eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaO konkurencji na rynkuRe: O konkurencji na rynku
  • Data: 2015-08-12 22:29:23
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan J.F. napisał:

    >> infrastruktury dało się swoimi środkami wznieść na dowonie wysoki
    >> poziom -- to wyłącznie kwestia pieniędzy.
    >
    > No nie, drogi sobie nie kupisz, chyba ze helikopter.
    > Telefon tez mozna bylo troche obejsc - czy lapowka, czy centertelem,
    > czy satelita.

    Bezdroży już nie było, na tym odcinku wbrew pozorom PRL się wykazał.
    Centertela ani satelity nie było jeszcze. Różnica w telefonizacji wsi
    i miast naprawdę mocno zaważyła na szansach rozwoju tych pierwszych.
    Ale oczywiście każdy ma prawo do swojej wersji historii.

    >> Tylko z łącznością sprawa wyglądała inaczej -- były gwarancje
    >> ustawowe, że nie może sie poprawić.
    >
    > No, ale sie jednak poprawialo. Moze za pozno, moze za drogo, ale
    > poprawialo.

    Za późno i za drogo.

    > No wiesz narzekasz na alfonsa, a moze sie okazac, ze FT ciagle sie
    > inwestycja nie zwrocila. Alfons zalatwil nam wiec bogatego inwestora.

    Nie dziwi mnie, gdy klienci alfonsów źle na takich kontaktach wychodzą.
    Ani mi ich nie żal.

    >> Ale dobrze pamiętam ile pieniędzy przeszło z mojej kieszeni do kasy TP.
    >> Za samo bzykanie modemem w obrębie jednego miasta (a więc kompletnie bez
    >> angażowania deficytowych zasobów) bywało to niemal na poziomie średniej
    >> płacy krajowej.
    >
    > Owszem, impulsy drogie byly, jak ktos chcial godzinami siedziec.

    Albo musiał.

    > Ale czy konkurencja bylaby tansza ?

    Nie było.

    >> Spojrzenie na ulicę razwiewa ewentualne wątpliwości co do skuteczności
    >> tej blokady. Blokowanie rozwoju telekomunikacji wychodziło mu o wiele
    >> bardziej efektywnie.
    >
    > Teraz, po 2004 roku. Wczesniej utrudnial jak mogl.
    > Rekordy sprzedazy nowych samochodow byly w ~2000r i chyba do tej pory
    > nie wrocily.

    Wcześniej były rakordy w używanych. I dobrze, bo to adekwatne do poziomu
    rozwoju kraju po przejściach.

    > 1990 1995 2000 2003
    > 5261 7517 9991 11244 samochody osobowe zarejestrowane
    > 3293 5728 10947 12304 linie telef.

    A ile samochodów było jeszcze rok wcześniej, a nawet dwa, bo komuna
    na tyym odcinku odpuściła trochę wcześniej? Dwa miliony, to był stan
    gierkowski. Te samochody wciąż się wymieniało, z kompletnych wraków,
    na coraz nowsze. Tu był ruch, tu korzyści odnosili wszyscy, budżet
    i obywatele.

    > tak nawiasem mowiac - man wrazenie, ze obecne statystyki pojazdow
    > sa zawyzone. Wiele rozebranych pozostaje zarejestrowanych ?

    Nie pierwszy raz się spotykam z taką opinią. Ale jakże to tak, samochód
    zarejestrowany, alebez OC? Przecież za to są wysokie kary -- nie tylko
    za używanie, ale za posiadanie.

    >>> W zasadzie masz racje, ale FT placil z gory, za perspektywe
    >>> wieloletnich zyskow.
    >> Swoich zysków. Wyłącznie swoich.
    > Ale od razu. Podatek tego nie da.

    Państwo nie potrzebje od razu, państwo nie inwestuje, tylko ma bieżące
    potrzeby. Stabilne wpływy są dla budżetu lepsze od dużych jednorazowych
    zastrzyków finansowych. Od nich ministrom się we łbach miesza.

    >> A niechby tam była akcyza za *tanie* usługi telekomunikacyjne przy
    >> normalnej konkurencji.
    >
    > Taki domiar ? Kto ma za tanio, temu dobic :-)

    Dlaczego od razu dobić?

    >> Niechby pobrana kasa trafiała do gmin na budowę komunalnej
    >> kanalizacji (telekomunikacyjniej, nie gównianej).
    >
    > No, gminy dostawaly np na prace interwencyjne. Mogly sobie budowac.

    Nie mogły *sobie*, bo im te kanały po nic. Mogły zbudować i oddać --
    a tak, to nikt nie lubi.

    >>> Nie, tak jak i Tobie internet niezbednie potrzebny, tak i wielu
    >>> ludziom na wsi potrzebny, nawet bardziej.
    >> Ja wiem, że im bardzo potrzebny. Smutne jest to, że bardzo często
    >> oni sami o tym nie wiedzą.
    > Placa i nie wiedza ?

    Nie płacą, nie wiedzą, nie mają. Ale chociaż powietrze tam mają zdrowe
    -- próbuję znaleźć jakiś pozytyw.

    >>> Ale inni nieswiadomi, komuputerow nie maja (te 16% w 2000) - to po
    >>> co im internet ?A takich przedsiebiorcow troche bylo, i dostep byl.
    >> Ta statystyka trochę burzy moje wyobrażenia. Gdynym miał strzelić
    >> jakimś procentem, to bym podał więcej niż 16. I to uwzględniając
    >> obserwacje z regionów, które ja uznaję za zaniedbane. Znakiem tego
    >> obszary wykluczeń muszą być rozległe.
    >
    > Tak tak, obraca sie czlowiek w srodowisku inteligenckim :-)
    >
    > Pode mna mieszka staruszka. Obok mieszkala staruszka - po co im
    > komputery. A to wielkomiejskie miasto jest.

    Znam staruszki i staruszków, którzy bez komputera i bez internetu
    nijak. Nie wszyscy wyrośli w środowisku inteligenckim. Ale teraz
    mają środowisko dzieci iwnuków, które je rozwija. To jednak w mieście.
    Na wsi niestety jest fatalnie.

    > W 2000r ... komputer chyba ze 2000 kosztowal, jak sie zarabia 850
    > na reke, to trudno uskladac.

    W roku chyba 2001 dostałem 40 używanych komputerów celem przekazania
    komuś. Całkiem sprawne, wycofane z redakcji gazety. Od samego początku
    XXI wieku zaczynało się robić tak, że komputerów był nadmiar. Ale
    wciąż jest tak, że na wsi bywa, że nie mają -- bonikogo nie znają.

    >>> Ale linie jak piszesz w miedzyczasie powstaly, chocby na slupach,
    >>> to i neostrade da sie rozprowadzic. O ile polka na centrali stoi.
    >> Dało się. Linie na słupach mają to do siebie, że nieużywane szybko
    >> ulegaja biodegradacji. Więc już się nie da. Wtedy trzeba było
    >> przywieźć półkę do wioski i doprowadzić tam światłowód z internetem.
    >> Ale wtedy akurat tego "się nie dało" -- bo wtedy mieli zadekretowane
    >> dopłacanie do telefonizacji wsi, internetyzacja została zaplanowana
    >> na dwie pięciolatki później.
    >
    > problemu nie widze - slupy stoja, teraz trzeba tylko rzad przekonac
    > do doplacenia do swiatlowodow :-)

    Mogą nie już nie stać. Ale pewnie tak to się skończy, że rząd będzie
    musiał dopłacać. Czyli my. Chyba że to co wziął za tepsę, zachomikował
    gdzieś na tłusty procent na 25 lat. A teraz wyciągnie to i wydobędzie
    kraj z ruiny. Jeden pan coś takiego obecywał. Można mu wierzyć?

    >> Znajomi kilka lat temu podpisali umowę z TP na Internet plus TV.
    >> Że niby miało być kablem i od pyty programów. Jak przyszło do
    >> realizacji, to się okazało BMT, więc dali spodek z dekoderem.
    >> I nie dało się z nieba ściągnąć tych programów, co trzeba. Więc
    >> chyba jednak *tu* nie doprowadzili.
    >
    > A to w miescie, na wsi ?

    We wsi Warszawa.

    >> Kilka miesięcy temu rozmawiałem z technikiem, którego nasłałem na
    >> teściową celem dręczenia jej internetem. Pytam go, jak to teraz działa.
    >> Ano do budynmów wszędzie mają światłowody, w piwnicy przechodzi na
    >> koncentryk. Jak na mój gust, bardzo to wszystko rozsądne.
    >
    > Rozsadne. Ale ja o tym, ze, jak sie w koncentryku powiedzmy 300MHz
    > wygospodaruje, to na 100 mieszkan w budynku, no, jakos imponujaco
    > duzo nie ma.
    >
    > Znajoma ma nowe mieszkanie - u niej i koncentryk i skretka.

    Skrętka w snsie telefon czy ethernet?

    >> Niemcy, to wysoka kultura. Dziwnie mi to pisać jako mieszkańcowi
    >> Miasta, które przeszło Powstanie. Ale wy we Wrocławiu też macie
    >> dobrze zorganizowane podziemie, które zostało wam po poprzednich
    >> mieszkańcach.
    >
    > IMO - polowe tosmy jednak sami zrobili. Miasto zdaje sie sporo sie
    > rozroslo.

    Wiem, wiem, u was nawet osiedle na polderach zalewowych postawili,
    bo brzydki Niemiec nie powiedział żeby nie (dla sprawiedliwości:
    u nas też, tylko u nas zamysł Holendra był jasny, każdy rozsądny
    od dawna wiedział, że się nie powinno).

    > Nie pamietasz ... ale przy okazji autostrad mozna tez swiatlowody
    > zakopac.

    A nawet trzeba! Co by się długiego i płaskiego nie robiło, zawsze
    warto przy tym dać światłowód. Tyle że kiedyś *nie było wolno*.
    Bo na to koncesja i zezwolenie (870 tysięcy euro). A sporo się
    budowało -- dróg, chodników, wodociągów. Jak Ruski budował rurę
    jamalską przez Polskę do granicy niemieckiej, to ośmniielił się
    dać światłowód razem z nią. Zdaje się 16 włókiem. Może 32. Wielkie
    tytuły na pierwszej stronie Gazety Wyborczej krzyczły "Po co im to?!".
    Indagowany ekspert tłumaczył, że dwia włókna, to on by rozumał, ale
    jeśli aż tyle, to niezbicie dowodzi, że chcą przez nasz kraj jakąś
    kontrabandę informacyjną przesyłać. Nie wiedziałem wtedy, czy śmiać
    się z tych bredni, czy płakać nad stanem świadomości rodaków. A to
    przecież tzw. opiniotwórcza gazeta była.

    Jarek

    --
    By rzecz ująć z detalami temat tak zakończyć mogę:
    Budowaliśmy z kumplami coś płaskiego, jakby drogę.
    A że praca była ostra i częściowo za darmochę,
    droga wyszła dosyć prosta, tylko wyboista trochę.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: