Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oghri7$7fi$...@n...news.atman.pl...
W dniu 29.05.2017 o 17:02, sirapacz pisze:
>> Jesteś na autostradzie - przy MOPie A bierzesz akumulator
>> dostarczany przez dajmy na to VARTĘ, jedziesz 150km i na kolejnym
>> MOPie masz akumulatory np CENTRA :) i co zrobisz? nie weźmiesz bo
>> masz umowe z kim innym? bez sensu

>Ale masz problem. A jak na jednym mopie jest shell a na drugim Orlen
>to jak sobie radzisz? Problem jest równie banalny/skomplikowany jak
>skup butelek. U nas skomplikowany a u Czechów banalny. Po prostu nie
>twój problem - stacja ma wziąć "twój" akumulator i dać ci naładowany.
>Tak jak wymieniasz butlę z gazem.

No i to rodzi cala mase problemow - kto ma zaplacic za ten pierwszy
akumulator, ktory masz, i jak zadbac o to, aby akumulator do niego
wrocil ?

To nie smieciowa butelka za 50 gr ..

J.

do góry

W dniu 30.05.2017 o 01:12, Pszemol pisze:

>> Żeby w XXI wieku biały człowiek nie mógł by się dogadać co do tak
>> prostych kwestii.
>> Bo przecież przeszkód technicznych w pilnowaniu jakości tych "kaucji"
>> nie ma.
>> WSTYD Panowie WSTYD :-)
>
> Ale czemu mieszasz w to kolor skóry to nie rozumiem....

Taki polski idiom. Wbrew pozorom nie mający nic wpólnego z rasizmem.
Wiemy, że w stanach ciężki do obronienia;)

Shrek

do góry

W dniu 30.05.2017 o 08:46, sirapacz pisze:

> no właśnie - ale co jeśli odebrany akumulator nie nadaje się do
> eksploatacji? Kto płaci? klient który już dawno pojechał? stacja?
> producent akumulatora? :)

Jak dla mnie właściciel akumulatora. Źle na to patrzysz - są
automatyczne systemy wypożyczania rowerów, samochodów, butelek zwrotnych
i pewnie jeszcze paru rzeczy. Czemu akumulator miałby być wyjątkowy?

Jak ktoś go fizycznie rozwali, to będze można dojść - kamery, zapewne
zapisywanie nr seryjnych samochodu w pamięci akumulatora, parametry
pracy jak temperatura itd. więc w razie czego będzie mógł dochodzić albo
wpisać klienta na czarną listę.

Shrek

do góry

On Tue, 30 May 2017 11:18:23 +0200
"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:



> No i to rodzi cala mase problemow - kto ma zaplacic za ten pierwszy
> akumulator, ktory masz, i jak zadbac o to, aby akumulator do niego
> wrocil ?

A po co płacić?
Pamiętasz twory zwane wypozyczalniami DVD albo VHS?
Czy musiałeś kupić cokolwiek?
Nie, zapisywałeś się do wypozyczalni/systemu, czasem wpłacałeś kaucję i tyle.

Tutaj mogłoby być tak samo, zapisujesz się do sieci, wpłacasz ewentualnie kaucję i
już. Mało tego, można również wprowadzić opłaty za faktyczne zużycie przy wymianie
akumulatora, a nie opłatę, za ewnergie w aku który właśnie Ci wkładają.


--
pozdrawiam
szerszeń

do góry

W dniu 30.05.2017 o 11:18, J.F. pisze:

>> Ale masz problem. A jak na jednym mopie jest shell a na drugim Orlen
>> to jak sobie radzisz? Problem jest równie banalny/skomplikowany jak
>> skup butelek. U nas skomplikowany a u Czechów banalny. Po prostu nie
>> twój problem - stacja ma wziąć "twój" akumulator i dać ci naładowany.
>> Tak jak wymieniasz butlę z gazem.
>
> No i to rodzi cala mase problemow - kto ma zaplacic za ten pierwszy
> akumulator,

Ten co chce robić biznes na sprzedawaniu energii w akumulatorach - tak
mi się wydaje, ale są zapewne inne możliwości.

> ktory masz, i jak zadbac o to, aby akumulator do niego wrocil ?

Na którąś stację wróci. Przecież ludzie nie będą tego jeść.

> To nie smieciowa butelka za 50 gr ..

Wypożycza się już "automagocznie" całe samochody za pomocą smartfona.
Szukacie problemu na siłę.

Natomiast zalety standardowych wymiennych akumulatorów są ogromne. Raz,
że wymieniasz go szybciej niż obecnie tankujesz, dwa że możesz
"tankować" poza godzinami szczytu, trzy że nie musisz budować
rozproszonej infry do ładowania (co wcale ani tanie ani proste nie
jest), tylko zwozisz je na noc do GPZ/RPZ (tam gdzie kończą się linie
"wysokiego napięcia") i obciążasz transformator jak się nudzi bo ludziki
śpią. A potem znów rozwozisz na "stacje benzynowe". Dodatkowo (co akurat
dla nas jest średnią zaletą) łatwo to oakcyzować.

Shrek

do góry

> Ten, kto odpowiada za szkodę.

a kto odpowiada za szkodę w postaci zużycia się akumulatora na skutek
eksploatacji? Osoba która jako ostatnia przyjechała z tym akumulatorem?
poprzednia stacja ładowania czy może jeszcze jeden klient wstecz? a może
hurtem wyciągnąc z bazy danych listę użytkowników którzy na przestrzeni
lat korzystali z danego egzemplarza i rozeslać im wezwania do zapłaty 4pln?

do góry

> Jak dla mnie właściciel akumulatora. Źle na to patrzysz - są
> automatyczne systemy wypożyczania rowerów, samochodów, butelek zwrotnych

no tak ale caly czas biegamy w kółko z argumentami: jeśli jest
akumulator wypożyczany to ma właściciela w postaci spółki A.
W tym wariancie albo A musiałaby być monopolistą (abyś na każdej stacji
miał A) albo musiałoby być więcej firm ale za to nie na każdej stacji
miałbyś akumulatory właściwej firmy (i w uproszczeniu każda stacja
miałaby akumulatory różnych dostawców).
Absurd.

do góry

>> ktory masz, i jak zadbac o to, aby akumulator do niego wrocil ?
>
> Na którąś stację wróci. Przecież ludzie nie będą tego jeść.


a jak się trafi na stację która ma akumulatory innej firmy?


> Szukacie problemu na siłę.

robimy burzę mózgów jak to mogłoby faktycznie wyglądać.
ja na razie widzę mnóstwo głupich problemów które podważają sens lub co
najmniej spychają temat w kierunku nieopłacalności.
>
> Natomiast zalety standardowych wymiennych akumulatorów są ogromne. Raz,
> że wymieniasz go szybciej niż obecnie tankujesz, dwa że możesz
> "tankować" poza godzinami szczytu, trzy że nie musisz budować
> rozproszonej infry do ładowania (co wcale ani tanie ani proste nie
> jest), tylko zwozisz je na noc do GPZ/RPZ (tam gdzie kończą się linie
> "wysokiego napięcia") i obciążasz transformator jak się nudzi bo ludziki
> śpią. A potem znów rozwozisz na "stacje benzynowe". Dodatkowo (co akurat
> dla nas jest średnią zaletą) łatwo to oakcyzować.
>
> Shrek

do góry

> Kurde, człowieku, a może byś wykonał minimum wysiłku i przeczytał
> łaskawie wątek, w którym dyskutujesz? Zacząłem dyskusję właśnie od tego,

śledzę wątek od początku

> że przy akumulatorach na wypożyczenie salony musiałyby sprzedawać
> samochody bez (nowych) akumulatorów, bo rzeczywiście trochę bez sensu
> byłoby wyjeżdżać z salonu nówką sztuką i za 300km wymieniać ją nawet nie
> tyle na 6-latka, ale i na kilkumiesięczniaka.

dałeś przykładowe rozwiązanie które uważam za słabe - dlatego kombinuję
jak zrobić obejście problemu lub zwyczajnie go rozwiązać.
zapewne tęgie głowy będą nad tym się łamać więc my to robimy w ramach
rozrywki:)

do góry

W dniu 2017-05-30 o 11:49, sirapacz pisze:
>
>> Ten, kto odpowiada za szkodę.
>
> a kto odpowiada za szkodę w postaci zużycia się akumulatora na skutek
> eksploatacji?

To nie jest szkoda. Za takie zużycie używający płaci czynsz wynajmującemu.

--
Liwiusz

do góry