eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 243

  • 201. Data: 2009-12-18 11:16:11
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszło?ć radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    J.F. pisze:

    > Ale ty jestes hobbysta, ktory lubi sobie radio poskladac :-)
    > A jesli ICOM produkuje tranceivery dla amatorow .. to znaczy ze ktos
    > je kupuje :-)

    Pisałem o QRP. Z tego co widzę naprawdę spora część pasjonatów
    nawiązywania łączności z małymi mocami korzysta z własnoręcznie
    złożonych TRX. Zresztą zwłaszcza w przypadku CW potrafią to być naprawdę
    tanie i proste konstrukcje - nie trzeba wydawać kilku tysięcy na
    wspomnianego ICOMa albo YASEU. ;)


    > Ale co - PR ma za duzy zasieg i moc, czy nie da sie CQ zawolac ? :-)

    Hmm... PacketRadio jednak operuje na niższych częstotliwościach (lepsze
    warunki propagacyjne, większe pokrycie terenu) i co by nie mówić - jest
    dość starą technologią. Trudno je zestawić z HSDPA czy WiFi 802n. :)
    NAWET gdyby grupka amatorów spróbowała własnoręcznie opracować jakiś
    odpowiednik WiFi i postawić coś w rodzaju węzła PR na kawałku
    przyznanego sobie pasma GHz mijałoby się to z celem. Jak sądzisz, ilu
    krótkofalowców znalazłoby się w zasięgu?

    Dużo sensowniejszym działaniem korzystającym z nowych osiągnięć będzie
    teraz budowanie przemienników D-Star spiętych ze sobą przez Internet.


  • 202. Data: 2009-12-18 11:45:58
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Zbych pisze:

    > Patrząc na "darmową" służbę zdrowia i szkolnictwo mam duuuże
    > wątpliwości, czy chcę kolejnej "darmowej" usługi.

    Internet to po prostu sieć rozproszona z pakietową transmisją danych.
    Słowem jeden z najwydajniejszych sposobów wykorzystywania istniejącej
    infrastruktury do transmisji danych cyfrowych. Już samo to ogranicza koszt.

    Internet NIGDY nie będzie darmowy. Nic nie jest za darmo. Może jednak w
    przyszłości stać się jedną z podstawowych usług oferowanych z podatków.
    Już teraz takie rozwiązanie testuje się na szczeblu lokalnym. AFAIK w
    mojej gminie jest kilka AccesPointów w paru miejscowościach, do których
    można się nieodpłatnie podpinać. Niestety żaden z nich nie znajduje się
    w pobliżu mojego domu. Zresztą raczej nie spodziewałbym się po tym cudów. ;)
    Oczywiście obywatel będzie musiał sam zapłacić za kolejne terabajty na
    sekundę albo usługi (VoIP, streaming audio/video itp.). ;)


  • 203. Data: 2009-12-18 11:50:44
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> We wsi jest sieć WiFi z masztem stojącym przy drodze. Wszystko
    >> offline, bo o biednej wsi mowa. Ale jest tam serwer SMTP. Serwer
    >> jest też w autobusie, który jeździ od wsi do wsi. A jak jego antena
    >> znajdzie się w zasięgu wiejskiego accespointa, to następuje
    >> opróżnienie kolejek z pocztą. Na trasie autobusu są też accespointy
    >> online, przez nie listy idą w świat. I przychodzą te, które trzymał
    >> 'smarthost' wiejskiej domeny. Proste. Skuteczne. Fajne.
    >
    > Przecież to nic innego jak swoisty odpowiednik Fido. Tyle tylko, że
    > zorganizowany tam, gdzie nie ma jeszcze nawet sieci telefonicznej. ;)
    > Zamiast węzłów dzwoniących do siebie w nocy (bo taniej) i wymieniających
    > zgromadzone paczki wiadomości użytkowników mamy elektronicznego
    > listonosza na pokładzie autobusu. ;)

    E tam odpowiednik Fido. Fido to system napisany w pocie czoła od zera,
    specjalnie do określonego celu. A tu jest coś, co można zrealizować
    w jeden wieczór z rzeczy gotowych i znanych, ale działających zwykle
    całkiem inaczej. I to nie pisząc nic, poza krótkimi skryptami i konfigami.

    > Zwykła prowizorka. Nam się może podobać, bo to taka niecodzienna
    > ciekawostka, przykład ludzkiej kreatywności. Ale niech tam zawita
    > telefon kablowy dający dostęp do jakiegoś Dial-Up albo choćby GSM900
    > z GPRSem, a cała sprawa upadnie.

    To się ma podobać nie nam, tylko tym, którzy tego używają. Podoba się.
    Tak, to jest prowizorka. Ale w genialnie prosty sposób rozwiązująca
    istotne problemy. Dlatego niezwykła. Tego używają ludzie, którzy żyją
    za kilka dolarów na twarz miesięcznie. Tam może nawet jest GSM, ale
    nie każdego na to stać. Oni też by może chcieli żeby cała sprawa upadła,
    i żeby każdy miał adsl w klimatyzowanej chacie. Ale to się prędko nie
    stanie. Dobrze więc, że komuś już teraz chciało się ruszyć dupę.

    > BTW podzielisz się linkiem z jakimiś dokładniejszymi informacjami?
    > Ewentualnie wiesz może coś więcej? Jaki to kraj itp.?

    Znam to z nielinkowalnych źródeł. Ale być może da się gdzieś wyguglać,
    to przecież nie jest tajny projekt. Od strony technicznej, to nawet
    nie warto nic więcej pisać, tak to wszystko proste.

    Pochwalę się jednak, że gdy pierwszy raz dowiedziałem się o tym projekcie,
    od razu skojarzyłem go ze swoim wcześniejszym pomysłem. Rok czy dwa lata
    wcześniej rozważaliśmy problem transportu danych z Kasprowego Wierchu.
    Wtedy właśnie wymyśliłem wożenie danych kolejką. Dokładnie w ten sam
    sposób. Jednak sprawa -- jak Pan to określił -- upadła. Z przyczyn
    podobnych do opisanych.

    Jarek

    --
    Trzeba sobie jakoś radzić, powiedział baca zawiązując but dżdżownicą.


  • 204. Data: 2009-12-18 11:52:07
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Piotr Gałka napisał:

    > Niestety jest też druga strona medalu każdego licencjonowania - jest
    > to korupcjogenne.

    Wielokrotnie musiałem tłumaczyć inwestorom zza wody, że w Polsce aby
    działać, trzeba mieć koncesję a nie licencję. Różnica jest spora.
    Licencję po spełnieniu pewnych obiektywnych warunków po prostu kupuje
    się za określoną sumę pieniędzy. Natomiast o koncesję należy się
    "ubiegać". A jak już człowiekowi od tego biegania nogi w podniebienie
    wchodzą, to minister właściwy może dać albo i nie dać.

    > Kiedyś, gdzieś słyszałem, że w którymś kraju (chyba europejskim)
    > licencji wymaga tylko 8 rodzajów działalności (to było minimum po
    > wszystkich krajach, które analizowali). Dla porównania podali, że
    > w Polsce coś koło 200. Jesteśmy w tym temacie w ogonie i naturalnie
    > w czołówce w temacie korupcji.

    W 1989 roku w Polsce koncesjami objętych było bodajże 6 rodzajów
    działalności gospodarczej.

    --
    Jarek


  • 205. Data: 2009-12-18 11:53:08
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Piotr Gałka pisze:

    > Kiedyś, gdzieś słyszałem, że w którymś kraju (chyba europejskim)
    > licencji wymaga tylko 8 rodzajów działalności (to było minimum po
    > wszystkich krajach, które analizowali). Dla porównania podali, że w
    > Polsce coś koło 200. Jesteśmy w tym temacie w ogonie i naturalnie w
    > czołówce w temacie korupcji.

    I tutaj się zgadzam. Generalnie mam poglądy libertariańskie i jestem za
    upraszczaniem procedur celem ułatwiania obywatelom takiej czy innej
    działalności. Pamiętam wspomnienia babci, która porównywała prowadzenie
    prywatnej działalności gospodarczej przed wojną i obecnie - z
    sentymentem mówiąc o znacznie mniej skomplikowanych procedurach. :)
    Z drugiej strony anarchistą nie jestem - przeszło mi gdy przestałem być
    nastolatkiem. ;P Zdaje sobie sprawę, że jakieś regulacje celem
    utrzymania porządku w przestrzeni _publicznej_ powinny obowiązywać.

    Bluzganie w eterze to jak najbardziej działanie w sferze publicznej. I
    żadne tłumaczenie w stylu: "Moje usta to przestrzeń prywatna, a Ty
    mogłeś zatkać sobie uszy" mnie nie przekonują. ;)


  • 206. Data: 2009-12-18 12:18:09
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnhimr77.qk7.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Pan Piotr Gałka napisał:
    >
    >> Niestety jest też druga strona medalu każdego licencjonowania - jest
    >> to korupcjogenne.
    >
    > Wielokrotnie musiałem tłumaczyć inwestorom zza wody, że w Polsce aby
    > działać, trzeba mieć koncesję a nie licencję. Różnica jest spora.
    > Licencję po spełnieniu pewnych obiektywnych warunków po prostu kupuje
    > się za określoną sumę pieniędzy. Natomiast o koncesję należy się
    > "ubiegać". A jak już człowiekowi od tego biegania nogi w podniebienie
    > wchodzą, to minister właściwy może dać albo i nie dać.
    >
    >> Kiedyś, gdzieś słyszałem, że w którymś kraju (chyba europejskim)
    >> licencji wymaga tylko 8 rodzajów działalności (to było minimum po
    >> wszystkich krajach, które analizowali). Dla porównania podali, że
    >> w Polsce coś koło 200. Jesteśmy w tym temacie w ogonie i naturalnie
    >> w czołówce w temacie korupcji.
    >
    > W 1989 roku w Polsce koncesjami objętych było bodajże 6 rodzajów
    > działalności gospodarczej.
    >
    No tak nie rozróżniam licencjonowania od koncesjonowania.
    Nie znam się na tym, ale w 1989 mogło być tak mało koncesji bo inne rodzaje
    działalności były po prostu zabronione.
    Czy to, że handel zagraniczny mógł być tylko przez Izbę Handlu Zagranicznego
    to znaczy, że ta Izba miała na to jedną z tych 6-ciu koncesji, czy, że
    handel zagraniczny inaczej niż przez Izbę był zabroniony i nie było tematu
    koncesji ?
    P.G.



  • 207. Data: 2009-12-18 12:42:33
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Piotr Gałka napisał:

    >> W 1989 roku w Polsce koncesjami objętych było bodajże 6 rodzajów
    >> działalności gospodarczej.
    >
    > No tak nie rozróżniam licencjonowania od koncesjonowania.
    > Nie znam się na tym, ale w 1989 mogło być tak mało koncesji
    > bo inne rodzaje działalności były po prostu zabronione.

    Już od 23.12.1988 r. nie były zabronione. Ustawa o działalności
    gospodarczej (ta od Rakowskiego i Wilczka) była bardzo dobrą ustawą.

    > Czy to, że handel zagraniczny mógł być tylko przez Izbę Handlu
    > Zagranicznego to znaczy, że ta Izba miała na to jedną z tych
    > 6-ciu koncesji, czy, że handel zagraniczny inaczej niż przez
    > Izbę był zabroniony i nie było tematu koncesji ?

    Handel zagraniczny? Tego akurat nikt nie koncesjonował (z wyjątkiem
    "towarów i usług określonych w drodze rozporządzenia" -- ale to
    naprawdę nie był żaden paragraf 22, nawet nie pamiętam jakie to
    towary były). A działalności było 11, nie 6. Źle zapamiętałem.
    http://static1.money.pl/d/akty_prawne/pdf/DU/1988/41
    /DU19880410324.pdf

    --
    Jarek


  • 208. Data: 2009-12-18 12:50:02
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > E tam odpowiednik Fido. Fido to system napisany w pocie czoła od zera,
    > specjalnie do określonego celu.

    Tylko dlatego, że nie było gotowych rozwiązań, które można by
    wykorzystać. Miałem na myśli filozofię działania - ta względnie
    odpowiada Fidonetowi. :)


    > To się ma podobać nie nam, tylko tym, którzy tego używają. Podoba się.
    > Tak, to jest prowizorka. Ale w genialnie prosty sposób rozwiązująca
    > istotne problemy. Dlatego niezwykła. Tego używają ludzie, którzy żyją
    > za kilka dolarów na twarz miesięcznie.

    Po pierwsze u nich amerykański dolar to nie ten sam amerykański dolar co
    u nas czy w samych Stanach. O tym się często zapomina. To tak samo jak
    dla Niemca 1 Euro ma inną wartość niż dla polskiego hydraulika, który
    naprawia u niego rury. ;)
    Po drugie infrastruktura, w tym takie właśnie wynalazki jest często
    finansowana przez pieniądze napływające z zachodu, wraz z pomocą
    humanitarną. Sami miejscowi sobie tego raczej nie zbudowali. ;)


    > to przecież nie jest tajny projekt. Od strony technicznej, to nawet
    > nie warto nic więcej pisać, tak to wszystko proste.

    Mimo wszystko chętnie zobaczyłbym jakieś zdjęcia tego "cudu techniki"
    stojącego pośrodku zapyziałej wioski. No i samego sprzętu w autobusie. ;)


    > Wtedy właśnie wymyśliłem wożenie danych kolejką. Dokładnie w ten sam
    > sposób. Jednak sprawa -- jak Pan to określił -- upadła. Z przyczyn
    > podobnych do opisanych.

    Po pierwsze żaden "Pan", to chyba zresztą niezbyt zgodne z duchem
    Usenetu. ;P
    Po drugie pomysł zły nie jest i nigdy nie był. Nie napisałem niczego
    takiego. Zwracam jedynie uwagę na to, że to efemeryda. Niemniej ma
    wielką zaletę - gdy już pojawi się w okolicy Internet wystarczy
    przystosować istniejącą infrastrukturę poprzez dodanie do wioskowego AP
    bramy internetowej. Niechby i przepustowość była mierzona w dziesiątkach
    kbps to i tak będzie ogromny krok do przodu.


  • 209. Data: 2009-12-18 14:34:36
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> To się ma podobać nie nam, tylko tym, którzy tego używają. Podoba się.
    >> Tak, to jest prowizorka. Ale w genialnie prosty sposób rozwiązująca
    >> istotne problemy. Dlatego niezwykła. Tego używają ludzie, którzy żyją
    >> za kilka dolarów na twarz miesięcznie.
    >
    > Po pierwsze u nich amerykański dolar to nie ten sam amerykański dolar co
    > u nas czy w samych Stanach. O tym się często zapomina. To tak samo jak
    > dla Niemca 1 Euro ma inną wartość niż dla polskiego hydraulika, który
    > naprawia u niego rury. ;)

    Zapewniam, że różnica ta jest wręcz śmieszna, jeśli się patrzy
    z perspektywy mieszkańca afrykańskiej wioski porównującego się
    z (dowolnym) Europejczykiem.

    > Po drugie infrastruktura, w tym takie właśnie wynalazki jest często
    > finansowana przez pieniądze napływające z zachodu, wraz z pomocą
    > humanitarną. Sami miejscowi sobie tego raczej nie zbudowali. ;)

    A to o czym właściwie ma świadczyć? Pieniądze można wydawać mądrze
    lub głupio. Tu akurat zachodzi ten pierwszy przypadek. Niestety
    częściej jest tak, że nikt nic z tego nie ma (poza "realizującymi
    proces wydawania"). Poza tym proszę się odtentegować od miejscowych.
    Ja to samo wymyśliłem jako "miejscowy", a że nie zdążyłem z realizacją,
    to inna sprawa.

    >> to przecież nie jest tajny projekt. Od strony technicznej, to nawet
    >> nie warto nic więcej pisać, tak to wszystko proste.
    >
    > Mimo wszystko chętnie zobaczyłbym jakieś zdjęcia tego "cudu techniki"
    > stojącego pośrodku zapyziałej wioski.

    Mało to zdjęć z anteną w afrykańskiej wiosce?

    > No i samego sprzętu w autobusie. ;)

    Podejrzewam, że zwykły laptop.

    >> Wtedy właśnie wymyśliłem wożenie danych kolejką. Dokładnie w ten sam
    >> sposób. Jednak sprawa -- jak Pan to określił -- upadła. Z przyczyn
    >> podobnych do opisanych.
    >
    > Po pierwsze żaden "Pan", to chyba zresztą niezbyt zgodne z duchem
    > Usenetu. ;P

    Sam już nie wiem czy mam wierzyć w duchy.

    > Po drugie pomysł zły nie jest i nigdy nie był. Nie napisałem niczego
    > takiego. Zwracam jedynie uwagę na to, że to efemeryda.

    Taka sama efemeryda jak FIDO.

    > Niemniej ma wielką zaletę - gdy już pojawi się w okolicy Internet
    > wystarczy przystosować istniejącą infrastrukturę poprzez dodanie
    > do wioskowego AP bramy internetowej. Niechby i przepustowość była
    > mierzona w dziesiątkach kbps to i tak będzie ogromny krok do przodu.

    No to już wiemy jak się skończył Fidonet (i jakie miał zalety).

    --
    Jarek


  • 210. Data: 2009-12-18 21:11:28
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > A to o czym właściwie ma świadczyć? Pieniądze można wydawać mądrze
    > lub głupio. Tu akurat zachodzi ten pierwszy przypadek.

    Każda inwestycja w infrastrukturę telekomunikacyjną na terenie
    pozbawionym tejże jest mądrym wydawaniem pieniędzy. Tak samo jak
    podnoszenie poziomu rolnictwa czy edukacji w krajach trzeciego świata. W
    dłuższej perspektywie takie działania będą miały o wiele większe
    znaczenie dla poprawy życia ludności niż doraźne transporty lekarstw lub
    żywności, które i tak często padają łupem miejscowych watażków...


    > częściej jest tak, że nikt nic z tego nie ma (poza "realizującymi
    > proces wydawania"). Poza tym proszę się odtentegować od miejscowych.
    > Ja to samo wymyśliłem jako "miejscowy", a że nie zdążyłem z realizacją,
    > to inna sprawa.

    A czy ja napisałem, że "miejscowi" są w jakiś sposób gorsi? Zwyczajnie
    drażni mnie to, iż często różne środowiska zrzucają całą winę za to, że
    w Afryce jest jak jest na Europę. Że kolonializm i handel
    niewolnikami... Taaa... Jasne. Bo przed dobą wielkich odkryć
    geograficznych Afryka była krainą mlekiem i miodem płynącą. ;) Trzeba
    pamiętać o tym, że koloniści jednak w generalnym rozrachunku jednak
    przyczynili się do podniesienia stopnia cywilizacyjnego owych terenów. A
    jeśli chodzi o handel niewolnikami to często gubimy jeden bardzo ważny
    szczegół. Ludność murzyńska nie była tylko i wyłącznie ofiarą ale
    niejednokrotnie i katem wyłapującym swoich sąsiadów "na sprzedaż"...

    Tak samo i obecnie co chwilę słyszę argumenty w stylu "W Afryce jest
    źle, bo wielkie korporacje...". w Afryce przede wszystkim jest źle ze
    względu na drastyczne opóźnienia cywilizacyjne, których szybko się nie
    zlikwiduje. To praca na przynajmniej kilka wieków. Samo unowocześnianie
    rolnictwa, eksport nowoczesnych technologii, instalowanie internetu
    przewożonego autobusem albo inicjatywy w rodzaju OLPC na niewiele się
    zdadzą jeśli wciąż na rozległych terenach (nawet miejskich) będzie
    dominowała mentalność plemienna i wiara w czary:
    http://tinyurl.com/y9p9s9y
    http://afryka.org/index.php?showNewsPlus=3817


    >> No i samego sprzętu w autobusie. ;)
    >
    > Podejrzewam, że zwykły laptop.

    No właśnie. Podejrzewasz. Ja w pierwszym momencie pomyślałem o jakiejś
    platformie na płycie Epia lub nawet kompletnym module ARM z Linuksem. ;)
    Chociaż masz rację - laptop to dużo prostsze rozwiązanie.


    > Sam już nie wiem czy mam wierzyć w duchy.

    Faktycznie. Czepiasz się wszystkiego. ;P

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 25


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: