eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodySprzedawcy w salonachRe: Sprzedawcy w salonach
  • Data: 2012-11-10 16:10:10
    Temat: Re: Sprzedawcy w salonach
    Od: Krzysztof Matyasik <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 10.11.2012 13:39, Rafal Jankowski pisze:
    > Istnieje obiegowa opinia, że panowie w krawatach, w salonach
    > samochodowych dopuszczają się wszelkich możliwych wybiegów, żeby
    > sfinalizować transakcję a co za tym idzie wykonać plan sprzedaży,
    > zainkasować prowizję itd.
    >
    > Ja się na sprzedaży nie znam, ale moje obserwacje uwagi są następujące:
    >
    > Z odgadywaniem potrzeb klienta i kreatywnością sprzedawców jest raczej
    > słabo. Jak kupowałem samochód to nie miałem żadnego innego samochodu i
    > problemem był dla mnie długi czas oczekiwania. Żaden sprzedawca nie
    > zaproponował: "Jeśli kupisz u nas samochód to na czas oczekiwania
    > zapewnimy auto zastępcze w atrakcyjnej cenie". Musiałem taką ofertę
    > wymyśleć dla siebie sam.
    >
    > Inny przykład - po zakupie dostałem od producenta voucher do realizacji
    > na dowolny cel w sieci ASO, ale z krótkim terminem ważności. Dzwoniłem
    > po kilku serwisach, czy nie zechcieliby wystawić mi faktury za przegląd,
    > który zrealizują później. Oczywiście w większości przypadków "nie da
    > się", chociaż sprzedawca powinien starać się za wszelką cenę zatrzymać
    > klienta, który jeśli będzie zadowolony z usługi to wróci. I tym sposobem
    > znowu sam musiałem sobie wymyśleć, że zapłacę voucherem za materiały
    > eksploatacyjne i za części, a później dopłacę gotówką tylko za usługę.
    > Niestety to co mi proponowano to zwykle zakup bezużytecznych gadgetów.
    >
    > Moja refleksja jest taka, że klient indywidualny (nie flotowy) to raczej
    > problem, którego należy się pozbyć.


    Obiegowa opinia jest taka, że panowie w krawatach zarabiają 10 tys. zł
    na samochodzie. Niestety, jest to niemożliwe, przynajmniej w przypadku
    popularnych marek.

    Owszem, plany i prowizja to ważne elementy (do garnka coś trzeba
    włożyć), niemniej jednak są jeszcze handlowcy, którzy przychodzą do
    pracy, bo lubią, a nie - bo muszą :) Można takich poznać na odległość.

    Samochód zastępczy na czas oczekiwania na nówkę? Może w klasie premium
    to przejdzie. A kto będzie płacił za paliwo?

    Zajmuję się sprzedażą samochodów specjalistycznych (pod konkretne
    zamówienie klienta). Może to być ambulans, wywrotka, bankowóz, autobus
    (15 osób)... co chcesz, byle zmieściło się na podwoziu do 3.5t DMC.
    Uwierz mi, że w tym sektorze nie warto dążyć tylko do podpisania umowy -
    takie podejście szybko się zemści. Jeśli flota w firmie składa się z
    samochodów różnych marek, to znak, że właściciel/zarządzający flotą nie
    miał szczęścia do sprzedawców... jeśli właściciel wraca do konkretnego
    handlowca i zamawia kolejny samochód, oznacza to, że dobrze trafił.
    Jeśli mam sprzedać złom, a potem unikać telefonów od klienta, zrobionego
    w jajo - odpuszczam. W takiej sytuacji konkurencja ma okazję się
    wykazać... niestety, tylko raz. Klient zrobiony w jajo więcej do
    konkurencji nie pójdzie.

    Pozdrawiam

    Krzysiek Matyasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: