eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykleStary motocykl bez dokumentow - i co dalej?Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
  • Data: 2009-07-14 12:43:37
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: kocyk <k...@Z...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    falco wrote:
    > kocyk pisze:
    >
    >> Do wieczystego przegladu wystarczy wpis w rejestr, nie potrzeba
    >> zoltych blach.
    > Acha, a jaki to koszt? Cały czas główne znaczenie ma to czy ktoś będzie
    > miał sprzęt na lata czy na parę sezonów, bo suma sumarum może wyjść
    > skórka za wyprawkę.

    Cytuje z pamieci opracowanie, ktorego nie mam przed soba, wiec jesli
    bede mial chwile wieczorem - zajrze i przyblize. Przy okazji
    zweryfikuje, czy sie nie myle. A jesli bede mial wybitnie dobry humor
    moze je nawet zeskanuje, choc jest tego sporo, a zdaje sie, ze
    zapomnialem wstawic piwa do lodowki...

    >> Np?
    > Jak wspomniałem, temat rzeka, omawiana w sieci nie raz. Wspomnę od
    > siebie tylko kilka z brzegu...
    >
    > - jadąc na zlot czy wakacje zagranicę (swoim) sprzętem muszę się prosić
    > o zgodę i ją wykupić (bodajże raz na 3 lata)...

    1. Jezdzisz na zloty poza szengen?
    2. 40sto letnim pojazdem powinienes uzyskiwac taka zgode tak czy siak.

    > - chcąc cokolwiek zmienić w (swoim) sprzęcie muszę o to prosić licząc
    > się z odmową i oczywiście płacić za wydreptaną i wydaną zgodę...

    Mocno teoretyczne, ale tak. W praktyce, nie.

    > - z drugiej strony nie raz widywałem takie twory, że nóż się w kieszeni
    > otwierał jak można podobnego babola zarejestrować na bądź co bądź
    > klasyczny zabytek. Idealnym przykładem jest Garbus "kabriolet", widywany
    > kiedyś na alledrogo, którego ktoś chamsko obciął i założył płótno nie
    > mające nic wspólnego z oryginałem, a jakże zarejestrowany na zabytek! :(

    Albo zabytki z lpg. Nikt nie weryfikuje tego, co sie z autem dzieje po
    uzyskaniu statusu zabytku.

    > - gdy samemu chcesz zarejestrować auto wychuchane i niemal idealnie
    > odzwierciedlające stan fabryczny, to usłyszysz, że to nieoryginalne,
    > tamto i... oczywiście musisz extra zabulić.

    Tu nie bardzo rozumiem, stopien oryginalnosci jest okreslony przepisami,
    albo sie je spelnia, albo nie.

    > Pomijam "drobiazg", że całą
    > procedura rejestracji na zabytek kosztuje (tu są różne zależne) ok. 1
    > tys zł, trwa strasznie długo, wymaga obszernej papierologii i dreptania
    > po różnych urzędasach... :(

    Powinni przyznawac zaocznie?;)

    > - OC terminowe i co z tego, gdy mało TU chce tak ubezpieczać a jak już,
    > to daje małe zniżki. W moim przypadku składka roczna (a jak będzie ładna
    > pogoda zimą i zechcę się przejechać?) jest niewiele wyższa, niż terminowa.

    Moj samochod od roku nie wyjechal. Gra czasem warta swieczki jednak.

    > - najgorsze oczywiście, jest to, że (mój) sprzęt nie jest do końca mój,
    > muszę się pytać o różne zgody, nie mogę sprzedać np. za granicę lub
    > czegokolwiek zmienić (czyt. poprawić a nie np. wkładać plastiki) ;)

    Oczywiscie, ze jest do konca twoj. Mozesz z nim zrobic co chcesz, ale za
    zniszczenie zabytku sa kary, zreszta sluszne. Gwarantuje ci, ze za
    przebudowe zgodna z duchem epoki nikt ci nic nie zrobi, za udzialy w
    rajdzie badz przebudowe na replike tez nie. A za przywalenie plastikowej
    lotki i diodek nawet powinni.

    > Przepisy są pojebane, nieczytelne i mają uznaniową interpretację, co
    > jest zbyt wielką niewiadomą, dlatego ja choć kiedyś chciałem, wyleczyłem
    > się skutecznie z "żółtych".

    Sa, ale i sa konsekwentnie poprawiane, lobby jest silne. Pamietaj, ze
    dzieki temu, ze masz "zabytek" mozesz nie miec pelnego oswietlenia, nie
    miec pasow, nie spelniac norm spalin etc.

    > Kiedyś była opisywana sytuacja jak to grupa motocyklistów jechała na
    > zlot zagranicę i ktoś nie został puszczony, bo miał starszy sprzęt i
    > brak "papierka" by swoim sprzętem pojechać na zlot.

    Zgadza sie, ale teraz nie ma granic, to raz, dwa, ze nic tu nie maja do
    rzeczy zolte tablice.

    > Założenia nie są złe, ale jak to zwykle u nas bywa, prawodawstwo tak
    > pojebane i skomplikowane, że się odechciewa.

    Desperujesz. Jakis czas temu wogole niebyloby mozliwosci zarejestrowania
    wyrejestrowanego pojazdu z niekompletna dokumentacja, obecne przepisy to
    duzy sukces.

    >> Tak, szczegolnie taki, ktory stoi w muzeum i wyjezdza dwa razy w roku
    >> w najlepszym razie.
    >
    > Myślę, że nie trzeba mówić o sytuacjach ekstremalnych a podchodzić
    > zdrowo rozsądkowo. Mówimy przecież o prywatnych sprzętach a nie
    > muzealnych, ten przykład jest zupełnie nietrafiony.

    Ok, to moj wyjechal w zeszlym roku dwa razy. A przyklad jest jak
    najbardziej trafiony, poczytaj sobie o problemach malych, prywatnych
    zbiorow.

    >> Napisze inaczej. Brak przegladow okresowych nie zwalnia wlasciciela Z
    >> utrzymywania koedksowego stanu technicznego pojazdu zabytkowego.
    >
    > To jest oczywista oczywistość, ale ja mówię o tym co jest praktyką a nie
    > teorią... ;) Owszem zdecydowana większość dba o swoje perełki, ale są
    > też tacy (przykład Garbusa obrzyna), który mają żółte papiery na
    > sprzęty, które z zabytkowością mają tyle wspólnego co nic. Wiadomo, że
    > u nas różnie bywa ze wszystkim, dlatego właśnie uważam, że jakiś
    > przegląd powinien być, na pewno na innych zasadach jak reszta, ale coś
    > powinno się zmienić. Analogicznie jak z prawkiem dla mocno
    > zaawansowanych wiekiem ludzi, co z tego, że o siebie dbają, dieta,
    > ćwiczenia, itp, ale czas robi swoje i niestety w pewnym momencie
    > wszystko przestaje działać tak jak należy.

    Ale przeciez w przypadku takiego obrzyna wystarczy powiadomic
    wojewodzkiego konserwatora zabytkow. Sam obrzyn nie musi tez byc
    niesprawny technicznie, tylko niezgodny z oryginalem, to dwie rozne rzeczy.

    > Zaznaczam - zdroworozsądkowo, co u nas i tak nie wejdzie w życie przez
    > długi czas, więc możemy sobie poteoretyzować... ;)

    Ja mysle, ze malkontencisz, a to zwykle moje zadanie. Uwierz mi, ze te
    przepisy wcale nie sa zle, w porownaniu do tego co mielismy, i miec
    moglismy.

    >> sytuacja bardzo fair wobec wszelkich kolekcjonerow. Traktuje tez
    >> wlascicieli takich aut jako partnerow w spoleczenstwie, a nie debili
    >> za ktorych trzeba myslec.
    >
    > Tak jak wspomniałem założenia są ok, ale u nas różnie bywa (niestety).
    >
    > Uff... ;)
    :)
    K.14.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: