eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPrzeciwko własności intelektualnejRe: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
  • Data: 2011-10-27 13:16:28
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >> >Twierdziłeś, że na czytniku ebooków jest jakiś problem z określeniem,
    >> >co to jest egzemplarz. To ja ci mówię - na moim nie ma takiego
    >> >problemu. Czyli problem można rozwiązać.
    >> Jest problem? U mnie nie ma, czyli nie ma. Fajnie.
    >U każdego może nie być, jak ktos sobie funduje problem na własną
    >prośbę, to nie widzę potrzeby go tej możliwości pozbawiać.

    Jesteś rozkoszny i robisz się coraz bardziej. Jeszcze napisz, że prawo
    powinno pozwalać tylko na wypiek chleba, bo ty masz piekarnię. A jak
    inni sobie chcą fundować problem poprzez prowadzenie zakładu
    stolarskiego to już ich broszka.

    >> >> O. Własnie zauważasz, że prawo autorskie może być ograniczone. Brawo.
    >> >Jak to "zauważam"? Jak mówiłem, że prawo autorskie powinno być, to
    >> >chodziło mi o takie prawo autorskie, jakie ogólnie jest ("ogólnie"
    >> >znaczy nie tylko w dniu dzisiejszym w Polsce, żeby nie było).
    >> Czyli który model?
    >Ten model, który oboiwązuje we wszystkich państwach Unii Europejskiej,
    >Stanach Zjednoczonych, Australii, Nowej Zelandii i iluś tam jeszcze
    >krajach,

    Czyli nie bardzo wiesz o czym piszesz.

    >> >Uważam to za normalne. Jeśli ktoś korzysta z "odrobinę bardziej
    >> >skomplikowanej strategii", to raczej może ją skomplikować jeszcze
    >> >odrobinę bardziej.
    >> Przepraszam, uważasz że jakakolwiek metoda backupu inna niż "trzymamy
    >> dokładnie jedną kopię zapasową danych" to powód żeby się zastanawiać czy
    >> przypadkiem nie jesteśmy przestępcami? Fajnie.
    >Jeśli korzystasz z cudzej własności, to _zawsze_ powinieneś się
    >zastanowić, czy nie jesteś przestępcą. Niezależnie od tego, czy ta
    >własność jest materialna, czy nie. Uważam, że jest to normalne w
    >każdej cywilizacji licząc co najmniej od Średniego Państwa.

    No i właśnie to jest debilne. Program jest narzędziem. Jak młotek, czy
    samochód. Kupiłem to narzędzie. I konieczność zastanawiania się czy
    przypadkiem nie popełniam myślozbrodni jest idiotyczna. I dalece nie jest
    normalna.

    >> >A jak mu się nie podoba, to można zauważyć, że prawo do korzystania z
    >> >dzieł nie jest jakimś gwarantowanym prawem podstawowym: w pewnym
    >> >sensie można powiedzieć, że z prawem do korzystania z cudzego dzieła
    >> >jest tak, jak z prawem wejścia do cudzego domu.
    >> Miałbyś rację gdyby nie to, że klient jednak za coś płaci. I tu jest ta,
    >> jakże często pomijana, strona medalu. W obecnym modelu coraz częściej
    >> klient może "płakać i płacić".
    >Może nie płacić i nie płakać. Wie przecież, co kupuje (a jeśli jest
    >wprowadzany w błąd, to naturalnie ma prawo do rekompensaty).

    Serio, serio? Dorośnij.

    >> >Taka firma ma kilka innych możliwości. Jak już wspomniałem, może
    >> >zrewidować swoją strategię backupowania.
    >> No nie. Z tym się nie da dyskutować po prostu. Zaraz jeszcze mi powiesz,
    >> że jak ktoś ma problem z tym, że kupił wadliwy towar, może zrewidować
    >> swoje oczekiwania.
    >Problem z wadliwym towarem to nie to samo, co problem ze znajomością
    >prawa.

    Nie piszę o znajomości prawa, tylko o jego wadliwości.

    >Norma cywilizacyjna w naszym kręgu jest taka, że nieznajomość
    >prawa nie jest usprawieliwieniem dla jego łamania.

    Serio, serio? Ja rozumiem, że jesteśmy na grupie "programming", ale
    świat jednak nie jest tak zerojedynkowy, jak ci się wydaje.

    >Może ci wytłumaczę to w ten sposób: wylądawałeś biedaku, w tym
    >strasznym miejscu, gdzie stoją góry z błyszczącego kryształu i szarego
    >kamienia. W wąwozach między tymi górami migrują tłumy łysych małp,
    >które może wyglądają trochę jak członkowie twojego plemienia, ale nie
    >daj się zmylić: ONI SĄ TWOIMI WROGAMI. O niczym bardziej nie marzą,
    >jak żeby obic cię tymi dziwacznymi maczugami, wrzucic do ciasnej
    >jaskini, i obić jeszcze raz, jak tylko spróbujesz stamtąd wyjść. Niech
    >cię nie zmyli to, że nie rzucają się wszyscy na ciebie na raz, w tym
    >wielkim dziwacznym plemieniu mają specjalnych wojowników od pałowania
    >takich jak ty i specjalnych szamanów z baranim futrm na głowach,
    >którzy rozpoznają takich jak ty. Jeśli nie miałeś jeszcze z nimi do
    >czynienia, to jedynie przez łut szczęścia, zapewne założyłeś te ich
    >dziwne skóry i myślą, że jesteś jednym z nich - niewątpliwie przez
    >grzeczność, o podstęp cię nie posądzam. Wiedz jednak, że naruszanie
    >ich dziwacznych rytuałów plemiennych zdradzi cię jako obcego, i wtedy
    >nie będą mieli nad tobą żadnej litości. Wiem, że to okrutne, głupie i
    >chore, ale takie właśnie to plemię jest, a co gorsza jeszcze prawie
    >wszystcy oni myślą, że to słuszne, dobre i zdrowe. Jeśli chcesz sobie
    >oszczędzić cierpień w tej krainie strzelistych gór i wąwozów, poznaj
    >ich obyczaje i dostosuj się do nich, a jeśli nie potrafisz, to
    >najlepiej zrobisz wracając na Serengeti.

    Dokładnie. Wspaniale opisałeś postępowanie lobby pro-restrykcyjnego.

    >> Czy ty jesteś idiotą, czy tylko udajesz? Sorry, staram się nie uderzać
    >> w adpersonamy, ale wypisujesz takie głupoty, że przykro czytać. Piszę
    >> o normalnej sytuacji, w której _dowolna_ firma (a nie, jak sugerujesz,
    >> "prowadząca pewien rodzaj działalności gospodarczej") chce zabezpieczyć
    >> swoje dane np. przez backup różnicowy.
    >Czytaj ze zrozumieniem. Nie mówiliśmy o backupowaniu "swoich
    >danych" (na co prawo autorskie nie narzuca żadnych ograniczeń), tylko
    >oprogramowania nabytego z zewnątrz.

    Jezusmariajózefieświętyijackuzpierogami!

    >> Polecisz mi w tym momencie negocjacje z Microsoftem, czy może rewizję
    >> swojej strategii backupowej?
    >Jeśli 50-osobowa firma ma np. 40 pecetów z licencjami na Windows i
    >Office, to nie bardzo widzę powód, żeby z każdego egzemplarza każdego
    >z tych programów robić więcej niż jedną kopię zapasową

    Czyli jednak jesteś idiotą.

    >A jeśli żadna oferta Microsoftu takiej firmie nie pasuje, to z jakiej
    >paki mają w ogóle mieć prawo do korzystania z ich oprogramowania?

    <mode wczesne lata dziewięćdziesiąte>
    A jeśli żadna oferta TPSA takiej firmie nie pasuje, to z jakiej paki
    mają w ogóle mieć prawo do telefonu?
    </mode>

    >> >> >> I znowu przenosisz bezpodstawnie dyskusję z utworów na pieniądze.
    >> >> >Dlaczego bezpodstawnie?
    >> >> Dlatego, że "chcę obejrzeć" nie oznacza automatycznie "autor dostanie
    >> >> ode mnie pieniądze". A tej implikacji nagminnie nadużywają lobbyści
    >> >> pro-represyjni.
    >> >Nikt przecież nie twierdził, że oznacza.
    >> No co ty. Przecież "firma straciła ciężkie megabaksy", jak to się co
    >> chwila czyta w mediach.
    >Że nie oznacza automatycznie, że autor dostanie pieniądze, nie oznacza
    >automatycznie, że firma nie straciła ciężkich megabaksów.

    Aha, czyli strata jest wtedy, kiedy autor nie dostaje pieniędzy,
    których i tak by nie dostał. Dobrze wiedzieć.

    >> >Ale żeby obejrzeć trzeba mieć
    >> >dostęp do egzemplarza lub transmisji, na sporządzenie którego to
    >> >egzemplarza albo wykonanie transmisji właściciel praw musi wyrazić
    >> >zgodę i może np. postawić warunek zapłacenia sobie za to, a owym
    >> >właścicielem jest albo sam autor, albo ktoś, kto od autora nabył prawa
    >> >autorskie, za które to prawa autor może np. zażądać pieniędzy. I całe
    >> >to prawo istnieje po to, żeby autor mógł, jeśli chce, zażądać
    >> >pieniędzy za korzystanie z dzieła.
    >> Kiedyś tak może i było. Obecnie istnieje głównie po to, żeby wielcy byli
    >> jeszcze więksi. I to nie jest żaden anarchistyczny manifest, tylko
    >> smutna obserwacja.
    >Prawie każde prawo w kapitaliźmie do tego służy.

    Oczywiście. Zwłaszcza takie, jak prawo pracy, ustawy antytrustowe,
    ochrona konsumentów.
    Zaraz, napisz może wprost - jesteś przypadkiem korwinistą? Bo to by
    wiele wyjaśniało.

    >> >> >No i jeśli rower zostanie ukradziony sprzed sklepu z rowerami to
    >> >> >okradziony przecież też może mieć rower równie łatwo, jak może wziąć
    >> >> >swój.
    >> >> Rzeco?
    >> >No, wchodzisz do sklepu, wręczasz panu za ladą pieniądze i wychodzisz
    >> >ze swoim rowerem. No big deal, w końcu to tylko pieniądze, to zupełnie
    >> >co innego, jakby cię ktoś pozbawił możliwości jeżdżenia na rowerze.
    >> >Prawda?
    >> Rzeco?
    >Twierdziłeś, że zło kradzenia roweru polega na tym, że okradziony nie
    >będzie miał roweru. Jak sobie kupi nowy, to będzie miał.

    Patrz ze trzy akapity wcześniej. No, może cztery.

    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org |
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: