-
Data: 2011-10-27 12:27:42
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]On Oct 27, 11:34 am, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>
> >Twierdziłeś, że na czytniku ebooków jest jakiś problem z określeniem,
> >co to jest egzemplarz. To ja ci mówię - na moim nie ma takiego
> >problemu. Czyli problem można rozwiązać.
>
> Jest problem? U mnie nie ma, czyli nie ma. Fajnie.
U każdego może nie być, jak ktos sobie funduje problem na własną
prośbę, to nie widzę potrzeby go tej możliwości pozbawiać.
> >> O. Własnie zauważasz, że prawo autorskie może być ograniczone. Brawo.
> >Jak to "zauważam"? Jak mówiłem, że prawo autorskie powinno być, to
> >chodziło mi o takie prawo autorskie, jakie ogólnie jest ("ogólnie"
> >znaczy nie tylko w dniu dzisiejszym w Polsce, żeby nie było).
>
> Czyli który model?
Ten model, który oboiwązuje we wszystkich państwach Unii Europejskiej,
Stanach Zjednoczonych, Australii, Nowej Zelandii i iluś tam jeszcze
krajach, ten model, który zobowiązują się realizować sygnatariusze
konwencji berneńskiej itd. itp. Ogólnie jest to model, w którym twórca
musi wyrazić zgodę na korzystanie z dzieła, lub przekazać komuś innemu
tę zgodę, żeby korzystanie z owego dzieła było legalne (z wyjątkiem
określonych tradycją, doktryną i ważniejszymi względami wyjątków). No
wiesz, tak zwane prawa autorskie.
> >> >Ale to, czy jest ezwolenie, czy go nie ma, jest istotne tylko wtedy,
> >> >kiedy zezwolenie jest _wymagane_. W polskim prawie na przykład nie
> >> >jest (z wyjątkiem programów komputerowych, które mają oddzielne
> >> >przepisy).
> >> Ano widzisz.
> >Co widzę? Da się to zrobić w ramach prawa autorskiego? Da się. W czym
> >więc problem?
>
> Widzisz, że nie jest tak prosto, jak by się wydawało.
Jest dokładnie tak prosto, jak mi się wydawało. Jest ustawa, jest
artykuł, sporządzenie egzemplarzy zgodnie z artykułem nie wymaga
zgody.
> >Uważam to za normalne. Jeśli ktoś korzysta z "odrobinę bardziej
> >skomplikowanej strategii", to raczej może ją skomplikować jeszcze
> >odrobinę bardziej.
>
> Przepraszam, uważasz że jakakolwiek metoda backupu inna niż "trzymamy
> dokładnie jedną kopię zapasową danych" to powód żeby się zastanawiać czy
> przypadkiem nie jesteśmy przestępcami? Fajnie.
Jeśli korzystasz z cudzej własności, to _zawsze_ powinieneś się
zastanowić, czy nie jesteś przestępcą. Niezależnie od tego, czy ta
własność jest materialna, czy nie. Uważam, że jest to normalne w
każdej cywilizacji licząc co najmniej od Średniego Państwa.
> >A jak mu się nie podoba, to można zauważyć, że prawo do korzystania z
> >dzieł nie jest jakimś gwarantowanym prawem podstawowym: w pewnym
> >sensie można powiedzieć, że z prawem do korzystania z cudzego dzieła
> >jest tak, jak z prawem wejścia do cudzego domu.
>
> Miałbyś rację gdyby nie to, że klient jednak za coś płaci. I tu jest ta,
> jakże często pomijana, strona medalu. W obecnym modelu coraz częściej
> klient może "płakać i płacić".
Może nie płacić i nie płakać. Wie przecież, co kupuje (a jeśli jest
wprowadzany w błąd, to naturalnie ma prawo do rekompensaty).
> >Taka firma ma kilka innych możliwości. Jak już wspomniałem, może
> >zrewidować swoją strategię backupowania.
>
> No nie. Z tym się nie da dyskutować po prostu. Zaraz jeszcze mi powiesz,
> że jak ktoś ma problem z tym, że kupił wadliwy towar, może zrewidować
> swoje oczekiwania.
Problem z wadliwym towarem to nie to samo, co problem ze znajomością
prawa. Norma cywilizacyjna w naszym kręgu jest taka, że nieznajomość
prawa nie jest usprawieliwieniem dla jego łamania. Ogólnie, każdy kto
nie pofatyguje się dowiedzieć, o co chodzi z tym całym "prawem", może
co najwyżej płacić i płakać, ewentualnie siedzieć i płakać.
Może ci wytłumaczę to w ten sposób: wylądawałeś biedaku, w tym
strasznym miejscu, gdzie stoją góry z błyszczącego kryształu i szarego
kamienia. W wąwozach między tymi górami migrują tłumy łysych małp,
które może wyglądają trochę jak członkowie twojego plemienia, ale nie
daj się zmylić: ONI SĄ TWOIMI WROGAMI. O niczym bardziej nie marzą,
jak żeby obic cię tymi dziwacznymi maczugami, wrzucic do ciasnej
jaskini, i obić jeszcze raz, jak tylko spróbujesz stamtąd wyjść. Niech
cię nie zmyli to, że nie rzucają się wszyscy na ciebie na raz, w tym
wielkim dziwacznym plemieniu mają specjalnych wojowników od pałowania
takich jak ty i specjalnych szamanów z baranim futrm na głowach,
którzy rozpoznają takich jak ty. Jeśli nie miałeś jeszcze z nimi do
czynienia, to jedynie przez łut szczęścia, zapewne założyłeś te ich
dziwne skóry i myślą, że jesteś jednym z nich - niewątpliwie przez
grzeczność, o podstęp cię nie posądzam. Wiedz jednak, że naruszanie
ich dziwacznych rytuałów plemiennych zdradzi cię jako obcego, i wtedy
nie będą mieli nad tobą żadnej litości. Wiem, że to okrutne, głupie i
chore, ale takie właśnie to plemię jest, a co gorsza jeszcze prawie
wszystcy oni myślą, że to słuszne, dobre i zdrowe. Jeśli chcesz sobie
oszczędzić cierpień w tej krainie strzelistych gór i wąwozów, poznaj
ich obyczaje i dostosuj się do nich, a jeśli nie potrafisz, to
najlepiej zrobisz wracając na Serengeti.
> Czy ty jesteś idiotą, czy tylko udajesz? Sorry, staram się nie uderzać
> w adpersonamy, ale wypisujesz takie głupoty, że przykro czytać. Piszę
> o normalnej sytuacji, w której _dowolna_ firma (a nie, jak sugerujesz,
> "prowadząca pewien rodzaj działalności gospodarczej") chce zabezpieczyć
> swoje dane np. przez backup różnicowy.
Czytaj ze zrozumieniem. Nie mówiliśmy o backupowaniu "swoich
danych" (na co prawo autorskie nie narzuca żadnych ograniczeń), tylko
oprogramowania nabytego z zewnątrz.
> Polecisz mi w tym momencie negocjacje z Microsoftem, czy może rewizję
> swojej strategii backupowej?
Jeśli 50-osobowa firma ma np. 40 pecetów z licencjami na Windows i
Office, to nie bardzo widzę powód, żeby z każdego egzemplarza każdego
z tych programów robić więcej niż jedną kopię zapasową Jakie jest
prawdopodobieństwo, że 80 kopii zostanie zniszczonychjednocześnie
zanim ktoś nie odzyska chociaż jednej z nich? W szczególności skoro
strategia ma być "skomplikowana", więc pewnie przynajmniej część kopii
trzymana jest off-site? Pomijając scenariusze typu globalna wojna
termojądrowa?
A negocjacje z Microsoftem chyba tez nie są potrzebne, zdaje się, że
można kupić jakieś licencje "off the shelf" typu subskrypcja MSDN,
licencje wielostanowiskowe, tudzież że można kupić po niższej cenie
jakieś "replacement media" - przeznaczone właśnie dla ludzi, którzy
stracili nośniki a mają licencję.
A jeśli żadna oferta Microsoftu takiej firmie nie pasuje, to z jakiej
paki mają w ogóle mieć prawo do korzystania z ich oprogramowania?
> >> >> I znowu przenosisz bezpodstawnie dyskusję z utworów na pieniądze.
> >> >Dlaczego bezpodstawnie?
> >> Dlatego, że "chcę obejrzeć" nie oznacza automatycznie "autor dostanie
> >> ode mnie pieniądze". A tej implikacji nagminnie nadużywają lobbyści
> >> pro-represyjni.
> >Nikt przecież nie twierdził, że oznacza.
>
> No co ty. Przecież "firma straciła ciężkie megabaksy", jak to się co
> chwila czyta w mediach.
Że nie oznacza automatycznie, że autor dostanie pieniądze, nie oznacza
automatycznie, że firma nie straciła ciężkich megabaksów.
> >Ale żeby obejrzeć trzeba mieć
> >dostęp do egzemplarza lub transmisji, na sporządzenie którego to
> >egzemplarza albo wykonanie transmisji właściciel praw musi wyrazić
> >zgodę i może np. postawić warunek zapłacenia sobie za to, a owym
> >właścicielem jest albo sam autor, albo ktoś, kto od autora nabył prawa
> >autorskie, za które to prawa autor może np. zażądać pieniędzy. I całe
> >to prawo istnieje po to, żeby autor mógł, jeśli chce, zażądać
> >pieniędzy za korzystanie z dzieła.
>
> Kiedyś tak może i było. Obecnie istnieje głównie po to, żeby wielcy byli
> jeszcze więksi. I to nie jest żaden anarchistyczny manifest, tylko
> smutna obserwacja.
Prawie każde prawo w kapitaliźmie do tego służy.
> >znaczy "jeśli pieniądze nie zostaną zapłacone, z dzieła korzystać nie
> >wolno". Również: tak, "korzystanie"w tym przypadku wyłącza obszary
> >gdzie prawo autorskie tradycyjnie pozwala na korzystanie bez
> >zezwolenia, czyli wszelkie fair use, własny użytek osobisty, czerpanie
> >idei, cytowanie zgodnie z prawidłami, scenes a faire, merger doctrine,
> >parodie i inne formy korzystania nie godzące w słuszny interes twórcy.
>
> I, widzisz, problem polega na tym, że to teoretycznie piękna idea, ale
> w praktyce ulega strasznemu wypaczeniu.
Tak jak z własnością prywatną czegokolwiek.
> >> >No i jeśli rower zostanie ukradziony sprzed sklepu z rowerami to
> >> >okradziony przecież też może mieć rower równie łatwo, jak może wziąć
> >> >swój.
> >> Rzeco?
> >No, wchodzisz do sklepu, wręczasz panu za ladą pieniądze i wychodzisz
> >ze swoim rowerem. No big deal, w końcu to tylko pieniądze, to zupełnie
> >co innego, jakby cię ktoś pozbawił możliwości jeżdżenia na rowerze.
> >Prawda?
>
> Rzeco?
Twierdziłeś, że zło kradzenia roweru polega na tym, że okradziony nie
będzie miał roweru. Jak sobie kupi nowy, to będzie miał.
Następne wpisy z tego wątku
- 27.10.11 12:42 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 12:44 Paweł Kierski
- 27.10.11 12:49 Paweł Kierski
- 27.10.11 12:50 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 12:53 b...@n...pl
- 27.10.11 13:04 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 13:08 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 13:07 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 13:16 Mariusz Kruk
- 27.10.11 13:19 Mariusz Kruk
- 27.10.11 13:21 Mariusz Kruk
- 27.10.11 13:26 Paweł Kierski
- 27.10.11 16:26 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 16:43 Andrzej Jarzabek
- 27.10.11 16:57 Andrzej Jarzabek
Najnowsze wątki z tej grupy
- 7. Raport Totaliztyczny: Sprawa Qt Group wer. 424
- TCL - problem z escape ostatniego \ w nawiasach {}
- Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
- testy-wyd-sort - Podsumowanie
- Tworzenie Programów Nieuprzywilejowanych Opartych Na Wtyczkach
- Do czego nadaje się QDockWidget z bibl. Qt?
- Bibl. Qt jest sztucznie ograniczona - jest nieprzydatna do celów komercyjnych
- Co sciaga kretynow
- AEiC 2024 - Ada-Europe conference - Deadlines Approaching
- Jakie są dobre zasady programowania programów opartych na wtyczkach?
- sprawdzanie słów kluczowych dot. zła
- Re: W czym sie teraz pisze programy??
- Re: (PDF) Surgical Pathology of Non-neoplastic Gastrointestinal Diseases by Lizhi Zhang
- CfC 28th Ada-Europe Int. Conf. Reliable Software Technologies
- Młodzi programiści i tajna policja
Najnowsze wątki
- 2024-12-19 koniki obsiadły kolejki i numerki
- 2024-12-18 Poseł oszukany "na policjanta"
- 2024-12-18 znów chory psychicznie
- 2024-12-18 Katowice => Architekt rozwiązań (doświadczenie w obszarze Java, AWS
- 2024-12-18 Poznań => Dyspozytor Międzynarodowy <=
- 2024-12-18 Katowice => System Architect (background deweloperski w Java) <=
- 2024-12-18 Gdańsk => System Architect (Java background) <=
- 2024-12-18 Warszawa => Helpdesk Specialist <=
- 2024-12-18 Katowice => Kierownik Działu Zarządzania Platformą Wirtualizacji i
- 2024-12-18 Bieruń => Regionalny Kierownik Sprzedaży (OZE) <=
- 2024-12-18 Żerniki => Employer Branding Specialist <=
- 2024-12-18 Gliwice => Specjalista ds. public relations <=
- 2024-12-18 Kablówka z modułem CAM
- 2024-12-18 Warszawa => Spedytor międzynarodowy <=
- 2024-12-18 Wróblewo => Analityk finansowy <=