-
71. Data: 2017-03-03 13:19:49
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Mar 2017 11:23:59 +0000 (UTC), Budzik
> Z tymi silnikami nie zadnych problemów, olej rekomendowany (niskopopiołowy,
> jakis A5 coś tam), dośc czesto zmieniany (czesciej niz trzeba), nie bierze
> ani grama miedzy zmianami wiec nic nie rzyga...
Olej bierze z pewnością (w przeciwnym razie po co niby trzeba było lać olej
niskopopiołowy, skoro silnik "nie bierze ani grama"?) -- tylko że jest
rozrzedzany ON -- to może nie być widać, że bierze. :P
Ps. Po co częściej wymieniać niż trzeba? :P
> Rozumiem, ze to obala jakiś twój mit ale mowie jak jest.
Nie obala "mojego mitu", tylko ten obiegowy, błędny.
--
Pozdor
Myjk
-
72. Data: 2017-03-03 13:22:11
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Mar 2017 11:00:47 +0000 (UTC), Budzik
> We wspominanaych wcześniej fordach olej był zawsze zalewany taki jak
> powinien być czyli jakiś niskosadzowny, od zalecanym oznaczeniu (bodaj A5
> czy coś w tym stylu)
> Silniki uzywane od nowości kazdy przez jednego kierowce, chodza do dzis bez
> zadnego problemu.
Ale silnik to tylko jedna ze składowych. Do przytkania DPFu i obiawów w
których większość ignorantów go wycina, wystarczy przyblokowany EGR, lejący
wtrysk albo inny problem z dolotem. Po wycięciu DPFa problemu z silnikiem
się zazwyczaj nie zobaczy. Co nie znaczy, że problemu nie ma.
Kończąc, ponownie, DPFu nie da się ot tak "paść"...
--
Pozdor
Myjk
-
73. Data: 2017-03-03 13:24:29
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Mar 2017 13:22:11 +0100, Myjk
> Ale silnik to tylko jedna ze składowych.
Znaczy nie silnik a olej.
--
Pozdor
Myjk
-
74. Data: 2017-03-03 13:27:06
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: "miumiu" <a...@b...pl>
> Btw, Ducati rozwiązało ten problem - mają rozrząd desmodromiczny.
>
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozrz%C4%85d_desmodrom
iczny
> http://www.motogen.pl/Rozrzad-Desmodromiczny,5222.ht
ml
> http://autokult.pl/15610,rozrzad-gdy-sprezyny-nie-wy
starczaja
>
Ciekawe czemu nie stosuje się powszechnie tego rozwiązania, przecież to
żadna wysublimowana technologia, a jako bonus odpadają straty energii na
ciagle wciskanie spręzyn. Podejrzewam ze na te sprezyny to idzie z 10-20%
energii silnika jak nie lepiej.
Pzdr
-
75. Data: 2017-03-03 13:31:15
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: viktorius <v...@i...pl>
W dniu 2017-03-03 o 13:15, Myjk pisze:
> Fri, 3 Mar 2017 11:53:59 +0100, viktorius
>
>> Komputer długo krzyczał, że jest problem, wypalanie przez piłowanie
>> silnika na trasie nie udało się. Samochód miał nalatane 470kkm do
>> momentu zapchania. Ponieważ sam go przeprowadził przez granice, to nie
>> kombinował z przebiegiem.
>> Jaki był olej, nie wiem.
>
> Czyli klasyka. ;) Komputer ryje że coś nie tak, a użytkownik jedyne co
> robi, to dalej piłuje silnik na trasie. W takiej sytuacji jedzie się do
> serwisu i się sprawdza co jest nie tak. Albo mu się EGR zaciął i zadymił
> DPF, albo miał zły olej zalany (bardziej prawdopodobne, skoro się nie dało
> przepalić).
>
Albo swoje zrobiło pół miliona km zrobione tym autem...
Nie znamy przyczyn, nie wróżmy z fusów, bo tylko potem urban legendy
powstają.
>> Po podmianie DPFa na kawałek rury wydechowej silnik odpalił i pracował
>> póki kumpel nie pozbył się tego wozidła. Dlaczego sprzedał, nie wiem. Po
>> tej astrze miał już kilka innych, u niego samochody długo się nie utrzymują.
>
> Nic dziwnego. Potem tylko fruwają opinie o "padających" DPFach.
>
A czy ja narzekam na DPFa?
Przytoczyłem jak to się stało, że padł.
Kumpel tez nie narzekał. Był świadomy, że jak świeci mu kontrolka i nie
gaśnie po próbie wypalania na trasie, to prędzej czy później będzie
migomat miał w ręce. Dla niego samochód to narzędzie do przemieszczania
się, jak jedno padnie, to kupi drugie. Czasem po prostu nie warto
naprawiać, tylko poczekać aż padnie i wymienić.
Nie mam pojecia ile kosztuje serwisowe wypalanie DPFa, ale przy Astrze
kombi z 500kkm przebiegiem to może być procentowo spory koszt.
--
viktorius
-
76. Data: 2017-03-03 13:46:38
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Mar 2017 13:31:15 +0100, viktorius
> Albo swoje zrobiło pół miliona km zrobione tym autem...
Jak już wposminałem, DPF jest w zasadzie nieśmiertelny, bo materiały użwane
do jego konstrukcji są bardzo wytrzymałe. Wiec przelot nie ma większego
znaczenia.
> Nie znamy przyczyn, nie wróżmy z fusów, bo tylko potem urban legendy
> powstają.
Powstają, bo podajesz niczym nie podparte i niesprawdzone informacje.
> A czy ja narzekam na DPFa?
> Przytoczyłem jak to się stało, że padł.
> Kumpel tez nie narzekał. Był świadomy, że jak świeci mu kontrolka i nie
> gaśnie po próbie wypalania na trasie, to prędzej czy później będzie
> migomat miał w ręce. Dla niego samochód to narzędzie do przemieszczania
> się, jak jedno padnie, to kupi drugie. Czasem po prostu nie warto
> naprawiać, tylko poczekać aż padnie i wymienić.
Super świadomość. Tylko pozazdrościć. Piszesz o padniętym DPF, gdy DPF
problemem zapewne nie był. Problemem był użytkownik ignorant. Czyli wracamy
do punktu wyjścia od którego zaczęła się dyskusja. Jak ktoś jest mądrzejszy
niż producent (inżynierowie), to tak się sprawę kończy -- migomatem. Że
jest to często wyższy koszt niż reakcja na czas i naprawa problemu (np.
czyszczenie EGRa to 50-100 zł gdy wycięcie i emulacja DPF to 1500+, a i tak
potem część zaślepia albo czyści EGR bo znowu komp sypie błędami), przez
grzeczność nie wspomnę.
> Nie mam pojecia ile kosztuje serwisowe wypalanie DPFa, ale przy Astrze
> kombi z 500kkm przebiegiem to może być procentowo spory koszt.
Tyle co podpięcie kompa (30-50zł). I olej zalecjają wymienić przy tej
okazji. W praktyce liczą tylko za usługę wymiany oleju (sprawdzić czy nie
ASO).
--
Pozdor
Myjk
-
77. Data: 2017-03-03 14:35:29
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: viktorius <v...@i...pl>
W dniu 2017-03-03 o 13:46, Myjk pisze:
> Fri, 3 Mar 2017 13:31:15 +0100, viktorius
>
>> Albo swoje zrobiło pół miliona km zrobione tym autem...
>
> Jak już wposminałem, DPF jest w zasadzie nieśmiertelny, bo materiały użwane
> do jego konstrukcji są bardzo wytrzymałe. Wiec przelot nie ma większego
> znaczenia.
>
>> Nie znamy przyczyn, nie wróżmy z fusów, bo tylko potem urban legendy
>> powstają.
>
> Powstają, bo podajesz niczym nie podparte i niesprawdzone informacje.
>
Nie ja zacząłem wymieniać hipotetyczne przyczyny, ale swój cytat
zgrabnie wyciąłeś :P
>> A czy ja narzekam na DPFa?
>> Przytoczyłem jak to się stało, że padł.
>> Kumpel tez nie narzekał. Był świadomy, że jak świeci mu kontrolka i nie
>> gaśnie po próbie wypalania na trasie, to prędzej czy później będzie
>> migomat miał w ręce. Dla niego samochód to narzędzie do przemieszczania
>> się, jak jedno padnie, to kupi drugie. Czasem po prostu nie warto
>> naprawiać, tylko poczekać aż padnie i wymienić.
>
> Super świadomość. Tylko pozazdrościć. Piszesz o padniętym DPF, gdy DPF
> problemem zapewne nie był. Problemem był użytkownik ignorant. Czyli wracamy
> do punktu wyjścia od którego zaczęła się dyskusja. Jak ktoś jest mądrzejszy
> niż producent (inżynierowie), to tak się sprawę kończy -- migomatem. Że
> jest to często wyższy koszt niż reakcja na czas i naprawa problemu (np.
> czyszczenie EGRa to 50-100 zł gdy wycięcie i emulacja DPF to 1500+, a i tak
> potem część zaślepia albo czyści EGR bo znowu komp sypie błędami), przez
> grzeczność nie wspomnę.
>
Rozróżnijmy przyczyny od skutku. Nikt tu przyczyn nie wyjaśniał, tylko
wyeliminował skutek. Leczenie objawowe, zbić gorączkę okładami, bez
wypicia syropu. Wycięcie było za darmo, narzędzia były pod ręką.
Silnik odpalił przy mnie, nie pamiętam czy coś świeciło. Ale
podejrzewam, że jeśli koledze nie przeszkadzała kontrolka przed, to i po
wycięciu też miał ją głęboko...
Lampki na desce gasisz jak się zaświecą, czy przy chęci sprzedaży, żeby
kupujący nie wydziwiał? Kumpel nie gasi w ogóle, albo samochód wyrzuca
jak stare rękawiczki, albo sprzedaje jak jest, bez picowania pod
kupującego. Taki styl życia, ale czy ignorant? A może szczęśliwiec,
który może sobie pozwolić na nie naprawianie wozu, tylko kupno innego?
>> Nie mam pojecia ile kosztuje serwisowe wypalanie DPFa, ale przy Astrze
>> kombi z 500kkm przebiegiem to może być procentowo spory koszt.
>
> Tyle co podpięcie kompa (30-50zł). I olej zalecjają wymienić przy tej
> okazji. W praktyce liczą tylko za usługę wymiany oleju (sprawdzić czy nie
> ASO).
>
No to z olejem i filtrem 150-200 przy własnej wymianie.
--
viktorius
-
78. Data: 2017-03-03 15:51:36
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Mar 2017 14:35:29 +0100, viktorius
>> Powstają, bo podajesz niczym nie podparte i niesprawdzone informacje.
> Nie ja zacząłem wymieniać hipotetyczne przyczyny, ale swój cytat
> zgrabnie wyciąłeś :P
Po prostu odpaliłeś, że PADŁ DPF. Więc nie padł DPF, a tylko tak się komuś
wydawało, bo był zwyczajnym ignorantem, by nie użyć bardziej dosadnych
określeń.
> Rozróżnijmy przyczyny od skutku. Nikt tu przyczyn nie wyjaśniał,
> tylko wyeliminował skutek.
Nadal zaszło to w wyniku głupoty użytkownika samochodu. Zupełnie tak samo
jak uszkodzenie silnika w wątku otwierającym. Normalny człowiek nie
kombinuje przy maksymalnej prędkości obrotowej, normalny człowiek nie
grzebie przy mieszance -- normalny człowiek jedzie do serwisu jak komputer
sypie błędami, a nie jeździ póki auto w polu nie stanie.
> Leczenie objawowe, zbić gorączkę okładami, bez wypicia syropu.
> Wycięcie było za darmo, narzędzia były pod ręką.
> Silnik odpalił przy mnie, nie pamiętam czy coś świeciło. Ale
> podejrzewam, że jeśli koledze nie przeszkadzała kontrolka przed, to i po
> wycięciu też miał ją głęboko...
No więc się pytam po co takich za przykład dawać? Przecież takie zachowanie
się nie mieści w żadnych logicznych ramach. To jakby mieć pretensję do
samochodu że nie hamuje, bo się klocki i tarcze skończyły -- a leczeniem
objawowym co będzie wtedy, wystawianie nogi przez próg i hamowanie butami?
Daj pan spokój.
> Lampki na desce gasisz jak się zaświecą, czy przy chęci sprzedaży, żeby
> kupujący nie wydziwiał?
Zawsze gaszę jak się świecą -- taka to pokraczna moja logika. Pewnie
dlatego, że wolę poświęcić godzinę na ich zgaszenie, zamiast potem 4-5h jak
stanę gdzieś w polu. Podobnie jak wolę zalać zalecany olej, niż kombinować
z zamiennikami licząc na jakieś groszowe oszczędności, jak tutejszy
zakompleksiony dziadek.
> Kumpel nie gasi w ogóle, albo samochód wyrzuca
> jak stare rękawiczki, albo sprzedaje jak jest, bez picowania pod
> kupującego. Taki styl życia, ale czy ignorant? A może szczęśliwiec,
> który może sobie pozwolić na nie naprawianie wozu, tylko kupno innego?
Toteż nie rozmawiajmy o wynaturzeniach.
> No to z olejem i filtrem 150-200 przy własnej wymianie.
Filtra nie trzeba wymieniać.
--
Pozdor
Myjk
-
79. Data: 2017-03-03 16:15:24
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: viktorius <v...@i...pl>
W dniu 2017-03-03 o 15:51, Myjk pisze:
> Fri, 3 Mar 2017 14:35:29 +0100, viktorius
>
>>> Powstają, bo podajesz niczym nie podparte i niesprawdzone informacje.
>> Nie ja zacząłem wymieniać hipotetyczne przyczyny, ale swój cytat
>> zgrabnie wyciąłeś :P
>
> Po prostu odpaliłeś, że PADŁ DPF. Więc nie padł DPF, a tylko tak się komuś
> wydawało, bo był zwyczajnym ignorantem, by nie użyć bardziej dosadnych
> określeń.
>
No bo padł, zatkał się, jak inaczej to napisać skoro ani krzty spalin
nie przepuścił?
A że to tylko wynik innych usterek, to inna sprawa.
>> Rozróżnijmy przyczyny od skutku. Nikt tu przyczyn nie wyjaśniał,
>> tylko wyeliminował skutek.
>
> Nadal zaszło to w wyniku głupoty użytkownika samochodu. Zupełnie tak samo
> jak uszkodzenie silnika w wątku otwierającym. Normalny człowiek nie
> kombinuje przy maksymalnej prędkości obrotowej, normalny człowiek nie
> grzebie przy mieszance -- normalny człowiek jedzie do serwisu jak komputer
> sypie błędami, a nie jeździ póki auto w polu nie stanie.
>
Głupota=zaniedbanie wg Ciebie?
Nie ustalaj normalności własnymi normami.
Bo wynika z tego, że ja nie jestem normalny, bo sam podłączam sobie
komputer diagnostyczny i sam wykonuję analizę wyników.
A i mieszankę też zdarzało mi się regulować, w gaźniku, samodzielnie.
>> Leczenie objawowe, zbić gorączkę okładami, bez wypicia syropu.
>> Wycięcie było za darmo, narzędzia były pod ręką.
>> Silnik odpalił przy mnie, nie pamiętam czy coś świeciło. Ale
>> podejrzewam, że jeśli koledze nie przeszkadzała kontrolka przed, to i po
>> wycięciu też miał ją głęboko...
>
> No więc się pytam po co takich za przykład dawać? Przecież takie zachowanie
> się nie mieści w żadnych logicznych ramach. To jakby mieć pretensję do
> samochodu że nie hamuje, bo się klocki i tarcze skończyły -- a leczeniem
> objawowym co będzie wtedy, wystawianie nogi przez próg i hamowanie butami?
> Daj pan spokój.
>
Sam się zapytałeś:
------------
Jak się obiawiło padnięcie filtra DPF?
--
Pozdor
Myjk
------------
To odpisałem, że totalnym jego zatkaniem. Przykład jak każdy inny,
miałem nie pisać?
>> Lampki na desce gasisz jak się zaświecą, czy przy chęci sprzedaży, żeby
>> kupujący nie wydziwiał?
>
> Zawsze gaszę jak się świecą -- taka to pokraczna moja logika. Pewnie
> dlatego, że wolę poświęcić godzinę na ich zgaszenie, zamiast potem 4-5h jak
> stanę gdzieś w polu. Podobnie jak wolę zalać zalecany olej, niż kombinować
> z zamiennikami licząc na jakieś groszowe oszczędności, jak tutejszy
> zakompleksiony dziadek.
>
>> Kumpel nie gasi w ogóle, albo samochód wyrzuca
>> jak stare rękawiczki, albo sprzedaje jak jest, bez picowania pod
>> kupującego. Taki styl życia, ale czy ignorant? A może szczęśliwiec,
>> który może sobie pozwolić na nie naprawianie wozu, tylko kupno innego?
>
> Toteż nie rozmawiajmy o wynaturzeniach.
>
... stylu zycia, nie oceniaj wszytkiego swoja normą, bo możesz obrazic
innych.
>> No to z olejem i filtrem 150-200 przy własnej wymianie.
>
> Filtra nie trzeba wymieniać.
>
No 10 złotych, faktycznie oszczędność, ja bym wymienił, ale to nie
mieści się w granicach twojego postrzegania normalności.
--
viktorius
-
80. Data: 2017-03-03 20:13:06
Temat: Re: Masakra w silniku
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Mar 2017 16:15:24 +0100, viktorius
> No bo padł, zatkał się, jak inaczej to napisać skoro ani krzty spalin
> nie przepuścił?
> A że to tylko wynik innych usterek, to inna sprawa.
Widać kontekstu nie zauważyłeś. Była mowa o tym że DPF "pada", tak czy
siak, po 300tkm. Dlatego pytałem jak padł, bo wg mnie FILTR DPF jest
praktycznie nieśmiertelny. Jedyny sposób w którym "pada" to głupota,
zaniedbania i ignorancja właściciela (tudzież mechanika).
> Głupota=zaniedbanie wg Ciebie?
Nikt normalny nie zajeżdża auta i nie marnuje 2-3x więcej czasu na
przywrócenie go do używalności. Ale ja to truskawki z cukrem... :P
> Nie ustalaj normalności własnymi normami.
> Bo wynika z tego, że ja nie jestem normalny, bo sam podłączam sobie
> komputer diagnostyczny i sam wykonuję analizę wyników.
> A i mieszankę też zdarzało mi się regulować, w gaźniku, samodzielnie.
Ale robisz to po to, żeby go nie zaniedbać.
Możesz się uznać za normalnego. :P
> Sam się zapytałeś:
> To odpisałem, że totalnym jego zatkaniem. Przykład jak każdy inny,
> miałem nie pisać?
Po pierwsze nie Ciebie, po drugie sprawdź jednak jaki był kontekst.
> ... stylu zycia, nie oceniaj wszytkiego swoja normą, bo możesz obrazic
> innych.
Niszczenie, by potem truć ludzi wycinając DPF (choć spokojnie można było
tego uniknąć), to styl życia? Nie, to zwyczajna głupota.
>>> No to z olejem i filtrem 150-200 przy własnej wymianie.
>> Filtra nie trzeba wymieniać.
> No 10 złotych, faktycznie oszczędność, ja bym wymienił, ale to nie
> mieści się w granicach twojego postrzegania normalności.
Czytaj ze zrozumieniem. Napiałem chyba wyraźnie, że filtra _nie_ _trzeba_
wymieniać -- innymi słowy nie jest to konieczne przy _serwisowym_
_wypalaniu_ _DPF_.
--
Pozdor
Myjk