eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaO ładowaniu w samochodzie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 326

  • 311. Data: 2019-02-07 13:38:19
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tomalo" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:100f1b42-334a-423a-a80a-2917385c2240@go
    oglegroups.com...
    >> >> W poblizu, ale sam dawales tabelki, ze przy gestosci 1.05 to
    >> >> ciagle
    >> >> jest -2.7C.
    >> >Taki mróz może być nawet w maju.
    >
    >> Mnie tam chodzi o to, ze -3C, a nie 0C.
    >> To spora roznica.

    >Oj spora, naprawdę. Dokładnie taka sama jak między -20 a -23 albo +
    >13 a +15.

    -20 i -23 to "duzy mroz" (dla mieszkanca strefy umiarkowanej).

    A -3C to jest akurat tyle, co odroznia roztwor kwasu od czystej wody
    :-)

    >> A tak rozladowany, to nie zapali ci nawet w lipcu przy +30 :-)
    >Oczywiście, że nie. Nigdzie zresztą tak nie twierdziłem.

    Czyli wychodzi na to, ze rozladowany, do tego stopnia ze juz nie
    kreci, akumulator zamarza jeszcze nizej, przy -5 powiedzmy.

    >> >Nawet jak obudowy nie rozsadzi, to nieodwracalnie zniszczy
    >> >akumulator.
    >> >krystalizująca woda w masie elektrod ją rozsadza, elektrody
    >> >pęcznieją
    >> >robiąc zwarcie między sobą. Akumulator jest do wyrzucenia. Proces
    >> >nieodwracalny.
    >
    >> Trudno mi powiedziec. To pecznienie jest tu specyficzne.

    >Normalne zjawisko. Woda przy zamarzaniu zwiększa swoją objętość o 9%
    >(o ile dobrze pamiętam).
    >Zatem też masa gąbczasta płyt powiększa swoją objętość, prowadząc
    >zwykle do zwarć międzyelektrodowych i nieodwracalnych uszkodzeń.

    Gdyby ta woda byla tam uwieziona, to owszem.
    Ale ona tam krystalizuje w drobnych krysztalkach, i one przybieraja
    "od zewnatrz".

    Nie upieram sie, nigdy akumulatora nie mrozilem, moze i rozsadzi.
    Ale nawet w twoich linkach nie ostrzegali, ze jak akumulator
    zamarznie, to juz tylko na zlom :-)

    Aa - jeden mi stal w aucie przez zime, rozladowal sie calkowicie, ale
    nie pamietam jak silne mrozy byly.
    Dal sie naladowac ... a zwarcia dostal dopiero kilka miesiecy pozniej.

    >> >> >Rozumiem twoją argumentację, ale ja pozostanę przy swojej. :)
    >> >> To na dowod napij sie czystej wody z rozladowanego akumulatora
    >> >> :-P
    >
    >> >Nie ma potrzeby nic udowadniać. Chodzi o zasadę, że w miarę ubytku
    >> >napięcia w akumulatorze ubywa siarczanu i pozostaje czysta woda.
    >
    >> To sie napij :-)

    >Sam się napij, jak uważasz to z jakiegoś powodu za konieczne.

    Ja kwasu pil nie bede, ty twierdzisz, ze to czysta woda :-)

    >> Ale w ektrolicie mamy czysta wode i czysty kwas.
    >> Kwas jak mowisz reaguje z olowiem, to zostaje destylowana woda :-)
    >
    >> Ok, mozesz podac wynik miareczkowania, albo np temperature
    >> zamarzania..
    >
    >Mówisz, że destylowana nawet. Ciekawe, ciekawe. Skąd się wzięła
    >destylowana nagle?

    Z produkcji. Producent uzyl destylowanej wody i kwasu.

    No dobra, moze nie destylowana, moze dejonizowana, albo z odwroconej
    osmozy.

    J.



  • 312. Data: 2019-02-07 14:54:07
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>

    >
    > >No nie udało mi się to nigdy, aby go naładować do wyższego napięcia
    > >niż 16 V. Przynajmniej prostownikami, które posiadam.
    > >Po prostu one nie uzyskują aż tak wysokiego napięcia na zaciskach.
    > >Mam kilka różnych prostowników ale nawet Kulon-912 kończy na 16,4 V.
    > >Później prąd spada do jakiejś niedużej wartości i napięcie już nie
    > >rośnie.
    >
    > Kulon to jakis automat, ale podlacz kondensator elektrolityczny do
    > tego zwyklego i zmierz napiecie.
    > U mnie jak pisalem - 19V wychodzi.
    >
    > A nie mozesz na akumulatorze uzyskac takiego napiecia, bo akumulator
    > za duzy prad bierze i za bardzo obciaza prostownik.
    > A to wynika z dobrej przewodnosci elektrolitu, a nie z kiepskiej.
    >
    > >Zatem także chętnie zapoznam się z wyjaśnieniem, jak można ładować
    > >prostownikiem klasycznym do tak wysokiego napięcia.
    >
    > Trzeba wziac zwykly prostownik od wozka widlowego, taki co to 50A daje
    > :-)
    >
    > J.

    Na Kulonie wyjdzie dokładnie 16.4 V, bo on na tym poziomie ma stabilizację - to jest
    ładowarka impulsowa i ma inną całkiem charakterystkę niźli zwykły prostownik trafo +
    dioda.
    Mogę sprawdzić na zwykłym prostowniku.
    Niemniej jednak weź pod uwagę, że akumulator to nie jest dobry kondensator. On ma
    "upływ" i pobiera najmniej kilkaset mA, przez co powstaje spadek napięcia i to że
    masz na kondensatorze 19 V oznacza, że nie będzie tyle na akumulatorze, tylko o
    wiele mnie.
    Jak znajdę chwilę to sprawdzę.

    Prostownik od wózka widłowego jest najczęściej obecnie przetwornicą impulsową i
    zwykle ma ograniczenie górnego napięcia do 15-16V. Więc jak osiągnie to napięcie, to
    przejdzie na jego stabilizację i będzie tylko ładował jakimś małym prądem
    konserwującym aż w końcu uzna akumulator za naładowany i przejdzie w stand-by na
    napięcie około 14 V. Tak zwykle działają nowoczesne prostowniki, aczkolwiek i tu są
    spore różnice w zależności od producenta.


  • 313. Data: 2019-02-07 15:23:47
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tomalo" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:d9d9a93c-ee0f-44b9-a771-5e529ae81016@go
    oglegroups.com...
    >> >No nie udało mi się to nigdy, aby go naładować do wyższego
    >> >napięcia
    >> >niż 16 V. Przynajmniej prostownikami, które posiadam.
    >> >Po prostu one nie uzyskują aż tak wysokiego napięcia na zaciskach.
    >> >Mam kilka różnych prostowników ale nawet Kulon-912 kończy na 16,4
    >> >V.
    >> >Później prąd spada do jakiejś niedużej wartości i napięcie już nie
    >> >rośnie.
    >
    >> Kulon to jakis automat, ale podlacz kondensator elektrolityczny do
    >> tego zwyklego i zmierz napiecie.
    >> U mnie jak pisalem - 19V wychodzi.

    >Na Kulonie wyjdzie dokładnie 16.4 V, bo on na tym poziomie ma
    >stabilizację - to jest ładowarka impulsowa i ma inną całkiem
    >charakterystkę niźli zwykły prostownik trafo + dioda.

    Ciezki ten Kulon ?
    Podejrzewam, ze Rosjanie zrobili to na sieciowym trafie i tyrystorach,
    wiec z jednej strony ma ogranicznik napiecia i moze ciekawa ch-ke
    ladowania, ale z drugiej - ciagle impulsy 100Hz.


    >Mogę sprawdzić na zwykłym prostowniku.
    >Niemniej jednak weź pod uwagę, że akumulator to nie jest dobry
    >kondensator. On ma "upływ" i pobiera najmniej kilkaset mA, przez co
    >powstaje spadek napięcia i to że masz na kondensatorze 19 V oznacza,
    >że nie będzie tyle na akumulatorze, tylko o wiele mnie.

    Ja tylko o tym, ze to nie jest tak, ze "prostownik wiecej nie da",
    tylko jak napiecie chwilowe przekracza te 14-16V, to z trafa prad
    przed diody plynie.

    Owszem, jest ograniczony przez rezystancje i indukcyjnosc, jest w
    krotkich impulsach, i z uwagi na uplyw/gazowanie akumulatora ustala
    sie jakies napiecie.
    I tak jak pisales - na jednym moze 16V, na innym auku 15.3V ... mnie
    chyba jeszcze mniej.

    >Prostownik od wózka widłowego jest najczęściej obecnie przetwornicą
    >impulsową i zwykle ma ograniczenie górnego napięcia do 15-16V.

    No to starego typu, na zwyklym transformatorze :-)

    Ja kiedys w samochodzie mialem 19V - awaria regulatora.
    Akumulator poltorej godziny wytrzymal i po naprawie jezdzil potem
    jeszcze dlugo.

    Ograniczenie pradu przez alternator chyba sie przydalo, na szczescie
    nie byl to model 230A, ani 130A :-)

    J.


  • 314. Data: 2019-02-08 08:56:29
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>


    > >Na Kulonie wyjdzie dokładnie 16.4 V, bo on na tym poziomie ma
    > >stabilizację - to jest ładowarka impulsowa i ma inną całkiem
    > >charakterystkę niźli zwykły prostownik trafo + dioda.
    >
    > Ciezki ten Kulon ?
    > Podejrzewam, ze Rosjanie zrobili to na sieciowym trafie i tyrystorach,
    > wiec z jednej strony ma ogranicznik napiecia i moze ciekawa ch-ke
    > ladowania, ale z drugiej - ciagle impulsy 100Hz.

    Taaa,
    http://balsat.ru/kulon_912.php

    >
    > >Mogę sprawdzić na zwykłym prostowniku.
    > >Niemniej jednak weź pod uwagę, że akumulator to nie jest dobry
    > >kondensator. On ma "upływ" i pobiera najmniej kilkaset mA, przez co
    > >powstaje spadek napięcia i to że masz na kondensatorze 19 V oznacza,
    > >że nie będzie tyle na akumulatorze, tylko o wiele mnie.
    >
    > Ja tylko o tym, ze to nie jest tak, ze "prostownik wiecej nie da",
    > tylko jak napiecie chwilowe przekracza te 14-16V, to z trafa prad
    > przed diody plynie.
    >
    > Owszem, jest ograniczony przez rezystancje i indukcyjnosc, jest w
    > krotkich impulsach, i z uwagi na uplyw/gazowanie akumulatora ustala
    > sie jakies napiecie.
    > I tak jak pisales - na jednym moze 16V, na innym auku 15.3V ... mnie
    > chyba jeszcze mniej.

    Dziś już wszystko się skomplikowało. Kiedyś były produkowane klasyczne prostowniki
    transformatorowe w oparciu o diody krzemowe zarówno krajowej produkcji jak i w krajów
    WNP i wszystko było jasne. Napięcie po naładowaniu akumulatora oscylowało a granicach
    15-16 V po naładowaniu. Teraz, głównie produkuje się ładowarki elektroniczne, które
    nie dają wyższego napięcia niż 14,5-14,7 V. Wynika to z faktu, że kiedyś nie było
    akumulatorów AGM VRLA, gdzie napięcie ich ładowania nie może przekraczać 14,5 V dla
    pracy cyklicznej.
    Przeciętny kowalski nie ma o tym pojęcia. Kupi prostownik i chce nim ładować
    akumulatorek w samochodziku dziecka ale też akumulator w samochodzie. Prostownik
    klasyczny, ładując akumulator VRLA wysuszy go po jednej dobie. W nim jest mało
    elektrolitu, jak napięcie wzrośnie i nastąpi ewolucja H to akumulator straci swoje
    własności. Stąd producenci robią ładowarki mikroprocesorowe, które mają limiter
    napięcia i nie przekraczają napięcia bezpiecznego dla akumulatorów AGM VRLA.
    Oczywiście nadal są produkowane klasyczne prostowniki transformatorowe: Stefpol,
    Kukla, itp. Ale one się nadają do ładowania szczelnych akumulatorów. Jednak o tym
    drobiazgu trzeba wiedzieć.


    >
    > >Prostownik od wózka widłowego jest najczęściej obecnie przetwornicą
    > >impulsową i zwykle ma ograniczenie górnego napięcia do 15-16V.
    >
    > No to starego typu, na zwyklym transformatorze :-)
    >
    > Ja kiedys w samochodzie mialem 19V - awaria regulatora.
    > Akumulator poltorej godziny wytrzymal i po naprawie jezdzil potem
    > jeszcze dlugo.

    Bo te zbyt wysokie napięcie przez godzinę czy dwie wygotuje trochę wody i tyle. To za
    krótki czas aby się duża bateria zdążyła ugotować na twardo.
    To wyżej tylko potwierdza teorię producentów, iż końcowe napięcie ładowania 2,7 a
    nawet 2,75 V na celę nie stanowi problemu. Inni podają, że końcowe napięcie dla
    stratyfikacji elektrolitu to 15 V +10% - co na jedno wychodzi.


    >
    > Ograniczenie pradu przez alternator chyba sie przydalo, na szczescie
    > nie byl to model 230A, ani 130A :-)

    W praktyce nie jest konieczne, gdyż nadmierny prąd płynie, góra kilka minut. Potem
    spada, spada, w miarę jak napięcie na baterii zbliża się do napięcia odcięcia
    regulatora. Gdyby była taka konieczność, to producenci z pewnością taki układ
    ogranicznika prądu by zabudowali.


  • 315. Data: 2019-02-08 09:12:14
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tomalo" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:2b6a2e79-c477-4891-b642-692e155b0644@go
    oglegroups.com...
    >> Ja tylko o tym, ze to nie jest tak, ze "prostownik wiecej nie da",
    >> tylko jak napiecie chwilowe przekracza te 14-16V, to z trafa prad
    >> przed diody plynie.
    >
    >Dziś już wszystko się skomplikowało. Kiedyś były produkowane
    >klasyczne prostowniki transformatorowe w oparciu o diody krzemowe
    >zarówno krajowej produkcji jak i w krajów WNP i wszystko było jasne.
    >Napięcie po naładowaniu akumulatora oscylowało a granicach 15-16 V po
    >naładowaniu.
    >Teraz, głównie produkuje się ładowarki elektroniczne, które nie dają
    >wyższego napięcia niż 14,5-14,7 V.
    >Wynika to z faktu, że kiedyś nie było akumulatorów AGM VRLA, gdzie
    >napięcie ich ładowania nie może przekraczać 14,5 V dla pracy
    >cyklicznej.

    IMO - glownie wynika to z faktu, ze tranzystory zrobily sie tansze od
    miedzi :-)


    >Przeciętny kowalski nie ma o tym pojęcia. Kupi prostownik i chce nim
    >ładować akumulatorek w samochodziku dziecka ale też akumulator w
    >samochodzie.

    Raczej ma prostownik od samochodu i chce podladowac w samochodziku
    wnuka.

    Choc samochodzik wnuka pewnie jakas ladowarke me ..


    >Prostownik klasyczny, ładując akumulator VRLA wysuszy go po jednej
    >dobie. W nim jest mało elektrolitu, jak napięcie wzrośnie i nastąpi
    >ewolucja H to akumulator straci swoje własności.

    Szczegolnie jak żelowy i nie ma jak odgazowac.
    Tych AGM tez jestem pewien.

    >Oczywiście nadal są produkowane klasyczne prostowniki
    >transformatorowe: Stefpol, Kukla, itp. Ale one się nadają do
    >ładowania szczelnych akumulatorów. Jednak o tym drobiazgu trzeba
    >wiedzieć.

    Ale my o samochodach.
    Tam ciagle jest klasyczny akumulator rozruchowy.

    Choc warto sie upewnic..

    >> Ja kiedys w samochodzie mialem 19V - awaria regulatora.
    >> Akumulator poltorej godziny wytrzymal i po naprawie jezdzil potem
    >> jeszcze dlugo.
    >Bo te zbyt wysokie napięcie przez godzinę czy dwie wygotuje trochę
    >wody i tyle. To za krótki czas aby się duża bateria zdążyła ugotować
    >na twardo.
    >To wyżej tylko potwierdza teorię producentów, iż końcowe napięcie
    >ładowania 2,7 a nawet 2,75 V na celę nie stanowi problemu.

    Przez godzine czy dwie. Bo przez jakis dluzszy czas to jednak szkodzi.

    A jak sie doładowuje akumulator co miesiac i przez cala noc ... to sie
    troche tych godzin uzbiera :-)

    >Inni podają, że końcowe napięcie dla stratyfikacji elektrolitu to 15
    >V +10% - co na jedno wychodzi.

    Ciekaw jestem ile w tym prawdy ... z ta stratyfikacja.
    Z chemii pamietam, ze to sie z biegiem czasu raczej wyrowna.

    A na pewno nie grozi w samochodowym akumulatorze.

    Moze byc istotne do wymieszania po dolaniu wody ... ale pare km po
    wroclawskich dziurach zrobi to chyba lepiej :-)

    >> Ograniczenie pradu przez alternator chyba sie przydalo, na
    >> szczescie
    >> nie byl to model 230A, ani 130A :-)

    >W praktyce nie jest konieczne, gdyż nadmierny prąd płynie, góra kilka
    >minut. Potem spada, spada, w miarę jak napięcie na baterii zbliża się
    >do napięcia odcięcia >regulatora. Gdyby była taka konieczność, to
    >producenci z pewnością taki układ ogranicznika prądu by zabudowali.

    Bo przy 14 czy 14.5V potrzebny nie jest.
    A ja mialem uszkodzony regulator i alternator pracowal na maksa.


    J.


  • 316. Data: 2019-02-08 13:22:42
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>

    > >Teraz, głównie produkuje się ładowarki elektroniczne, które nie dają
    > >wyższego napięcia niż 14,5-14,7 V.
    > >Wynika to z faktu, że kiedyś nie było akumulatorów AGM VRLA, gdzie
    > >napięcie ich ładowania nie może przekraczać 14,5 V dla pracy
    > >cyklicznej.
    >
    > IMO - glownie wynika to z faktu, ze tranzystory zrobily sie tansze od
    > miedzi :-)


    Pewnie też, ale także wygoda obsługi, automatyka wyłączenia, gabaryty, itd..







    >
    >
    > >Prostownik klasyczny, ładując akumulator VRLA wysuszy go po jednej
    > >dobie. W nim jest mało elektrolitu, jak napięcie wzrośnie i nastąpi
    > >ewolucja H to akumulator straci swoje własności.
    >
    > Szczegolnie jak żelowy i nie ma jak odgazowac.
    > Tych AGM tez jestem pewien.

    VRLA - valve regulated lead acid. To wszystkie GEL - z żelowanym elektrolitem i AGM z
    elektrolitem ciekłym, uwięzionym w macie szklanej. Wszystkie mają zawory
    jednokierunkowe, do upustu gazu, jak ciśnienie nadmiernie wzrośnie.
    Jednak tak naprawdę, to większość akumulatorów szczelnych na rynku to AGM a nie Gel.
    Ludzie po prostu błędnie nazywają AGM'y żelówkami, podczas gdy akumulator GEL stanowi
    jakiś może 1% sprzedawanych VRLA.



    > >> Ja kiedys w samochodzie mialem 19V - awaria regulatora.
    > >> Akumulator poltorej godziny wytrzymal i po naprawie jezdzil potem
    > >> jeszcze dlugo.
    > >Bo te zbyt wysokie napięcie przez godzinę czy dwie wygotuje trochę
    > >wody i tyle. To za krótki czas aby się duża bateria zdążyła ugotować
    > >na twardo.
    > >To wyżej tylko potwierdza teorię producentów, iż końcowe napięcie
    > >ładowania 2,7 a nawet 2,75 V na celę nie stanowi problemu.
    >
    > Przez godzine czy dwie. Bo przez jakis dluzszy czas to jednak szkodzi.
    >
    > A jak sie doładowuje akumulator co miesiac i przez cala noc ... to sie
    > troche tych godzin uzbiera :-)

    No, ale czego się uzbiera? Akumulator czasu nie liczy. Dla niego jest ważne tylko,
    aby jak najmniej pozostawało siarczanu na elektrodach w okresach kiedy jest ładowany.


    >
    > >Inni podają, że końcowe napięcie dla stratyfikacji elektrolitu to 15
    > >V +10% - co na jedno wychodzi.
    >
    > Ciekaw jestem ile w tym prawdy ... z ta stratyfikacja.
    > Z chemii pamietam, ze to sie z biegiem czasu raczej wyrowna.

    Prawda jest taka, że takie zjawisko występuje i można o nim poczytać.

    >
    > A na pewno nie grozi w samochodowym akumulatorze.

    Nie grozi, ale występuję. Zmniejsza użyteczną pojemność baterii.


    >
    > Moze byc istotne do wymieszania po dolaniu wody ... ale pare km po
    > wroclawskich dziurach zrobi to chyba lepiej :-)

    Elektrolit ciasno umieszczony między płytami z trudem się miesza, ale na pewno
    mieszanie w skutek fizycznego wstrząsania obudową występuje.


    >
    > >> Ograniczenie pradu przez alternator chyba sie przydalo, na
    > >> szczescie
    > >> nie byl to model 230A, ani 130A :-)
    >
    > >W praktyce nie jest konieczne, gdyż nadmierny prąd płynie, góra kilka
    > >minut. Potem spada, spada, w miarę jak napięcie na baterii zbliża się
    > >do napięcia odcięcia >regulatora. Gdyby była taka konieczność, to
    > >producenci z pewnością taki układ ogranicznika prądu by zabudowali.
    >
    > Bo przy 14 czy 14.5V potrzebny nie jest.
    > A ja mialem uszkodzony regulator i alternator pracowal na maksa.

    Przydałby się, bo jak uruchomisz pojazd z rozładowanym akumulatorem (np. pozostawioną
    na week lampką wnętrza) to przez baterię będzie płyną prąd kilkadziesiąt A, co nie
    jest dobre dla akumulatora. Producenci zalecają ładować baterie prądem 0,1Q a nie 1Q.


  • 317. Data: 2019-02-09 12:37:57
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: "gienek" <n...@s...amu>

    "J.F." news:5c5c0455$0$526$65785112@news.neostrada.pl

    > Po bardzo glebokim wyladowaniu, a w zasadzie to zniszczeniu akumulatora.

    Dla mnie takie wyładowanie to po prostu 0V (czyli teoretycznie zniszczony
    aku jak błyskawicznie nie nastąpi próba ładowania niewielkim prądem), bo
    ktoś zostawił auto na światłach i zapomniał i zeszło po 2 dniach do 0V.
    Wtedy zapewne dopiero to co pływa w celach to w przybliżeniu woda.
    Ale jeżeli aku jeszcze kręci rozrusznikiem i pod obciążeniem np 0,2C spada
    mu napięcie od 10,5V to na pewno nie jest tam jeszcze czysta woda i wątpię,
    że zamarza już przy -3st. Celsjusza.


  • 318. Data: 2019-02-10 11:13:02
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Paweł Pawłowicz <pawel.pawlowicz13@gmailDOTcom>

    W dniu 07.02.2019 o 12:39, Tomalo pisze:
    > W dniu środa, 6 lutego 2019 21:05:27 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    >> W dniu 06.02.2019 o 14:44, Tomalo pisze:
    >>> W dniu środa, 6 lutego 2019 10:40:50 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    >>>> W dniu 2019-02-06 o 07:43, Tomalo pisze:
    >>>>> W dniu wtorek, 5 lutego 2019 16:11:05 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    >>>>>> W dniu 04.02.2019 o 22:33, Tomalo pisze:
    >>>>>> [...]
    >>>>>>
    >>>>>>> To tylko zwykła elektrochemia. Brak możliwości uzyskania odpowiedniej
    przewodności elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie.
    >>>>>>
    >>>>>> Poczytaj sobie troszkę o tej "zwykłej elektrochemii" to nie będziesz
    >>>>>> pisał takich bzdur.
    >>>>>>
    >>>>> Coś konkretnie masz na myśli?
    >>>>> No w starym i mocno zużytym akumulatorze (ale jeszcze mającym około 30%
    pojemności i utrzymującym w stanie jałowym napięcie w okolicach 12,5V), chociażby nie
    wiem jak długo go ładować moim prostownikiem, napięcie na nim nie wzrasta powyżej
    15,2-15,3V. Elektrolit zaś dochodzi do maksymalnie 1,25 g/cm3, czyli granica pola
    białego i czerwonego na aerometrze.
    >>>>> Nie wiem na czym wg. Ciebie miała by polegać ta bzdura?
    >>>>
    >>>> Napisałeś: "Brak możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności
    >>>> elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie". To nie
    >>>> przewodność elektrolitu limituje napięcie. Gdyby po naładowaniu
    >>>> przewodnictwo elektrolitu spadało, jakim sposobem uzyskiwałoby się te
    >>>> 200A przy rozruchu?
    >>>
    >>> Wszystko się zgadza. Jak masz nowy akumulator 74 Ah i EN 700 A, a akumulator
    straci połowę pojemności w skutek pogorszenia się parametrów elektrolitu i płyt to
    już wydusisz z niego tylko 350 A. Zapewne starczy to do uruchomienia silnika. Jednak
    jak temperatura spadnie do -10 to już może być tak, że tylko kontrolki na pulpicie
    migną.
    >>
    >> Nie odwracaj kota ogonem. Napisałeś, że akumulatora nie da się naładować
    >> do wyższego napięcia wskutek spadku przewodnictwa elektrolitu. A to jest
    >> totalna bzdura! Dla jasności cytuję cały fragment:
    >>
    >> ">> Dobrze skonstruowany prostownik ma tak dobrane trafo, że nie da się
    >> >> uzyskać więcej niż 16 V. Mój BR 12/10 daje 15,3-16 V w zależności
    >> >> od stanu akumulatora. Chociażby nie wiem jak długo byś ładował
    >> >> więcej nie uzyskasz.
    >> >
    >> > 15.3V brzmi bardziej rozsadnie
    >>
    >> Nie wiem co w tym rozsądnego. To tylko zwykła elektrochemia. Brak
    >> możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności elektrolitu powoduje, że
    >> napięcie wyżej nie wzrośnie."
    >>
    >> P.P.

    Nie wkładaj w moje usta słów które sam powiedziałeś!

    > No nie udało mi się to nigdy, aby go naładować do wyższego napięcia niż 16 V.
    Przynajmniej prostownikami, które posiadam. Po prostu one nie uzyskują aż tak
    wysokiego napięcia na zaciskach. Mam kilka różnych prostowników ale nawet Kulon-912
    kończy na 16,4 V. Później prąd spada do jakiejś niedużej wartości i napięcie już nie
    rośnie. Być może gdyby akumulator był uszkodzony w jakiś sposób, czy coś. Nie wiem,
    dotąd nie udało mi się czegoś takiego uzyskać.

    Ale nie ze względu na spadek przewodnictwa elektrolitu!

    P.P.


  • 319. Data: 2019-02-11 15:12:16
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>

    W dniu niedziela, 10 lutego 2019 11:13:03 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    > W dniu 07.02.2019 o 12:39, Tomalo pisze:
    > > W dniu środa, 6 lutego 2019 21:05:27 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    > >> W dniu 06.02.2019 o 14:44, Tomalo pisze:
    > >>> W dniu środa, 6 lutego 2019 10:40:50 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
    > >>>> W dniu 2019-02-06 o 07:43, Tomalo pisze:
    > >>>>> W dniu wtorek, 5 lutego 2019 16:11:05 UTC+1 użytkownik Paweł Pawłowicz
    napisał:
    > >>>>>> W dniu 04.02.2019 o 22:33, Tomalo pisze:
    > >>>>>> [...]
    > >>>>>>
    > >>>>>>> To tylko zwykła elektrochemia. Brak możliwości uzyskania odpowiedniej
    przewodności elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie.
    > >>>>>>
    > >>>>>> Poczytaj sobie troszkę o tej "zwykłej elektrochemii" to nie będziesz
    > >>>>>> pisał takich bzdur.
    > >>>>>>
    > >>>>> Coś konkretnie masz na myśli?
    > >>>>> No w starym i mocno zużytym akumulatorze (ale jeszcze mającym około 30%
    pojemności i utrzymującym w stanie jałowym napięcie w okolicach 12,5V), chociażby nie
    wiem jak długo go ładować moim prostownikiem, napięcie na nim nie wzrasta powyżej
    15,2-15,3V. Elektrolit zaś dochodzi do maksymalnie 1,25 g/cm3, czyli granica pola
    białego i czerwonego na aerometrze.
    > >>>>> Nie wiem na czym wg. Ciebie miała by polegać ta bzdura?
    > >>>>
    > >>>> Napisałeś: "Brak możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności
    > >>>> elektrolitu powoduje, że napięcie wyżej nie wzrośnie". To nie
    > >>>> przewodność elektrolitu limituje napięcie. Gdyby po naładowaniu
    > >>>> przewodnictwo elektrolitu spadało, jakim sposobem uzyskiwałoby się te
    > >>>> 200A przy rozruchu?
    > >>>
    > >>> Wszystko się zgadza. Jak masz nowy akumulator 74 Ah i EN 700 A, a akumulator
    straci połowę pojemności w skutek pogorszenia się parametrów elektrolitu i płyt to
    już wydusisz z niego tylko 350 A. Zapewne starczy to do uruchomienia silnika. Jednak
    jak temperatura spadnie do -10 to już może być tak, że tylko kontrolki na pulpicie
    migną.
    > >>
    > >> Nie odwracaj kota ogonem. Napisałeś, że akumulatora nie da się naładować
    > >> do wyższego napięcia wskutek spadku przewodnictwa elektrolitu. A to jest
    > >> totalna bzdura! Dla jasności cytuję cały fragment:
    > >>
    > >> ">> Dobrze skonstruowany prostownik ma tak dobrane trafo, że nie da się
    > >> >> uzyskać więcej niż 16 V. Mój BR 12/10 daje 15,3-16 V w zależności
    > >> >> od stanu akumulatora. Chociażby nie wiem jak długo byś ładował
    > >> >> więcej nie uzyskasz.
    > >> >
    > >> > 15.3V brzmi bardziej rozsadnie
    > >>
    > >> Nie wiem co w tym rozsądnego. To tylko zwykła elektrochemia. Brak
    > >> możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności elektrolitu powoduje, że
    > >> napięcie wyżej nie wzrośnie."
    > >>
    > >> P.P.
    >
    > Nie wkładaj w moje usta słów które sam powiedziałeś!
    >
    > > No nie udało mi się to nigdy, aby go naładować do wyższego napięcia niż 16 V.
    Przynajmniej prostownikami, które posiadam. Po prostu one nie uzyskują aż tak
    wysokiego napięcia na zaciskach. Mam kilka różnych prostowników ale nawet Kulon-912
    kończy na 16,4 V. Później prąd spada do jakiejś niedużej wartości i napięcie już nie
    rośnie. Być może gdyby akumulator był uszkodzony w jakiś sposób, czy coś. Nie wiem,
    dotąd nie udało mi się czegoś takiego uzyskać.
    >
    > Ale nie ze względu na spadek przewodnictwa elektrolitu!
    >
    > P.P.

    Ze względu na łączny spadek na wszystkich przewodnikach i półprzewodnikach całości
    obwodu napięcie końcowe na biegunach akumulatora będzie zawsze niższe niż jałowe
    napięcie na wyjściu prostownika. Im "sztywniejsze" trafo tym mniejsza będzie różnica
    tych napięć.


  • 320. Data: 2019-02-11 15:16:53
    Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
    Od: Tomalo <r...@g...com>

    > >>
    > >> Nie wiem co w tym rozsądnego. To tylko zwykła elektrochemia. Brak
    > >> możliwości uzyskania odpowiedniej przewodności elektrolitu powoduje, że
    > >> napięcie wyżej nie wzrośnie."
    > >>
    > >> P.P.
    >
    > Nie wkładaj w moje usta słów które sam powiedziałeś!

    Nikt ci nic nie wsadza. Przewodność elektrolitu zależy od stężenia, a też od tego
    zależy spadek napięcia. Stąd też Rw akumulatora zależy także od stanu naładowania
    czyli między innymi od gęstości elektrolitu. To chciałem powiedzieć a nie ci coś
    wsadzać w usta. :D

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 31 . [ 32 ] . 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: