlasciciel nie
dopilnowal. Nie zachowal nalezytej ostroznosci...Moze byl roztargniony,
zamyslony, zakochany, albo pod wplywem....Rownie bywa, ale zlodziej kradnie
to co mu latwo wpada w reke....