-
131. Data: 2012-06-27 15:38:03
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 12:28, quent wrote:
> W dniu 2012-06-27 13:16, kamil pisze:
>> To nie przejadaj.
>
> No no... od razu świat stanie na nogi.
> Przemyśl proszę zanim coś napiszesz.
Jednym słowem jesteś wielkim fanem rozwiązań, przed których wdrożeniem
we własnym życiu będziesz bronić się do upadłego.
Dla mnie wystarczy, dziękuję.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
132. Data: 2012-06-27 15:38:30
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 27.06.2012 15:33, quent pisze:
> Jest przecież instytucja regresu którą może wykorzystać dowolny
> ubezpieczyciel przejmując prawo do ściągnięcia kasy ze sprawcy w imieniu
> swojego klienta.
Jakieś bzdury wypisujesz...
Niby jakaś firma ubezpieczeniowa wypłacałaby ubezpieczenie
poszkodowanemu (nie ubezpieczonemu) tylko dlatego, że ten upoważnił by
ich do ściągania należności od (nieubezpieczonego) sprawcy?
Kto by na to poszedł?!
I ile wtedy wynosiłyby plisy OC, hmm?
-
133. Data: 2012-06-27 15:40:32
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 12:27, quent wrote:
>> Przeprowadź się do jaskini w górach i nie płać, kto broni?
>
> Chodzi o następne pokolenia ignorancie.
> PL zadłuża się z dnia na dzień coraz bardziej.
>> Masz odłożone kilkaset tysięcy złotych na rehabilitację potencjalnych
>> ofiar wypadku i drugie tyle na rekompensatę zniszczonego mienia? To płać
>> i nie gadaj.
>
> Kto zniszczył czyje mienie?
> Ty?
> No to masz przesrane, współczuję.
> Ja?
> Więc ja mam przesrane - co Cię to obchodzi?
Przesrane będzie mieć ten, któremu nieubezpieczony gołodupiec quent
zniszczy, bo z czego niby oddasz?
>> Po co komu licencje i certyfikaty, przecież byle pan Kazio może przyjść
>> i powiedzieć, że umie bojler gazowy naprawić.
>
> Po to, żeby w ogóle auto mogło zostać wyprodukowane.
> Płacisz za to a jak widać nawet nie wiesz.
Wolisz, żeby to auto było wyprodukowane bez żadnych standardów? Niech
sobie smrodzi, niech olej cieknie z silnika, po co komu normy,
certyfikaty, licencje.
>> Ja po prostu nie żyję w świecie pełnym spisków czychających w lodówce.
>
> Drenują Ci kieszenie od lat, zadłużają kraj. Twoje dzieci będą miały
> przechlapane. Ale co tam - masz na to wyje...e co nie?
Ja dawno z tego kraju wyjechałem, dla dobra własnego i dzieci. Zamiast
jęczeć i oczekiwać, że politycy działający tak samo od setek lat się
zmienią, zrób coś ze swoim życiem.
>> Ja płacę, za to moje dziecko chodzi do bezpłatnej szkoły, w której
>> stołówka z certyfikatem spełnia normy i szczury po niej nie biegają.
>> Straszne to, naprawdę.
>
> Bezpłatnej!! Hahaha....
> Leming normalnie
> Ona jest droższa bo przez pośredników. Gdzieś Ty się kształcił??
Kto jest droższy, szkoła? Czekaj, sprawdzę rachunek.
Nie, nadal nie płacę nic poza podatkami, które się nie zmieniły od lat.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
134. Data: 2012-06-27 15:41:25
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 12:25, Iguan_007 wrote:
> On Wednesday, June 27, 2012 8:58:49 PM UTC+10, quent wrote:
>> Gdzie okradanie?
>> W podatkach(sic!)
>
> A to gdzies nie placi sie podatkow? Czy mowisz o realym panswtwie czy po prostu o
urojonej utopii?
W górskim szałasie niczego nie zapłacisz, nie będziesz mieć tam
przepłaconej autostrady ani stadionu.
Co powstrzymuje Cię przed wyprowadzką?
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
135. Data: 2012-06-27 15:43:07
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 14:33, quent wrote:
> W dniu 2012-06-27 14:44, RoMan Mandziejewicz pisze:
>> Żaden cywilizowany kraj nie zrezygnował z obowiązkowych ubezpieczeń
>> pojazdów.
>
> Naiwnością jest myślenie, że nie zrobiły tego w trosce o swojego obywatela.
> Lobby firm ubezpieczeniowych jest bardzo wpływowe. Przy pomocy ustawy
> gwarantuje się firmom ubezpieczeniowym stały przychód - oni nie dadzą
> sobie tego odebrać, o nieee.
I jeszcze żydów, iluminatów i ludzi-gadów z mgławicy Oriona.
> Jest przecież instytucja regresu którą może wykorzystać dowolny
> ubezpieczyciel przejmując prawo do ściągnięcia kasy ze sprawcy w imieniu
> swojego klienta.
> Długoby pisać... ale czasu mało.
I z czego sciągnie od bezrobotnego mietka w starym polonezie?
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
136. Data: 2012-06-27 15:47:06
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 12:38, quent wrote:
> W dniu 2012-06-27 13:20, kamil pisze:
>> Przepraszam, chodziło oczywiście o quentowe geny. :-)
>
> Nie próbuj mnie obrażać, nie jesteś w stanie.
>
Obrażać? Ośmieszasz się sam wystarczająco skutecznie...
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
137. Data: 2012-06-27 15:53:23
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: Iguan_007 <i...@g...com>
On Wednesday, June 27, 2012 11:08:06 PM UTC+10, quent wrote:
> Z tego samego powodu tańsze będą usługi medyczne gdy nie będzie
> obowiązkowego ubepieczenia zdorowotnego.
Tansze? Wiesz z doswiadczenia (podziel sie) czy z ulotki partyjnej? Stawiam na
ulotke. Przy prywatnym lecznictwie koszt ubezpieczenia wcale nie jest maly. A
ubezpieczenie i tak kazdy bedzie raczej placil bo koszty medyczne w prywatnym
systemie sa absurdalne ("bo ubezpieczalnia zaplaci"). Zeby nie byc goloslownym -
place $250 ubezpieczenia na miesiac a i tak pierwsze $500 za pobyt w szpitalu musze
zaplacic z wlasnej kieszeni. Rezonans magnetyczny stopy to koszt ponad $1000, w
Polsce 600zl (slyszalem od kogos, moze sie myle). Juz nie mowiac o takich
przypadkach: http://news.ninemsn.com.au/health/8436839/aussie-mum
s-1m-bill-for-overseas-holiday-birth
Generalnie bez ubezpieczenia szpitalnego sie nie obejdziesz, wiec i tak bedziesz je
placil. Chyba ze zaryzykujesz to http://answers.yahoo.com/question/index?qid=20080708
191341AAJ2pHW
> Idąc dalej - tańsza będzsie edukacja gdy nie będzie opłacana z podatków.
> Itd.
Tansza? Chyba troche fantazjujesz. Rok prywatnych studiow magisterskich w Australii
kosztuje ok $18tys AUD czyli jakies 62tys zl. Nie wiem na jakiej polskiej uczelni
musisz tyle placic.
Pozdrawiam,
Iguan
Iguan007
Sezon caly rok:
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
--
-
138. Data: 2012-06-27 15:56:18
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 12:34, Iguan_007 wrote:
> On Wednesday, June 27, 2012 9:03:25 PM UTC+10, quent wrote:
>> Ubezpieczenia nie powinny być obowiązkowe. Płaci ten kto chce się
>> ubezpieczyć.
>
> Powinny byc obowiazkowe. Nieubezpieczony biedak ktory Cie potraci i uczyni kaleka
do konca zycia nie zapewni Ci bytu. To ze jego wsadza do wiezienia wiele Ci nie
pomoze.
Będzie jeszcze na to więzienie płacić...
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
139. Data: 2012-06-27 16:01:04
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 14:04, de Fresz wrote:
>>> ale termometry rtęciowe są beeee, bo mogą wodę skaźić. Taaaa.
>> Ile rtęci zawiera pojedynczy termometr? Bo coś mi się wydaje, że
>> 100-1000 razy więcej.
>
> 2-5 g rtęci. A ile miałeś termometrów rtęciowych w domu i jak często je
> tłukłeś? To teraz porównaj to z ilością świetlówek, ich czasem życia
> oraz brakiem realnego recyclingu.
Mam w domu z 10 żarówek, przeciętna energooszczędna działa mi ze 2 lata
bez problemu. Rodzina jest 3 osobowa, więc wypada na nas 1.6 żarówki
rocznie. To jest 0.0016 grama rtęci rocznie. Pożyjemy pewnie z 80 lat,
czyli przez całe życie moje wyrzucane żarówki wygenerują mniej rtęci,
niż jeden stłuczony termometr. Termometry też lądują czasem na
śmietniku, nie trzeba wcale tłuc ich przypadkiem.
Spora szansa, że przez tych 80 lat recycling znacznie się usprawni, więc
z tych 1.6g rtęci zostanie znacznie mniej. Do tego za 20 lat pewnie
każdy będzie mieć w domu oświetlenie LED zamiast tych żarówek.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
140. Data: 2012-06-27 16:11:52
Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
Od: kamil <k...@s...com>
On 27/06/2012 14:04, de Fresz wrote:
> On 2012-06-27 14:26:40 +0200, Michoo <m...@v...pl> said:
>
>>> W innych kwestiach, jak np. tak promowane
>>> tzw. energooszczędne żarówki, zawierające w pytę szkodliwych substancji,
>>> w tym rtęć,
>> Ile tej rtęci?
>
> 2-5 mg. Razy ile milionów żarówek?
>
>
>> Bo zdaje się, ze z obliczeń wynika, że z węgla idzie w atmosferę
>> więcej rtęci niż jakbyś tłukł świetlówkę po zakończeniu przez nią pracy.
>
> Zdaje się, że ten spalany wungiel to jest jeszcze filtrowany...
>
>
>>> ale termometry rtęciowe są beeee, bo mogą wodę skaźić. Taaaa.
>> Ile rtęci zawiera pojedynczy termometr? Bo coś mi się wydaje, że
>> 100-1000 razy więcej.
>
> 2-5 g rtęci. A ile miałeś termometrów rtęciowych w domu i jak często je
> tłukłeś? To teraz porównaj to z ilością świetlówek, ich czasem życia
> oraz brakiem realnego recyclingu.
Mam w domu z 10 żarówek, przeciętna energooszczędna działa 6000-15000
godzin. to są 2-5 lat świecenia po 8h dziennie. W praktyce niektórych
nie zmieniałem przez całe życie, bo są w łazience gdzie światło zapalam
na pół godziny w ciągu doby, niektóre częściej bo są w lampce obok
biurka i z czasem po prostu słabiej świecą.
Przyjmijmy więc dla uproszczenia, mi żarówka działa u mnie 2.5 roku bez
problemu. Rodzina jest 3 osobowa, więc wypada na nas rocznie po 1.3
żarówki z 0.002g rtęci w środku. To jest 0.0026 grama rtęci rocznie.
Pożyjemy pewnie z 80 lat, czyli przez całe życie moje wyrzucę żarówki z
sumaryczną zawartością rtęci rtęci 10 razy mniejszą, niż jeden stłuczony
termometr. Termometry też lądują czasem na śmietniku, nie trzeba wcale
tłuc ich przypadkiem. Nie bierzemy tu jeszcze nawet pod uwagę
oszczędności z tytułu zużycia energii, 40 milionów ludzi z żarówkami
energooszczędnymi to sporo mniej spalonego węgla.
Spora szansa, że przez tych 80 lat recycling znacznie się usprawni, więc
z tych 1.6g rtęci zostanie znacznie mniej. Do tego za 20 lat pewnie
każdy będzie mieć w domu oświetlenie LED zamiast tych żarówek.
Do dupy te twoje przemyślenia.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net