WOJO wrote:

> > A swoją drogą, jest gdzieś przepis, że już po spowodowaniu kolizji
> > nie można się uchlać?
>
> nie ma, z tego co gdzies czytalem jest to jeden ze sposobow na
> unikniecie odpowiedzialnosci za jazde na bani - po zatrzymaniu wypic
> na oczach policji z cwiartke wódy - udowodnienie, ze sie mialo troche
> powyzej 0.2 w czasie jazdy graniczy wtedy z cudem ;)
>
> Nie gadaj głupot. W takiej sytuacji pobierana jest do badania krew i
> to dwukrotnie w krótkim odstępie czasu.

Najpierw to muszą być warunki do tego pobrania.

Dalej - wystarczy że się będzie opierał przed pobraniem. "Wypiłem po
wypadku, sieknęło mnie, wóda + adrenalina - pojęcia nie wiem co we mnie
wstąpiło".

I już masz pobranie w czasie który trudno przewidzieć.

> Biegły
> sądowy biorąc pod uwagę masę ciała, średnią wchłanialność alkoholu w
> czasie, temperaturą otoczenia i jeszcze parę innych czynników, ma
> możliwość określenia z dość dobrą dokładnością, kiedy delikwent
> raczył się napitkiem.

Biegły sądowy który odważy się podpisać pod takimi wnioskami, powinien
wylecieć z listy w try miga.

Po pierwsze - wypadek. Stres, nerwy, adrenalina - może drastycznie
zaburzać wchłanianie i wychwyt przez wątrobę. Stres, obniżenie
przepływu krwi przez jelita i masz opóźnione wchłanianie alkoholu.

Po drugie - wcale nie tak prosto ocenić wychwyt przez wątrobę, bo
trzeba dość precyzyjnie znać jej obciążenie. Wystarczy coś co zablokuje
sobą cytochrom p-450 czy ADH i szlus. Wypijesz pięćdziesiątkę i leżysz
jak po pół litrze. A on dużo rzeczy metabolizuje, łatwo go zablokować.
Pamiętaj że wątroba wyłapuje ponad 90% alkoholu wchodzącego przez żyłę
wrotną do organizmu. Myślisz że dlaczego alkoholik zaawansowany potrafi
się uchlać w trupa jednym piwem? Zniszczona wątroba, osłabiony wychwyt
i masz efekt jakby walnął 10 piw duszkiem.

--
Pozdro
Massai