-
211. Data: 2010-08-21 22:23:26
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: "slawek" <s...@h...pl>
Użytkownik "Mariusz Kruk" <M...@e...eu.org> napisał w wiadomości
grup dyskusyjnych:s...@e...rdc
.pl...
> Pięknie, pięknie, ale zmieniasz temat. Nie mówimy o sztucznie tworzonych
> monopolach, a o rzekomej doskonałości rynku.
Nie mówimy o doskonałości rynku, ale o chęci niektórych okopania się za
certyfikatem i niedopuszczaniem do "zawodu" nikogo, kto nie będzie ich
kolesiem.
Perspektywa, przyznaję, kusząca. Ale nijak nie przystaje do rzeczywistości z
globalną wioską, szerokopasmowym internetem i 2 miliardami inteligentnych
Hindusów i Chińczyków. Zwłaszcza iż nie jesteśmy krajem w którym stworzono
jakikolwiek popularny system operacyjny, czy nawet program (sic!). No,
pokazać paluchem - jaki program komputerowy jest powszechnie znany, lubiany
i używany na całym świecie a powstał w Polsce?
> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
Cóż, przynajmniej jeżeli chodzi o oprogramowanie, to USA są do przodu - więc
może jednak ta "wolna amerykanka" w tym przypadku jest rozwiązaniem
optymalnym?!
> Piękny przykład błędu w rozumowaniu. W wolnej chwili poczytaj o błędach
> logicznych i sprawdź który to.
Tak, ta uwaga jest o tyle słuszna, że jeżeli poczytamy trochę o błędach
logicznych, to będziemy mogli wyłożyć ci w przystępny sposób, dlaczego to
nie był błąd logiczny, tzn. błąd wnioskowania.
slawek
-
212. Data: 2010-08-23 06:13:17
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
>> Pięknie, pięknie, ale zmieniasz temat. Nie mówimy o sztucznie tworzonych
>> monopolach, a o rzekomej doskonałości rynku.
>Nie mówimy o doskonałości rynku, ale o chęci niektórych okopania się za
>certyfikatem i niedopuszczaniem do "zawodu" nikogo, kto nie będzie ich
>kolesiem.
Pięknie wyciąłeś cytat, od którego rozpocząłem przypierniczanie się w
tym wątku.
Przytoczę go zatem jeszcze raz:
[...]
>Wszelkie praktyki licencyjne (w znaczeniu prawa do wykonywania zawodu)
>są zaprzeczeniem wolnego rynku. Proszę pamiętać, że wolny rynek
>wszystko potrafi zweryfikować.
[...]
I tego się czepiam.
>Perspektywa, przyznaję, kusząca. Ale nijak nie przystaje do rzeczywistości z
>globalną wioską, szerokopasmowym internetem i 2 miliardami inteligentnych
>Hindusów i Chińczyków. Zwłaszcza iż nie jesteśmy krajem w którym stworzono
>jakikolwiek popularny system operacyjny, czy nawet program (sic!).
To doprawdy straszne. Moja duma narodowa cierpi.
>> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
>Cóż, przynajmniej jeżeli chodzi o oprogramowanie, to USA są do przodu
No, a na wykonywanie zawodu lekarza przecież w USA nie potrzeba żadnej
licencji, prawda?
>- więc
>może jednak ta "wolna amerykanka" w tym przypadku jest rozwiązaniem
>optymalnym?!
Zależy co optymalizujesz.
>> Piękny przykład błędu w rozumowaniu. W wolnej chwili poczytaj o błędach
>> logicznych i sprawdź który to.
>Tak, ta uwaga jest o tyle słuszna, że jeżeli poczytamy trochę o błędach
>logicznych, to będziemy mogli wyłożyć ci w przystępny sposób, dlaczego to
>nie był błąd logiczny, tzn. błąd wnioskowania.
Napieraj.
--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\
\ K...@e...eu.org /
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/
-
213. Data: 2010-08-23 10:20:32
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: "Teodor" <t...@w...pl>
Użytkownik "Mariusz Kruk" <M...@e...eu.org> napisał w wiadomości
news:slrni6vu29.h5l.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl...
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Teodor"
>>>>Wszelkie praktyki licencyjne (w znaczeniu prawa do wykonywania zawodu)
>>>>są zaprzeczeniem wolnego rynku. Proszę pamiętać, że wolny rynek
>>>>wszystko potrafi zweryfikować.
>>> Taaaaaak.
>>Weryfikacja "rynku" jest lepsza i tańsza od weryfikacji urzędniczej.
>
> Oczywiście. Powiedz to tym trzem martwym pacjentom.
A Ty w jaki sposób będziesz tłumaczył śmierć pacjentom uśmierconym przez
certyfikowanych doktorów?
>>Oczywistym jest, że nie jest pozbawiona niedogodności, jednak prywatne
>>firmy, które przetrwały musiały się poddać testowi konsumentów. A z
>>drugiej
>>strony przyjrzyj się firmom, które otrzymały certyfikaty od państwa (prawo
>>do monopolu to też forma certyfikatu) i jak funkcjonują, PKP - smród w
>>pociągach na dworcach i drogie bilety, Poczta Polska, szpitale i cały
>>szereg
>>certyfikowanych monopoli nie wspomnę już o urzędach.
>
> Pięknie, pięknie, ale zmieniasz temat. Nie mówimy o sztucznie tworzonych
> monopolach, a o rzekomej doskonałości rynku.
>
To nie jest zmiana tematu, pokazuję Ci jak certyfikaty działają w praktyce
na przykładzie monopoli zbudowanych przez państwo. A że masz problemy z
dostrzeżeniem tego, to nic nie mogę na to poradzić.
>>>>Jeśli lekarz uśmierci 3 pacjentów, to w
>>>>(idealnej) rzeczywistości wolnorynkowej nikt więcej nie będzie się u
>>>>niego leczył.
>>> Pocieszające dla tych trzech pacjentów. Chcesz być jednym z nich?
>>A jeżeli lekarz z certyfikatem uśmierci tych trzech pacjentów to będą
>>profesjonalnie uśmierceni?
>
> Znowu zmieniasz temat. Medycyna z natury rzeczy nie jest nauką ścisłą
> i zawsze istnieje mniejsze, lub większe, prawdopodobieństwo błędnej
> diagnozy. Tyle, że ty chcesz zastąpić pewien sztucznie narzucony limit
> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
Wolny rynek to nie wolna amerykanka. Przypomnę Ci, że do działania wolnego
rynku potrzebne są sprawnie działające sądy i czytelne prawo.
> Dodajmy do tego, że ignorujesz radośnie np. problem asymetrii
> informacyjnej.
A mimo tego gospodarki, gdzie występuje poruszony przez Ciebie problem
funkcjonują lepiej, dlaczego?
Teoretycznie problem ten nie powinien występować w czystym socjalizmie, może
w tym kierunku powinniśmy podążać?
> (a tak na zupełnym marginesie, jak działa wolny rynek możesz zobaczyć
> na przykładzie bezmyślnej klienteli wszelkiego rodzaju homeonaciągaczy i
> innych bioenergooszustów)
Dopóki ludzie korzystają z tzw. "leków" homeopatycznych dobrowolnie i mają
możliwość wyboru nie widzę powodu, aby im tego zabraniać, chociaż sam uważam
to za wielką ściemę
[...]
>
> Piękny przykład błędu w rozumowaniu. W wolnej chwili poczytaj o błędach
> logicznych i sprawdź który to.
No tak, gdy nie wiesz, co napisać to najlepiej oskarżyć adwersarza o błędy
rozumowania, nie zadając nawet sobie trudu, aby je wskazać.
>
>>Jak dla mnie cała ta zabawa w certyfikację zawodów informatycznych, bo od
>>tego zaczęła się dyskusja, jest pozbawiona głębszego sensu
>
> A to jest zupełnie inna kwestia.
> Inną sprawą jest, że najwyraźniej nie znasz, jak widać z tej dyskusji,
> podstaw logiki. Co oznacza, że mógłbyś takiej hipotetycznej certyfikacji
> nie przejść.
Klasyka - w ustach szczeniaka
>
> --
> \.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\
> .\....@e...eu.org.\.\.
> \.http://epsilon.eu.org/\.\
> .\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.
TO
-
214. Data: 2010-08-23 11:01:57
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Teodor"
>>>>>Wszelkie praktyki licencyjne (w znaczeniu prawa do wykonywania zawodu)
>>>>>są zaprzeczeniem wolnego rynku. Proszę pamiętać, że wolny rynek
>>>>>wszystko potrafi zweryfikować.
>>>> Taaaaaak.
>>>Weryfikacja "rynku" jest lepsza i tańsza od weryfikacji urzędniczej.
>> Oczywiście. Powiedz to tym trzem martwym pacjentom.
>A Ty w jaki sposób będziesz tłumaczył śmierć pacjentom uśmierconym przez
>certyfikowanych doktorów?
Implikacja działa w jedną stronę.
>>>Oczywistym jest, że nie jest pozbawiona niedogodności, jednak prywatne
>>>firmy, które przetrwały musiały się poddać testowi konsumentów. A z
>>>drugiej
>>>strony przyjrzyj się firmom, które otrzymały certyfikaty od państwa (prawo
>>>do monopolu to też forma certyfikatu) i jak funkcjonują, PKP - smród w
>>>pociągach na dworcach i drogie bilety, Poczta Polska, szpitale i cały
>>>szereg
>>>certyfikowanych monopoli nie wspomnę już o urzędach.
>> Pięknie, pięknie, ale zmieniasz temat. Nie mówimy o sztucznie tworzonych
>> monopolach, a o rzekomej doskonałości rynku.
>To nie jest zmiana tematu, pokazuję Ci jak certyfikaty działają w praktyce
>na przykładzie monopoli zbudowanych przez państwo.
Bzdura. Regulacja rynku != monopol ustawowy.
>A że masz problemy z
>dostrzeżeniem tego, to nic nie mogę na to poradzić.
Do siebie piszesz?
>>>>>Jeśli lekarz uśmierci 3 pacjentów, to w
>>>>>(idealnej) rzeczywistości wolnorynkowej nikt więcej nie będzie się u
>>>>>niego leczył.
>>>> Pocieszające dla tych trzech pacjentów. Chcesz być jednym z nich?
>>>A jeżeli lekarz z certyfikatem uśmierci tych trzech pacjentów to będą
>>>profesjonalnie uśmierceni?
>> Znowu zmieniasz temat. Medycyna z natury rzeczy nie jest nauką ścisłą
>> i zawsze istnieje mniejsze, lub większe, prawdopodobieństwo błędnej
>> diagnozy. Tyle, że ty chcesz zastąpić pewien sztucznie narzucony limit
>> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
>Wolny rynek to nie wolna amerykanka. Przypomnę Ci, że do działania wolnego
>rynku potrzebne są sprawnie działające sądy i czytelne prawo.
O, czyżby jednak regulacje? No proszę...
>> Dodajmy do tego, że ignorujesz radośnie np. problem asymetrii
>> informacyjnej.
>A mimo tego gospodarki, gdzie występuje poruszony przez Ciebie problem
>funkcjonują lepiej, dlaczego?
Mocno zależy od definicji "lepszego funkcjonowania gospodarki".
Stosunkowo najmniej skutecznej regulacji mają gospodarki np.
afrykańskie. Naprawdę uważasz, że do tego należy dążyć?
>> (a tak na zupełnym marginesie, jak działa wolny rynek możesz zobaczyć
>> na przykładzie bezmyślnej klienteli wszelkiego rodzaju homeonaciągaczy i
>> innych bioenergooszustów)
>Dopóki ludzie korzystają z tzw. "leków" homeopatycznych dobrowolnie i mają
>możliwość wyboru nie widzę powodu, aby im tego zabraniać, chociaż sam uważam
>to za wielką ściemę
Tylko oni potem będą się leczyć na twój, czy mój koszt, kiedy "terapia"
homeopatyczna nie zadziała, a choroba stanie się poważna.
>>>Jak dla mnie cała ta zabawa w certyfikację zawodów informatycznych, bo od
>>>tego zaczęła się dyskusja, jest pozbawiona głębszego sensu
>> A to jest zupełnie inna kwestia.
>> Inną sprawą jest, że najwyraźniej nie znasz, jak widać z tej dyskusji,
>> podstaw logiki. Co oznacza, że mógłbyś takiej hipotetycznej certyfikacji
>> nie przejść.
>Klasyka - w ustach szczeniaka
Widzę, że uciekasz w adpersonamy.
Szkoda. Mogłeś się czegoś nauczyć.
--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\
\ K...@e...eu.org /
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/
-
215. Data: 2010-08-23 11:55:53
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
On 22.08.2010 00:23, slawek wrote:
>
> Perspektywa, przyznaję, kusząca. Ale nijak nie przystaje do
> rzeczywistości z globalną wioską, szerokopasmowym internetem i 2
> miliardami inteligentnych Hindusów i Chińczyków. Zwłaszcza iż nie
> jesteśmy krajem w którym stworzono jakikolwiek popularny system
> operacyjny, czy nawet program (sic!). No, pokazać paluchem - jaki
> program komputerowy jest powszechnie znany, lubiany i używany na całym
> świecie a powstał w Polsce?
>
>> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
USA to jeden z bardziej uregulowanych rynków co do możliwości
zatrudnienia. Związki zawodowe to robią, nie państwowo. A co wolnej
amerykanki, to głównym chwytem w przypadku softu jest łapanie za patenty.
--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu
-
216. Data: 2010-08-23 11:59:35
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
On 20.08.2010 15:35, Teodor wrote:
>
> W chwili obecnej:
> Prawie 100 procent wypadków popełniają certyfikowani kierowcy.
Bzdura. Są wypadki powodowane przez osoby nie posiadające uprawnień do
kierowania pojazdami mechanicznymi.
> Sto procent nieumyślnych uśmierceń pacjentów powodują certyfikowani
> lekarze.
A podejrzani znachorzy nikogo nie wysłali na tamten świat?
> Sto procent pomyłek sądowych dokonują wyśmienicie certyfikowani sędziowie.
Tutaj kontrola jest największa, bo dzieje się w obrębie kontrolującej
instytucji, więc sędzia jest po aplikacji sędziowskiej. Ale adwokaci bez
uprawnień się trafiali.
--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu
-
217. Data: 2010-08-23 12:45:38
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: "Teodor" <t...@w...pl>
Użytkownik "Mariusz Kruk" <M...@e...eu.org> napisał w wiadomości
news:slrni74l95.na5.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl...
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Teodor"
>>>>>>Wszelkie praktyki licencyjne (w znaczeniu prawa do wykonywania zawodu)
>>>>>>są zaprzeczeniem wolnego rynku. Proszę pamiętać, że wolny rynek
>>>>>>wszystko potrafi zweryfikować.
>>>>> Taaaaaak.
>>>>Weryfikacja "rynku" jest lepsza i tańsza od weryfikacji urzędniczej.
>>> Oczywiście. Powiedz to tym trzem martwym pacjentom.
>>A Ty w jaki sposób będziesz tłumaczył śmierć pacjentom uśmierconym przez
>>certyfikowanych doktorów?
>
> Implikacja działa w jedną stronę.
>
i ?????
>>>>Oczywistym jest, że nie jest pozbawiona niedogodności, jednak prywatne
>>>>firmy, które przetrwały musiały się poddać testowi konsumentów. A z
>>>>drugiej
>>>>strony przyjrzyj się firmom, które otrzymały certyfikaty od państwa
>>>>(prawo
>>>>do monopolu to też forma certyfikatu) i jak funkcjonują, PKP - smród w
>>>>pociągach na dworcach i drogie bilety, Poczta Polska, szpitale i cały
>>>>szereg
>>>>certyfikowanych monopoli nie wspomnę już o urzędach.
>>> Pięknie, pięknie, ale zmieniasz temat. Nie mówimy o sztucznie tworzonych
>>> monopolach, a o rzekomej doskonałości rynku.
>>To nie jest zmiana tematu, pokazuję Ci jak certyfikaty działają w praktyce
>>na przykładzie monopoli zbudowanych przez państwo.
>
> Bzdura. Regulacja rynku != monopol ustawowy.
>
A gdzie tak napisałem?
Natomiast przykłady, które Ci podałem stanowią przykład regulacji i
monopoliacji jednocześnie.
>>A że masz problemy z
>>dostrzeżeniem tego, to nic nie mogę na to poradzić.
>
> Do siebie piszesz?
>
Do Ciebie.
>>>>>>Jeśli lekarz uśmierci 3 pacjentów, to w
>>>>>>(idealnej) rzeczywistości wolnorynkowej nikt więcej nie będzie się u
>>>>>>niego leczył.
>>>>> Pocieszające dla tych trzech pacjentów. Chcesz być jednym z nich?
>>>>A jeżeli lekarz z certyfikatem uśmierci tych trzech pacjentów to będą
>>>>profesjonalnie uśmierceni?
>>> Znowu zmieniasz temat. Medycyna z natury rzeczy nie jest nauką ścisłą
>>> i zawsze istnieje mniejsze, lub większe, prawdopodobieństwo błędnej
>>> diagnozy. Tyle, że ty chcesz zastąpić pewien sztucznie narzucony limit
>>> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
>>Wolny rynek to nie wolna amerykanka. Przypomnę Ci, że do działania wolnego
>>rynku potrzebne są sprawnie działające sądy i czytelne prawo.
>
> O, czyżby jednak regulacje? No proszę...
>
No pewnie, że należy regulować, znów zwracam Ci uwagę, że nigdzie nie
napisałem, że nie należy regulować, problem stanowi przeregulowanie a nie
regulowanie. W każdym systemie w każdym czasie istniały różne regulacje,
problemem jest ile jest tych regulacji i czego dotyczą, tak trudno to
zrozumieć?
>>> Dodajmy do tego, że ignorujesz radośnie np. problem asymetrii
>>> informacyjnej.
>>A mimo tego gospodarki, gdzie występuje poruszony przez Ciebie problem
>>funkcjonują lepiej, dlaczego?
>
> Mocno zależy od definicji "lepszego funkcjonowania gospodarki".
> Stosunkowo najmniej skutecznej regulacji mają gospodarki np.
> afrykańskie. Naprawdę uważasz, że do tego należy dążyć?
>
Tu nie ma co definiować "lepsze funkcjonowanie gospodarki" to lepsze życie
obywateli.
O gospodarce afrykańskiej nic nie pisałem, nie przypisuj mi zdań, których
nie wypowiedziałem i nie wycinaj z tekstu pytań na które nie chcesz
odpowiadać, jeżeli już wycinasz to po prostu to zaznacz.
>>> (a tak na zupełnym marginesie, jak działa wolny rynek możesz zobaczyć
>>> na przykładzie bezmyślnej klienteli wszelkiego rodzaju homeonaciągaczy i
>>> innych bioenergooszustów)
>>Dopóki ludzie korzystają z tzw. "leków" homeopatycznych dobrowolnie i mają
>>możliwość wyboru nie widzę powodu, aby im tego zabraniać, chociaż sam
>>uważam
>>to za wielką ściemę
>
> Tylko oni potem będą się leczyć na twój, czy mój koszt, kiedy "terapia"
> homeopatyczna nie zadziała, a choroba stanie się poważna.
>
Dlaczego, mój albo Twój koszt? Należy dążyć do sytuacji, że będą leczyć się
na swój koszt.
>>>>Jak dla mnie cała ta zabawa w certyfikację zawodów informatycznych, bo
>>>>od
>>>>tego zaczęła się dyskusja, jest pozbawiona głębszego sensu
>>> A to jest zupełnie inna kwestia.
>>> Inną sprawą jest, że najwyraźniej nie znasz, jak widać z tej dyskusji,
>>> podstaw logiki. Co oznacza, że mógłbyś takiej hipotetycznej certyfikacji
>>> nie przejść.
>>Klasyka - w ustach szczeniaka
>
> Widzę, że uciekasz w adpersonamy.
> Szkoda. Mogłeś się czegoś nauczyć.
>
Przecież to Ty sprowadziłeś dyskusję do tego poziomu swoim podsumowaniem.
Jak Kali stosować "argumentum ad personam" to kali mądry, jak Kalego
podsumować "argumentum ad personam" to Kali źle się czuje i Kali pieorzyć
coś o nauce.
> --
> /\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\
> \ K...@e...eu.org /
> / http://epsilon.eu.org/ \
> \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/
TO
-
218. Data: 2010-08-23 13:01:40
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Teodor"
>>>>>>>Wszelkie praktyki licencyjne (w znaczeniu prawa do wykonywania zawodu)
>>>>>>>są zaprzeczeniem wolnego rynku. Proszę pamiętać, że wolny rynek
>>>>>>>wszystko potrafi zweryfikować.
>>>>>> Taaaaaak.
>>>>>Weryfikacja "rynku" jest lepsza i tańsza od weryfikacji urzędniczej.
>>>> Oczywiście. Powiedz to tym trzem martwym pacjentom.
>>>A Ty w jaki sposób będziesz tłumaczył śmierć pacjentom uśmierconym przez
>>>certyfikowanych doktorów?
>> Implikacja działa w jedną stronę.
>i ?????
Którego słowa nie rozumiesz?
>>>>>Oczywistym jest, że nie jest pozbawiona niedogodności, jednak prywatne
>>>>>firmy, które przetrwały musiały się poddać testowi konsumentów. A z
>>>>>drugiej
>>>>>strony przyjrzyj się firmom, które otrzymały certyfikaty od państwa
>>>>>(prawo
>>>>>do monopolu to też forma certyfikatu) i jak funkcjonują, PKP - smród w
>>>>>pociągach na dworcach i drogie bilety, Poczta Polska, szpitale i cały
>>>>>szereg
>>>>>certyfikowanych monopoli nie wspomnę już o urzędach.
>>>> Pięknie, pięknie, ale zmieniasz temat. Nie mówimy o sztucznie tworzonych
>>>> monopolach, a o rzekomej doskonałości rynku.
>>>To nie jest zmiana tematu, pokazuję Ci jak certyfikaty działają w praktyce
>>>na przykładzie monopoli zbudowanych przez państwo.
>> Bzdura. Regulacja rynku != monopol ustawowy.
>A gdzie tak napisałem?
>Natomiast przykłady, które Ci podałem stanowią przykład regulacji i
>monopoliacji jednocześnie.
Dowodzenie przez przykład, to nie jest dobra metoda wnioskowania.
Pomyliło ci się z falsyfikacją przez pokazanie kontrprzykładu.
>>>A że masz problemy z
>>>dostrzeżeniem tego, to nic nie mogę na to poradzić.
>> Do siebie piszesz?
>Do Ciebie.
To źle trafiłeś.
>>>>>>>Jeśli lekarz uśmierci 3 pacjentów, to w
>>>>>>>(idealnej) rzeczywistości wolnorynkowej nikt więcej nie będzie się u
>>>>>>>niego leczył.
>>>>>> Pocieszające dla tych trzech pacjentów. Chcesz być jednym z nich?
>>>>>A jeżeli lekarz z certyfikatem uśmierci tych trzech pacjentów to będą
>>>>>profesjonalnie uśmierceni?
>>>> Znowu zmieniasz temat. Medycyna z natury rzeczy nie jest nauką ścisłą
>>>> i zawsze istnieje mniejsze, lub większe, prawdopodobieństwo błędnej
>>>> diagnozy. Tyle, że ty chcesz zastąpić pewien sztucznie narzucony limit
>>>> pozwalający ograniczyć to prawdopodobieństwo kompletną wolną amerykanką.
>>>Wolny rynek to nie wolna amerykanka. Przypomnę Ci, że do działania wolnego
>>>rynku potrzebne są sprawnie działające sądy i czytelne prawo.
>> O, czyżby jednak regulacje? No proszę...
>No pewnie, że należy regulować, znów zwracam Ci uwagę, że nigdzie nie
>napisałem, że nie należy regulować,
Zaraz, moment. To nie ty byłeś piewcą wolnej i nieskrępowanej
działalności?
>problem stanowi przeregulowanie a nie
>regulowanie. W każdym systemie w każdym czasie istniały różne regulacje,
>problemem jest ile jest tych regulacji i czego dotyczą, tak trudno to
>zrozumieć?
A, czyli zgadzasz się ze mną, tylko chciałeś sobie pobić pianę? Trzeba
było tak od razu.
>>>> Dodajmy do tego, że ignorujesz radośnie np. problem asymetrii
>>>> informacyjnej.
>>>A mimo tego gospodarki, gdzie występuje poruszony przez Ciebie problem
>>>funkcjonują lepiej, dlaczego?
>> Mocno zależy od definicji "lepszego funkcjonowania gospodarki".
>> Stosunkowo najmniej skutecznej regulacji mają gospodarki np.
>> afrykańskie. Naprawdę uważasz, że do tego należy dążyć?
>Tu nie ma co definiować
No właśnie jest.
>"lepsze funkcjonowanie gospodarki" to lepsze życie
>obywateli.
1. A dlaczego nie PKB, PKB per capita, czy jakikolwiek inny wskaźnik?
2. Jak chcesz zmierzyć "lepsze życie obwywateli"?
>O gospodarce afrykańskiej nic nie pisałem,
Ja napisałem. Tam mają w praktyce stosunkowo nisko regulowaną
gospodarkę.
>>>> (a tak na zupełnym marginesie, jak działa wolny rynek możesz zobaczyć
>>>> na przykładzie bezmyślnej klienteli wszelkiego rodzaju homeonaciągaczy i
>>>> innych bioenergooszustów)
>>>Dopóki ludzie korzystają z tzw. "leków" homeopatycznych dobrowolnie i mają
>>>możliwość wyboru nie widzę powodu, aby im tego zabraniać, chociaż sam
>>>uważam
>>>to za wielką ściemę
>> Tylko oni potem będą się leczyć na twój, czy mój koszt, kiedy "terapia"
>> homeopatyczna nie zadziała, a choroba stanie się poważna.
>Dlaczego, mój albo Twój koszt? Należy dążyć do sytuacji, że będą leczyć się
>na swój koszt.
Właśnie chcesz zlikwidować ubezpieczalnie.
>>>>>Jak dla mnie cała ta zabawa w certyfikację zawodów informatycznych, bo
>>>>>od
>>>>>tego zaczęła się dyskusja, jest pozbawiona głębszego sensu
>>>> A to jest zupełnie inna kwestia.
>>>> Inną sprawą jest, że najwyraźniej nie znasz, jak widać z tej dyskusji,
>>>> podstaw logiki. Co oznacza, że mógłbyś takiej hipotetycznej certyfikacji
>>>> nie przejść.
>>>Klasyka - w ustach szczeniaka
>> Widzę, że uciekasz w adpersonamy.
>> Szkoda. Mogłeś się czegoś nauczyć.
>Przecież to Ty sprowadziłeś dyskusję do tego poziomu swoim podsumowaniem.
>Jak Kali stosować "argumentum ad personam" to kali mądry, jak Kalego
>podsumować "argumentum ad personam" to Kali źle się czuje i Kali pieorzyć
>coś o nauce.
Nie. Ja komentowałem twoje komentarze, które kipiały od błędów
wnioskowania. Ty rzucasz inwektywami.
--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb
`b K...@e...eu.org d'
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'
-
219. Data: 2010-08-23 13:09:25
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: Jędrzej Dudkiewicz <j...@g...com>
W dniu 8/23/2010 1:01 PM, Mariusz Kruk pisze:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done< "Teodor"
>> Wolny rynek to nie wolna amerykanka. Przypomnę Ci, że do działania wolnego
>> rynku potrzebne są sprawnie działające sądy i czytelne prawo.
>
> O, czyżby jednak regulacje? No proszę...
Ale przecież nie wolnego rynku...
JD
-
220. Data: 2010-08-23 13:38:05
Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jędrzej Dudkiewicz"
>>> Wolny rynek to nie wolna amerykanka. Przypomnę Ci, że do działania wolnego
>>> rynku potrzebne są sprawnie działające sądy i czytelne prawo.
>> O, czyżby jednak regulacje? No proszę...
>Ale przecież nie wolnego rynku...
Jak nie, jak tak? Możesz robić rzeczy ograniczone przez prawo? Nie
możesz. Czyli rynek nie jest wolny. Dziękuję, następny proszę.
Pojęcie "wolny rynek", którym się tak ochoczo szermuje, oznacza
w praktyce rynek dość ograniczony.
--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb
`b K...@e...eu.org d'
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'