eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaLeica M9 i archiwizacja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2011-07-21 18:58:45
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2011-07-21 20:42, Wojciech Waga aka wojek pisze:
    > Duża liczba luźnych dysków napawa mnie lekką odrazą, a tutaj jest ładna
    > zwarta przestrzeń w dodatku dostępna sieciowo. Trochę hałasu może i
    > robi, ale nie musi stać koło łóżka.

    Mieszanie odrazy z rachunkiem prawdopodobieństwa nie jest czymś nowym na
    tej grupie, ale zawsze cieszy :)

    > Można też trzymać pliki na swoim komputerze i na takim NAS ustawić
    > backup. W przypadku utraty plików można je odzyskać (o ile się
    > zorientujemy zanim backup wygaśnie ;) ).

    Widziałeś kiedyś sprzęt elektroniczny po trafieniu pioruna w pobliską
    linię? Albo przebity chiński zasilacz?

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
    /największa umiejętność - zrozumieć niebyt, szczyt dojrzałości -
    zaakceptować/


  • 12. Data: 2011-07-21 20:46:34
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Sylwester Zarębski <z...@i...net.pl>

    Dnia Thu, 21 Jul 2011 20:23:37 +0200, Janko Muzykant napisał(a):

    > W dniu 2011-07-21 19:10, p0li pisze:
    >> można trzymać też zdjęcia na dyskach HDD - lecz na pewno nie w jednej kopi
    >> (na jednym dysku) - dobrym rozwiązaniem jest zakup domowego NAS-a
    >> 2-dyskowego i zrobienie mirrora lub jak masz więcej gotówki 4,5 dyskowego i
    >> zrobienie RAID-5
    > Kiedy nareszcie zniknie ten mit o radiach do archiwizacji? Już z
    > prostego wymnożenia prawdopodobieństw zniknięcia danych przez ilość
    > nośników wychodzą rzędy wielkości większe pewności, że dane nie
    > przepadną w przypadku dysków pojedynczych, rozproszonych niż zespołu
    > włączonego w jeden wspólny obwód zasilania.

    A ja bym polecił RAID-1 na partycjach w konkretnej konfiguracji typu
    Linux + soft-MD w rewizji < 2, dlatego, że tak zrobiony RAID po prostu
    dubluje dyski i można z każdego z tych dysków odzyskać dane po prostu
    podłączając do kompa (dane o MD są zachowane na końcu partycji i do
    odzyskania zupełnie niepotrzebne). Po drugie łatwo wyjąć jeden dysk,
    zawieźć do cioci, wrzucić drugi, dodać do macierzy zamiast wyjętego i
    poczekać, aż się zmigrują dane. Tylko, że to zabawa dla pasjonatów
    Linuksa, bo mało który NAS tak potrafi, a pojedynczy wyjęty dysk z NASa
    najczęściej można sobie o kant stołka rozbić (powodzenia z odzyskiwaniem
    z LVM+MD, chociaż to w zasadzie możliwe).

    Tak więc najprościej jednak zrobić z dyskami rotację; w tej chwili można
    kupić cokolwiek na e-SATA lub USB-3.0.

    > Że nie wspomnę o pomysłach stałej pracy takiego układu (dyski do backupu
    > powinny pracować możliwie najkrócej, gdyż jedynym zabezpieczeniem przed
    > przepięciami choćby od burz jest ich fizyczna izolacja).

    Izolacja nic ci nie pomoże, gdy piorunochron biegnie po drugiej stronie
    ściany ;).

    Jeśli zaś kogoś stać i boi się o usunięte pliki, to udziały Windows lub
    ew. Linux+samba mają wspominaną możliwość przechowywania wersji plików i
    wyciągania starych. GIT/Mercurial to nie jest, ale działa ;).
    Hint: shadow-copy.

    --
    pozdrawiam
    Sylwester Zarębski

    Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek


  • 13. Data: 2011-07-21 20:59:01
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>

    W dniu 2011-07-21 20:28, Wojciech Waga aka wojek pisze:

    > Trochę się rozpędziłem - nie "najbezpieczniejsze możliwe" (bo backupu
    > nie zastąpi nic, a piorun nie jedno urządzenie już popsuł), ale bardzo
    > wygodne i bardzo bezpieczne. :]
    >

    Ano właśnie - już miałem pisać o piorunach, awariach zasilacza (miałem
    przypadek gdy w wyniku uszkodzenia zasilacza na płytę główną komputera
    poszło 230V - takie coś potrafi rozwalić komplet dysków w raidzie), lub
    możliwości awarii kontrolera powodującej dezorganizację danych. Wszelkie
    raid-y, NAS-y itp są może i wygodne, ale pod względem bezpieczeństwa
    zestaw zewnętrznych dysków2 twardych na których wykonujemy kolejne
    backupy kładzie je na łopatki.

    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 14. Data: 2011-07-21 21:18:43
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2011-07-21 22:46, Sylwester Zarębski pisze:
    > A ja bym polecił RAID-1 na partycjach w konkretnej konfiguracji typu
    > Linux + soft-MD w rewizji< 2, dlatego, że tak zrobiony RAID po prostu
    > dubluje dyski i można z każdego z tych dysków odzyskać dane po prostu
    > podłączając do kompa (dane o MD są zachowane na końcu partycji i do
    > odzyskania zupełnie niepotrzebne). Po drugie łatwo wyjąć jeden dysk,
    > zawieźć do cioci, wrzucić drugi, dodać do macierzy zamiast wyjętego i
    > poczekać, aż się zmigrują dane. Tylko, że to zabawa dla pasjonatów
    > Linuksa, bo mało który NAS tak potrafi, a pojedynczy wyjęty dysk z NASa
    > najczęściej można sobie o kant stołka rozbić (powodzenia z odzyskiwaniem
    > z LVM+MD, chociaż to w zasadzie możliwe).

    Po co tak kombinować???
    Podłączasz dysk przez usb, dajesz ''zastąp wszystkie starsze'', po 5
    minutach odłączasz - cała filozofia!

    >> Że nie wspomnę o pomysłach stałej pracy takiego układu (dyski do backupu
    >> powinny pracować możliwie najkrócej, gdyż jedynym zabezpieczeniem przed
    >> przepięciami choćby od burz jest ich fizyczna izolacja).
    >
    > Izolacja nic ci nie pomoże, gdy piorunochron biegnie po drugiej stronie
    > ściany ;).

    Hmm :) Miałem na myśli izolację w rozumieniu nie ''taśmy izolacyjnej'',
    a odłączenia dysku i wsadzeniu go do puszki po czekoladkach, na półce.
    Albo w metalowej skrzynce na narzędzia, jeśli ta będzie wystarczająco
    masywna, to piorun może sobie w nią nawet rąbać.

    > Jeśli zaś kogoś stać i boi się o usunięte pliki, to udziały Windows lub
    > ew. Linux+samba mają wspominaną możliwość przechowywania wersji plików i
    > wyciągania starych. GIT/Mercurial to nie jest, ale działa ;).
    > Hint: shadow-copy.

    F5. Jedna funkcja rozkładająca na łopatki wszystkie ''systemy''. Które
    można sprzedawać za ciężkie pieniądze i w tym rzecz.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
    /uwaga! - często miewam inne zdanie!/


  • 15. Data: 2011-07-22 10:13:20
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 21/07/2011 19:42, Wojciech Waga aka wojek wrote:
    > On 07/21/2011 08:30 PM, Janko Muzykant wrote:
    >> Tylko po co tak kombinować? :)
    >> Kopia co miesiąc, raz na jeden, raz na drugi dysk. I codzienna, na
    >> jakiegoś pena. Gdy dane zbyt cenne, zainwestować jeszcze w jeden - dwa
    >> dyski, zwiększyć częstotliwość kopiowania.
    >
    > Duża liczba luźnych dysków napawa mnie lekką odrazą, a tutaj jest ładna
    > zwarta przestrzeń w dodatku dostępna sieciowo. Trochę hałasu może i
    > robi, ale nie musi stać koło łóżka.
    >
    > Można też trzymać pliki na swoim komputerze i na takim NAS ustawić
    > backup. W przypadku utraty plików można je odzyskać (o ile się
    > zorientujemy zanim backup wygaśnie ;) ).

    A wystarczy, że sąsiad zaleje mieszkanie kiedy będziesz na wakacjach i
    wszystkie NASy spod kanapy można od razu wyrzucić.

    Drugi dysk trzymany w pracy albo u rodziny to podstawa, jeśli chcesz
    mieć dane naprawdę bezpiecznie.





    --
    Pozdrawiam,
    Kamil


  • 16. Data: 2011-07-22 15:54:04
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Sylwester Zarębski <z...@i...net.pl>

    Dnia Thu, 21 Jul 2011 23:18:43 +0200, Janko Muzykant napisał(a):

    > W dniu 2011-07-21 22:46, Sylwester Zarębski pisze:
    >> A ja bym polecił RAID-1 na partycjach w konkretnej konfiguracji typu
    >> Linux + soft-MD w rewizji< 2, dlatego, że tak zrobiony RAID po prostu
    >> dubluje dyski i można z każdego z tych dysków odzyskać dane po prostu
    >> podłączając do kompa (dane o MD są zachowane na końcu partycji i do
    >> odzyskania zupełnie niepotrzebne). Po drugie łatwo wyjąć jeden dysk,
    >> zawieźć do cioci, wrzucić drugi, dodać do macierzy zamiast wyjętego i
    >> poczekać, aż się zmigrują dane. Tylko, że to zabawa dla pasjonatów
    >> Linuksa, bo mało który NAS tak potrafi, a pojedynczy wyjęty dysk z NASa
    >> najczęściej można sobie o kant stołka rozbić (powodzenia z odzyskiwaniem
    >> z LVM+MD, chociaż to w zasadzie możliwe).
    > Po co tak kombinować???
    > Podłączasz dysk przez usb, dajesz ''zastąp wszystkie starsze'', po 5
    > minutach odłączasz - cała filozofia!

    Celowo napisałem, że to dla pasjonatów ;). Wygodniejsze, bo zapewnia
    możliwość ciągłej pracy, a dane możesz przenieść wtedy kiedy
    potrzebujesz, bez specjalnego kopiowania wszystkiego - przeniesienie np.
    100GB danych zajmuje mnóstwo czasu. Jednak jeszcze raz zaznaczę, jest to
    skomplikowane w przygotowaniu i trzeba się znać. To nie jest rozwiązanie
    dla Kowalskiego.

    >>> Że nie wspomnę o pomysłach stałej pracy takiego układu (dyski do backupu
    >>> powinny pracować możliwie najkrócej, gdyż jedynym zabezpieczeniem przed
    >>> przepięciami choćby od burz jest ich fizyczna izolacja).
    >> Izolacja nic ci nie pomoże, gdy piorunochron biegnie po drugiej stronie
    >> ściany ;).
    > Hmm :) Miałem na myśli izolację w rozumieniu nie ''taśmy izolacyjnej'',
    > a odłączenia dysku i wsadzeniu go do puszki po czekoladkach, na półce.
    > Albo w metalowej skrzynce na narzędzia, jeśli ta będzie wystarczająco
    > masywna, to piorun może sobie w nią nawet rąbać.

    Kolega chyba o EMP zapomniał, lub wydaje mu się, że taki impuls jaki
    daje piorun ominie prostą klatkę Faradaya. Akurat elektroniki dysków są
    bardzo podatne na wszelkie zaindukowane sygnały. Miałem takie przypadki
    w ręku - talerze były sprawne, ale elektronika nie bardzo.

    >> Jeśli zaś kogoś stać i boi się o usunięte pliki, to udziały Windows lub
    >> ew. Linux+samba mają wspominaną możliwość przechowywania wersji plików i
    >> wyciągania starych. GIT/Mercurial to nie jest, ale działa ;).
    >> Hint: shadow-copy.
    > F5. Jedna funkcja rozkładająca na łopatki wszystkie ''systemy''. Które
    > można sprzedawać za ciężkie pieniądze i w tym rzecz.

    Nie, zawsze masz kopię. Nie ma znaczenia, czy usuniesz czy nadpiszesz,
    kopia jest i tak. Tak jak kiedyś w Netware.

    --
    pozdrawiam
    Sylwester Zarębski

    Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek


  • 17. Data: 2011-07-22 16:10:56
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2011-07-22 17:54, Sylwester Zarębski pisze:
    > Celowo napisałem, że to dla pasjonatów ;). Wygodniejsze, bo zapewnia
    > możliwość ciągłej pracy, a dane możesz przenieść wtedy kiedy
    > potrzebujesz, bez specjalnego kopiowania wszystkiego - przeniesienie np.
    > 100GB danych zajmuje mnóstwo czasu.

    Pół godziny to mnóstwo czasu? I kto przegrywa wszystko, robi się kopię
    przyrostową.

    >> Hmm :) Miałem na myśli izolację w rozumieniu nie ''taśmy izolacyjnej'',
    >> a odłączenia dysku i wsadzeniu go do puszki po czekoladkach, na półce.
    >> Albo w metalowej skrzynce na narzędzia, jeśli ta będzie wystarczająco
    >> masywna, to piorun może sobie w nią nawet rąbać.
    >
    > Kolega chyba o EMP zapomniał, lub wydaje mu się, że taki impuls jaki
    > daje piorun ominie prostą klatkę Faradaya. Akurat elektroniki dysków są
    > bardzo podatne na wszelkie zaindukowane sygnały. Miałem takie przypadki
    > w ręku - talerze były sprawne, ale elektronika nie bardzo.

    Też miałem i żaden nie padł od emp tylko ''bo tak''. Wyindukowany impuls
    od piorunów niszczy zasilacze i sieci, a te dyski. Emp niszczący dysk
    siedzący w blaszanym pudełku narobi dużo więcej innych strat dookoła.
    Nie mówimy o sytuacji skrajnej, kiedy z gniazdek wyskakują śrubki.
    Albo... mówimy, bo przecież drugi dysk jest u ciotki :)

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
    /uwaga! - często miewam inne zdanie!/


  • 18. Data: 2011-07-22 16:49:39
    Temat: Re: Leica M9 i archiwizacja
    Od: Sylwester Zarębski <z...@i...net.pl>

    Dnia Fri, 22 Jul 2011 18:10:56 +0200, Janko Muzykant napisał(a):

    > W dniu 2011-07-22 17:54, Sylwester Zarębski pisze:
    >> Celowo napisałem, że to dla pasjonatów ;). Wygodniejsze, bo zapewnia
    >> możliwość ciągłej pracy, a dane możesz przenieść wtedy kiedy
    >> potrzebujesz, bez specjalnego kopiowania wszystkiego - przeniesienie np.
    >> 100GB danych zajmuje mnóstwo czasu.
    > Pół godziny to mnóstwo czasu? I kto przegrywa wszystko, robi się kopię
    > przyrostową.

    1. Zależy ile masz danych. Jak 500GB no to... ;)
    2. Kopia przyrostowa nie usuwa usuniętych plików :P. I nie pomaga na np.
    dyski TrueCrypta czy inne binarne bloby. Aczkolwiek zapewne w zakresie
    grupy foto masz rację, chyba, że ktoś robi sesje z tysiącami zdjęć
    każda.

    Poza tym nadal przypomnę, że to inny sposób pracy, wyjmujesz dysk rano z
    macierzy (online może być), wrzucasz drugi - czekasz kilka godzin na
    resync, po czym masz dysk gotowy do przeniesienia. Nie musisz tworzyć
    okienka na wykonanie kopii, nie musisz się dostosowywać, to po prostu
    działa, no... wymaga sporo wiedzy ;).

    [...]
    Z ciotką się generalnie zgadzam :).

    --
    pozdrawiam
    Sylwester Zarębski

    Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: