-
1. Data: 2013-01-12 23:05:34
Temat: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: s...@g...com
Witam
Ostatnie kilka lat spędziłem pracując w dziale zakupów przy budowach gdzie płaciła
Rzeczpospolita Polska.
Wyglądało to mniej więcej w ten sposób że:
- dostawałem specyfikacje
- szukałem materiału
- szef zatwierdzał pod względem kasy
- Nadzór (zewnętrzna firma wynajęta do kontroli przez GDDKiA do kontroli generalnego
wykonawcy) zgadzał się albo i nie na wbudowanie materiału.
- I póżniej kupowałem daną rzecz albo szukałem zamiennika.
Być może zmienie branże w ciagu najbliższych tygodni.
Dlatego zastanawiam się jak to się odbywa gdy np "buduje się" rafinerie, samochód,
cegłe czy Ipada.
Czy faktycznie księgowi rządzą w dzisiejszych firmach i jak kasa się niezgdza to
wszystko idzie do kosza?
Kto decyduje że użyjemy tej a nie innej cegiełki?
Z kim będę walczył:
księgowych
Panem Inżynierem
Jak sie rozwiązuje takie sprawy?
-
2. Data: 2013-01-13 00:25:46
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>
W dniu 2013-01-12 23:05, s...@g...com pisze:
> Z kim będę walczył:
> księgowych
> Panem Inżynierem
> Jak sie rozwiązuje takie sprawy?
Z nikim - jak oni sie dogadaja, to dopiero bedziesz kupowal to co trzeba.
Bedziesz za to walczyl z dostawcami o terminy, platnosci, jakosc
dostarczonego towaru, niezbedne certyfikaty.
--
venioo
-
3. Data: 2013-01-13 01:43:23
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Saturday, 12 January 2013 22:05:34 UTC, s...@g...com wrote:
> Z kim będę walczył:
Zakupowcy to z reguły kompletni ignoranci, ciężko pracujący na jakąś katastrofę i
upadek swojej firmy. Bez względu w jakiej branży, kraju, wielkości firmy itd. Kiedy
nie można sobie pozwolić na spieprzenie projektu źle zamówionym materiałem, sprzętem,
softwarem itd regułą jest że w działach/projektach "mission critical" (np. R&D)
kierownik projektu ściśle nadzoruje zakupowca, wręcz dyktuje mu co ma pisać na
zapytaniach/zamówieniach, albo w ogóle wyklucza dział zakupów z projektu, robi to sam
albo wspólnie z inżynierami.
Nawet jak przyjdzie ktoś kumaty, to na ogół jest wciskany w ramy niekompetentnego
szefa lub struktury i wyżej wała nie podskoczy. To jest produkcja olewaczy lub
frustratów.
To tylko nieśmiała uwaga konstruktora, nie powinieneś się nią przejmować planując
karierę w tym zawodzie :-)
Konrad
-
4. Data: 2013-01-13 08:20:27
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: s...@g...com
W dniu niedziela, 13 stycznia 2013 01:43:23 UTC+1 użytkownik Konrad Anikiel napisał:
> On Saturday, 12 January 2013 22:05:34 UTC, s...@g...com wrote:
> > Z kim będę walczył:
> Zakupowcy to z reguły kompletni ignoranci, ciężko pracujący na jakąś katastrofę i
upadek swojej firmy. Bez względu w jakiej branży, kraju, wielkości firmy itd. Kiedy
nie można sobie pozwolić na spieprzenie projektu źle zamówionym materiałem, sprzętem,
softwarem itd regułą jest że w działach/projektach "mission critical" (np. R&D)
kierownik projektu ściśle nadzoruje zakupowca, wręcz dyktuje mu co ma pisać na
zapytaniach/zamówieniach, albo w ogóle wyklucza dział zakupów z projektu, robi to sam
albo wspólnie z inżynierami.
>
> Nawet jak przyjdzie ktoś kumaty, to na ogół jest wciskany w ramy niekompetentnego
szefa lub struktury i wyżej wała nie podskoczy. To jest produkcja olewaczy lub
frustratów.
>
> To tylko nieśmiała uwaga konstruktora, nie powinieneś się nią przejmować planując
karierę w tym zawodzie :-)
>
> Konrad
Witaj Konrad
Miałem nadzieje że się odezwiesz :)
Pracuje w tym zawodzie (kupca) do kilku doobrych lat.
Doskonale pamietam sytuacja gdy:
- gdy budowa mówiła "potrzebuuuujemy na już" tylko jak pojawiały się pytania: co?
jak? gdzie? kiedy? to zaczynali się zastanawiać i czasami miałem odpowiedź po kilku
dniach i już to nie było tak potrzebne :),
- albo jak pan inspektor przepraszam Pan Inspektor żądał kolejnych dupochronów
przepraszam dokumentów jakościowych i po 8 miesiącach nadal nie był w stanie
zatwierdzić ISTOTNEGO elementu obiektu,
- albo jak dostawałem specyfikacje i rysunki i okazuje się że na rysunkach są pozycje
których nie ma w specyfikacji i odwrotnie, o BILL-u nie wspomne,
- albo gdy ktoś zaprojektował przejście dla rury w przyczółku która w rzeczywistości
biegła po drugiej stronie wiaduktu,
itd itd
Wiesz dlaczego budowa zaqwsze stała ????
Bo logistyka niedostarczyła materiału: na czas, w odpowiednie miejsce, jakości i
ilości :)
A że nie było drogi żeby to dowieź to już niekogo nieobchodziło (miałem takie
sytuacje- przecież jeszcze wczoraj była:) ).
Tak że nie można generalizować, naprawde, ja też nie zawsze byłem bez winy.
Konrad cieszę sie że odpowiedziałeś :)
We wtorek mam rozmowe w firmie która zajmuje się budowaniem instalacji przemysłowych
(dużo rur oględnie mówiąc).
Dla mnie to jest nowy temat w stosunku do dróg i zastanawiam się
jakie kwestie są istotne przy tego typu projektach,
o co pytać? - to jest podstawowe pytanie
Będę wdzięczny za podpowiedź.
-
5. Data: 2013-01-13 09:33:57
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Sunday, 13 January 2013 07:20:27 UTC, s...@g...com wrote:
Witaj,
Wyślę że kluczowa sprawa to jakie przepisy są używane do konstruowania rurociągu. To
będzie określało jaki matriał jest potrzebny, obowiązujące wymagania itd. Jak chcesz
być orłem, to poproś inżynierów o przeszkolenie. Powinieneś jak najlepiej znać
przepisy projektowe, bo w nich są wymagania co do informacji na atestach, wymaganych
badaniach, co do fabrycznego oznakowania materiałów itd. Czasem może się wydawać że
rura nie wie co jest w ateście, ten papierek wcale nie czyni jej lepszą albo gorszą,
ale sam wiesz...
Absolutnie wszędzie gdzie pracowałem oficjalną regułą jest bardziej lub mniej
porażający brak współpracy między inżynierami i zakupowcami. Masz rację, brak
przepływu informacji działa w obie strony. Tu też możesz się wykazać: nie spodziewaj
się że jak ktoś w tym bajzlu coś zmienia, to Ty się o tym niezwłocznie dowiesz.
Umiesz liczyć- licz na siebie. Trzeba kontrolnie chodzić i pytać, dobrze jest znaleźć
sobie kilku kumpli u inżynierów, kierowników projektów, na produkcji. Pójdziesz
czasem pogadać, dowiesz się jak zrobić swoją robotę dużo lepiej niż ten co siedzi za
biurkiem i do telefonu gada cały dzień. Wiem, czasu nie ma, ale jeśli połowa tego
czasu za biurkiem jest marnowana bo piszesz zapytania o coś co już dawno nie jest
potrzebne bo konstruktor zmienił wszystko, to nie żałuj tego czasu na odwiedzenie go
czasem i spytanie jak leci. Dowiedz się w jakich działach mają regularne zebrania do
omawiania typowych problemów, wproś się na jedno albo dwa, spytaj wszystkich co
możesz poprawić w swojej pracy żeby oni byli szczęśliwsi, co oni mogą poprawić żebyś
Ty był szczęśliwszy. W końcu jedyne co się w tym wszystkim liczy, to ile firma na
koniec roku zarobiła kasy. Na premię dla prezesa :-)
Konrad
-
6. Data: 2013-01-13 14:37:42
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 12 Jan 2013 16:43:23 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
> On Saturday, 12 January 2013 22:05:34 UTC, s...@g...com wrote:
>> Z kim będę walczył:
> Zakupowcy to z reguły kompletni ignoranci, ciężko pracujący na jakąś
> katastrofę i upadek swojej firmy. Bez względu w jakiej branży, kraju,
> wielkości firmy itd. Kiedy nie można sobie pozwolić na spieprzenie
> projektu źle zamówionym materiałem, sprzętem, softwarem itd regułą jest
> że w działach/projektach "mission critical" (np. R&D) kierownik projektu
> ściśle nadzoruje zakupowca, wręcz dyktuje mu co ma pisać na
> zapytaniach/zamówieniach, albo w ogóle wyklucza dział zakupów z
> projektu,
Z tym ze czasem "mission critical" polega na dotrzymywaniu terminow.
Wtedy zaopatrzeniowiec moze sie wykazac ... pilnowaniem dostaw i
umiejetnoscia naciskania na dostawcow ;-)
Tak czy inaczej - pare srednich firm produkcyjnych znam, w zadnej nie
bedzie walczenia z ksiegowa/ym. Ich ceny nie nie interesuja - tylko faktury
i inne papiery. Od pilnowania cen moze byc inna osoba. Choc ksiegowa moze
zwrocic uwage ze teraz jest drozej niz bylo, bo kartoteke magazynowa ma ..
J.
-
7. Data: 2013-01-13 14:50:53
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 12 Jan 2013 23:20:27 -0800 (PST), s...@g...com napisał(a):
> Pracuje w tym zawodzie (kupca) do kilku doobrych lat.
> Doskonale pamietam sytuacja gdy:
> - gdy budowa mówiła "potrzebuuuujemy na już" tylko jak pojawiały się pytania: co?
jak? gdzie? kiedy? to zaczynali się zastanawiać i czasami miałem odpowiedź po kilku
dniach i już to nie było tak potrzebne :),
> - albo jak pan inspektor przepraszam Pan Inspektor żądał kolejnych dupochronów
przepraszam dokumentów jakościowych i po 8 miesiącach nadal nie był w stanie
zatwierdzić ISTOTNEGO elementu obiektu,
A pamietasz Stadion Slaski ?
Tam chyba nadal nie ma tego zawieszanego na linach dachu, bo klamry pekaja
;-)
> Bo logistyka niedostarczyła materiału: na czas, w odpowiednie miejsce, jakości i
ilości :)
> A że nie było drogi żeby to dowieź to już niekogo nieobchodziło (miałem takie
sytuacje- przecież jeszcze wczoraj była:) ).
Hi hi - niedawno widzialem ... majster mowi "tu mi potrzebna taka rampa
zeby dzwig mogl do srodka wjechac".
"Ladowarka jest, ale jak usypiemy to sie ta droga nie przejedzie"
"Sypac".
Za dwie godziny - ale ja nie moge dzwigiem przejechac przez te droge ...
:-)
J.
-
8. Data: 2013-01-13 19:34:18
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: Albercik <n...@g...pl>
W dniu 12.01.2013 23:05, s...@g...com pisze:
> Witam
> Ostatnie kilka lat spędziłem pracując w dziale zakupów przy budowach gdzie płaciła
Rzeczpospolita Polska.
> Wyglądało to mniej więcej w ten sposób że:
> - dostawałem specyfikacje
> - szukałem materiału
> - szef zatwierdzał pod względem kasy
> - Nadzór (zewnętrzna firma wynajęta do kontroli przez GDDKiA do kontroli
generalnego wykonawcy) zgadzał się albo i nie na wbudowanie materiału.
> - I póżniej kupowałem daną rzecz albo szukałem zamiennika.
>
> Być może zmienie branże w ciagu najbliższych tygodni.
> Dlatego zastanawiam się jak to się odbywa gdy np "buduje się" rafinerie, samochód,
cegłe czy Ipada.
> Czy faktycznie księgowi rządzą w dzisiejszych firmach i jak kasa się niezgdza to
wszystko idzie do kosza?
> Kto decyduje że użyjemy tej a nie innej cegiełki?
> Z kim będę walczył:
> księgowych
> Panem Inżynierem
> Jak sie rozwiązuje takie sprawy?
>
Co prawda miałem doświadczenie z małą firmą produkcyjną, ale problemy
zapewne te same...
Produkcja vs zaopatrzenie - tu ciągła wojna o niedotrzymanie terminów,
każdy czeka na moment żeby się komuś noga podwinęła, znaczy się
produkcja czeka na pretekst żeby zwalić na logistyka...
Ceny.. nie księgowy, a jakiś manager, kierownik projektu, niekiedy
prezes - patrzy na tabelki i współczynniki, jak za dużo kupujesz to
dostajesz po dupie, jak za mało.. no niech Ci tylko czegoś braknie...
No oczywiście na magazynie trzymać jak najmniej bo to koszty generuje.
Wolnej ręki w wyborze dostawców raczej nie było, wszystko ustalone na
starcie, no chyba że jakaś bardzo typowa rzecz kupowana w hurtowni za
rogiem.
Ogólnie, praca wymaga odporności na stres, trzeba umieć gadać z ludźmi,
oraz - co mi cholernie nie pasowało, nie ma celu jako takiego(przy
produkcji ciągłej) jedynie nieustanne "gaszenie pożarów", praca
praktycznie jak na "taśmie".
-
9. Data: 2013-01-13 22:30:06
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Sunday, 13 January 2013 13:37:42 UTC, J.F. wrote:
> Z tym ze czasem "mission critical" polega na dotrzymywaniu terminow.
Dla każdej firmy najważniejsze są (kolejność w zależności od aktualnego stanu
finansów/rynku/świadomości szefostwa):
1. Projekty o najwyższej wartości
2. Projekty o najwyższej marży
3. Projekty rozwojowe
4. Zgodność z przepisami
Wiesz w którym punkcie najłatwiej jest rozłożyć firmę na łopatki przez jedną
niekompetentną decyzję pracownika niższego szczebla?
-
10. Data: 2013-01-14 00:16:50
Temat: Re: Jak się kupuje w normalnych firmach (produkcyjnych)?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 13 Jan 2013 13:30:06 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
> On Sunday, 13 January 2013 13:37:42 UTC, J.F. wrote:
>> Z tym ze czasem "mission critical" polega na dotrzymywaniu terminow.
> Dla każdej firmy najważniejsze są (kolejność w zależności od aktualnego stanu
finansów/rynku/świadomości szefostwa):
> 1. Projekty o najwyższej wartości
> 2. Projekty o najwyższej marży
> 3. Projekty rozwojowe
> 4. Zgodność z przepisami
>
> Wiesz w którym punkcie najłatwiej jest rozłożyć firmę na łopatki przez jedną
niekompetentną decyzję pracownika niższego szczebla?
Z tym ze Ty myslisz kategoria wymiennikow do reaktorow i LNG.
A sa firmy, ktore robia np mydelniczki, i zgadnij co jest dla nich
najwazniejsze ?
J.