-
71. Data: 2009-04-14 21:20:18
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: nb <n...@n...net>
at Tue 14 of Apr 2009 19:55, Jakub Jewuła wrote:
>>> Daj jakis przyklad, proszeeee :)
>>> Nie musi byc wiele - wystarczy kilka _wartosciowych_ zdjec,
>>> ktore powstaly dzieki odpowiednio duuzeemu zoomu :)
>>
>> He, he spodziewałem się tego :-) Wiem też, że takie zjawisko
>> (duży zoom <=> dobre zdjęcie) występuje raczej wyjątkowo.
>> Mi akurat takie coś odpowiadało, i wychodziły dobre scenki
>> rodzajowe. Świat, który wymagał krótszej ogniskowej, dla mnie
>> nie istniał. Swoich zdjęć, przynajmniej na razie, nie zaprezentuję.
>> Są na orwowskich slajdach wciśniętych w ramki z szybkami.
>> Powkładałem to do super diaskopu o kryptonimie prexer i sfociłem
>> małpką. Rezultat kiepski, z wielu powodów, szczególnie południowy
>> pokój o godzinie 14 w słoneczny wiosenny dzień nie nadaje się
>> do reprodukcji slajdów taką metodą...
>>
>> Zaraz, zaraz... Ty piszesz o duużyym zooooomie, a ja o dużym.
>> Wg mojej definicji duży to taki 150% długości portretowego
>> a przykładów tego mnóstwo w sieci.
>
> Widze, ze Ty sie kompletnie nie wyznajesz na tych definicjach -
> sprawdz moze najpierw co to znaczy "duzy zoom" bo cos mi sie
> wydaje, ze o duzej ogniskowej piszesz ;)
Tak. I zdawałem sobie sprawę, że mówiąc o "dużym zoomie"
mogłeś mieć na myśli dużą rozpiętość ogniskowej na obu końcach.
Przyjąłem jednak, że chodzi o bezwzględną długość ogniskowej.
>
>> Specyficzna głębia ostrości
>> i osoby w plenerze. Nijak tego się nie da uzyskać inaczej
>> niż dużym zumem ;-)
>
> j/w
>
>> Na przykład http://nb.homeunix.org/tmp/photo/go/
>> Amisze bezkonkurencyjni
>
> No oni sa bezkonkurencyjni, tylko ja tu duzego zooma nie widze :)
Różnica w definicjach. Ja nie wiem co się przyjęło. I jeśli duży
zoom to np 17-200 mm a mały to 800-900, bez oporów przyjmę taką umowę.
Ale na wszelki wypadek zapytam: czy dobrze rozumiem, że zoom 2x
jest mniejszy od zooma 4x choćby ten pierwszy był wielkości wiadra
a drugi małym kieliszkiem?
Acha, słowniczki z focianego na nasze przestudiowałem i większość
rozumiem chyba zgodnie z intencjami wtajemniczonych. Wyleciało
z głowy co to L (elka - jakiś lepszy obiektyw, ale jaki dokładnie?).
Nietrudno się tego nauczyć, ale tego wszystkiego jest za dużo.
Slang rowerowy, komputerowy (z dialektami mainframeowymi,
linuksowymi, sieciowymi), lingwistyczny młodzieżowy (z wzajemnie
niezrozumiałymi dialektami dresiarskimi i klubowymi). Jeszcze
na codzień parę języków obcych używanych częściej niż polski
sieje trochę zamieszania, ale też zmusza do wyrozumiałości
wobec każdego... i do kodowania w UTF.
Nic to, zaraz będę czytał o klamkach w sterach na wysuniętym
mostku, a poźniej o apofoniach wokalnych, a jeszcze nie zlokalizowałem,
gdzie są paprochy - na obiektywie, lustrze czy matrycy.
>> PS coś z kodowaniem masz nie tak. podpowiedzi tutaj:
>> http://klub.chip.pl/wincat2/news/oekonf.htm
>
> A teraz? :)
Bez zmian (tzn ja zmieniłem z automatycznego na ręczne,
przebijające nieprawidłowe kodowanie)
W tym linku o kodowaniu trzeba zwrócić uwagę na "mime".
--
nb
-
72. Data: 2009-04-14 21:31:16
Temat: [ot - ortografia] Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"Jacek_P" <L...@c...edu.pl> wrote in message
news:gs2mes$sce$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
"Jakub Jewuła" napisal:
>> Naplafde? ;)
>
> No, dla dobrego powszechnego :)
>
> Bo czytajac newsy zaczynam sie lapac, ze przyswajam niechcacy
> ta cala produkcje dyslektykow i innych dewiacji jezykowych.
> Nie psuj dokonan naszych, jeszcze solidnych, przed-handkowych
> polonistow.
Ha! Jeśli już mamy być tacy superpoprawnościowi, to "tę" a nie "tą"! :))
Korzystając z okazji - lista najczęstszych, a najbardziej
drażniących błędów ortograficzneych w PL usenecie:
- "naprawdę", a nie "na prawdę" ("na pewno <na pewno> piszemy
rozłącznie i naprawdę <naprawdę> piszemy łącznie" :)
- "jakichś" zamiast "jakiś" (tam gdzie trzeba); (nieco podobnie jak
"10 złotych, a nie "10 złoty");
- "odświeżanie", a nie czasem "odświe...", fuj! ;-)
- "tę" (tam gdzie trzeba), a nie "tą".
Eee... ...reszta mi gdzieś pouciekała... Może trzeba zacząć zbierać,
a dopiero potem ogłosić taką listę? :))
Pozdrawiam
/-/
Mariusz [mr.]
-
73. Data: 2009-04-14 21:50:01
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
Thomas pisze:
>> Budowle z tego okresu to obraz nedzy i rozpaczy. Im wczesniej je
>> zrownamy z ziemia tym lepiej .
>
> Jesli cos pokielbasilem to prosze kogos o poprawke. W kwesti powyzszej
> wypowiedzi, to nie wiem czy budynek Teatru im. Slowackiego, czy bud.
> Dworca Głównego w Krakow to taki obraz nedzy i rozpaczy?
Nowy budynek dworca? (współczesny) Owszem :)
A tak serio - dołóżmy jeszcze prawie wszystko, co stoi po drugiej
stronie Plant tak z kilometr na zewnątrz. Zresztą, wystarczy sobie wklikać:
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=secesja+krakowsk
a&lr=&aq=3&oq=secesja+k
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=klasycyzm+w+krak
owie&btnG=Szukaj&lr=
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=Eklektyzm+krak%C
3%B3w&btnG=Szukaj+w+Google&lr=&aq=f&oq=
Wszystko do wyburzenia :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/90% ludzi nie powie nigdy nikomu tego, o czym myśli przez 90% czasu/
-
74. Data: 2009-04-14 21:56:14
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: Mateusz Ludwin <n...@s...org>
Rzecze nb:
> Coraz bardziej przekonuję się do tej myśli (napady fotografowania
> mam raz na 10 lat i żadnych utrwalonych nawyków). Jako początkujący
> weteran mogę dodać, że równie ważne co kadrowanie rękami (ustawienie
> aparatu) jest kadrowanie nogami (ustawienie się względem obiektu).
> Kto wie czy nie ważniejsze.
Najważniejsze jest światełko.
--
Omniscient, omnipotent, omnipresent, without judgment
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
-
75. Data: 2009-04-14 22:12:39
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 14 Apr 2009, nb wrote:
> mam raz na 10 lat i żadnych utrwalonych nawyków). Jako początkujący
> weteran mogę dodać, że równie ważne co kadrowanie rękami (ustawienie
> aparatu) jest kadrowanie nogami (ustawienie się względem obiektu).
> Kto wie czy nie ważniejsze.
IMO bardzo dobrze gadasz.
Na nieszczęście przez to psujesz punkt siedzenia prezentowany
przez "starych weteranów", co to polecają "zuum nożny" przy
używaniu stałek (znaczy pójście tam gdzie chce *aparat*,
a raczej jego obiektyw, a nie tam gdzie chce fotopstrykacz),
tak jakby jedno mogło zastąpić drugie.
pzdr, Gotfryd
-
76. Data: 2009-04-14 22:24:20
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 14 Apr 2009, Weronika wrote:
> Co do szybkości AF to mam zastrzeżenia w moim 450D... przez to też
> zastanawiam się nad zmianą na kompakt.
Khem... wiem że inni pisali, ale napisz ile (czasu) Ci ostrzy.
Czy to aby nie wina *obiektywu*?
FYI: nic się nie bój - niewątpliwie jestem tu postrzegany jako
fan hybryd ;) (i coś w tym jest), zaraz dodam że "dużych"
(mam jedną z "małych wśród dużych" - KM A200).
Ale faktu że lustrzanki (klasyczne, czyli bez live view) mają
automatykę podłą za to SZYBKĄ podważać nie mogę.
I odnoszę wrażenie, że to właśnie z powodu owej automatyki
(działającej jak... no dobra, jakoś, byle szybko) większość
krzykaczy o "manualach" kupuje lustrzanki ;>
Z Twoją tezą o "wolnym ostrzeniu" stoi to w istotnej sprzeczności.
pzdr, Gotfryd
-
77. Data: 2009-04-14 22:58:51
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 14 Apr 2009, nb wrote:
> at Tue 14 of Apr 2009 19:55, Jakub Jewuła wrote:
>
>> sprawdz moze najpierw co to znaczy "duzy zoom" bo cos mi sie
>> wydaje, ze o duzej ogniskowej piszesz ;)
>
> Tak. I zdawałem sobie sprawę, że mówiąc o "dużym zoomie"
[...]
> Różnica w definicjach. Ja nie wiem co się przyjęło. I jeśli duży
> zoom to np 17-200 mm a mały to 800-900, bez oporów przyjmę taką umowę.
> Ale na wszelki wypadek zapytam: czy dobrze rozumiem, że zoom 2x
> jest mniejszy od zooma 4x choćby ten pierwszy był wielkości wiadra
> a drugi małym kieliszkiem?
Zdecydowanie tak.
Opis "zoom" podawany jest w krotności - chyba przez wszystkich
producentów.
Np 7x, 14x, 35x... (to ostatnie w kamerach video :))
> z głowy co to L (elka - jakiś lepszy obiektyw, ale jaki dokładnie?).
Canona. Tak oznaczają.
> Slang rowerowy, komputerowy (z dialektami mainframeowymi,
> linuksowymi, sieciowymi), lingwistyczny młodzieżowy (z wzajemnie
> niezrozumiałymi dialektami dresiarskimi i klubowymi).
No dobra, prosisz o pseudo "poliglota"? :D
Dialekty mainframeowe mówisz? (zaintrygowany) - a DCLa znasz??
;)
> Nic to, zaraz będę czytał o klamkach w sterach na wysuniętym
> mostku, a poźniej o apofoniach wokalnych, a jeszcze nie zlokalizowałem,
> gdzie są paprochy - na obiektywie, lustrze czy matrycy.
O to to.
Zgodnie z Murphym - wszędzie.
Z jednym wyjątkiem - nie na obiektywie, a *w* obiektywie :P (skoro
już mowa o Murphym to proste przypadki odpadają).
pzdr, Gotfryd
-
78. Data: 2009-04-14 23:22:20
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: nb <n...@n...net>
at Wed 15 of Apr 2009 00:12, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 14 Apr 2009, nb wrote:
>
>> mam raz na 10 lat i żadnych utrwalonych nawyków). Jako początkujący
>> weteran mogę dodać, że równie ważne co kadrowanie rękami (ustawienie
>> aparatu) jest kadrowanie nogami (ustawienie się względem obiektu).
>> Kto wie czy nie ważniejsze.
>
> IMO bardzo dobrze gadasz.
> Na nieszczęście przez to psujesz punkt siedzenia prezentowany
> przez "starych weteranów", co to polecają "zuum nożny" przy
> używaniu stałek (znaczy pójście tam gdzie chce *aparat*,
> a raczej jego obiektyw, a nie tam gdzie chce fotopstrykacz),
> tak jakby jedno mogło zastąpić drugie.
Tak jest chyba w całym usenecie, gdzie tendencje w zasadzie
uzupełniające się, traktowane są jak wykluczające. I stąd się
biorą najcięższe boje. No i skróty myślowe - przemilczane
założeń i wykładanie tezy jedynie. Kto wie, czy - gdyby
rygorystycznie zachować dyscyplinę dyskusji - byłoby o czym
dyskutować.
>
> pzdr, Gotfryd
--
nb
-
79. Data: 2009-04-14 23:26:55
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"nb" <n...@n...net> wrote:
>>> Zaraz, zaraz... Ty piszesz o duużyym zooooomie, a ja o dużym.
>>> Wg mojej definicji duży to taki 150% długości portretowego
>>> a przykładów tego mnóstwo w sieci.
>>
>> Widze, ze Ty sie kompletnie nie wyznajesz na tych definicjach -
>> sprawdz moze najpierw co to znaczy "duzy zoom" bo cos mi sie
>> wydaje, ze o duzej ogniskowej piszesz ;)
>
> Tak. I zdawałem sobie sprawę, że mówiąc o "dużym zoomie"
> mogłeś mieć na myśli dużą rozpiętość ogniskowej na obu końcach.
> Przyjąłem jednak, że chodzi o bezwzględną długość ogniskowej.
Przyjęta konwencja:
duży zoom = duża "krotność" zooma = duża cyferka przy x na obudowie.
A już umownie możemy przyjąć, że dla Nx, gdzie n mniejsze od 5 =
= mały zoom, natomiast większe lub równe 10 = duży zoom.
A tak już całkiem przy okazji - producenci kompaktów często malują
na swoich korpusach 10x, 15x, 24x, itd. bez objaśniania cóż ten "x"
znaczy. Może na potrzeby wiosennego wysypu próśb o mocno zoomiaste
kompakty przyjąć konwencję, iż ten "x" to WACINO :))
"x" = WACINO = "współczynnik aberracji chromatycznej i nieostrości obiektywu".
mały "x" - masz małe WACINO, duży "x" - martw się, bo i WACINO duże :))))
pozdrawiam
[mr.]
-
80. Data: 2009-04-15 01:01:30
Temat: Re: Powrót - z lustra do kompaktu
Od: nb <n...@n...net>
at Wed 15 of Apr 2009 00:58, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 14 Apr 2009, nb wrote:
>
>> at Tue 14 of Apr 2009 19:55, Jakub Jewuła wrote:
>>
>>> sprawdz moze najpierw co to znaczy "duzy zoom" bo cos mi sie
>>> wydaje, ze o duzej ogniskowej piszesz ;)
>>
>> Tak. I zdawałem sobie sprawę, że mówiąc o "dużym zoomie"
> [...]
>> Różnica w definicjach. Ja nie wiem co się przyjęło. I jeśli duży
>> zoom to np 17-200 mm a mały to 800-900, bez oporów przyjmę taką
>> umowę. Ale na wszelki wypadek zapytam: czy dobrze rozumiem, że zoom
>> 2x jest mniejszy od zooma 4x choćby ten pierwszy był wielkości wiadra
>> a drugi małym kieliszkiem?
>
> Zdecydowanie tak.
> Opis "zoom" podawany jest w krotności - chyba przez wszystkich
> producentów.
> Np 7x, 14x, 35x... (to ostatnie w kamerach video :))
>
>> z głowy co to L (elka - jakiś lepszy obiektyw, ale jaki dokładnie?).
>
> Canona. Tak oznaczają.
>
>> Slang rowerowy, komputerowy (z dialektami mainframeowymi,
>> linuksowymi, sieciowymi), lingwistyczny młodzieżowy (z wzajemnie
>> niezrozumiałymi dialektami dresiarskimi i klubowymi).
>
> No dobra, prosisz o pseudo "poliglota"? :D
> Dialekty mainframeowe mówisz? (zaintrygowany) - a DCLa znasz??
Z *CL to tylko JCL (określanego jako faszystowski), a tak w ogóle
to głównie assembler IBM-360/370 w systemach DOS, MFT, MVT,
VM-CMS/SP i MVS na maszynach RIAD od R-32 do R-61 i IBM serii 4300.
> ;)
>
>> Nic to, zaraz będę czytał o klamkach w sterach na wysuniętym
>> mostku, a poźniej o apofoniach wokalnych, a jeszcze nie
>> zlokalizowałem,
>> gdzie są paprochy - na obiektywie, lustrze czy matrycy.
>
> O to to.
> Zgodnie z Murphym - wszędzie.
> Z jednym wyjątkiem - nie na obiektywie, a *w* obiektywie :P (skoro
> już mowa o Murphym to proste przypadki odpadają).
Z przysłoną 3.5 ledwo widoczne a na 16 już zupełnie wyraźne.
Dlatego wykluczyłem matrycę, bo chyba wówczas paproch byłby
widoczny mniej więcej jednakowo dla każdej przysłony.
Telepanie lusterkiem nic nie dało. Gołym i zbrojnym okiem
*na* obu końcach obiektywu nic nie widzę.
Zaczęło się od tego, że Alfa 300 odmówiła współpracy z obiektywem.
Serwis po tygodniu wymienił styki w obiektywie ale zepsuł LiveView.
Po 2 tygodniach naprawił LV ale zostawił odciski palców na wewnętrznej
stronie filtra UV (po co to było odkręcać?) i jakieś paprochy
nie wiadomo gdzie. Nie mam jak udowodnić, że to oni napaskudzili,
a chcę im dać ostatnią szansę na poprawę. Efekty specjalne na czerwono:
http://nb.homeunix.org/tmp/photo/paprochy.jpg
--
nb