-
131. Data: 2011-07-15 09:00:54
Temat: Re: Software warranties
Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
On 2011-07-14, Andrzej Jarzabek <a...@g...com> wrote:
> On 14/07/2011 21:53, Stachu 'Dozzie' K. wrote:
>> On 2011-07-14, Andrzej Jarzabek<a...@g...com> wrote:
>>>
>>> Przepraszam, ale nie będę teraz wyszukiwał informacji na temat prawa
>>> patentowego w Australii, żeby wykazać, że to jest bzdura, skoro tobie
>>> nawet się nie chce sprawdzić, czy to faktycznie było w Australii.
>>
>> Chciało mi się sprawdzić. To było w Australii.
>> http://www.wprost.pl/ar/15998/Patent-na-kolo/
>
> No więc tak jak mówiłem, nie chciało ci się sprawdzić. Ten koleś nie
> opatentował koła, tylko urząd przyznał mu patent.
No to może jeszcze sprawdź co znaczy słowo "opatentować":
http://sjp.pwn.pl/slownik/2495450/
Gościu otrzymał patent na koło, ergo: opatentował koło.
Pozostałą część dyskusji wycinam. Zgadzam się że inkryminowany patent
może być (i pewnie jest) nieważny. Ale w ochronie innowacyjności nie
chodzi o to żeby dowodzić że nie jesteś wielbłądem.
Czy system patentów chroni innowacyjność, jest aktualnie mocno
dyskusyjne.
--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot
-
132. Data: 2011-07-15 09:01:08
Temat: Re: Software warranties
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>> >Nie ma żadnych "cech obiektów fizycznych", które by można było nadać
>> >oprogramowaniu, żeby prawo autorskie traktowało je inaczej - chyba że
>> >zrównałoby je z oryginalnymi dziełami sztuki i manuskryptami, ale nic
>> >takiego przecież nie ma miejsca (i raczej nie będzie miało, bo to absurd).
>> Nie zrozumiałeś. Cechą immanentną oprogramowania (i nie tylko) jest jego
>> zerokosztowa kopiowalność. Natomiast ze względów różnych, wykorzystanie
>> tej cechy zostało zablokowane przez ustawodawcę, jakby zrównując
>> oprogramowanie z obiektami fizycznymi, których kopiować się nie da -
>> "praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb".
>W ogóle cała istota prawa autorskiego opiera się na tym, że treść
>utworów można w miarę łatwo kopiować
Skopiuj "w miarę łatwo" rzeźbę.
Swoją drogą, do czasu cyfrowej dystrybucji utworów nie było środków do
"w miarę łatwego" kopiowania. Kopiowanie wiązało się z utratą jakości,
przez co nie było tak atrakcyjne.
>Jeśli chodzi o wykonywanie kopii obiektów fizycznych tak w ogóle, to
>przeciez jest jak najbardziej możliwe i legalne, o ile szczegółowe
>przepisy tego nie zabraniają: na przykład przy kopiowaniu takiego
>obiektu następuje powielenie utworu w rozumieniu prawa autorskiego,
>znaku towarowego, wzoru przemysłowego i tak dalej.
Nie masz możliwości skopiowania np. egzemplarza książki. Możesz wyprodukować
drugi egzemplarz tejże z tą samą (skopiowaną) treścią. Innemi słowy,
utwór - owszem - kopiujesz, ale sam egzemplarz tworzysz nowy. Względnie
wysokim (w porównaniu z kopiowaniem zapisu cyfrowego) kosztem.
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
133. Data: 2011-07-15 09:07:09
Temat: Re: Software warranties
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jul 15, 8:48 am, lolo <n...@n...com> wrote:
> W dniu 11-07-14 14:29, Paweł Kierski pisze:
>
> > Część z tych regulacji mi przeszkadza. Np. miałem kilka lat temu pomysł
> > na prosty program, który dopasowałby kolory palety systemowej do
> > podłożonej tapety. Niestety - na rodzinę metod doboru kolorów, które
> > średnio kumaty programista sam wymyśli jest patent. No i nie ma na rynku
> > jednego programiku. I nie będzie przez długie lata, bo nadmierna
> > regulacja pozwoliła na zamknięcie rynku - zwiększyła próg wejścia (nie
> > stać mnie na prawo do tego patentu, a ewentualne groszowe zyski na pewno
> > mi nie pokryją opłaty).
>
> równie dobrze można przyjąć, że każda głupotka jest już opatentowana i
> nie ma sensu niczego robić, no bo jak obejść patent m$ na wyświetlanie w
> jednym miejscu ekranu zamiennie różnych informacji albo inne zbyt ogólne
> i oczywiste rozwiązania, na które ktoś (niekumaty) dał patent?
Bardzo prosto: tych patentów nie ma, więc nie ma czego obchodzić.
> multitouch, gesty i inne bzdety wynikające bezpośrednio z aktualnego
> stanu wiedzy i praktyki inżynierskiej po prostu nie powinny mieć
> przyznanych patentów - wiadomo, że podważanie patentu jest drogie, ale
To nie jest tak. Nieważny patent jest nieważny i nie trzeba go
podważać: można po prostu wytwarzać produkty, które byłyby objęte tym
patentem bez zgody właściciela patentu. Jeśli właściciel cię pozwie,
to sąd rozstrzyga, że patent jest nieważny i każe powodowi ponieść
koszta procesu.
No chyba że patent jest jednak ważny, a to, że "nie powinny mieć
przyznanych patentów" to jedynie twoje osobiste zdanie.
> może rozwiązanie połowiczne, wynikające z tego, że podlegasz prawu
> krajowemu = sprzedawać tam gdzie patent nie działa/nie jest opłacony, w
> kraju, w europie? oczywiście zastrzec też w licencji, że nie można
> korzystać w USA :p
Jeśli nie sprzedajesz w USA, to obowiązek uregulowania spraw
patentowych leży po stronie importera.
Oczywiście jeśli patent przyznany jest w Europejskim Biurze
Patentowym, to liczy się jako przyznany w Polsce również.
-
134. Data: 2011-07-15 09:09:33
Temat: Re: Software warranties
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
On 15.07.2011 09:01, Michal Kleczek wrote:
> On 2011-07-15 00:42, Andrzej Jarzabek wrote:
>> Pędzenie bimbru jest nielegalne przede wszystkim dlatego, że jest
>> niebezpieczne.
>
> Dawno sie tak nie usmialem.
>
Jest niebezpieczne. Często wybucha. Widziałem skutki takiego wybuchu.
Kawałki szkła z okna poleciały na 50 metrów. Odwaliło z pół metra tynku
przy oknie. Facetowi chyba nic poważnego się nie stało, ale demolka
była. Jakby ktoś przechodził wtedy pod jego oknem mógł nieźle oberwać
szkłem.
--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu
-
135. Data: 2011-07-15 09:12:30
Temat: Re: Software warranties
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "b...@n...pl"
>>> Pędzenie bimbru jest nielegalne przede wszystkim dlatego, że jest
>>> niebezpieczne.
>> Dawno sie tak nie usmialem.
>Jest niebezpieczne. Często wybucha. Widziałem skutki takiego wybuchu.
>Kawałki szkła z okna poleciały na 50 metrów. Odwaliło z pół metra tynku
>przy oknie. Facetowi chyba nic poważnego się nie stało, ale demolka
>była. Jakby ktoś przechodził wtedy pod jego oknem mógł nieźle oberwać
>szkłem.
Ależ nikt nie przeczy, że jest niebezpieczne. Tylko dawanie tego jako
podstawowego argumentu za nielegalnością bimbrownictwa jest cokolwiek
zabawne. (swoją drogą, pewni jesteście, że pędzenie na własny użytek
jest zabronione?)
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
136. Data: 2011-07-15 09:38:34
Temat: Re: Software warranties
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jul 15, 9:48 am, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>
> >> Jeśli koszt (powtórzę - ekonomiczny, nie tylko finansowy) alternatywy
> >> jest niższy, będzie większy popyt na tę alternatywę niż na rozważane
> >> dobro (oczywiście przy tej samej "funkcjonalności"). Dlatego np.
> >> wzmożenie kontroli dostępu nieletnich do alkoholu (co powoduje
> >> podwyższenie kosztu pozafinansowego) dla tej grupy konsumentów może np.
> >> spowodować wzrost konsumpcji narkotyków.
> >Ale może też np. spowodować spadek konsumpcji narkotyków albo w ogóle
> >nie mieć wpływu na konsumpcję narkotyków.
>
> Oczywiście. O ile będzie inny, tańszy substytut.
Albo nie. Różne używki nie są nawzajem swoimi substytutami i nie ma
sztywnego popytu na jakąś sumę używania alkoholu+narkotyków. Spożywac
alkoholu mozna po prostu mniej lub więcej, a spozycie zależy mniędzy
innymi od dostępności. Nie ma czegoś takiego, że spożywanie mniejszych
ilości alkoholu powoduje spozywanie większych ilości narkotyków.
> >Przepraszam, ale twój argument jest klasy "jak będziemy bardziej
> >pilnować, żeby pięciolatki nie wychodziły na ruchliwą ulicę, to będą
> >częściej wypijały płyn do przepychania rur".
>
> Przykro mi, że nie dostrzegasz pewnych zjawisk.
Rzuć jakimiś konkretnymi danymi potwierdzającymi istnienie tego
rzekomego zjawiska.
-
137. Data: 2011-07-15 09:46:26
Temat: Re: Software warranties
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jul 15, 10:09 am, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:
> On 15.07.2011 09:01, Michal Kleczek wrote:
>
> > On 2011-07-15 00:42, Andrzej Jarzabek wrote:
> >> Pędzenie bimbru jest nielegalne przede wszystkim dlatego, że jest
> >> niebezpieczne.
>
> > Dawno sie tak nie usmialem.
>
> Jest niebezpieczne. Często wybucha. Widziałem skutki takiego wybuchu.
> Kawałki szkła z okna poleciały na 50 metrów. Odwaliło z pół metra tynku
> przy oknie. Facetowi chyba nic poważnego się nie stało, ale demolka
> była. Jakby ktoś przechodził wtedy pod jego oknem mógł nieźle oberwać
> szkłem.
Nie wspominając już o ryzyku związanym ze spożywaniem produktów
domowej destylacji.
-
138. Data: 2011-07-15 10:08:43
Temat: Re: Software warranties
Od: Jakub Owczarski <j...@g...com>
On Jul 15, 9:09 am, "b...@n...pl" <b...@n...pl> wrote:
> On 15.07.2011 09:01, Michal Kleczek wrote:
>
> > On 2011-07-15 00:42, Andrzej Jarzabek wrote:
> >> Pędzenie bimbru jest nielegalne przede wszystkim dlatego, że jest
> >> niebezpieczne.
>
> > Dawno sie tak nie usmialem.
>
> Jest niebezpieczne. Często wybucha. Widziałem skutki takiego wybuchu.
Może właśnie dlatego, że jest nielegalne.
Sprzęt do "pędzenia" robią domorośli mechanicy-chemicy z nie wiadomo
czego.
Tu gdzie mieszkam pędzenie jest legalne, fabrycznie zrobiony(z
gwarancją ;) ) sprzęt do produkcji można sobie kupić za małe pieniądze
i jeszcze nie słyszałem żeby komukolwiek wybuchło.
pozdrawiam.
-
139. Data: 2011-07-15 10:14:02
Temat: Re: Software warranties
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jul 15, 10:01 am, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>
> >W ogóle cała istota prawa autorskiego opiera się na tym, że treść
> >utworów można w miarę łatwo kopiować
>
> Skopiuj "w miarę łatwo" rzeźbę.
Ja się na tym nie znam, ale widziałem plastikowe kopie Dawidów i
różnych takich sprzedawane za niewielkie pieniądze, z czego wnioskuję,
że wykonanie każdej kolejnej kopii raczej zbyt kosztowne nie jest.
> Swoją drogą, do czasu cyfrowej dystrybucji utworów nie było środków do
> "w miarę łatwego" kopiowania. Kopiowanie wiązało się z utratą jakości,
> przez co nie było tak atrakcyjne.
No więc ja pamiętam czasy sprzed cyfrowej dystrybucji i kopiowanie np.
kaset i kserowanie niektórych wydawnictw (np. podręczników
akademickich) było jednak na tyle łatwe, że opłacało się to masowo
robić zamiast kupować.
> >Jeśli chodzi o wykonywanie kopii obiektów fizycznych tak w ogóle, to
> >przeciez jest jak najbardziej możliwe i legalne, o ile szczegółowe
> >przepisy tego nie zabraniają: na przykład przy kopiowaniu takiego
> >obiektu następuje powielenie utworu w rozumieniu prawa autorskiego,
> >znaku towarowego, wzoru przemysłowego i tak dalej.
>
> Nie masz możliwości skopiowania np. egzemplarza książki. Możesz wyprodukować
> drugi egzemplarz tejże z tą samą (skopiowaną) treścią. Innemi słowy,
...skopiować
> utwór - owszem - kopiujesz, ale sam egzemplarz tworzysz nowy. Względnie
> wysokim (w porównaniu z kopiowaniem zapisu cyfrowego) kosztem.
W porównaniu z kopiowaniem zapisu cyfrowego - owszem. W porównaniu z
napisaniem książki od nowa ten koszt jest nieznaczny. W porównaniu z
kupieniem legalnego egzemplarza w sklepie - to zależy, ile ten
egzemplarz kosztuje. A to z kolei zależy między innymi od honorarium
twórcy. I istota prawa autorskiego jest taka, żeby twórca mógł
negocjować lub wyznaczać honorarium nie konkurując cenowo z tymi,
którzy by w przeciwnym przypadku mogli kopiować bez płacenia
honorarium.
Ogólnie, owszem, w dawnych czasach, kiedy prawo autorskie było
pierwotnie formułowane, odnosiło się ono do problemu masowych
wydawnictw, np. sytuacji, kiedy wydawca płacił takiemu dajmy na to
Zoli za powieść i ją drukował, a inny wydawca kupował egzemplarz,
dawał do skopiowania i wypuszczał na rynek własne wydanie nie płacąc
Zoli ani grosza. Praktyka polegająca na tym, że jak już ktos kupił
taki egzemplarz to mogła z niego korzystać również jego rodzina i
znajomi była już wtedy ustalona i nie było intencją prawa autorskiego
ograniczenie tej praktyki.
No ale to był 19. wiek, a potem świat się zmieniał i prawo szło razem
z nim: pojawiło się radio, magnetofon, ksero, komputery.Ale podstawowa
zasada jest taka sama: że jeśli wykonuje się wiele egzemplarzy utworu,
z których korzysta wiele osób, to słusznym interesem twórcy jest
możliwość otrzymania honorarium od każdego egzemplarza.
-
140. Data: 2011-07-15 10:22:16
Temat: Re: Software warranties
Od: Michal Kleczek <k...@p...onet.pl>
On 2011-07-15 10:42, Andrzej Jarzabek wrote:
> Pewnie, że będą konsumenci na tańszy alkohol, i pewnie, że każdy woli
> zapłacić mniej niż więcej. Ale alkohol jest wystarczająco tani, bo
> mimo że większośc ludzi wolałaby płacić za niego mniej, tańszy alkohol
> nie jest w interesie publicznym.
>
Znowu sie zakszusilem kawa ze smiechu.
Rozumiem, ze - analogicznie - paliwa sa wystarczajaco tanie, bo tansze
paliwa nie sa w interesie publicznym. Aha... No i wlewanie tzw. "oleju
opalowego" do samochodu nie jest w interesie publicznym.
--
Michal