JaromirD napisał.

> Powoli wychodzi mi, że to byłoby optymalne rozwiązanie.

Bo jest. Ale dziwnie powoli Ci to wychodzi :).
Jeżdżę po górach na MTB. Mimo ryzyka upadku mam lustrzankę w zwykłym
pokrowcu przy biodrze, dzięki czemu nie grzebię się długo ze
zrobieniem zdjęcia. A resztę dupereli (jeśli je biorę) wożę w plecaku
Salewa Alpinist 28 (statyw przypięty do bocznych troków na zewnątrz).
To świetnie zaprojektowany, choć kiepsko uszyty plecak do bardzo
różnych zastosowań. W Lidlu była kiedyś jego podróbka i wydawała się
solidniejsza :). Niestety, nie ma go już na rynku. Lecz marka i model
są tu bez znaczenia. Przecież, do licha, w sprzedaży jest masę
wygodnych plecaków rowerowych. A sprzęt foto to tylko kilka brył
równie pakownych jak konserwy, raki czy foki. Chuchaczo-dmuchacze i
tak go dodatkowo zabezpieczają przed brudem i uderzeniami w osobnych
pokrowcach.
Mam wrażenie, że sobie komplikujesz rzecz dość prostą. Kup po prostu
wygodny plecak z dobrym systemem nośnym i półsztywną płytą zamiast
sztywnego stelaża. Tak, by dobrze się układał na wygiętym kręgosłupie.
Najlepiej by był dzielony, z osobnym dostępem do dolnej komory. Można
wtedy podzielić jego przestrzeń na część fotograficzną i resztę
świata. Warto poszukać nie tylko wśród plecaków rowerowych, ale
również wśród alpinistycznych czy skiturowych.

--
Marek