Awaryjnosc a koszty napraw to dwie rozne sprawy. Nie mowie ze toyoty
sa awaryjne, mowie ze jesli juz, to koszty napraw nie beda niskie.

Nie przesadzajmy, co jest takiego w zóltkach ze ich naprawy mialyby byc
drozsze niz innych aut. Na razie to slyszalem o jakis pompach w dieslach
Opla co padaja regularnie a naprawa kosztuje 3 tysie. Tutaj jest jakas urban
legend, kiedys jak nie bylo zamienników i byly wysokie cla na import ze
wschodu czegokolwiek, to czesci byly drogie. Ale teraz jak duzo modeli
Toyoty jest produkowane w Europie to ceny sa normalne.


Szwagier ma golfa III, tata swego czasu jezdzil fabia - koszty czesci
dla vw/skoda sa nizsze niz dla toyoty. Po prostu w przypadku toyoty
czesto sie zdarza ze zamiennikow brak lub sa kiepskiej jakosci.

Stare golfisze paski czy Skudy owszem sa tanie w naprawach bo czesci za pól
darmo. Do Borewiczów i Maluchów tez czesci sa tanie. Tak juz jest starsze
auto - tansze czesci. Ale nie kazdy chce jezdzic Golfiszem III


> no i nie doplacam do niemieckiego socjalu
> dla turasów i nierobów, kupujac niemieckie auta i czesci.

przed chwila napisales ze ceny czesci toyoty sa takie same jak do vw/
skoda. wiec gdyby nie ten socjal to czesci do vw bylyby jeszcze
tansze, tak? I co to ma do rzeczy...


A to taki zarcik.Po prostu nie rozumiem fetyszu niemieckiego auta u
Polaków. Ze niby niemieckie to takie super i wogóle.