-
Data: 2011-01-11 16:49:37
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: "Andrzej Jarzabek" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał(a):
> >>>> Problem w tym, że taki urzędnik zazwyczaj się nie zna. Po prostu -
> >>> Urzędnik nie musi się znać. Po to ma procedury.
> >> Tak i dlatego niektórzy potrafią "przepchnąć" patent na koło, czy
ogień...
> >
> > Czytaj uważnie. Nie pisałem o urzędniku patentowym.
>
> ja pisałem o urzędniku,
Są różni urzędnicy i na różnych rzeczach powinni się oni znać lub nie znać.
> a jako przykład podałem tego od patentów, bo tu
> widać, że cos nie działa prawidłowo, jeśli decyduje o czymś osoba mająca
> zbyt małą wiedzę w danej dziedzinie, a musi oceniać.
Działa prawidłowo.
W tym przypadku wygląda raczej na to, że to akurat Ty masz zbyt małą wiedzę, a
oceniasz.
> >> I co to da? Nic.
> >
> > Nieprawda.
>
> Tak samo jak osoba, która chwaliła się w CV bardzo dobrą znajomością
A Ty dalej swoje. Nie rozumiesz, że istnienie jakiegoś anegdotycznego
przypadku nie oznacza, że "nic nie da"?
> C++, przy analizie prostego kodu poległa, a nie była pewna co tak na
> prawdę stanie się z wartością i po wykonaniu instrukcji i++ (i wartość
> int). Na pytanie, czemu pisze nieprawdę podając w CV, że język C++ zna w
> stopniu bardzo dobrym, odpowiada, że kilka lat temu na zajęciach
> zaliczył właśnie na taką ocenę. Cóż, jestem skłonny uwierzyć, że kilka
> lat temu pewnie nawet mógł się dobrze posługiwać tym językiem
> programowania, ale jeśli go nie używał, po prostu może go nie pamiętać,
No więc abstrahując od sensowności tego przykładu, załóżmy, że w danej
sytuacji Ty nie zatrudniłeś tej osoby, ktośtam jeszcze nie zatrudnił, a
ktośtam nie spytał o i++ i zatrudnił, po czym ta osoba napisała program, który
przez błędne użycie i++ spowodował śmierć tysięcy osób i radioaktywne skażenie
całych Mazur.
Gdyby były certyfikaty z C++ i ta osoba by miała taki certyfikat, to po
pierwsze mógłbyś zgłosić do urzędu, że masz podejrzenie, że być może
należałoby zweryfikować te uprawnienia. I wtedy zapewne dana osoba uprawnienia
by straciła. Być może również byłoby dochodzenie, które by wykazało, że jednak
winny był słaby poziom owych zajęć i ileśtam kolejnych osób nie wiedzących jak
działa i++ straciłoby swoje uprawnienia, co zredukowałoby szanse kolejnej
tragedii.
Dalej: z atestami i uprawnieniami zwykle tak jest, że urzędy je wydające
prowadzą rejestry tego, czyje uprawnienia były podstawą wystawienia jakiego
atestu, i w związku z tym możliwe jest uzyskanie informacji o tym, przy
tworzeniu jakich atestowanych produktów były wykorzystywane uprawnienia
Twojego kandydata i byłoby widoczne, że co prawda ma uprawnienia, ale wydane
piętnaście lat temu, a od trzynastu lat nie używane. Co więcej, mogłyby nawet
istnieć odpowiednie procedury wymagające odświeżania uprawnień w takich
sytuacjach, np. poprzez zdawanie egzaminów.
I w końcu: być może Twój kandydat byłby mniej chętny do chwalenia się
umiejętnościami związanymi z posiadaniem uprawnienia, gdyby przyłapanie na
braku tych umiejętności mogło pociągać konsekwencje w postaci odebrania
uprawnień, i potencjalnie niemiłego postępowania, poczynając od
dyscyplinarnego (przed izbą zawodową, za naruszenie etyki) a kończąc na karnym
(w przypadku faktycznego spowodowania katastrofy).
> > Rozumiem, że w związku z tym nie masz nic naprzeciwko, żeby w razie czego
> > zamiast chirurga operowała cię sprzątaczka?
>
> nie - jest kwestia kontroli właściwej takich certyfikatów.
No więc właśnie. To, że gdzieś kiedyś jakiś lekarz kogoś zabił przez
niekompetencję nie oznacza, że należy pozwolić leczyć każdemu, tylko że być
może trzeba lepiej kontrolować.
Oczywiście druga strona medalu jest taka, że kontrola podlega prawu malejących
zysków i jeśli na początek wprowadzasz certyfikaty nawet z względnie słabą
kontrolą, to masz ogromny skok jakościowy, ale oczywiście również mnóstwo
przypadków, gdzie certyfikat był nieadekwatny i popełniono błędy mimo niego.
Kolejnymi kontrolami i procedurami możesz uszczelniać system, ale kosztem
coraz większych nakładów dostajesz coraz mniejsze korzyści i w pewnym momencie
dalsze uszczelnianie przestaje mieć sens. Co jednak nie znaczy, że
wprowadzenie systemu i uszczelnianie go do tego momentu sensu równiez nie
miało - mimo że nadal masz jakieś pojedyncze przypadki, gdzie system nie
działa.
> > A jak się dowiesz, że ktoś został przejechany przechodząc przez jezdnię na
> > zielonym świetle, to zaczniesz przechodzić na czerwonym?
>
> nie - ale kierowcy można odebrać uprawnienia. Jednocześnie nie każdemu
> kierowcy daje się prowadzić bolid formuły 1.
No więc dlaczego uważasz, że programiście z uprawnieniami nie będzie można ich
odebrać? Albo że wprowadzenie uprawnień będzie oznaczać tylko jeden rodzaj
uprawnień do wszystkiego, i że nic innego już nie będzie brane pod uwagę?
> > wiadomo, że za testowanie certyfikowanego produktu odpowiada ktoś, kto po
> > pierwsze wie, że taki system powinien być dobrze przetestowany,
>
> albo kiedyś wiedział
I zapomniał? Wolne żarty.
> > po drugie był
> > uczony jak to robić,
>
> ale czy to pamięta?
Jak nie pamięta, to przynajmniej w wielu przypadkach będzie wiedział, że
powinien pamiętać coś, czego nie pamięta i należy sobie to przypomnieć. CO
jednak robi ogromną różnicę w porównaniu z kimś, kto nigdy nie wiedział, więc
nawet nie zdaje sobie sprawy z rozmiarów swojej ignorancji.
No i oczywiście część pozostałych przypadków (w których nie pamięta, i nie
wykona wysiłku w celu przypomnienia sobie) zostanie wyeliminowana przez utratę
uprawnień w wyniku audytów, weryfikacji itd.
> > po trzecie zdał z tego wszystkiego egzaminy,
>
> no to go pretenduje do tego, że ma szanse na pamiętanie, ale czy pamięta?
No więc przynajmniej ma szanse, w odróżnieniu od kogoś, kto nigdy nie
wiedział.
> > a po czwarte
> > że nie zdarzyło mu się wypuścić do produkcji systemu źle przetestowanego.
>
> A skąd wiesz, śledziłeś wszystkie jego projekty?
Odpowiedni urząd śledził i audytował.
Weź pod uwagę, że w proponowanym systemie, w któym jest tylko atest na produkt
wydawany przez niezależne laboratorium, znalezienie w produkcie usterek przez
to laboratorium powoduje jedynie brak atestu, a winny może co najwyżej zostać
wyrzuconym z pracy, co mu nie przeszkodzi szukać pracy gdzie indziej, a Ty
zatrudniając taką osobę nie masz żadnej możliwości sprawdzić, czy nie
popełniła wcześniej nawet najbardziej podstawowych błędów, nawet jeśli ta
osoba była wielokrotnie na owych błędach przyłapana.
W systemie z uprawnieniami mogą istnieć procedury, w wyniku których wykrycie
usterek w laboratoruim wydającym atesty jest notowane i powoduje dochodzenie
mające ustalić kto zawinił i dlaczego. W pewnych sytuacjach wynikiem
dochodzenia może być np. postępowanie dyscyplinarne z adnotacją w aktach,
cofnięcie uprawnień, lub choćby konieczność ich odnowienia z zaliczeniem
odpowiednich egzaminów.
> > Jesto to znacznie silniejsza gwarancja niż tylko taka, że jakieś
> > "laboratorium" dostało oprogramowanie do przetestowania i nie znalazło
błędów
> .
>
> Dla mnie jest to żadna gwarancja.
To Twój problem. W innych dziedzinach takie rozwiązania sprawdzają się dobrze,
co takiego specyficznego jest w tworzeniu oprogramowania, że tam miałoby się
nie sprawdzać?
> Jesli jest to specyficzne
> oprogramowanie, to wybrać laboratorium powinien klient.
Problem jest taki, że oprogramowanie ciężko badać laboratoryjnie. Wiele wad to
szkolne błędy, które nie są łapane na etapie testowania, bo uaktywniają się w
bardzo egzotycznych warunkach. Takie błedy skuteczniej eliminuje się przez
dobre praktyki, niż przez testowanie tysiąc razy dłużej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Następne wpisy z tego wątku
- 11.01.11 17:13 Andrzej Jarzabek
- 11.01.11 17:16 Andrzej Jarzabek
- 11.01.11 17:18 Lemoniada
- 11.01.11 17:21 Andrzej Jarzabek
- 11.01.11 17:30 Mariusz Marszałkowski
- 11.01.11 17:43 Grzegorz Krukowski
- 11.01.11 17:50 A.L.
- 11.01.11 17:52 A.L.
- 11.01.11 18:24 Jędrzej Dudkiewicz
- 11.01.11 19:08 Andrzej Jarzabek
- 11.01.11 19:22 Andrzej Jarzabek
- 11.01.11 19:26 Michoo
- 11.01.11 19:47 Grzegorz Krukowski
- 11.01.11 19:56 Lemoniada
- 11.01.11 19:57 Lemoniada
Najnowsze wątki z tej grupy
- 7. Raport Totaliztyczny: Sprawa Qt Group wer. 424
- TCL - problem z escape ostatniego \ w nawiasach {}
- Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
- testy-wyd-sort - Podsumowanie
- Tworzenie Programów Nieuprzywilejowanych Opartych Na Wtyczkach
- Do czego nadaje się QDockWidget z bibl. Qt?
- Bibl. Qt jest sztucznie ograniczona - jest nieprzydatna do celów komercyjnych
- Co sciaga kretynow
- AEiC 2024 - Ada-Europe conference - Deadlines Approaching
- Jakie są dobre zasady programowania programów opartych na wtyczkach?
- sprawdzanie słów kluczowych dot. zła
- Re: W czym sie teraz pisze programy??
- Re: (PDF) Surgical Pathology of Non-neoplastic Gastrointestinal Diseases by Lizhi Zhang
- CfC 28th Ada-Europe Int. Conf. Reliable Software Technologies
- Młodzi programiści i tajna policja
Najnowsze wątki
- 2024-11-24 Czy Sejm RP zahamuje proceder zabijania dla organów?
- 2024-11-24 Aby WKOOOORWIĆ ekofaszystów ;-)
- 2024-11-22 OC - podwyżka
- 2024-11-22 wyszedł z domu bez buta
- 2024-11-22 Bieda hud.
- 2024-11-24 DS1813-10 się psuje
- 2024-11-23 Białystok => Inżynier bezpieczeństwa aplikacji <=
- 2024-11-23 Szczecin => QA Engineer <=
- 2024-11-23 Warszawa => SEO Specialist (15-20h tygodniowo) <=
- 2024-11-22 Warszawa => Kierownik Działu Spedycji Międzynarodowej <=
- 2024-11-22 Warszawa => Senior Account Manager <=
- 2024-11-22 Warszawa => Key Account Manager <=
- 2024-11-22 Warszawa => DevOps Specialist <=
- 2024-11-22 Kraków => IT Expert (Network Systems area) <=
- 2024-11-22 Warszawa => Infrastructure Automation Engineer <=