-
71. Data: 2010-06-02 00:01:07
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
n...@o...pl pisze:
> ...
>> Miały. Zapakowałbyś 2x więcej akumulatorów - i dogoniłyby (zasięgiem)
>> Teslę...
> Czyli nie miały, tylko miałyby gdyby...
> No to w końcu osiagnęliśmy kompromis.
Cały czas nie chwytasz sedna - tesla to rozwiązanie typu "brute force".
I Tesla jest klasyfikowana jako supersamochód sportowy.
A tytułowe porównanie dotyczyło samochodów popularnych (choćby
potencjalnie) do codziennego użytku.
Równie dobrze mógłbyś porównywać Forda T z np. Bugatti Veyron - gdzie
współczesnym odpowiednikiem Forda T byłaby prędzej Panda (i to ta
poprzednia ;) )
-
72. Data: 2010-06-02 10:16:36
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: n...@o...pl
...
> Cały czas nie chwytasz sedna - tesla to rozwiązanie typu "brute force".
>
> I Tesla jest klasyfikowana jako supersamochód sportowy.
>
> A tytułowe porównanie dotyczyło samochodów popularnych (choćby
> potencjalnie) do codziennego użytku.
...
Aaa, jakże się myliłem. Czyli były jakieś warunki, o których zapomniałeś
wspomnieć w pierwszym poście ale teraz Ci się cudownie przypomniało. Czyli
osiągnęlibyśmy kompromis gdybyś w końcu przyznał, że nie miały takiego zasięgu
jak współczesne.
No to niech już ktoś inny wali głową w mur, bo mi już się znudziło a i łeb
trochę zaczyna boleć od tego Twojego, betonowego krętactwa.
Miłego weekendu!
Idę pojeździć Speedym.
Pozdrawiam.
Sebastian
http://www.speedyelise.fora.pl/
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
73. Data: 2010-06-02 13:56:38
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote in message
news:4c058197$1@news.home.net.pl...
> kamil pisze:
>
>>> Trzeba je wyprodukować. To kosztuje energię i surowce - dużo energii a i
>>> surowce bywają dość egzotyczne. W rezultacie okazuje się, że
>>> oszczędniejszy i przyjaźniejszy dla środowiska będzie klasyczny
>>> spalinowy - bo jego wyprodukowanie kosztowało miej energii i lepiej
>>> poddaje się recyklingowi.
>>
>> W tej chwili tak. Za 30 lat moze sie okazac, ze ropy wydobywac powoli
>> juz sie nie oplaca i moze byc troche za pozno na budowe infrastruktury i
>> opracowywanie technologii alternatywnych napedow. Dlatego robi sie to
>> juz dzisiaj, pomimo ze kilku ekspertow z polskiego usenetu krzyczy "to
>> bez sensu".
>
> Och, jak najbardziej z sensem, z tym że aby był sens trzeba to robić z
> głową - bo przy samochodach elektrycznych pokroju tesli więcej pójdzie
> ropy na energię na wyprodukowanie tych akumulatorów, niż się jej
> zaoszczędzi w późniejszej eksploatacji.
Diziaj ropy, za 30 lat bedzie te akumulatory produkowac z uzyciem energii
atomowej, fuzji czy co jeszcze bedzie akurat pod reka. A technologia juz
bedzie, infrastruktura bedzie, sieci serwisowe beda, nawet kosztem wiekszego
zuzycia ropy w poczatkowej fazie projektu.
> Pamiętaj, że akumulatory mają ograniczoną trwałość.
>
> Pomijam już kwestię tego, skąd weźmiesz energię do naładowania samych
> akumulatorów.
Z atomu, fuzji albo spalania galezi z ogrodka, to akurat jest niewielki
problem.
> Mały i niezbyt szybki samochodzik miejski byłby w postaci elektrycznej
> znakomitym pomysłem - ale musiałby to być pojazd czysto utylitarny, bez
> bajerów i wodotrysków, typu maksymalna prędkość 150km/h.
No patrz - eksperci siedzacy w branzy od dziesiecioleci nie wiedza, co jest
najlepszym pomyslem. W przeciwienstwie do chlopakow z usenetu. ;)
Pozdrawiam
Kamil
-
74. Data: 2010-06-02 22:04:26
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: Jaroslaw Berezowski <p...@g...pl>
Dnia Mon, 31 May 2010 14:13:07 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Miały. Zapakowałbyś 2x więcej akumulatorów - i dogoniłyby (zasięgiem)
> Teslę. Tylko wtedy podejście do samochodów było bardziej utylitarne.
Ferdynand Porsche popelnil kiedys "wyscigowy" EV z silnikami w kolach,
behemot co mial 1.5t aku na pokladzie:
http://www.economist.com/sciencetechnology/displayst
ory.cfm?
story_id=15949099
Swoja droga, przy tej mocy silnika to atrybut "wyscigowy" jest lekkim
nieporozumieniem :)
--
Jaroslaw "jaros" Berezowski
-
75. Data: 2010-06-03 00:07:15
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
kamil pisze:
>> Och, jak najbardziej z sensem, z tym że aby był sens trzeba to robić z
>> głową - bo przy samochodach elektrycznych pokroju tesli więcej pójdzie
>> ropy na energię na wyprodukowanie tych akumulatorów, niż się jej
>> zaoszczędzi w późniejszej eksploatacji.
>
> Diziaj ropy, za 30 lat bedzie te akumulatory produkowac z uzyciem
> energii atomowej,
Zasoby uranu też są ograniczone, a jak spróbujesz robić reaktory
powielające, to zaraz będą ciebie podejrzewać o produkcję bomb.
Tak z ciekawostek: jak zaczęto budowę elektrowni atomowych, to w cale
nie spowodowało zamykania istniejących elektrowni spalających węgiel.
Domyślisz się, dlaczego?
> fuzji
Hehehe, zapowiadają tę fuzję od dziesięcioleci i ciągle żopa.
> czy co jeszcze bedzie akurat pod reka.
...czyli?
> A technologia juz bedzie, infrastruktura bedzie, sieci serwisowe beda,
> nawet kosztem wiekszego zuzycia ropy w poczatkowej fazie projektu.
Problem tkwi w tym, że jeśli ropa się skończy ZANIM te twoje magiczne
nowe źródła energii powstaną, to potem nie będzie jak do tych nowych
źródeł się dostać, bo zawsze potrzebna jest jakaś energia na rozruch.
A ropa jest bardzo skoncentrowanym a przy tym trywialnym do
wykorzystania i transportu nośnikiem energii.
>> Pamiętaj, że akumulatory mają ograniczoną trwałość.
>>
>> Pomijam już kwestię tego, skąd weźmiesz energię do naładowania samych
>> akumulatorów.
>
> Z atomu, fuzji
Patrz wyżej.
> albo spalania galezi z ogrodka,
Bez urazy, ale w tym konkretnym miejscu wychodzisz na totalnego ignoranta.
> to akurat jest niewielki
> problem.
Przypominasz mi ślepego konia przed Wielką Pardubicką - on też nie
widział przeszkód ;->
>> Mały i niezbyt szybki samochodzik miejski byłby w postaci elektrycznej
>> znakomitym pomysłem - ale musiałby to być pojazd czysto utylitarny, bez
>> bajerów i wodotrysków, typu maksymalna prędkość 150km/h.
>
> No patrz - eksperci siedzacy w branzy od dziesiecioleci nie wiedza, co
> jest najlepszym pomyslem. W przeciwienstwie do chlopakow z usenetu. ;)
Bo ci eksperci, serdeńko, wcale nie myślą o tym, by produkować
najlepsze, najbardziej wydajne produkty. Oni skupiają się, żeby jak
najwięcej zarobić.
Jak myślisz - dlaczego żaden samochód nie ma fabrycznego zabezpieczenia
podwozia przed korozją i drobnymi uszkodzeniami? Pokrycie jakąś masą
bitumiczną od spodu kosztowałoby grosze... ale groziłoby to zbyt dużą
trwałością pojazdu i nie mogliby zarobić na sprzedaży kolejnego.
-
76. Data: 2010-06-03 00:10:05
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
n...@o...pl pisze:
>> A tytułowe porównanie dotyczyło samochodów popularnych (choćby
>> potencjalnie) do codziennego użytku.
> ...
> Aaa, jakże się myliłem. Czyli były jakieś warunki, o których zapomniałeś
> wspomnieć w pierwszym poście ale teraz Ci się cudownie przypomniało. Czyli
Mądrej głowie dość dwie słowie.
Niestety nie przypuszczałem, że mam do czynienia z osobnikiem, który -
jakby mu specjalnie nie ograniczyć kryteriów porównawczych - radośnie
porównałby ładowność współczesnego motoroweru z ładownością
przedwojennej ciężarówki (lub vice versa) i wyciągnął kompletnie
idiotyczne wnioski.
> osiągnęlibyśmy kompromis gdybyś w końcu przyznał, że nie miały takiego zasięgu
> jak współczesne.
> No to niech już ktoś inny wali głową w mur, bo mi już się znudziło a i łeb
> trochę zaczyna boleć od tego Twojego, betonowego krętactwa.
Cóż, jak widać w twoim przypadku myślenie jednak boli.
-
77. Data: 2010-06-03 00:23:32
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello kamil,
Wednesday, June 2, 2010, 1:56:38 PM, you wrote:
[...]
>> Pomijam już kwestię tego, skąd weźmiesz energię do naładowania samych
>> akumulatorów.
> Z atomu,
Wskaż mi choć jedną elektrownię atomową w Polsce... Jedyną, jaką
próbowano budować zablokowali ekofaszyści jakieś 20 lat temu.
> fuzji
Energia z dubeltówki? Trochę jej mało. Nawet jak walniesz z obu luf
pod rząd. No i ten ołów w amunicji...
A może tobie chodzi o syntezę jądrową? Co to próbują już ponad pół
wieku i nic?
> albo spalania galezi z ogrodka,
Patrzę na ten ogródek i nijak nie widzę jakies gałęzi do spalenia. A
już wystarczającej ilości do choćby jednorazowego naładowania
akumulatora w samochodzie - tym bardziej. A ogródek malutki - jakieś
12 arów.
> to akurat jest niewielki problem.
To jest bardzo poważny problem.
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
78. Data: 2010-06-03 03:53:32
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialy zasieg160km, jak dzisiejsze!
Od: JD <j...@g...com>
On May 31, 3:14 am, Andrzej Lawa >
>
> > W samym ruchu miejskim - racja. Ale nawet samochod miejski musi byc w
> > stanie poruszac sie po autostradzie
>
> Dlaczego?
Dlatego, ze tego chca nabywcy. Taki samochod musi sie sprawdzac w
eksploatacji w rozwinietym kraju (czyt.: tam gdzie sa klienci na nowe
i nowatorskie samochody). Owszem, hinduski taksowkarz znalazlby dla
niego zastowanie ale jego na taki pojazd nie stac.
Rozwiazaniem przejsciowym (zwlaszcza w biedniejszych krajach) bylyby
przerobki (tak jak stalo sie u nas z LPG). Montujac male silniki
elektryczne w tylnich piastach i akumulator (50kg, ~10kWh) w bagazniku
moznaby uzyskac calkiem praktyczne i efektywne rozwiazanie (naped
elektryczny wylacznie do jazdy po miescie, spalinowy - poza). Taka
przerobka musialaby sie jednak zmiescic w ~5kPLN bo tu motywem bylaby
wylacznie ekonomiczna kalkulacja.
> Osobiście uważam, że na miasto toczydełka typu Sama Cree byłyby idealne.
> Prosta, lekka konstrukcja, szybkości więcej jak wystarczające.
Co w takim razie powiesz na skuter? Tani, wymagany zasieg <20~30km,
Vmax < 50km. To wrecz idealne zastosowanie dla napedu elektrycznego.
Ba, nawet niezle sie takie sprzedaja i to bez sztucznych zachet dla
klientow.
JD
-
79. Data: 2010-06-03 09:02:40
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialy zasieg160km, jak dzisiejsze!
Od: p0li <p...@p...onet.pl>
O->Dnia 2010-06-03 03:53:32 niejaki JD napisał:
> Co w takim razie powiesz na skuter? Tani, wymagany zasieg <20~30km,
> Vmax < 50km. To wrecz idealne zastosowanie dla napedu elektrycznego.
> Ba, nawet niezle sie takie sprzedaja i to bez sztucznych zachet dla
> klientow.
potwierdzam
zakupłem takowy, używam na codzień, koszt jazdy śmieszny, upierdliwość z
ładowaniem jak najbardziej akceptowalna, faktor WOW wysoki
aa - zasięg 45-60km na kwasowo żelowych, trwałość jakies 12-15tys km - była
wersja z LiPoFe4 ale droższa 3x - za to lżejsza i z zasięgiem ~200km i
trwałością na 60-80tys km
wygląda tak:
http://www.oto.to/gallery/bzyyk
a co do elektryków - jakoś dało się zrobić ev-1 który parametry 20 lat temu
miał lepsze niż te dzisiejsze wynalazki producentów - ale pomysł umarł
dlaczego? no właśnie - polecam film "kto zabił elektryczny samochód"
nie sądzę żeby coś się do dziś zmieniło w tej kwestii - tą sa tylko ruchy
pozorowane pod publiczkę (oczywiście bardzo imho)
--
P0zdrawiam
p0li
hydro rulez ;)
prawdziwy facet nie da odebrać sobie szarlotki
-
80. Data: 2010-06-03 15:53:22
Temat: Re: Samochody elektryczne z lat 1905-1920... też mialyzasieg160km,jakdzisiejsze!
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote in message
news:4c06d614$1@news.home.net.pl...
> kamil pisze:
>
> Zasoby uranu też są ograniczone, a jak spróbujesz robić reaktory
> powielające, to zaraz będą ciebie podejrzewać o produkcję bomb.
>
> Tak z ciekawostek: jak zaczęto budowę elektrowni atomowych, to w cale
> nie spowodowało zamykania istniejących elektrowni spalających węgiel.
W tej chwili Francja produkuje prawie 80% potrzebnej energii w elektrowniach
atomowych i tylko 4% w tradycyjnych weglowych (reszta to rozne zrodla
odnawialne). Do 2015 polowa z tych weglowych ma byc zamknieta.
>> czy co jeszcze bedzie akurat pod reka.
>
> ...czyli?
Nie wiem. Algi morskie, wydajniejsze turbiny wodne w oceanach. Rozwiazan
jest mnostwo, poki co ropa jest ekonomicznie bardziej oplacalna i tyle.
> Problem tkwi w tym, że jeśli ropa się skończy ZANIM te twoje magiczne
> nowe źródła energii powstaną, to potem nie będzie jak do tych nowych
> źródeł się dostać, bo zawsze potrzebna jest jakaś energia na rozruch.
I wlasnie dlatego wciaz pracuje sie nad roznymi zrodlami. Sa juz cale
miasteczka zyjace z wiatru czy slonca.
> Przypominasz mi ślepego konia przed Wielką Pardubicką - on też nie
> widział przeszkód ;->
Mhm, tez ten zart w szkole znalem, no i?
> Bo ci eksperci, serdeńko, wcale nie myślą o tym, by produkować
> najlepsze, najbardziej wydajne produkty. Oni skupiają się, żeby jak
> najwięcej zarobić.
Bo oczywiscie wszyscy powinni pracowac za darmo, laby wyposazac na
niemieckich wystawkach i biegac w klapkach za hipisami.
Kazdy projekt musi byc oplacalny, wydawaloby sie, ze to tak oczywista
oczywistosc, ze nie musze Ci tego tlumaczyc.
> Jak myślisz - dlaczego żaden samochód nie ma fabrycznego zabezpieczenia
> podwozia przed korozją i drobnymi uszkodzeniami? Pokrycie jakąś masą
> bitumiczną od spodu kosztowałoby grosze... ale groziłoby to zbyt dużą
> trwałością pojazdu i nie mogliby zarobić na sprzedaży kolejnego.
Ile znasz samochodow z ostatniego 20-lecia, ktore wyladowaly na zlomowisku
ze wzgledu na dziury w podlodze, a nie zatarty silnik, padnieta skrzynie
albo spotkanie z latarnia? Prosze cie, rozmawiajmy powaznie zamiast teorii
spiskowych dziejow.
Pozdarwiam
Kamil