eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaPytanie o technikę wykonania zdjęciaRe: Pytanie o technikę wykonania zdjęcia
  • Data: 2013-04-14 11:37:44
    Temat: Re: Pytanie o technikę wykonania zdjęcia
    Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-04-14 00:40, trolling tone pisze:

    >
    > Sorki, że podepnę się trochę OT,

    Zapraszam :-)

    > nigdy nie potrafiłem zrozumieć tej
    > pogoni za perfekcyjną jakością dźwięku. Muzyki, która mnie kręci,
    > mogę słuchać w dużym rozrzucie jakościowym, różnice słyszę, ale nie
    > mają dla mnie kluczowego znaczenia. Czy coś jest ze mną nie tak?

    No coś Ty! :-) Każdy ma jakiegoś świra mniejszego lub większego. Ja
    zwykle miewałem większego i to w nie jednym kierunku.

    > Na inżynierii dźwięku się nie znam, ale raczej słoń mi na ucho nie
    > nadepnął, skończyłem szkołę muzyczną II stopnia, wciąż jestem dość
    > aktywny muzycznie (choć nie zawodowo).

    Miałem taki przedmiot: teoria i historia muzyki. Był on prowadzony przez
    starszego profesora. Zajęcia polegały m.in. na słuchaniu muzyki a potem
    omawianiu jej. Muzyka była odtwarzana z kiepskich jakościowo źródeł.
    Widziałem jak mocno oddziałuje ta muzyka na profesora mimo niskiej
    jakości reprodukcji. Ja natomiast dosłownie aż w kościach czułem jak
    bardzo przeszkadza mi to gdy fortepian brzmi bardziej jakby ktoś w
    garnek tłukł. Ulgą dla ucha było gdy ktoś siadł do tego fortepianu w
    audytorium zamiast odtwarzać z głośników ten sam utwór. Mimowolnie
    bardziej skupiałem się nad tym co można poprawić na sali od strony
    akustycznej aby choć trochę zbliżyć do siebie brzmienie z obu tych
    źródeł. Wtedy ja zadawałem sobie pytanie takie jak Ty to zrobiłeś: czy
    ze mną coś jest nie tak :-D

    > Zwyczajnie nie rozumiem tych
    > wszystkich "koniecznie lampowych wzmacniaczy" itp. teorii. Czy dla
    > ludzi z audiofilskich kręgów słuchanie muzyki na sprzęcie z niskiej
    > półki to naprawdę jakaś tortura? Jeśli tak, to wyrazy współczucia.


    Tak! Dokładnie tak jest! :-D To katastrofa wręcz cholernie komplikująca
    życie :-D

    Skoro poruszyłeś kwestię sprzętu lampowego (podobnie jak płyt
    winylowych, taśm), to ze mną tu nie pogadasz. Tu mój świr idzie w
    całkiem przeciwną stronę: cyfrowego, krystalicznego dźwięku (choć o taki
    już trudno -> marketing + loudness war zniszczyły świat muzyczny).
    Wzmacniacze lampowe brzmią inaczej bo generują charakterystyczne
    zniekształcenia. Płyty podobnie. Niektórzy nazywają to lepszym
    brzmieniem a ja porażką. Ale rozumiem to i nie krytykuję w odróżnieniu
    od przypadków gdzie ludzie słyszą poprawę jakości gdy pod odtwarzacz DVD
    podłożą podkładki lub odwrócą przewód głośnikowy. Wracając do
    zniekształceń. Zrobiliśmy na uczelni ciekawy eksperyment. Rozebraliśmy w
    studio nagraniowym jedną parę głośników odsłuchowych i rozstroiliśmy
    zwrotnicę tak żeby pojawiły się dziury w charakterystyce. Zaprosiliśmy
    grupę studentów do określenia, które z głośników brzmią lepiej.
    Zdecydowana większość wskazała na te rozregulowane twierdząc, że mają
    "charyzmę" itp :-D Wtedy znalazłem uzasadnienie istnienia wzmacniaczy
    lampowych :-)

    Na koniec chciałbym Ci wyjaśnić co ja dostrzegam w jakości brzmienia, co
    również możesz traktować jako powód złożenia mi kondolencji :-D Otóż nie
    tylko zależy mi na tym aby brzmienie było wierne: czyli jak walnie
    perkusja to mam to poczuć we flakach tak jakby muzyk siedział
    naprzeciwko mnie. Jak coś zagra subtelnie, to nie ma to ginąć w
    charczeniu kiepskiej końcówki mocy lub szumie przedwzmacniacza. Jest
    jeszcze jeden czynnik: lokalizacja źródeł pozornych. Na CD o to coraz
    trudniej ale mam sporo płyt SACD - tam jeszcze marketing nie dokonał
    masakry. Lubię słyszeć gdzie jaki muzyk "znajduje się" w scenie
    akustycznej i jak daleko ode mnie. Gdy siedzisz na sali koncertowej to
    "widzisz" słuchem tych ludzi i możesz ich palcem wskazać nawet po
    ciemku. Jeśli sprzęt tego nie oddaje to słyszysz muzykę ale nie daje to
    złudzenia bycia na sali. Przeprowadziłem eksperyment: zaprosiłem do
    testu osobę, która nie ma nic wspólnego z muzyką. Słucha jej z radia w
    biurze i nie przywiązuje do tego żadnej wagi. Poprosiłem aby zamknęła
    oczy (wzrok sprowadza na ziemię gdy zobaczysz ścianę zamiast sceny) i
    wskazała gdzie znajduje się sekcja smyczkowa w jakimś utworze. No i
    wskazała to miejsce: za kaloryferem. Ku mojemu rozbawieniu była
    przekonana, że mam głośnik w grzejniku :-D Eksperyment był tym
    ciekawszy, że fizycznie głośniki frontowe mam w 1/4 długości
    pomieszczenia a fizycznie dźwięk było słychać daleko przed tymi
    głośnikami - tak jakby nie było ściany frontowej.

    Czy moja odpowiedź jest satysfakcjonująca? :-)

    --
    Pozdrawiam
    Marek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: